0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Robaszew...

Czwarte już postępowanie o charakterze dyscyplinarnym ws. Macieja Nawackiego (na zdjęciu powyżej) – jednej z twarzy „reform” Ziobry – poprowadzi rzecznik dyscyplinarny ad hoc Andrzej Krasnodębski. Powołał go tuż przed Świętami minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Rzecznik ad hoc sprawdzi legalność prowadzenia przez Nawackiego zajęć na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Nawacki od października 2024 roku prowadzi je mimo braku zgody prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Wstępnie zakwalifikowano to jako czyn dyscyplinarny uchybienia godności urzędu sędziego, z artykułu 107 par. 1 punkt 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Teraz zachowanie Nawackiego pod kątem deliktu dyscyplinarnego oceni rzecznik dyscyplinarny ad hoc.

Do tego postępowania doprowadziła Nawackiego, byłego prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Bo po odwołaniu go w marcu 2024 roku – przez ministra sprawiedliwości – z funkcji prezesa sądu; kwestionuje nowe władze olsztyńskiego sądu oraz jego decyzje. Nowym prezesem sądu rejonowego jest Krzysztof Krygielski, a jego zastępcą Paweł Juszczyszyn, którego Nawacki przez cztery lata blokował w orzekaniu.

Nowy prezes zwiększył Nawackiemu zakres obowiązków. Ma tak jak pozostali sędziowie załatwiać 100 procent spraw. Ale Nawacki tego nie uznaje. Odwołał się do neo-KRS, która uznała, że tak jak wcześniej musi załatwiać tylko 30 procent spraw. Dlaczego tylko tyle? Bo nadal jest on członkiem neo-KRS.

Prezes Krygielski nie uznaje jednak decyzji tego sprzecznego z Konstytucją organu i wyznacza Nawackiemu pełny przydział spraw. Nawacki sądzi jednak po staremu, czyli mniej. Więc prezes sądu obniżył mu wynagrodzenie za wrzesień, październik i listopad. Za co rzecznicy dyscyplinarni powołani jeszcze przez Ziobrę zrobili mu dyscyplinarkę.

Przeczytaj także:

Nawacki jednocześnie cały czas wykłada na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Jest doktorem prawa. Od lat związanych jest z tutejszym wydziałem prawa. I do tej pory łączenie przez niego pracy sędziego z pracą na uczelni nie było problemem.

Zwrócono na to uwagę teraz, bo nie załatwia wszystkich przydzielonych mu spraw. A jak słyszymy w kuluarach olsztyńskiego sądu, praca na uczelni to przywilej dla sędziów, a nie obowiązek. Jest na nią zgoda, jeśli sędzia wykonuje wszystkie swoje obowiązki w sądzie. Czyli załatwia terminowo sprawy obywateli.

Tymczasem Nawacki odmawia sądzenia w pełnym zakresie. Z tego powodu prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Rafał Jerka zgłosił sprzeciw wobec prowadzenia przez niego zajęć ze studentami od nowego roku akademickiego. A w związku z tym, że Nawacki zajęcia dalej prowadził, to minister sprawiedliwości powołał rzecznika dyscyplinarnego ad hoc, który oceni to pod kątem deliktu dyscyplinarnego.

Sędziowie związani z resortem Ziobry, czyli beneficjenci jego „reform”, próbują teraz zrobić z Nawackiego osobę represjonowaną przez nową władzę. Ale jego sytuacja nie jest w żaden sposób porównywalna do sytuacji sędziów, których represjonowano za władzy PiS za obronę praworządności.

Z kilku powodów. Po pierwsze, to sam Nawacki wziął udział w procesie represji. Bo jako były prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie nie dopuszczał do orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna, którego za stosowanie prawa europejskiego bezprawnie zawiesiła nielegalna Izba Dyscyplinarna. A neo-KRS, której jest członkiem, nie raz wnioskowała o dyscyplinarki i zawiadomienia do prokuratury na niezależnych sędziów. I nadal to robi.

Po drugie, za władzy PiS, by dokuczyć niezależnym sędziom, prezesi sądów z nominacji ministra Ziobry m.in. zakazywali im zajęć ze studentami, czy szkolenia aplikantów. Takie zakazy dostali m.in. sędziowie Igor Tuleya i Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie; w czasie, gdy byli bezprawnie zawieszeni przez Izbę Dyscyplinarną. Tyle że oni chcieli pracować w sądzie i cały czas zgłaszali taką gotowość. A zakaz miał ich dodatkowo pognębić i upokorzyć.

Tymczasem Nawacki uchyla się od załatwiania spraw obywateli w pełnym zakresie, chce sądzić 30 procent tego, co mają inni sędziowie.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt. Nawacki nadal jest członkiem nielegalnej KRS, która jest głównym źródłem problemów z praworządnością w Polsce i wzięła udział w jej niszczeniu za władzy PiS. To jednak nie przeszkadza władzom Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu, by Nawacki – jakby nic nie wydarzyło się przez ostatnie 8 lat – dalej uczył studentów prawa. I był dla nich wzorem.

Na zdjęciu u góry były już prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Rafał Jerka. To on zgłosił sprzeciw wobec zajęć na uczelni prowadzonych przez Nawackiego. Fot. Archiwum prywatne.

W sprawie Nawackiego są 4 sprawy dyscyplinarne, 2 śledztwa, pozew i subsydiarny akt oskarżenia

Sprawa zajęć na uczelni, do której zbadania wyznaczono teraz rzecznika dyscyplinarnego ad hoc, nie jest jedyną, która się obecnie toczy ws. Macieja Nawackiego. Już wcześniej wyznaczono rzecznika ad hoc do trzech innych spraw, które go dotyczą. Chodzi o:

  • Odmowę załatwiania wszystkich przydzielonych mu spraw, po odwołaniu go w marcu 2024 roku z funkcji prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie.
  • Pracę w sprzecznej z Konstytucją i upolitycznionej neo-KRS. W tej sprawie zarzuty dyscyplinarne grożą wszystkim członkom-sędziom tego nielegalnego organu, który powołał i obsadził PiS.
  • Blokowania przez cztery lata w orzekaniu sędziego Pawła Juszczyszyna. Robił to jako prezes sądu. Nawacki karnie przeniósł też sędziego (po odwieszeniu przez Izbę Dyscyplinarną) do innego wydziału w sądzie, co było bezprawne. Nie wykonywał też korzystnych dla Juszczyszyna orzeczeń sądów, które nakazywały przywrócenie go do pracy (gdy był zawieszony) oraz nakazywały cofnięcie karnego przeniesienia.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi duże śledztwo ws. tego, jak za władzy PiS ścigano sędziego Juszczyszyna i uniemożliwiano mu orzekanie. Oceni w tym śledztwie pod kątem karnym m.in. decyzje byłego prezesa Nawackiego.

Jest też drugie śledztwo Prokuratury Krajowej. Dotyczy podarcia przez Macieja Nawackiego w 2020 roku – gdy był prezesem olsztyńskiego sądu – projektów uchwał tamtejszych sędziów w obronie praworządności. I w tej sprawie niedawno prokuratura wystąpiła do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN o uchylenie immunitetu Nawackiemu. Chce mu postawić zarzuty za zniszczenie dokumentów i przekroczenie uprawnień.

To nie koniec. Sędzia Paweł Juszczyszyn złożył subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Maciejowi Nawackiemu. Oskarża go o łamanie praw pracowniczych i przekroczenie uprawnień. Sprawa czeka teraz na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, która prawomocnie zdecyduje czy uchylić immunitet Nawackiemu (w I instancji odmówiła).

Ponadto sędzia Juszczyszyn za represje i szykany złożył pozew do sądu, w którym domaga się miliona złotych zadośćuczynienia. Jednym z pozwanych jest Maciej Nawacki.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski (stoi po prawej) i wiceprezes Paweł Juszczyszyn. Fot. Iustitia
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze