Prokuratura Krajowa wystąpiła do nowej Izby SN o uchylenie immunitetu sędziemu Maciejowi Nawackiemu. Chce mu postawić zarzuty za to, że cztery lata temu jako prezes olsztyńskiego sądu zniszczył dokumenty na oczach całej Polski
To pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu ważnego nominata ministra Ziobry, w związku z działalnością wymierzoną w praworządność. W poniedziałek 9 grudnia 2024 roku trafił on do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Prokuratura Krajowa chce postawić Maciejowi Nawackiem – na zdjęciu u góry – dwa zarzuty karne za czyn z lutego 2020 roku, gdy był prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. Funkcję tę łączył z pracą w nielegalnej neo-KRS, do której wybrali go posłowie PiS.
Nawacki stał się jedną z twarzy „reform” Ziobry. A symbolicznym obrazem tego był butny gest przedarcia projektów uchwał olsztyńskich sędziów w obronie praworządności. Widziała to cała Polska, bo zrobił to przed kamerą TVN24.
Prokuratura kwalifikuje to jako czyn z artykułu 231 i 276 kodeksu karnego. Pierwszy artykuł mówi o niedopełnieniu obowiązków służbowych lub przekroczeniu uprawnień. Drugi o zniszczeniu dokumentu. Prokuratura zarzuca mu, że jako prezes sądu nie dopełnił obowiązków służbowych, bo powinien nadać bieg wnioskowi sędziów. Nie mógł zniszczyć projektów uchwał, które uznano za dokumenty, bo nie były jego własnością. Podpisało je 31 olsztyńskich sędziów.
Nawacki 7 lutego 2020 roku prowadził obrady Zebrania Sędziów, które jest samorządem sędziowskim. Sędziowie zgłosili na nim trzy projekty uchwał w obronie praworządności, które chcieli poddać pod głosowanie. Nawacki powinien był przyjąć dokumenty, zarządzić głosowanie ws. rozszerzenia porządku obrad i, jeśliby go zmieniono, uchwały powinny potem być poddane pod głosowanie sędziów.
A Nawacki, zamiast wdrożyć procedury, porwał uchwały, choć nie mógł nimi dowolnie dysponować. Prokuratura wywodzi z tego, że złamał swoje obowiązki i podeptał prawa samorządu sędziowskiego. Samorząd miał prawo wyrażać swoje opinie, a Nawacki to uniemożliwił.
De facto zakneblował olsztyńskich sędziów. Bo po porwaniu uchwał zamknął Zebranie. Nawacki chciał uniknąć dyskusji o sędzim Pawle Juszczyszynie, którego odsunął od orzekania, wykonując decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o jego zawieszeniu.
Sprawa podarcia uchwał nie jest jedyną, w której Nawackiemu grożą zarzuty karne. Prokuratura Krajowa prowadzi też duże śledztwo w związku z jego działaniami wobec sędziego Pawła Juszczyszyna. Chodzi o okres 2020-23, kiedy sędzia był bezprawnie zawieszony za stosowanie prawa europejskiego przez Izbę Dyscyplinarną.
Nawacki najpierw nie dopuszczał go do orzekania, nie wykonując orzeczeń sądu, które to nakazywały. A gdy sędzia został odwieszony przez Izbę i w połowie 2022 roku wrócił do pracy, prezes Nawacki karnie przeniósł go do innego wydziału. Juszczyszyn znowu wygrał w sądzie, który orzekł, że przeniesienie było bezprawne.
Ale Nawacki znowu nie wykonał orzeczenia sądu. Sędzia Juszczyszyn przez blisko rok ponownie był de facto zawieszony. Teraz prokuratura ocenia pod kątem karnym działania Nawackiego. Śledztwo zostało wszczęte kilka miesięcy temu. W tym śledztwie są też oceniane bezpodstawne dyscyplinarki, które wytaczano sędziemu.
To nie koniec. Nawackiemu grożą też trzy dyscyplinarki. Postępowania w jego sprawie prowadzi rzecznik dyscyplinarny ad hoc powołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Oceni on jego działania wymierzone w sędziego Juszczyszyna, pracę w nielegalnej neo-KRS i obecną odmowę załatwiania wszystkich przydzielonych mu spraw (Nawacki to kwestionuje, uważa, że może pracować mniej).
Ponadto sędzia Juszczyszyn pozwał o milion złotych zadośćuczynienia wszystkich winnych odsunięcia go od orzekania oraz winnych represji, które na niego spadły. Jednym z pozwanych jest Maciej Nawacki.
Sędzia Juszczyszyn złożył jeszcze subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Nawackiemu. Chce go oskarżyć o łamanie praw pracowniczych i przekroczenie uprawnień. Sprawa czeka teraz na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, która prawomocnie zdecyduje czy uchylić immunitet Nawackiemu (w I instancji odmówiła).
Do incydentu z podarciem uchwał przez Nawackiego doszło 7 lutego 2020 roku, podczas Zebrania Sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie.
W projektach uchwał, które sędziowie chcieli poddać pod głosowanie stawali oni w obronie Juszczyszyna, którego trzy dni wcześniej bezprawnie zawiesiła nielegalna Izba Dyscyplinarna za wykonanie wyroku TSUE i chęć zbadania legalności neo-KRS. Juszczyszyn był pierwszym zawieszonym przez Izbę sędzią w Polsce.
Olsztyńscy sędziowie w uchwałach krytykowali też neo-KRS i wzywali jej członków do rezygnacji. Odnieśli się ponadto do likwidacji samorządu sędziowskiego na mocy tzw. ustawy kagańcowej. W tej ustawie PiS ograniczył uprawnienia samorządu, sprowadzając go do roli fasadowego organu. To była kara za przyjmowanie w całej Polsce uchwał krytykujących „reformy” Ziobry.
Prezes Nawacki, który jest też członkiem neo-KRS, uznał uchwały za niedopuszczalne i je podarł, co na żywo transmitowała telewizja. Grupa ponad 50 sędziów z Olsztyna złożyła za to na niego zawiadomienie do prokuratury. Oddzielne zawiadomienie złożył sędzia Juszczyszyn.
Ale w 2021 roku Prokuratura Krajowa odmówiła wszczęcia śledztwa. Sędziowie olsztyńscy nie mogli się od tego odwołać, bo prokuratura nie uznała ich za pokrzywdzonych. Udało się to jednak zrobić sędziemu Juszczyszynowi i jego pełnomocnikowi Mikołajowi Pietrzakowi. W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Malborku nakazał Prokuraturze Krajowej śledztwo w sprawie podarcia uchwał.
To orzeczenie wydał neo-sędzia Jarosław Kulik. Uchylił on odmowną decyzję prokuratury, bo w postępowaniu sprawdzającym powieliła jedynie ustalenia z toczącego się przeciwko Nawackiemu postępowania dyscyplinarnego.
Przypomnijmy. Początkowo lokalny rzecznik dyscyplinarny w Białymstoku postawił Nawackiemu zarzut dyscyplinarny za podarcie uchwał. Potem jednak akta sprawy przejął zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i zarzut wycofano. Radzik i jego żona Gabriela Zalewska-Radzik zostali wcześniej awansowani przez neo-KRS, w której zasiada Nawacki.
Nakazując śledztwo, sąd w Malborku wskazał, że prokuratura ma wyjaśnić, czy ma właściwą kserokopię podartych uchwał, bo są co do tego wątpliwości. Miała też zabezpieczyć oryginał tych uchwał.
Jarosław Kulik podkreślał w uzasadnieniu swojego orzeczenia, że samorząd sędziowski ma prawo wypowiadać się w kwestiach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie mogli złożyć na Zebraniu projekty uchwał oraz wnioskować o ich przegłosowanie. Dlatego nakazał prokuraturze ocenić, czy Nawacki jako przewodniczący Zebrania – był z nim z automatu jako prezes sądu – utrudniał realizację uprawnień samorządu sędziowskiego.
Nakazał też prokuraturze przesłuchać Juszczyszyna, Nawackiego i sędziego Wojciecha Krawczyka, który wtedy prezentował uchwały w imieniu olsztyńskich sędziów.
Prokuratura Krajowa śledztwo w tej sprawie wszczęła jeszcze za czasów PiS w sierpniu 2023 roku. A teraz jest gotowa do postawienia Nawackiemu zarzutów. Śledztwo prowadzi wydział spraw wewnętrznych, w którym zaszły zmiany kadrowe po przegranych przez PiS wyborach.
Wniosek o uchylenie immunitetu Maciejowi Nawackiemu jest pierwszym za działania za czasów PiS, które uderzały w praworządność. Ale niezależnie od tego toczy się już kilkanaście innych podobnych śledztw. Prokuratura rozlicza też aferę hejterską, w której też już wysłała do sądu wnioski o uchylenie immunitetu.
Pięć śledztw dotyczy działań podejmowanych przez Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezeski SN. Jedno neo-sędzi Marii Szczepaniec z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zawiadomienie na nią złożył sędzia Waldemar Żurek, zarzuca jej podszywanie się pod funkcję legalnego sędziego SN.
Z kolei w związku z działalnością nominatów Ziobry w wymiarze sprawiedliwości toczy się w wydziale spraw wewnętrznych 7 śledztw. I tak:
To nie koniec. Wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował już wobec Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasoty wniosek o uchylenie immunitetu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Prokuratura chce im stawiać zarzuty za odmowę wydania akt z dyscyplinarkami wobec niezależnych sędziów. Akta te mają przejąć rzecznicy dyscyplinarni ad hoc, powołani przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Rzecznicy ad hoc mają za zadanie wygaszenie bezpodstawnych represji.
Jest też kolejny wniosek do nowej Izby SN wobec zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, w związku z aferą hejterską. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce mu stawiać zarzuty za ujawnienie materiałów z prowadzonych postępowań dyscyplinarnych m.in. wobec Waldemara Żurka. Jak pisaliśmy w OKO.press, wykorzystano je do ustalania strategii medialnego ataku na sędziego.
W tym śledztwie prokuratura za aferę hejterską też chce stawiać zarzuty byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi i sędziemu Jakubowi Iwańcowi (wobec niego są trzy śledztwa i trzy wnioski o uchylenie immunitetu – dwa dotyczą afery hejterskiej).
Toczy się też śledztwo ws. byłego członka neo-KRS i byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim Jarosława Dudzicza. Prokuratura Krajowa sprawdza jego obraźliwe wpisy w internecie.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Paweł Juszczyszyn
uchylenie immunitetu
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
zarzuty karne
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze