0:00
0:00

0:00

Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki złoży doniesienie na pełnomocnika zawieszonych sędziów - Igora Tulei i Pawła Juszczyszyna - do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Zażąda udzielenia upomnienia Michałowi Romanowskiemu za rzekome przewinienie dyscyplinarne. Nawacki złoży też zawiadomienie do rektora Uniwersytetu Warszawskiego - w nim również będzie żądał nałożenia kary upomnienia na Romanowskiego.

„To jest próba wywarcia na mnie efektu mrożącego. Ale ja nadal będę mówił to, co uważam o Macieju Nawackim” - mówi OKO.press adwokat, prof. Michał Romanowski.

Sędzia Juszczyszyn chce wrócić do pracy

Nawacki złoży zawiadomienia, bo zabolały go słowa prof. Romanowskiego. Chodzi o komentarz po złożeniu precedensowego wniosku o przywrócenie do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna.

Juszczyszyna rok temu zawiesiła nielegalna Izba Dyscyplinarna za to, że wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku. Sędzia wykonując orzeczenie TSUE chciał zbadać legalność upolitycznionej nowej KRS i zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do nowej KRS. Zwłaszcza dla Macieja Nawackiego, bo było wiadomo, że nie miał wymaganych prawem podpisów sędziów - część wycofała dla niego poparcie.

Przeczytaj także:

Za to spadły na Juszczyszyna represje. Rzecznik dyscyplinarny Ziobry zrobił mu szybko dyscyplinarkę, resort odwołał go z orzekania na delegacji w sądzie okręgowym, a prezes jego macierzystego sądu Maciej Nawacki odsunął go czasowo od orzekania. Ostatecznie Izba Dyscyplinarna zawiesiła sędziego w obowiązkach służbowych i obcięła mu o 40 procent pensję.

Sędzia Juszczyszyn nie orzeka już rok, czeka na prawomocny wyrok w sprawie dyscyplinarnej i cały czas próbuje wrócić do pracy, ale Nawacki nie dopuszcza go do orzekania. Dlatego sędzia kilka dni temu złożył do sądu wniosek o wydanie tzw. zabezpieczenia.

Domaga się w nim ustalenia, że nadal jest czynnym sędzią i że nie obowiązuje uchwała nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Wniosek poprzedza złożenie pozwu do sądu pracy w tej sprawie. Trafił on do macierzystego sądu Juszczyszyna, czyli do Sądu Rejonowego w Olsztynie, którego prezesem jest Maciej Nawacki.

Za co Nawacki chce ukarania prof. Romanowskiego

Po złożeniu tego wniosku sprawę skomentował prof. Michał Romanowski, pełnomocnik Juszczyszyna oraz sędziego Igora Tulei, który podobny wniosek o przywrócenie do pracy złożył w warszawskim sądzie.

Romanowski powiedział:

„Podstawą odmowy dopuszczenia sędziego Juszczyszyna do orzekania ma być tzw. uchwała tzw. Izby Dyscyplinarnej SN z dnia 4 lutego 2020 roku. Podobnie jak w przypadku wniosku ws. sędziego Tulei wykazuję, że tzw. uchwała tzw. Izby Dyscyplinarnej SN jest orzeczeniem nieistniejącym, a więc nie stanowi podstawy dla odmowy dopuszczenia Sędziego Juszczyszyna do wykonywania obowiązków sędziego.

Prezes Nawacki, podobnie jak prezes Schab [prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, nie dopuszcza do orzekania Tulei – red.], stawia się ponad prawem odmawiając respektowania orzeczeń TSUE i SN oraz warszawskiego Sądu Apelacyjnego”.

I za tę krytykę Maciej Nawacki chce dyscyplinarnego ukarania prawnika.

Prof. Romanowski podkreślał również w swoim komentarzu, że „postawa prezesa Nawackiego w odniesieniu do sędziego Juszczyszyna jest nacechowana wyjątkowo negatywnym nastawieniem. Dzięki inicjatywie pana Nawackiego polegającej na zaproszeniu mediów na zgromadzenie ogólne sędziów SR w Olsztynie, cała Polska miała okazję zobaczyć, jak prezes Nawacki jako przewodniczący zgromadzenia zachowuje się jak władca absolutny, który nie liczy się z niezawisłymi sędziami, a wręcz dąży do ich poniżenia”.

Pełnomocnik Juszczyszyna chce przeniesienia sprawy poza Olsztyn

Prof. Romanowski wraz z wnioskiem o zabezpieczenie złożył wniosek, by sprawę rozpoznał sąd poza Olsztynem.

„Obawiając się manipulacji ze strony prezesa Nawackiego, na podstawie art. 441 k.p.c. wniosłem, aby Sąd Rejonowy zwrócił się do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi niż Sąd Rejonowy w Olsztynie, ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości” - tłumaczył wtedy prof. Michał Romanowski.

I dodawał: „Bezzwłoczne nakazanie prezesowi Nawackiemu dopuszczenia do orzekania sędziego Juszczyszyna jest niezbędne dla ochrony interesu publicznego. Bezprawna odmowa dopuszczenia sędziego do orzekania bezpośrednio narusza prawa obywateli do sądu, ponieważ może oddziaływać na bezstronność i niezawisłość innych sędziów wywołując tzw. efekt mrożący”.

I jeszcze jedno zdanie z komentarza prof. Romanowskiego, które mogło zaboleć Nawackiego:

„Świadomość innych sędziów, że mogą znaleźć się w sytuacji analogicznej do sytuacji sędziego Juszczyszyna i sędziego Tulei, jeżeli nie będą orzekać zgodnie z oczekiwaniami partii rządzącej, w sposób rażący podważa niezawisłość sędziowską, w tym w zakresie spraw, których rozstrzygnięciem zainteresowana jest władza wykonawcza i partia rządząca”.

Nawacki kreuje się na obrońcę sądu

W doniesieniu na profesora Romanowskiego do adwokatury i rektora UW, Nawacki będzie chciał kary tylko za wypowiedź, jaka pojawiła się w artykule na stronie internetowej radia TOK FM. Adwokat powtórzył w nim słowa o negatywnym stosunku Nawackiego do Juszczyszyna oraz dodał, że ma obawy w związku z brakiem bezstronności w rozpoznaniu tej sprawy. Nawacki opinię prof. Romanowskiego uznał za „nieprawdziwą informację”.

W kąśliwym wobec Romanowskiego komunikacie zamieszczonym na stronie Sądu Rejonowego w Olsztynie Nawacki pisze, że profesor musi wiedzieć, że podległy mu sąd nie może rozpoznać wniosku Juszczyszyna o wydanie zabezpieczenia. Bo ten wniosek dotyczy tego sądu i rozpoznając go, byłby sędzią we własnej sprawie. Więc sprawa musi być przekazana do rozpoznania do innego sądu.

Dlatego Nawacki uważa, że słowa prof. Romanowskiego na temat obaw o bezstronność sądu i o jego negatywnym stosunku do Juszczyszyna, naruszają etykę adwokacką oraz uchybiają godności zawodu nauczyciela akademickiego.

Nawacki uważa, że słowa profesora narażają sąd na utratę zaufania obywateli i sugerują, że olsztyńscy sędziowie mogą ulec Nowackiemu lub kierować się w orzekaniu sympatią do niego. A on przecież jako prezes sądu nie ma wpływu na orzeczenia sędziów. Dlatego staje w obronie sądu i składa zawiadomienia na prof. Romanowskiego. Swoje oświadczenie kończy ironicznie: „Dla sprawiedliwego prawdą jest ostoja”.

O czym Nawacki nie napisał w oświadczeniu

W oświadczeniu Nawacki zapomniał jednak napisać, jak traktuje od dłuższego czasu podległych mu sędziów. Jak nasłał na nich policję. Jak darł na oczach całej Polski ich uchwały. Zapomniał też dodać, że sędziowie z Olsztyna domagali się jego dymisji i napisali w tej sprawie list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Nawacki jest też jednym z symboli złej zmiany w sądach. Poszedł na współpracę z resortem ministra Ziobry. Z jego nominacji jest prezesem sądu. Zasiada też w nowej KRS, która dała mu awans na sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie. Ale Nawacki ma większe aspiracje. Teraz stara się awans aż na sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego.

W nowej KRS jest we frakcji tzw. jastrzębi. To sędziowie – członkowie nowej KRS, którym jest bliżej do twardego kursu w sądach, który chciałby wprowadzić minister Ziobro.

Zapytaliśmy o komentarz do oświadczenia Nawackiego prof. Michała Romanowskiego. „Podtrzymuję to, co powiedziałem. Mamy trwałe obawy wynikające ze sposobu działania Nawackiego wobec Juszczyszyna i wobec części sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. To obawy o to, czy sprawa, która trafi do Sądu Rejonowego w Olsztynie, może liczyć na bezstronne rozpatrzenie. Ta obawa wynika też z braku transparentności maszyny do losowania, która przydziela sprawy sędziom” - mówi OKO.press Romanowski.

Dlaczego sprawę Juszczyszyna dostała żona Nawackiego

Obawy o bezstronność w rozpatrzeniu wniosku Juszczyszyna o zabezpieczenie prof. Romanowski opiera m.in. na tym, do kogo trafiła ta sprawa. W Sądzie Rejonowym w Olsztynie dostała ją sędzia Katarzyna Nawacka, prywatnie żona Macieja Nawackiego.

Wylosował ją system nazywany przez sędziów sądo-lotkiem lub Ziobro-lotkiem.

Były już sytuacje, że głośne sprawy losowali sędziowie kojarzeni ze zmianami PiS w sądach. System losowania spraw jako podatny na manipulacje krytykowała w raporcie Najwyższa Izba Kontroli. A organizacje pozarządowe bezskutecznie próbują się dowiedzieć, jak działa system losowania.

Nawacka mogła jednak wylosować tę sprawę, bo w wydziale pracy jest tylko czterech sędziów. Sprawę jednak szybko przekazała do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Tu zaś w wydziale pracy przydzielono ją sędziemu Tomaszowi Kosakowskiemu.

Jak pisaliśmy w OKO.press, to były adwokat, który dostał nominację sędziowską od nowej KRS. Jak ujawniliśmy, zanim odebrał akt powołania na sędziego od prezydenta, wpłacił 12,5 tys. zł na fundusz wyborczy PiS.

Jak zapewnia rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski, sprawa trafiła do Kosakowskiego w wyniku ustalonych w sądzie procedur. Bo taki jest tu podział czynności.

„Zgodnie z podziałem czynności sędziów - ustalonym przez Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie i obowiązującym od 1 stycznia 2021 roku - sprawami tego rodzaju w IV Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Olsztynie zajmuje się tylko i wyłącznie sędzia Tomasz Kosakowski. W tego typu przypadkach sprawa nie podlega losowaniu, a jest niejako automatycznie przydzielana przez Przewodniczącego Wydziału sędziemu, który zajmuje się tego rodzaju sprawami” - informuje OKO.press rzecznik olsztyńskiego sądu.

Dodaje, że sędzia Kosakowski sprawę Juszczyszyna przekazał już do rozpoznania poza okręg olsztyński do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze