0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Karol Nawrocki chciałby, by Polska wypowiedziała Europejski Zielony Ład. Jak twierdzi, w ten sposób chce zadbać o polskich rolników i przemysł, w który mają uderzać regulacje unijnego pakietu.

Swoją obietnicę Nawrocki powtórzył w czasie wystąpienia po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów. Zrobił to jednym tchem z innymi najważniejszymi wątkami w jego okołowyborczej retoryce – takimi jak sprzeciw wobec euro czy otwartej polityki migracyjnej.

„Jasno deklaruję – będę prezydentem polskiej wsi. Nie zgodzę się na wprowadzanie Zielonego Ładu" – mówił Nawrocki również we wtorek (20 maja 2025) w towarzystwie związkowców z rolniczej Solidarności, w czasie wiecu pod pomnikiem Wincentego Witosa w Warszawie.

W swoich wypowiedziach kandydat na prezydenta forsował również pomysł ogólnokrajowego głosowania w tej sprawie.

„Polski nie stać na zrezygnowanie z węgla; jako prezydent złożę wniosek do Sejmu o referendum w sprawie odrzucenia Zielonego Ładu" – obiecywał w marcu.

Wypowiedzenie unijnego paktu decyzją prezydenta? Pusta obietnica

Od razu musimy wyjaśnić jedną kwestię: prezydent nie ma możliwości, by samodzielnie wypisać kraj z przestrzegania unijnych reguł. Może przedstawić taką propozycję, jednak według zasad unijnej gry powinna ona zostać podchwycona przez rząd, który musiałby później zyskać wsparcie większości w Radzie Europejskiej. Taką ścieżką trzeba by było przejść również, gdyby po wygranym przez przeciwników Zielonego Ładu referendum rząd wziął sobie jego wyniki do serca.

Ważne jest też to, że nie dotoczyłoby to jednego aktu prawnego, a wielu regulacji. Zielony Ład jest parasolowym terminem odnoszącym się do różnych dokumentów i polityk wprowadzanych przez UE – od wsparcia elektromobilności, przez odnawialne źródła energii, po gospodarkę odpadami. Byłaby to więc mrówcza praca i walka z każdym z aktów prawnych z osobna – w tym z tymi, które już przyjęto.

„Zielony Ład jest bardzo szeroką i wielowątkową strategią środowiskowo-gospodarczo-społeczną. Unia Europejska już wcześniej miała strategię środowiskową, ale teraz zaczęła myśleć o tym znacznie szerzej. Koncepcja Zielonego Ładu powstawała przed pandemią COVID-19, sam pomysł jest z końca 2019 roku, a obecnie działania na rzecz transformacji klimatycznej przyspieszyły – mówił OKO.press Wojciech Kukuła, prawnik z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Problemem jest też „jednostronność" wypowiedzenia wspólnotowego prawa, uchwalonego dzięki kompromisowi pomiędzy wieloma krajami. Wypisanie się z niektórych unijnych reguł bez skonsultowania tego z liderami innych krajów i Komisją Europejską można sobie wyobrazić, bo Polska wielokrotnie ignorowała już ogólnounijne ustalenia. Tak było w przypadku zablokowania importu ukraińskiego zboża czy podtrzymywania pracy elektrowni Turów mimo wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Niezgodne z prawem międzynarodowym, w tym unijnym, jest również zawieszenie prawa do azylu.

Zielony Ład jak Schengen?

O tym, że wypowiedzenie reguł Zielonego Ładu jest możliwe, mówiła w radiu Tok FM rzeczniczka kampanii Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki.

„Uważam, że wszystko jest możliwe. Wypowiedzenie prawa dotyczącego strefy Schengen jest jednostronne, to robią Niemcy. Kraj nie może sam, jednostronnie zamknąć granicy" – stwierdziła na antenie Wierzbicki.

To ciekawy chwyt, bo Wierzbicki wskazała na naruszenie jednej z podstawowych reguł funkcjonowania Unii Europejskiej – swobody poruszania się po całej Wspólnocie. Ta zasada leży u podstaw jej działania od samego początku. Istotnie, TSUE orzekł, że utrzymujące się dłużej niż pół roku kontrole graniczne w Niemczech są niezgodne z unijnymi zasadami. Również austriacki sąd uznał, że Niemcy naruszają prawo, utrzymując kontrole na granicy z tym krajem od 2015 roku. Ważną różnicą jest jednak to, że Niemcy, mimo że łamią unijne prawo, nie wypowiedziały traktatu z Schengen i można się spodziewać, że wrócą do respektowania jego zasad. Nawrocki proponuje z kolei wyrzucenie do kosza zasad opisanych w wielu dyrektywach i rozporządzeniach, na które zgodziły się państwa członkowskie z nadzieją, że Bruksela nic nam nie zrobi.

Wypowiedzenie Zielonego Ładu, czyli częściej psujące się pralki

Nawrocki obiecuje też odrzucenie całego Zielonego Ładu, a więc odrzucenia również tych regulacji, które nie budzą większego sprzeciwu czy kontrowersji. W pakiecie regulacji jest przecież na przykład prawo do naprawy, przeciwdziałające produkcji produktów psujących się „dzień po końcu gwarancji". Pod parasolem Europejskiego Zielonego Ładu znalazły się też umowy dotyczące wydobycia surowców napędzających bezemisyjną energetykę.

Można też sobie wyobrazić, że Nawrocki będzie wetował jedynie wybrane przez siebie ustawy wprowadzające zielonoładowe regulacje. Pytanie jednak, czy będzie miał czemu się sprzeciwiać. Obecny prezes IPN w roli prezydenta i koalicja rządząca w wielu przypadkach mogą się zgadzać. Polski rząd sprzeciwił się w końcu prawu o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law, NRL), jednej z najważniejszych części Zielonego Ładu. Nie wystarczyło to jednak do jego odrzucenia, bo Tusk nie miał wystarczającego wsparcia u innych krajowych liderów.

Rozporządzenie zakłada, że do 2030 roku co najmniej 20 proc. terenów podmokłych, rzek, lasów, użytków zielonych, a także ekosystemów morskich ma zostać objętych działaniami naprawczymi. Do 2050 roku wszystkie takie obszary powinny zostać odbudowane. Obecnie, według danych Komisji Europejskiej, 81 proc. siedlisk w całej Unii jest w złym stanie.

Przeczytaj także:

Tusk i Nawrocki razem dla polskich rolników?

Rząd sprzeciwił się rozporządzeniu, by udobruchać rolników. Tych od dawna irytuje Zielony Ład, który kojarzą z zasadami ugorowania części pól, ograniczeniem używania pestycydów i zasadami dbania o dobrostan zwierząt gospodarskich. Dlatego Tusk zdecydował o próbie zablokowania jednego z jego elementów – w zasadzie jedynie na pokaz. Postanowił o tym, mimo że NRL nie uderza w rolników, i wbrew rekomendacji własnego resortu klimatu. Polska bierze udział w pracach nad wdrożeniem NRL, można jednak przewidywać, że rząd może przynajmniej opóźniać wprowadzenie zasad rozporządzenia do polskiego prawa.

Politycy Koalicji Obywatelskiej próbują też emocjonalnie rozgrywać temat ograniczeń emisji dwutlenku węgla w transporcie i wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych spalinowych osobówek od 2035 roku. „Musimy jak najszybciej zredukować cele dotyczące zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. Ustawić je na poziomie, który jest realny do osiągnięcia, inaczej uderzy to w nas wszystkich” – mówił europoseł Dariusz Joński. Jak więc widać, przynajmniej w niektórych przypadkach pomiędzy Nawrockim a Koalicją Obywatelską może panować pełna zgoda, a rządzące ugrupowanie – podobnie jak choćby w przypadku migracji – przesuwa się na prawo i zbliża do prawicy.

Zielony Ład to wina PiS-u?

Koalicja stara się uderzać w Nawrockiego, stwierdzając, że to za rządów PiS-u opracowano dużą część regulacji Zielonego Ładu. W pracach nad nimi brał udział Janusz Wojciechowski, były komisarz KE do spraw rolnictwa, wyznaczony przez poprzednią ekipę rządzącą. Jego działania promowały poprzednie władze Ministerstwa Rolnictwa. Widać więc, że temat żyje w kampanii.

Trudno spodziewać się jednak, by stał się głównym punktem sporu przed drugą turą wyborów prezydenckich. Wątek na pewno jednak będzie się przewijał. Rafał Trzaskowski zapewne będzie musiał odpowiadać Nawrockiemu, który zarzuci mu parcie ku zniszczeniu polskiego rolnictwa regulacjami Zielonego Ładu. Nie jest wykluczone, że w takiej sytuacji prezydent Warszawy będzie chciał przelicytować szefa IPN-u, i zapowie, że będzie grał z Unią w jeszcze twardszy sposób, i szybciej zostanie wysłuchany – w końcu jest lubiany na europejskich salonach. Zapewne żaden z kandydatów nie zastanowi się nawet przez chwilę nad celami Zielonego Ładu. Bo nie chodzi w nich o zniszczenie polskiego rolnictwa, a o zapewnienie Europie i światu w miarę przyzwoitych warunków do życia w kolejnych dekadach.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze