0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl *** Local Caption ***Fot. Dawid Chalimoni...

Jak ustaliło OKO.press, test na niezależność neo-sędzi Małgorzaty Hencel-Święczkowskiej został przeprowadzony w lutym 2025 roku. Przeprowadził go skład legalnych sędziów SN z Izby Karnej, który rozpoznawał kasację od wyroku wydanego z jej udziałem.

Chodzi o wyrok z 2023 roku Sądu Okręgowego w Sosnowcu, w którym Hencel-Święczkowska jest neo-sędzią. Zasiadała ona w trzyosobowym składzie orzekającym, który badał odwołanie od wyroku sądu rejonowego. Ten wyrok utrzymano w mocy. Na co obrońca oskarżonego złożył kasację do SN.

I na kanwie tej sprawy przeprowadzono test na niezależność neo-sędzi. SN zrobił to z urzędu, powołując się na artykuł 439 paragraf 1 ustęp 2 kodeksu postępowania karnego. Mówi on, że jedną z bezwzględnych przesłanek odwoławczych jest wydanie wyroku przez nienależycie obsadzony sąd. A takim sądem jest skład orzekający z udziałem neo-sędziów, nominowanych przez upolitycznioną i sprzeczną z Konstytucją neo-KRS.

Ten nielegalny organ został obsadzony 15 sędziami, wybranymi w Sejmie przez posłów PiS. To głównie sędziowie, którzy poszli na współpracę z resortem Ziobry. Taki organ nie może więc gwarantować, że nominowani przez niego neo-sędziowie mają atrybut niezawisłości i bezstronności. A tym samym nie gwarantują obywatelom prawa do procesu przed niezależnym sądem.

Sąd Najwyższy robiąc test na niezależność neo-sędzi Hencel-Święczkowskiej oparł się na licznych orzeczeniach SN – w tym historycznej uchwale SN ze stycznia 2020 roku -, ETPCz i TSUE. Wynika z nich wadliwy status neo-KRS i nominowanych przez nią neo-sędziów.

Orzeczenia nie podważają jednak automatycznie wszystkich nominacji. Wskazują, by robić indywidualne testy na niezależność sędziów sądów powszechnych. W ramach testu bada się okoliczności przydzielenia nominacji, zachowanie sędziego i ścieżkę kariery.

Przeczytaj także:

I to zrobił SN. Przypomniał, że neo-KRS nie jest niezależna od władzy wykonawczej i ustawodawczej, a tym samym nie jest organem tożsamym z organem konstytucyjnym. SN ocenił, że tak ukształtowana przez PiS neo-KRS miała pomóc podporządkować sądy politykom. Zaś osoby kandydujące do niej oraz udzielające poparcia kandydatom (chodzi o sędziów, którzy podpisali listy poparcia do neo-KRS), poparły działania ówczesnej władzy w zakresie sądownictwa. Wspierali „reformy” Ziobry i się utożsamiali z kierunkiem zmian.

Małgorzata Hencel-Święczkowska nie kandydowała do neo-KRS. Ale podpisała listę poparcia dla członkini tego nielegalnego organu Ewy Łąpińskiej. Podpisała listę w grudniu 2021 roku, gdy Łąpińska kandydowała na II kadencję. Żona byłego Prokuratora Krajowego i obecnego prezesa TK Bogdana Święczkowskiego była wtedy sędzią i prezeską Sądu Rejonowego w Sosnowcu. Nominował ją resort Ziobry. Była na tym stanowisku już II kadencję.

Po udzieleniu poparcia Łąpińskiej do neo-KRS, Hencel-Święczkowska w 2022 roku dostała od ministerstwa sprawiedliwości delegację do orzekania, w nowo utworzonym wówczas przez resort Ziobry Sądzie Okręgowym w Sosnowcu. Prezeską tego sądu została Ewa Łąpińska. W 2022 roku Hencel-Święczkowska dostała też stałą nominację do tego sądu od neo-KRS, w której zasiada też poparta przez nią Łąpińska. Była jedynym kandydatem.

Z tych powodów SN orzekł, że Małgorzata Hencel-Święczkowska była silnie powiązana z przedstawicielami ówczesnej władzy wykonawczej i aprobowała działania władzy, której celem było podporządkowanie sobie struktur sądownictwa i uzyskanie wpływu na wymiar sprawiedliwości. A jej kariera przyspieszyła po poparciu do neo-KRS kandydatury Łąpińskiej.

SN w swoim wyroku podkreślił, że nie tylko dostała ona wadliwą nominację, ale swoim zachowaniem udzieliła poparcia władzy w okresie systemowego naruszania przez nią praworządności i trójpodziału władzy. A tym samym swoją postawą okazała poparcie dla zamachu na niezależność sądów.

SN ocenił, że takie zachowanie powinno być ocenione pod kątem deliktu dyscyplinarnego. Zaś sąd z jej udziałem nie będzie przez obywateli postrzegany jako w pełni bezstronny i niezawisły. Z tych powodów SN uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Sosnowcu i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

Wyrok SN wydał skład orzekający legalnych sędziów Izby Karnej – Marek Pietruszyński, Jarosław Matras, Włodzimierz Wróbel.

Na zdjęciu u góry były Prokurator Krajowy i obecny prezes TK Bogdan Święczkowski. Mąż neo-sędzi i prezeski Sądu Rejonowego w Sosnowcu Małgorzaty Hencel-Święczkowskiej. Fot. Dawid Chalimoniuk/Agencja Wyborcza.pl.

Włodzimierz Wróbel wystąpienie
Legalny sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel. Fot. Adam Stępień/Agencja Wyborcza.pl.

SN: naruszono prawo do obrony oskarżonego

Badanie przez SN, czy sąd wydający wyrok był należycie obsadzony jest obligatoryjne. Ale nawet gdyby Hencel-Święczkowska nie była neo-sędzią, to i tak wyrok wydany z jej udziałem zostałby uchylony. Z innego powodu. SN orzekł bowiem też, że Sąd Okręgowy w Sosnowcu działając jako sąd odwoławczy naruszył prawo do obrony skazanego.

Chodzi o mężczyznę oskarżonego o molestowanie seksualne nieletniej poniżej 15 roku życia. Mężczyzna żył w związku konkubenckim, a jego partnerka miała córkę. Mężczyzna bronił się zapewniając, że nic nie pamiętał. Że był pijany i spał. Jego obrońca wskazywał, że nieświadomie mógł pomylić córkę z partnerką. Miał wypowiadać przez sen imię jej matki. Sąd rejonowy skazał go na dwa lata więzienia. Orzekł też m.in. zakaz zbliżania się.

W procesie apelacyjnym obrońca wnosił o powołanie biegłego neurochirurga, by ocenił, czy oskarżony ma zaburzenia snu spowodowane przez seksomnię.

Sąd okręgowy oddalił wnioski i skazujący wyrok utrzymał w mocy. SN nie przesądzając o winie oskarżonego lub jej braku, orzekł jednak, że naruszono jego prawo do obrony. Bo ocena świadomości czynu ma znaczenie dla winy.

SN podkreślił, że sąd okręgowy nie tylko nie powołał biegłego, który by ocenił stan oskarżonego w momencie popełnienia czynu, ale nawet nie załączył do akt sprawy złożonych przez obrońcę publikacji naukowych na temat seksomni.

Dlatego takie działanie sądu okręgowego zakwalifikowano jako naruszenie prawa do obrony. I to był drugi powód – nawet ważniejszy – uchylenia wyroku wydanego z udziałem Hencel-Święczkowskiej.

Członkini neo-KRS Ewa Łąpińska nadal jest prezeską Sądu Okręgowego w Sosnowcu. Mimo, że obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał już prawie wszystkich członków neo-KRS i neo-sędziów ze stanowisk prezesów sądów.

Łąpińska jest jednym z trzech ostatnich neo-sędziów na stanowisku prezesa sądu okręgowego. Neo-sędziowie kierują jeszcze Sądami Okręgowymi w Zamościu i w Szczecinie.

Minister Bodnar w 2024 roku próbował odwołać Łąpińską, ale nie dostał zgody Kolegium Sądu, w którym zasiadają prezesi sądów rejonowych (podległych sądowi okręgowemu), nominowani przez resort Ziobry. Procedurę odwołania można jednak powtórzyć.

Sąd Okręgowy w Sosnowcu może też stać się spokojną przystanią dla neo-sędziów i bliskich współpracowników ministra Ziobry. O przeniesienie tu stara się sędzia Katarzyna Frydrych z Katowic, była zastępczyni ministra Ziobry. I neo-sędzia z Krakowa Jędrzej Dessoulavy-Śliwiński, który szybko awansował za władzy PiS. O tym czy się przeniosą zadecyduje minister Bodnar.

sędzia Jarosław Matras stoi w korytarzu sądu
Legalny sędzia SN Jarosław Matras. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze