0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępień / ...

Takie są wnioski z blisko sześciogodzinnego spotkania premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara (na zdjęciu) ze środowiskiem prawników i sędziów, którzy za władzy PiS bronili praworządności. Spotkanie odbyło się w piątek 6 września 2024 roku w Kancelarii Premiera.

Zwołano je niespodziewanie, po wpadce premiera sprzed tygodnia. Wtedy wyszło na jaw, że Tusk dał kontrasygnatę dla decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który wyznaczył neo-sędziego Sądu Najwyższego na przewodniczącego wyborczego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej. Ma ono wybrać kandydatów na nowego prezesa Izby, którym zapewne będzie neo-sędzia SN.

Prawnicy byli oburzeni. Obecne spotkanie jest więc próbą odbudowania przez premiera zaufania i pokazania, jakie ma intencje w kwestii przywrócenia praworządności. Czego potwierdzeniem była deklaracja premiera Tuska z początku spotkania, że nie da Dudzie więcej żadnej kontrasygnaty.

A prezydent już o nią wystąpił, bo chce powołać na tymczasowego prezesa w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN neo-sędziego. Spekuluje się, że chodzi o neo-sędziego Leszka Bieleckiego. Przy okazji deklaracji premiera ws. kontrasygnat, Tusk wyznał na spotkaniu, że pierwszą kontrasygnatę dla neo-sędziego Izby Cywilnej dał Dudzie, bo dostał od współpracowników informację, że będzie on pełnił tylko funkcję techniczną.

Piątkowe spotkanie jest też elementem nowego otwarcia rządu. Premier planuje bowiem takie spotkania ze wszystkimi ministrami. A minister Bodnar poszedł na pierwszy ogień.

Po blisko sześciu godzinach spotkania – bez udziału mediów – premier Tusk i minister Bodnar przedstawili na konferencji prasowej propozycje przyszłych rozwiązań ustawowych w kluczowych obszarach wymiaru sprawiedliwości. Najważniejsza jest deklaracja dotycząca statusu neo-sędziów. Nie będzie ich indywidualnej weryfikacji, tylko zostaną cofnięte im nominacje od upolitycznionej i sprzecznej z konstytucją neo-KRS.

Przeczytaj także:

Bodnar wyliczył trzy grupy neo-sędziów, które będą odmiennie potraktowane:

– Pierwsza to absolwenci Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, którzy dzięki decyzji neo-KRS zostali asesorami. Jest ich w sądach ok. 1,6 tysiąca. Oni zachowają swoje nominacje, bo była ona niejako automatyczna. Nie startowali w konkursach przed neo-KRS, ale by zacząć orzekać musieli mieć jej decyzję. Była ona niejako formalnością.

– Druga grupa dotyczy sędziów i prawników, którzy poszli po awans od neo-KRS do sądów wyższych instancji. Ale nie brali udział w niszczeniu państwa prawa. Ta grupa liczy ok. 900 neo-sędziów. Oni, jeśli dobrowolnie wrócą na poprzednio zajmowane stanowiska i przyznają, że start w konkursie przed neo-KRS był błędem, będą mogli ponownie wystartować w nowych konkursach. Unikną też dyscyplinarek.

– Trzecia grupa neo-sędziów dotyczy tych, którzy wzięli udział w niedemokratycznych zmianach PiS w sądach i pomagali je utrwalać. Chodzi o neo-sędziów SN, prezesów sądów, osoby podpisujące listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS, czy rzeczników dyscyplinarnych. Oni też stracą automatycznie nominacje. Ale dla nich będą też dyscyplinarki i część z nich musi liczyć się z możliwością wydalenia z zawodu. O dyscyplinarkach decydowałby specjalnie powołany rzecznik dyscyplinarny.

Część neo-sędziów to osoby, które przyszły do sądów z innych zawodów, np. adwokaci i prokuratorzy; oraz z uczelni.

Oni co do zasady też wrócą na poprzednio zajmowane stanowiska. Ale nie będzie automatyzmu.

Adwokatura już zapowiada, że nie wpisze z powrotem na listę adwokatów neo-sędziego. Będzie on musiał jeszcze raz starać się o wpis. A podczas tej procedury będzie badane, czy ma nieskazitelny charakter. Start w wadliwej procedurze przed neo-KRS może okazać się przeszkodą w powrocie do adwokatury. Niewykluczone, że ministerstwo dla takich osób zaproponuje jakieś rozwiązanie pomostowe, np. by mogli być asystentami sędziów.

Cofnięcie nominacji dla neo-sędziów to pomysł ministerstwa, które przygotowało założenia. Ale będzie to połączone z projektem ustawy komisji kodyfikacyjnej ustroju sądów powszechnych i prokuratury, która kończy już swój projekt ustaw naprawczych w sądach. Komisja też proponuje cofnięcie nominacji dla neo-sędziów. Na jej czele stoi prof. Krystian Markiewicz.

Z projektu komisji i założeń ministerstwa ma powstać jeden, wspólny projekt.

Komisja i minister Bodnar zapowiadają też likwidację dwóch nielegalnych Izb w Sądzie Najwyższym. Chodzi o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Projekty mają być uchwalone jeszcze przed wyborami prezydenckimi, ale wejdą w życie dopiero w sierpniu 2025 roku. Czyli gdy już będzie nowy prezydent.

Bo Tusk nie liczy na współpracę prezydenta Andrzeja Dudy w przywracaniu praworządności. Testem na jego intencje była nowa ustawa o KRS, którą Duda odesłał do TK Przyłębskiej. Co ważne, Tusk zadeklarował na spotkaniu, że będą brane pod uwagę opinie Komisji Weneckiej, ale nie będą one wykluczać rodzimych pomysłów na przywrócenie praworządności.

Mężczyzna w garniturze (sędzia Markiewicz) na tle szafirowego loga stowarzyszenia Iustitia
Szef komisji kodyfikacyjnej ustroju sądów i prokuratury, prof. Krystian Markiewicz. Jest też prezesem Iustitii i sędzią Sądu Okręgowego w Katowicach. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Co z wyrokami neo-sędziów

Cofnięcie nominacji dla neo-sędziów nie spowoduje chaosu w sądach. Wyroki neo-sędziów co do zasady będą ważne. Możliwość wznowienia postępowania w sprawach zakończonych wydaniem wyroku przez neo-sędziego będzie ograniczona czasowo i tylko jeśli strony wcześniej domagały się wyłączenia neo-sędziego.

Nie będzie też chaosu kadrowego w sądach. Neo-sędziowie wrócą na zajmowane przed awansem stanowiska. Stanie się to w ciągu trzech miesięcy. Ci, którzy wrócą dobrowolnie i będą startować w nowym konkursie, za zgodą prezesa sądu będą mogli skończyć dotąd prowadzone sprawy.

By nie było paraliżu sądów, miejsce neo-sędziów zajmą sędziowie delegowani z sądów niższych instancji, którzy powstrzymywali się od awansów pochodzących od nielegalnej neo-KRS. To już się dzieje w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, gdzie w wydziale karnym odsunięto od wydawania wyroków wszystkich neo-sędziów. Ich miejsce zajmują sędziowie delegowani z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Minister Bodnar zaproponował też, by na dwa lata do pracy w sądzie mogli wrócić sędziowie w stanie spoczynku. Nielegalna neo-KRS wielu doświadczonych sędziów siłowo wychynęła na emeryturę m.in. z tego powodu, że wydawali oni niezależne wyroki lub angażowali się w obronę praworządności.

Na spotkaniu premiera z organizacjami prawników i sędziów mówiono też o neo-KRS. Prawnicy pytali, dlaczego działa ona nadal, choć można odwołać jej członków lub odciąć jej dofinansowanie. Premier nie zadeklarował, czy wygasi neo-KRS, ale zasugerował, że kwestia uchwalenia jej budżetu na 2025 rok jest otwarta.

Premier i minister rozmawiali też z prawnikami o głównych bolączkach wymiaru sprawiedliwości. Padły hasła o konieczności informatyzacji sądów, w tym Sądu Najwyższego, oraz o konieczności przyspieszenia załatwiania spraw. Bo to jest ważne dla obywateli.

Premier ponadto zapowiedział odrębne spotkanie z prokuratorami ws. zmian w prokuraturze. Obiecał też prawnikom kolejne, podobne spotkania.

W spotkaniu z Tuskiem i Bodnarem wzięły udział organizacje: – Forum Współpracy Sędziów, Fundacja Wolności Gospodarczej, Fundacja Wolne Sądy, Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych, Stowarzyszenie Adwokackie Defensor Iuris, Stowarzyszenie Amnesty International, Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia”, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych Pro Familia, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce, Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS”.

Reprezentowali je sędzia Waldemar Żurek (symbol wolnych sądów), prezes Lex Super Omnia Robert Kmieciak, a w imieniu Fundacji Wolne Sądy Sylwia Gregorczyk-Abram.

Był też prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, sędzia TK w stanie spoczynku, prof. Mirosław Wyrzykowski, sędzia SN Bohdan Bieniek, prof. Michał Romanowski z UW, szef komisji kodyfikacyjnej ustroju sądów i prokuratury, prof. Krystian Markiewicz czy była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska.

Po spotkaniu z premierem i ministrem zorganizowali oni swoją konferencję, na której podsumowali rozmowy z premierem i wyrazili zadowolenie z deklaracji cofnięcia nominacji dla neo-sędziów.

Mężczyzna z założonymi rękami, Waldemar Żurek
Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Jest jednym z symboli wolnych sądów. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze