Prezes olsztyńskiego sądu Maciej Nawacki dostał zarzut dyscyplinarny naruszenia godności urzędu sędziego. Zarzut za podarcie uchwał olsztyńskich sędziów postawił Nawackiemu rzecznik dyscyplinarny z Białegostoku
Jak ustaliło OKO.press prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, nominat ministra Ziobry, zarzut dyscyplinarny dostał blisko trzy tygodnie temu. Zarzut jest za słynny na całą Polskę gest darcia trzech uchwał olsztyńskich sędziów, co miało miejsce 7 lutego 2020 roku. Uchwały dotyczyły żądania przywrócenia do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna i wzywały do dymisji nową KRS, której członkiem jest Nawacki.
Pisaliśmy o tych uchwałach w OKO.press:
Nawacki uchwały uznał za bezprawne i podarł je przed kamerami telewizyjnym. I za to zarzut dyscyplinarny przedstawił mu zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku sędzia Edward Czapka.
Nie udało nam się ustalić, jakie jest uzasadnienie zarzutu dyscyplinarnego, ale wcześniej zarzucano Nawackiemu, że podarł dokument złożony przez sędziów, czym przekroczył swoje uprawnienia. Bo powinien poddać je pod głosowanie. Ponadto zarzucano mu, że podeptał samorząd sędziowski – jest nim zebranie sędziów - który miał wtedy prawo do podejmowania takich uchwał.
Pisaliśmy o tych zarzutach w OKO.press:
Z informacji OKO.press wynika też, że sprawą zarzutu dla Nawackiego zainteresował się już główny rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry. Zastępca tego rzecznika Przemysław Radzik - zanany ze ścigania niezależnych sędziów - wypożyczył już akta dotyczące Nawackiego. To oznacza, że może on rozważać przejęcie tej sprawy do prowadzenia i najprawdopodobniej umorzenie jej. Wcześniej główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab przejmował takie sprawy, gdy dotyczyły jego dwóch zastępców Michała Lasoty i Przemysława Radzika i je umarzał.
Nie wiadomo na razie, by zapadła decyzja o przejęciu sprawy dyscyplinarnej Nawackiego.
Postawienie zarzutu dyscyplinarnego Maciejowi Nawackiemu to duże wydarzenie w wymiarze sprawiedliwości. Nawacki stał się jednym z symboli i twarzy „dobrej zmiany” w sądach. Oprócz funkcji prezesa sądu w Olsztynie Nawacki jest też członkiem nowej KRS. I dał się poznać jako żarliwy orędownik zmian, jakie wprowadza w sądach Zbigniew Ziobro i jego ekipa.
A gest podarcia uchwał olsztyńskich sędziów jest podsumowaniem jego zaangażowania na rzecz „dobrej zmiany”.
Maciej Nawacki, zanim podarł te uchwały, mocno skonfliktował się ze środowiskiem olsztyńskich sędziów, które początkowo poparło go jako nowego prezesa sądu. Kilkunastu sędziów podpisało nawet dla niego listy poparcia,gdy kandydował do nowej KRS. Ale czterech z nich wycofało poparcie jeszcze przed zgłoszeniem kandydatury Nawackiego w Sejmie. A to oznacza, że nie miał on wymaganych prawem podpisów poparcia. Podważa to wybór całej nowej KRS, bo na cały skład sędziowski nowej KRS Sejm głosował jednym blokiem. Było tylko jedno głosowanie za wszystkimi kandydatami. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Relacje Nawackiego z sędziami psuły się etapami. Rok temu głośno było o tym, że Nawacki nasłał policję na własnych sędziów. Przed sądem robili oni zdjęcie solidarnościowe z sędzią Aliną Czubieniak, którą Izba Dyscyplinarna ukarała za obronę chłopaka z niepełnosprawnością. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Relacje olsztyńskich sędziów z Nawackim zaostrzyły się w listopadzie 2019 roku, gdy sędzia Paweł Juszczyszyn, wykonując wyrok TSUE na kanwie rozpoznawanej sprawy, zaczął badać status sędziego rejonowego i zażądał list poparcia do KRS. Juszczyszyn zapłacił za wykonywanie swoich obowiązków orzeczniczych represjami. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odwołał go z orzekania na delegacji w sądzie okręgowym, rzecznik dyscyplinarny Ziobry postawił mu zarzuty, a prezes Maciej Nawacki na miesiąc odsunął go od sądzenia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sędzia Paweł Juszczyszyn się nie przestraszył i dostał mocne poparcie sędziów z Olsztyna (domagali się oni nawet u ministra Ziobry dymisji Nawackiego) oraz z całej Polski. Finalnie Juszczyszyn sam pojechał do Kancelarii Sejmu przejrzeć listy, ale i wtedy Nawacki zrobił to, co spodobało się władzy PiS. Będąc na urlopie, cofnął Juszczyszynowi delegację służbową do Warszawy, dzięki czemu Kancelaria Sejmu odmówiła udostępnienia list. A potem doszło do gestu darcia uchwał przed kamerami, za które ma teraz zarzut dyscyplinarny. W czasie darcia uchwał Juszczyszyn był już zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną przy Sądzie Najwyższym, ale przychodził do sądu, by pokazać gotowość do pracy i był też na tym zebraniu sędziów.
Za styl, jakim zarządza sądem Maciej Nawacki, wysłano do rzecznika dyscyplinarnego w Białymstoku kilka zawiadomień. Rzecznik wszczął w nich postępowania wyjaśniające, ale z uwagi na epidemię nie prowadzi na razie np. przesłuchań świadków. Zaś w sprawie podarcia uchwał złożone zostały też zawiadomienia do prokuratury, w tym przez olsztyńskich sędziów. Pisaliśmy o tych zawiadomieniach w OKO.press:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze