Ostatnie kilka dni to seria potyczek, których uczestnikami są z jednej strony Rzecznik Praw Obywatelskich, niezawiśli sędziowie i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a z drugiej – polski rząd, prezydent, większość sejmowa, prokuratura i skompromitowany Trybunał Konstytucyjny. Relacjonowaliśmy dla Państwa te rozprawy na bieżąco:
O co toczy się walka? Co próbuje osiągnąć PiS? O to Agata Kowalska pyta w najnowszym odcinku „Powiększenia” mec. Mirosława Wróblewskiego, dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
„Te wydarzenia to próba ratowania przez władzę zmian poczynionych w sądownictwie. Utrzymania zmian kadrowych i kontroli politycznej nad sądami” – ocenia Wróblewski.
Czy TSUE powstrzyma ten proces? Mecenas Wróblewski pozostaje względnym optymistą: „Nie można powiedzieć, że wszystko jest już zagrabione, zaorane, że Trybunał Konstytucyjny to wszystko zadeptał. Nie! Wciąż pozostaje pole do działania zgodnie z Konstytucją i zgodnie z traktatami unijnymi.”
I przypomina: „Art. 9 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przez nikogo nie został wyłączony. A on mówi, że Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego.
Chciałbym wierzyć, że ta sprawa nie jest przejawem szerszej tendencji wypowiadania posłuszeństwa Unii Europejskiej”
Dziennikarka OKO.press Anna Wójcik pisała na naszych łamach, że „wyroki TSUE dają polskim sędziom prawną podstawę do niestosowania przepisów uchwalonych przez Zjednoczoną Prawicę”. Czy ma rację? Czy znów wszystko będzie zależeć od odwagi pojedynczych sędziów?
Mec. Wróblewski zwraca uwagę, że sędziom stawia się teraz pytanie, jakie zadaje się czasem dzieciom: kogo bardziej kochasz, mamę czy tatę? Będą zmuszani wybierać pomiędzy dwoma trybunałami, czego dotychczas od nich nie wymagano. Ale jednocześnie Wróblewski przypomina, że na tym polega ten zawód ze wszystkimi jego uprawnieniami i przywilejami.
„Sędziowie muszą rozważyć w swoim sumieniu, jak rozstrzygnąć daną sprawę” – wskazuje urzędnik Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Więcej w najnowszym odcinku „Powiększenia”
odpowiedź jest prosta. nawet aparat przymusu państwowego nie jest w stanie zmienić tego, że ani TK ani tzw. KRS nie wydaje istniejących aktów prawnych. żałosne były te próby, aby sama nominacja sędziów dokonana przez prezydenta sanowała tę wadę. to było jednak przyznaniem się, że pis sam nie uznaje tych osób, które wskazywała pseudoKRS za prawidłowo nominowanych. chcieli to przykryć aktem prezydenta. a zatem: pisowi nic nie pomoże. ignorowanie orzeczeń i robienie na złość, to taka infantylna taktyka, że nawet tego komentować tego nie trzeba.
zgodnie z logiką pisowską, i ta afera powinna zostać przykryta jakąś sensacją. obawiam się, że to będzie zupełna farsa. śmiejmy się z pisowców. to nieudacznicy, którzy dorwali się do władzy i próbują wymusić szacunek przemocą. śmiejmy się z nich coraz głośniej.
Problem w tym, że demokracja działa tylko tam, gdzie jest dobra wola przestrzegania prawa. Obawiam się więc, że nasz śmiech jedynie spowoduje, że na końcu będą śmiać się z nas. Coraz bardziej się boję PISu. I Ziobry.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.