Wyrok w sprawie łódzkiego drukarza zapadnie 14 czerwca - tak zdecydował dziś Sąd Najwyższy. O zawieszenie rozstrzygnięcia wnosiła Prokuratura Krajowa. Domagała się, by z wyrokiem poczekać do czasu, aż Trybunał Konstytucyjny zbada, czy przepis, który był podstawą prawną do skazania homofobicznego pracownika, jest zgodny z Konstytucją
7 czerwca 2018 Sąd Najwyższy rozpatrzył skargę kasacyjną do wyroku w głośnej sprawie drukarza z Łodzi. Dwa lata temu łódzki przedsiębiorca odmówił wykonania plakatu dla organizacji LGBT (Fundacja LGBT Business Forum), powołując się na wolność sumienia. Fundacja poprosiła o pomoc Rzecznika Praw Obywatelskich, a RPO zawiadomił policję. Sprawa trafiła do sądu.
W marcu 2017 roku drukarz przegrał sprawę w sądzie drugiej instancji. Sędzia Marek Pietruszka orzekł, że pracownikiem drukarni kierowała niechęć do osób LGBT, a zatem był to przejaw dyskryminacji mniejszości seksualnych. Zdaniem sędziego odmowa wykonania usługi była bezzasadna, czyli drukarz złamał art. 138 kodeksu wykroczeń. W maju 2017 roku Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał wyrok w mocy.
Z takim rozstrzygnięciem nie mógł pogodzić się Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który już w lipcu 2016 polecił prokuraturze przyłączenie się do postępowania.
Co ciekawe, prokuratura reprezentowała stronę oskarżonego, a nie skarżącego - jak jest zwyczajowo przyjęte. Niespotykane było też to, że przyłączyła się do postępowania cywilnego.
Zbigniew Ziobro, stojąc po stronie łódzkiego drukarza, twierdził, że wspiera wolność sumienia i wolność gospodarczą.
We wrześniu 2017 roku po niepomyślnym wyroku sądu apelacyjnego (z maja 2017) Prokurator Generalny wniósł skargę kasacyjną do Sąd Najwyższego. „Nie chodzi tu o żadne uprzedzenia wobec tych czy innych środowisk, tylko o zasady. Dziś każdy ma wybór, zwłaszcza w przypadku tak rozpowszechnionych usług, jak drukarskie. Jeśli spotka się z odmową zlecenia, może iść do konkurencji” - Ziobro powiedział PAP 18 września 2017 roku.
Ostateczny głos w sprawie należy więc do Sądu Najwyższego. Jednak w ostatnim momencie Zbigniew Ziobro próbował wycofać się z własnego posunięcia.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy (7 czerwca 2018) przedstawiciel prokuratury krajowej złożył wniosek formalny. Chciał, żeby SN wstrzymał się z rozstrzygnięciem i zaczekał, aż Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy wniosek Zbiory w sprawie art. 138. To właśnie ten artykuł był podstawą do skazania łódzkiego drukarza. Ziobro chce sprawdzić, czy jest zgodny z Konstytucją. Taki wniosek złożył trzy miesiące po skardze kasacyjnej - w grudniu 2017. Celem Ziobry jest całkowite usunięcie z kodeksu przepisu, który chroni przed dyskryminacją w dostępie do dóbr i usług.
Prokuratura krajowa próbowała więc udowodnić, że wydawanie wyroku teraz nie ma sensu. Jeśli Trybunał Konstytucyjny stwierdzi niezgodność art. 138 z Konstytucją, to cała sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia - argumentowała prokuratura. Do wniosku przyłączyła się strona oskarżona. W imieniu łódzkiego drukarza - też obecnego na sali - występował mec. Lewandowski z "Ordo Iuris".
Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosku. Stwierdził, że mógłby się wstrzymać tylko wtedy, gdyby zaszła długotrwała przeszkoda. W tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. Sąd stwierdził też, że prokuratura użyła przedwczesnej argumentacji, bowiem Trybunał Konstytucyjny nie wyznaczył nawet terminu rozpatrzenia wniosku ministra Ziobry.
Jednak po wysłuchaniu prokuratury i reprezentantów strony skarżącej i oskarżonej Sąd Najwyższy podjął decyzję o odroczeniu ogłoszenia wyroku. Dlaczego? Z powodu zawiłości sprawy i konieczności analizy międzynarodowego orzecznictwa. Termin ogłoszenia wyroku wyznaczył na 14 czerwca 2018 roku.
Sprawa ma charakter precedensowy. Decyzja sądu albo potwierdzi, że osoby LGBT nie mogą być dyskryminowane przez usługodawców, albo odrzuci gwarancję niedyskryminacji. To ważne, bo ochrona przed dyskryminacją w usługach nie jest w polskim prawie wprost wyrażona. Przed dyskryminacją chroni tzw. unijna ustawa wdrożeniowa z 2010 roku (ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania). Jednak nie dotyczy ona wszystkich osób. Art. 6 ustawy o równym traktowaniu mówi bowiem o zakazie dyskryminacji w dostępie do usług ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne i narodowość. Poza ochroną pozostają m.in.: orientacja seksualna, tożsamość płciowa, niepełnosprawność, wiek czy rodzicielstwo.
"Nie przyczyniamy się do promocji ruchów LGBT naszą pracą" - napisał w odmownym mailu pracownik drukarni. Jednak przekonania religijne nie mogą być uzasadnioną przyczyną odmowy świadczenia usług - stwierdził sędzia Marek Pietruszka w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa. W uzasadnieniu wyroku z 31 marca 2017 roku powołał się na art. 138.
Oto fragment uzasadnienia: „Na świecie funkcjonują tysiące wyznań, ideologii i światopoglądów. Pomijając te oczywiście zbrodnicze czy nieakceptowalne i tak wachlarz możliwych systemów wartości jest niezwykle szeroki.
W prawach stanowionych przez świecką władzę ustawodawczą nie jest dopuszczane wartościowanie tych wyznań i światopoglądów, i przyznawanie prymatu jednych, kosztem drugich.
Mało tego, nawet w ramach jednego wyznania zdarzają się krańcowo różne interpretacje. Wystarczy tu wspomnieć islam, pod sztandarami którego, w imię boga dokonuje się okrutnych zamachów. Historia wskazuje, że i w chrześcijaństwie zdarzały się takie interpretacje doktryny wiary, które prowadziły do wojen religijnych, wypraw krzyżowych, świętej inkwizycji i palenia ludzi na stosie, a w niedawnej historii żołnierze hitlerowscy mięli na klamrach pasów zawołanie »bóg jest z nami«.
Oddanie prawa poszczególnym ludziom do kierowania się w przestrzeni publicznej czy też w obrocie gospodarczym swoim subiektywnym rozumieniem wyznawanej religii nie może być przez państwo akceptowane i usprawiedliwiane. Mogłoby to doprowadzić do niezwykle groźnych precedensów, a w skrajnych przypadkach do kompletnego chaosu” – czytamy w uzasadnieniu.
Sędzia wskazał też, że „uzasadniona przyczyna odmowy” zawarta w art. 138 odnosi się do kwestii technicznych czy obiektywnych. Chodzi np. o odmówienie sprzedaży alkoholu osobie pijanej czy odmówienie wyświadczenia usługi klientowi, który nie może pokryć kosztów jej wykonania.
Przepis nie ocenia kwestii subiektywnych takich jak systemy wartości czy przekonania religijne lub polityczne.
Sędzia wskazał też na niekonsekwencję pracownika drukarni, który realizował zamówienia kłócące się z nauką Kościoła.
„Ortodoksyjne rozumienie fragmentów Pisma Świętego winno prowadzić do przekonania, że drukowanie wizerunków bardzo skąpo odzianych kobiet może być zachętą do grzechu nieczystości. Jest niewątpliwe, że drukarnia (nazwa pominięta) s.c. wizerunki takie wcześniej drukowała, nie powołując się na żadne ograniczenia wynikające z przekonań religijnych właścicieli, czy pracowników.
Warto dodać, że roll up, który miał być wydrukowany w analizowanej sprawie nie zawiera w swej treści żadnych elementów obscenicznych czy drastycznych” – czytamy w uzasadnieniu.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze