Będzie europejskie embargo na import rosyjskiej ropy naftowej, państwa Unii porozumiały się w sprawie zakazu. Rosjanie twierdzą, że kontrolują już połowę miasta Siewierodonieck w obwodzie ługańskim
Kończymy naszą dzisiejszą relację. Dziękujemy Państwu za uwagę. Oto najważniejsze wydarzenia wtorku, 31 maja, czyli 97. dnia wojny:
Termin ten upłynie 30 czerwca 2022 roku.
Ukraiński MSZ odniósł się we wtorek do dekretu prezydenta Rosji upraszczającego nadawanie rosyjskiego obywatelstwa ukraińskim dzieciom. Dekret otworzy drogę „uproszczonej” adopcji przesiedlonych dzieci przez Rosjan oraz umieszczania ich w rosyjskich sierocińcach. Nadanie obywatelstwa ograniczy też w przyszłość skuteczność starań strony ukraińskiej o powrót wywiezionych dzieci do ojczyzny.
"Władimir Putin faktycznie zalegalizował porywanie dzieci z Ukrainy" — czytamy w oświadczeniu ukraińskiego MSZ.
Agencja Ukrinform podaje, że według stanu z 26 maja Rosja wywiozła na swoje terytorium ponad 238 tys. ukraińskich dzieci.
We wtorek prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa przekazała, że w Donbasie trwa śledztwo w sprawie przymusowej wywózki obywateli Ukrainy, w tym dzieci, z miejsc zamieszkania. Według strony ukraińskiej do końca maja Rosjanie przesiedlili w sumie 1,3 mln Ukraińców. Tylko z okupowanego Mariupola deportowano 50 tys. osób.
Sytuację na frontach analizuje dziennikarz OKO.press, Witold Głowacki.
Rosjanie stopniowo podbijają Siewierodonieck – część ukraińskich jednostek broniących miasta zgodnie z przewidywaniami rozpoczęła wycofywanie się do leżącego na południowym brzegu Dońca Łysyczańska.
Niepokojące doniesienia płyną też z broniącej dostępu od południowego wschodu do tego drugiego miasta Toszkiwki – nacierający Rosjanie mieli tam zrobić pewne postępy, jednak wciąż bez przełamania ukraińskich linii. Pozostałe rosyjskie ataki w obwodzie ługańskim miały zostać w pełni odparte – w tym te, których celem było przecięcie drogi Bachmut-Łysyczańsk
Ciężkie walki toczą się na południe od zajętego już przez Rosjan Łymanu, lecz nadal na północnym brzegu Dońca.
Z kolei na południe od Iziumu w rejonie miejscowości Dowieńkie miało zostać odparte kolejne silne rosyjskie natarcie. Na północny zachód od Dowieńkiego Ukraińcy nadal utrzymują zdobyte w trakcie ostatnich działań kontrofensywnych pozycje w rejonie miejscowości Zawody.
Ukraińcy kontynuują kontrofensywę na pograniczu obwodów mikołajowskiego i chersońskiego. Jeszcze wczoraj Rosjanie mieli wycofać się z rejonu miejscowości Mikołajówka, natomiast ukraiński przyczółek wokół miejscowości Dawidyw Bród ma być sukcesywnie poszerzany. Rosjanie stawiają tam zacięty opór – więc wzdłuż rzeki Ingulec toczą się obecnie bardzo intensywne walki.
Po odbiciu trzech wsi na zachód od miejscowości Wełyka Nowosiłka ustały natomiast ukraińskie działania kontrofensywne na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego. Front na Zaporożu powrócił do stanu walk pozycyjnych i wymiany ognia artyleryjskiego.
Większość Siewierodoniecka, w obwodzie ługańskim, jest pod kontrolą sił rosyjskich — oświadczył we wtorek wieczorem szef władz regionu Serhij Hajdaj.
Zapewnił jednak, że miasto nie jest okrążone i nie ma ku temu przesłanek. "Istnieje możliwość manewru, więc wojsko spokojnie utrzymuje obronę na pozycjach, które teraz zajmuje" — zapewniał Hajdaj.
Szef władz obwodu ługańskiego ocenił, że zniszczenia w mieście są porównywalne z sytuacją w Rubiżnym czy Popasnej - infrastruktura krytyczna została zniszczona prawie całkowicie, uszkodzono 90 proc. budynków mieszkalnych, z czego 60 proc. nie nadaje się do remontu.
Petersburski Sąd Miejski utrzymał w mocy areszt dziennikarki portalu RusNews Marii Ponomarienko za to, że napisała, że to wojska rosyjskie zbombardowały teatr w Mariupolu, gdzie schronili się cywile. Ponomarienko została za to aresztowana przed miesiącem - na dwa miesiące.
Oficjalna wersja rosyjska w sprawie teatru w Mariupolu jest taka, że 16 marca to „bojownicy nacjonalistycznego batalionu Azow dokonali nowej krwawej prowokacji, wysadzając w powietrze zaminowany przez nich budynek teatru”. Tylko to można oficjalnie pisać. Oskarżenia pod adresem lotnictwa rosyjskiego według propagandy nie są prawdziwe – lotnictwo rosyjskie nie atakowało wtedy “żadnych celów naziemnych”.
O ataku na zakłady chemiczne poinformował szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. We wpisie w mediach społecznościowych zaapelował do mieszkańców, by pozostali w ukryciu. Zaznaczył, że kwas azotowy jest niebezpieczny dla człowieka przy wdychaniu, połykaniu oraz w razie kontaktu ze skórą i błonami śluzowymi.
ONZ, podając najnowsze dane, zastrzega, że dotyczą one wyłącznie potwierdzonych przypadków oraz że rzeczywista liczba ofiar może być znacznie wyższa.
Tylko w Mariupolu, według władz miasta, mogło zginąć 22 tys. osób.
Czy Moskwa sygnalizuje, że zmieni także metody "denazyfikacji" Ukrainy? Coraz częściej opowiada, że w wojnie z Ukrainą (zwanej “operacją specjalną”) chodzi tylko o sam Donbas. O demilitaryzację Ukrainy i jej “denazyfikację” też, ale jakby trochę mniej. W planach “denazyfikacja” miała polegać na wymianie władz i elit oraz radykalnej reedukacji całego społeczeństwa, tak by wyrzekło się ukraińskiej identyfikacji.
Teraz nie ma o tym już mowy. A dzisiejsza wypowiedź VIPa średniego szczebla pokazuje, że być może Moskwa szuka jakiegoś wyjścia z sytuacji:
"Nazizm i neonazizm kwitną nie tylko na Ukrainie, a temat denazyfikacji nie ogranicza się do terytorium tego kraju" - oznajmił we wtorek na konferencji prasowej senator Andriej Klimow, szef komisji Rady Federacji "ds. ochrony suwerenności państwa i przeciwdziałania ingerencji w sprawy wewnętrzne Federacji Rosyjskiej".
Senator podkreślił jednocześnie, że denazyfikację można przeprowadzić różnymi metodami, a nie tylko za pomocą operacji wojskowej. "Metody są różne. I sugeruję robić to nie samej Rosji, ale też naszym partnerom"” – powiedział senator na konferencji prasowej, dodając, że wielu jest gotowych do tego dołączyć i już to robi. Nie powiedział, kto.
“Prezydent Rosji Władimir Putin, podobnie jak inni przywódcy kraju, nie mają żadnych rachunków, majątku ani innych znaczących interesów za granicą” — napisał we wtorek na telegramie były prezydent i premier w ekipie Putina, a teraz zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew.
Dlatego te nowe sankcje w żaden sposób nie dotkną Putina i jego kolegów. "Nikt z nas nie ma zagranicznego majątku, rachunków ani znaczących interesów za granicą. Nie jeździmy tam, aby odpocząć i pracować” – podkreślił Miedwiediew.
Do tej pory do sankcji przyznał się chyba tylko propagandysta Władimir Sołowiow, który straci dom nad włoskim jeziorem Como. I oligarchowie, którzy teraz o swoje prawa upominają się przed TSUE.
Dlaczego nikt nie upomina się o "Scheherezade"? Jacht wyceniany na 700 mln dolarów ma 140 metrów długości, sześć pokładów i dwa lądowiska dla śmigłowców i utknął w Carrarze na włoskim wybrzeżu. Według pogłosek ma należeć do Władimira Putina, choć oficjalnie nie da się znaleźć dokumentów, które by to potwierdzały.
Tajemnicę „Scheherazade” rozwikłali jednak ludzie z antykorupcyjnej fundacji Aleksieja Nawalnego. Dziennikarka śledcza Maria Pewczik i aktywista Gieorgij Alburow pokazali mechanizm, pod którym Putin ukrywa zagraniczny majątek. Oficjalnie prezydent Rosji zarabia 136 tys. dolarów rocznie, jest właścicielem skromnego mieszkania, trzech aut z czasów ZSRR i niewielkiej przyczepy kempingowej. Cała reszta przepisana jest jednak na rodzinę i bliskich znajomych. Słynnym pałacem w Gelendżyku nad Morzem Czarnym (posiadłość warta ponad 5 mld dolarów) zarządza np. Michaił Szełomow, syn jednego z kuzynów Putina.
Pewczik i Alburow dotarli do listy płac "Scheherezade", gdzie znaleźli imiona z dopiskiem FSO, czyli prezydenckiej ochrony. Ich dane potwierdzili w biurach informacji kredytowej, gdzie agenci starający się o pożyczki podawali swoje prawdziwe miejsce pracy. Wielu z nich było zatrudnionych w oddziale FSO w Soczi, który zapewnia Putinowi ochronę w oficjalnych rezydencjach nad Morzem Czarnym. Dzień po publikacji wyników śledztwa, cała rosyjska załoga została wymieniona na brytyjską.
Ostatecznie włoskie władze skonfiskowały superjacht 6 maja 2022. W oświadczeniu poinformowano, że dochodzenie prowadzone od marca wykazało, iż właściciel łodzi ma powiązania z "prominentnymi członkami rosyjskiego rządu" oraz z osobami objętymi sankcjami Unii Europejskiej.
W najnowszym raporcie z sytuacji na frontach Ukraiński Sztab Generalny podaje, że Rosjanie próbują otoczyć siły broniące Siewierdoniecka, kluczowego miasta dla defensywy w obwodzie ługańskim. Już wcześniej pisaliśmy, że walki toczą się na przedmieściach, a celem rosyjskiej ofensywy jest pełna kontrola.
Sztab Generalny dodaje, że Rosjanie przygotowują też ofensywę na Siwiersk i Rajhorodok. Zdobycie Siwierska jest obliczone na okrążenie całej ukraińskiej obrony na linii Siewerodonieck-Łysiczańsk.
Na pozostałych frontach bez większych zmian. W rejonie Bachmut trwają walki, w innych miejscach — ostrzały i naloty.
O planach przyłączenia do Rosji okupowanych terenów w Ukrainie poinformował zastępca szefa wojskowo-cywilnej administracji obwodu chersońskiego Kirył Stremousow. Z jego wypowiedzi wynika, że region miałby stać się "pełnoprawnym podmiotem Federacji Rosyjskiej w najbliższej przyszłości". Deklaracja ma być kolejnym narzędziem podporządkowania regionu nowym, prorosyjskim władzom, które spotykają się z codziennym oporem ludności cywilnej.
We wtorek podczas konferencji prasowej w Brukseli szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen komentowała szósty pakiet sankcji nałożony na Rosję.
"Zaczęliśmy od węgla, wczoraj postanowiliśmy wprowadzić zakaz importu rosyjskiej ropy do Europy. Naszą odpowiedzią jest po pierwsze odejście od rosyjskich paliw. Zaczęliśmy szukać innych dostawców, a dostawy z innych części świata podwoiły się w porównaniu z ubiegłym rokiem" — mówiła.
"Zasadniczo to solidarność i współpraca są podstawą każdej udanej strategii radzenia sobie z Rosją jako niesolidnym dostawcą" — dodała szefowa KE.
Podkreślała też, że unijne budżety muszą uwzględniać zwiększone wydatki na obronność.
"Wojna ponownie była wyraźnym przypomnieniem dla naszych państw członkowskich o potrzebie wzmocnienia naszych zdolności obronnych. Widzieliśmy pozytywne zmiany, w szczególności oczywiście wszyscy jesteśmy świadomi wniosku Finlandii i Szwecji o przystąpienie do NATO, najsilniejszego sojuszu wojskowego na świecie. (...) Ale także fakt, że od początku wojny przywódcy i państwa członkowskie zintensyfikowali wydatki i zapowiedzieli 200 mld euro dodatkowych na cele wojskowe. Teraz ważne jest, abyśmy zapewnili to przyspieszenie i dodatkowe inwestycje, abyśmy wydobyli z tego maksymalną wartość" — mówiła von der Leyen.
"Zidentyfikowaliśmy ponad 600 Rosjan podejrzanych o popełnienie zbrodni wojennych na Ukrainie i rozpoczęliśmy postępowanie karne wobec 80 z nich" — przekazała we wtorek na konferencji prasowej w Hadze prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa. Wśród nich mają znajdować się "wysocy rangą wojskowi, czołowi politycy i rosyjscy propagandyści".
Wenediktowa poinformowała, że w Donbasie trwa też śledztwo w sprawie przymusowej wywózki obywateli Ukrainy, w tym dzieci, z miejsc zamieszkania.
Takie wnioski opublikowali eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
"Przychody ze sprzedaży tego surowca stanowiły w kwietniu 63 proc. dochodów dla budżetu centralnego i były głównym źródłem finansowania wydatków militarnych. Państwa Unii Europejskiej odpowiadały łącznie za około 40 proc. rosyjskich zysków związanych z eksportem ropy. Bieżące działania uzupełnią dotychczasowe pakiety sankcyjne, które ograniczyły inne przychody rosyjskiego rządu np. z podatku VAT. Decyzja liderów Unii Europejskiej wkrótce doprowadzi więc finanse publiczne Rosji do ruiny" – ocenia Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii PIE.
Brak jednomyślności w kwestii ropy, a także długie vactio legis (od sześciu do ośmiu miesięcy) będzie jednak oznaczał, że sprzedaż surowców pozwoli na dalsze finansowanie machiny wojennej Putina. Rosja straci łącznie 90 proc. obecnej sprzedaży do Unii. Pozostałe 10 proc. przesyłu rurociągiem „Przyjaźń” będzie dostarczać ropę do Węgier, Słowacji i Czech przez jakiś czas, który zostanie wypracowany w procesie negocjacji.
Roman Abramowicz, najbogatszy rosyjski oligarcha (Forbes szacuje jego fortunę na 8,6 mld zł) wniósł pozew przeciwko Radzie UE do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Chodzi o sankcje nałożone w połowie marca na wieloletniego sponsora i przyjaciela Putina. Od ponad dwóch miesięcy aktywa Abramowicza w UE i Wielkiej Brytanii są zamrożone, a on sam ma zakaz wjazdu do wspólnoty. UE argumentując decyzje o nałożeniu sankcji na rosyjskiego miliardera zaznaczyła, że był on nie tylko wieloletnim współpracownikiem Władimira Putina, ale jest też kluczowym udziałowcem koncernu hutniczo-wydobywczego Evraz, który jako jeden z największych podatników, ma ogromny wpływ na finansowanie rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Teraz Abramowicz, podobnie jak inni rosyjscy oligarchowie, w tym Petr Awen i Michaił Fridman, chcą walczyć o odzyskanie wpływu i pieniędzy. W pozwach twierdzą, że decyzja UE może powodować "nieuzasadnione" szkody dla ich biznesów.
Konsorcjum prawników z Ukrainy i innych krajów przygotowuje masowe pozwy przeciwko państwu rosyjskiemu oraz wojskowym i ludziom biznesu, którzy wspierają Rosję - donosi „Guardian”.
W skład konsorcjum wchodzą setki prawników i kilka wielkich prawniczych firm. Będą składać pozwy w różnych krajach, między innymi w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Jednym z celów prawników są prywatne firmy wojskowe, takie jak Wagner Group. Ma ona w swojej ofercie najemników wojskowych, z których Rosja korzystała, zajmując Krym i korzysta teraz.
Sprawy będą wnoszone z oskarżenia prywatnego, a nie jako państwo ukraińskie.
Węgry stanęły na czele koalicji sceptyków, którzy zablokowali mocniejsze embargo UE na rosyjską ropę. Sankcje nie obejmą dostaw rurociągami. Mimo to Ursula von der Leyen i Mateusz Morawiecki ogłosili sukces - pisze Marcel Wandas.
Przywódcy państw Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie szóstego pakietu sankcji nałożonych na Rosję. Negocjacje przeciągały się od kilku tygodni, a spór toczył się wokół punktu mówiącego o blokadzie importu rosyjskiej ropy naftowej do krajów UE. Ostatecznie unijne kraje zdecydowały się na kompromis i rozwodniły sankcję w porównaniu do pierwotnych zapowiedzi: zakaz importu nie będzie obejmować surowca dostarczanego z Rosji rurociągiem „Przyjaźń”. Obowiązkowe dla 27 krajów wspólnoty embargo będzie dotyczyło ropy sprowadzanej tankowcami.
Rosjanie kontrolują już około połowy Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim - informuje Reuters za administracją miasta.
W rozmowie z BB4 szef ługańskiej administracji, Siergiej Hajdaj, na pytanie, czy miasto znajdzie się pod kontrolą Rosji odpowiedział: „To jest wojna. Takich prognoz nie można robić. Ale jeśli [ukraińskie Siły Zbrojne] będą musiały przenieść się na drugą stronę rzeki - bliżej Łysychańska - aby ratować wojska, prawdopodobnie to zrobią”.
„Będzie to dla nas wszystkich trudny i nieprzyjemny moment, jeśli Siewierodonieck upadnie” – powiedział Hajdaj. Siewierodonieck jest stolicą okręgu ługańskiego „Ale ważne jest, aby wygrać wojnę w ogóle, a nie tylko jedna bitwa”.
Przedstawił też oczekiwania Ukrainy:
„Potrzebujemy artylerii dalekiego zasięgu. Rosjanie nieustannie strzelają do nas z dystansu. Mają ogromny zapas pocisków i godzinami po prostu strzelają do naszych pozycji. Dopiero wtedy wysyłają wojska do ofensywy, kiedy nadciąga artyleria, możemy... zatrzymać armię rosyjską” - powiedział Hajdaj.
„Charków to stolica dumnej kozaczyzny, dookoła Sicz, Dzikie Pola – co znamy w polskiej nacjonalistycznej wersji Sienkiewicza. Napierała na nich I Rzeczpospolita, Tatarzy, Rosjanie. Nigdy nie było tu pogromów żydowskich. To niezwykłe miasto, niezwykli ludzie. Taka prostota w kontakcie, co w sercu, to na języku, mówią co czują.
Ale teraz miasto cierpi” - opowiada w rozmowie z Piotrem Pacewiczem reporter OKO.press Robert Kowalski.
„Ludzie są strasznie biedni, nie ma pracy, a ceny są wyższe niż w Polsce. W Sałtiwce obrazki jak z II wojny światowej, między ruinami pojedyncze postaci przemykają się do tego, co zostało po ich mieszkaniach, może uda się coś jeszcze zabrać, ręcznik, pamiątki. Niektórzy nawet próbują tam wegetować, co jest wyrazem desperacji. W Sałtiwce nie ma wody, dowożą ją cysternami.
W Charkowie i okolicach straszne kolejki po benzynę, paliwa brakuje, dziś nie udało nam się kupić oleju napędowego. Benzyna jest droższa niż w Polsce.
W dzielnicy Słonecznej, która nie jest aż tak zburzona, biedę widać na każdym kroku. Oprowadzał nas pan, który nazywa się – tak jak prezydent – Max Zełenski. Łamiące serce rozmowy, ludzie otwierają się na dźwięk języka polskiego, rozkładają ramiona, płaczą.
W centrum Charkowa spotkałem starszego pana, dziękował za polską pomoc, podaliśmy sobie ręce i on znienacka pocałował mnie w dłoń. Starczyło mi refleksu i też go pocałowałem, aż przechodnie się za nami oglądali. Następnego dnia zobaczyłem go na dworcu, żebrał z kubkiem w ręku. W sklepach są towary, właściwie wszystko można kupić, tylko ceny wyższe niż w Polsce. Strasznie dużo biedy, zwłaszcza starszych osób”.
Gazprom całkowicie odciął dostawy gazu do GasTerra BV (Holandia). Firma odmówiła płatności w rublach.
Już cztery kraje UE nie dostają gazu z Rosji: od kwietnia Bułgaria i Polska, a od 21 maja - Finlandia. Następna będzie Dania - duńska firma Oersted również nie chce płacić w rublach.
„Główny wysiłek [Rosjan] koncentruje się na ustanowieniu kontroli nad miastem Siewierodonieck” - oświadczył we wtorek ukraiński Sztab Generalny Sił Zbrojnych. Według rosyjskiej armii kontroluje ona już jedną trzecią miasta.
Z powodu trwających tam walk nie można ewakuować cywilów - poinformowała administracja miasta.
„Miasto wciąż jest w ukraińskich rękach i podtrzymuje opór” - powiedział ukraińskiej telewizji burmistrz miasta Oleksandr Stryuk.
Z kolei Serhiy Haidai, gubernator Ługańska, poinformował na Telegramie:
„Sytuacja jest ekstremalnie skomplikowana. Rosjanie kontrolują część Siewierodoniecka. Nie mogą swobodnie przejść przez miasto - nasi bojownicy pozostają wśród zabudowań. Wróg planuje operację oczyszczenia okolicznych wsi. Ranni wolontariusze zostali zabrani z Siewierodoniecka”.
Zagraniczne media zaznaczają, że nie ma możliwości niezależnego zweryfikowania, jaka jest sytuacja w Siewierodoniecku.
Straż Graniczna podała dane o liczbie osób przekraczających polsko-ukraińską granicę.
Od początku rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 odprawiono 3,726 mln osób przemieszczających się z Ukrainy do Polski i 1,72 mln osób podróżujących do Ukrainy.
Nocą w poniedziałek 30 maja 2022 państwa Unii Europejskiej porozumiały się w sprawie szóstego pakietu sankcji wobec Rosji.
„Jedność. Maksymalna presja na Rosję, by zakończyć wojnę” - napisał kwadrans przed północą przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. W wyniku porozumienia natychmiast zablokowane zostanie ponad dwie trzecie importu ropy z Rosji, a do końca roku - 90 procent.
Embargo na ropę było od kilku tygodni przedmiotem sporu w UE - przez 26 dni porozumienie blokowały Węgry. Ostatecznie Viktor Orbán napisał na Facebooku: „Porozumienie osiągnięte. Węgry wyłączone z embargo na ropę. Węgierskie rodziny mogą spać spokojnie”.
O wyłącznie z embarga zabiegała też Słowacja, gdzie działa rafineria węgierskiego koncernu MOL, oraz Czechy.
W szóstym pakiecie sankcji jest też:
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze