0:000:00

0:00

Decyzja nowej Krajowej Rady Sądownictwa jest zaskoczeniem. We wtorek 9 marca 2021 roku Rada negatywnie zaopiniowała wniosek wiceminister Dalkowskiej, która chce odwołać wiceprezes Sądu Rejonowego w Myśliborzu Alicję Karpus-Rutkowską.

Dalkowska żądała dymisji, bo sędzia dwa razy podpadła miejscowej prokuraturze i po donosie rzecznik dyscyplinarny dla sędziów Przemysław Radzik wszczął wobec niej bezpodstawne postępowanie dyscyplinarne.

Wniosek o odwołanie i dyscyplinarka dla sędzi to kara za to, że Karpus-Rutkowska odmówiła prokuraturze w głośnej na całą Polskę sprawie. Sędzia nie znalazła bowiem podstaw do tymczasowego aresztu dla uczestnika Strajku Kobiet, który uderzył księdza po cywilnemu.

We wtorek nowa KRS po krótkiej dyskusji uznała, że nie ma ustawowych przesłanek do odwołania Karpus-Rutkowskiej. Przeciw wnioskowi Dalkowskiej zagłosowało 11 członków KRS, sześć osób wstrzymało się od głosu, a tylko dwie poparły wniosek.

Resort sprawiedliwości będzie jednak mógł odwołać sędzię. Bo opinia Rady nie jest wiążąca. Byłaby wiążąca, gdyby przeciw odmowie było 2/3 głosujących. A tu zabrakło dwóch głosów. Na korzyść ministerstwa trzeba zaliczyć dwa głosy za odwołaniem, ale też sześć głosów wstrzymujących się.

„Za” pewnie był Maciej Nawacki, prezes sądu z Olsztyna z nominacji Ziobry. Podczas posiedzenia Rady przekonywał do poparcia dymisji.

„Minister nie jest związany negatywną opinią KRS, bo nie zagłosowało za nią 2/3 osób. Ale można powiedzieć, że tylko dwie osoby były za wnioskiem ministra. Nie wyobrażam sobie więc w takiej sytuacji odwołania Alicji Karpus-Rutkowskiej. Protestuje przeciw temu KRS, kolegium szczecińskiego sądu, 168 szczecińskich prawników i sędziowie z Myśliborza. A za jest tylko dwóch członków nowej KRS” - mówi OKO.press sędzia Grzegorz Kasicki ze Szczecina, obrońca sędzi w postępowaniu dyscyplinarnym.

Czym sędzia podpadła prokuraturze?

Przypomnijmy. Wiceminister Dalkowska chciała odwołać wiceprezes Sądu Rejonowego w Myśliborzu w związku z jej decyzjami z przełomu października i listopada 2020 roku.

Sędzia dwa razy podpadła wtedy miejscowej prokuraturze. Po raz pierwszy gdy odmówiła aresztowania uczestnika Strajku Kobiet, który podczas manifestacji w Myśliborzu uderzył mężczyznę, który okazał się księdzem po cywilnemu.

Do scysji doszło na stacji benzynowej. Nie wiadomo co było jej przyczyną. Czy mężczyzna coś krzyczał w kierunku manifestujących. Wiadomo, że nagle podszedł do niego jeden z uczestników i uderzył go. Sprawę jednak szybko załagodzono, gdy okazało się, że uderzony jest księdzem. Mężczyźni się pogodzili.

Ale incydent nagłośnił szczeciński radny PiS Dariusz Matecki, który pracował wcześniej w resorcie Ziobry.

Przeczytaj także:

Za Mateckim temat podchwyciły prorządowe media. Prokuratura wystąpiła więc o areszt dla napastnika. Wniosek rozpoznała sędzia Karpus-Rutkowska i odmówiła aresztu. Uznała, że nie było do niego przesłanek, bo prokuratura ma już cały materiał dowodowy. Napastnik był kilka razy przesłuchany, zabezpieczono monitoring. Sędzia wzięła też pod uwagę, że mężczyźni się pogodzili. Jej orzeczenie podtrzymał Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Kilka dni później sędzia podpadła prokuraturze po raz drugi. O godzinie 19.30 zadzwonił do niej miejscowy prokurator i pod groźbą odpowiedzialności prawnej żądał otworzenia sądu w nocy, bo prokuratura chciała złożyć wniosek o areszt w innej sprawie.

Sędzia nie miała jednak tego dnia dyżuru aresztowego. Być może zadzwoniono właśnie do niej, bo szukano pretekstu do jej ukarania za odmowę aresztu dla uczestnika Strajku Kobiet. Polecenie zadzwonienia do Karpus-Rutkowskiej, a nie do sędziego dyżurnego, wydała Prokurator Rejonowa w Myśliborzu Grażyna Kozarowska.

Sędzia, po konsultacji z prezesem myśliborskiego sądu i prezesem Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciejem Strączyńskim (z nominacji resortu Ziobry), odmówiła jednak otwarcia sądu. Tłumaczyła, że to problem, bo w małych sądach w nocy nikogo nie ma i nie można wypełnić procedur otwarcia budynku, a ponadto trwa ozonowanie antycovidowe.

Sędzia podkreślała, że prokuratura bez problemu może wniosek złożyć rano. I tak się stało. Następnego dnia rozpoznała go i zgodziła się na areszt w tej sprawie.

Za co ściga sędzię „słynny” Przemysław Radzik

Krótko potem zaczęły się problemy sędzi. Najpierw dyscyplinarkę zrobił jej zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik (nominat Ziobry). Odmowę otwarcia sądu w nocy uznał za uchybienie obowiązkom służbowym. Zarzut jest jednak bezpodstawny. Sędzia nic nie musiała otwierać, bo to nie ona miała wtedy dyżur aresztowy. Radzik tego nawet nie sprawdził.

Zapowiedział też, że rozważa kolejny zarzut dyscyplinarny za to, że sędzia nie aresztując uczestnika Strajku Kobiet stworzyła zagrożenie dla innych osób, bo miał on koronawirusa. Ten potencjalny zarzut też jest chybiony, bo mężczyzna będąc na manifestacji nie znał jeszcze wyniku testu. Poza tym areszt nie jest sposobem na izolację i leczenie chorych na wirusa.

Dyscyplinarka posłużyła jednak wiceminister sprawiedliwości Annie Dalkowskiej jako pretekst do rozpoczęcia procedury odwołania sędzi z funkcji wiceprezesa sądu. Jej zdaniem jest ryzyko, że będzie ona teraz źle wypełniać swoje obowiązki, choć do tej pory zbierała same dobre oceny pracy.

Wniosek o odwołanie trafił do zaopiniowania przez Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie, w którym zasiada prezes tegoż sądu okręgowego i prezesi podległych mu sądów rejonowych. W sumie to 12 osób powołanych lub zaakceptowanych przez resort Ziobry.

Ale Kolegium zmiażdżyło zarzuty wiceminister Dalkowskiej i działania rzecznika dyscyplinarnego Radzika i wydało negatywną opinię. Murem za sędzią stanęło też 168 szczecińskich prawników i sędziowie z Sądu Rejonowego w Myśliborzu.

Kto w nowej KRS bronił sędzi, a kto ją atakował

Negatywna opinia Kolegium oznaczała, że by odwołać Alicję Karpus-Rutkowską wiceminister Dalkowska musiała dostać zgodę od nowej KRS.

Rada wniosek o dymisję do zaopiniowania dostała kilka tygodni temu. Uznała jednak, że najpierw pozna argumenty samej wiceprezes podczas wysłuchania online. Takie wysłuchanie odbyło się 8 marca 2021 roku. Pytania zadawali członkowie zespołu Rady, który przygotował rekomendację, jak zagłosować dla całej KRS. Głosowanie odbyło się dzień po wysłuchaniu, czyli we wtorek 9 marca. Zespół Rady rekomendował negatywną opinię wobec planu dymisji.

Jędrzej Kondek, który był w zespole przygotowującym rekomendację, mówił na posiedzeniu KRS, że sędzia nie miała dyżuru aresztowego, gdy żądano od niej otwarcia sądu w nocy. Podkreślał, że pracownicy sekretariatów sądu mają prawo do nocnego odpoczynku i nie pełnią służby. Mówił, że wniosku prokuratury o areszt nie trzeba rozpoznać zaraz po jego złożeniu. „Sąd ma rozpoznać wniosek niezwłocznie, ale to nie znaczy, że natychmiast. Ma go rozpoznać bez zbędnej zwłoki” – przekonywał.

Podczas krótkiej debaty padły też argumenty:

  • że w nocy w sądzie jest włączone ozonowanie antycovidowe,
  • że sędzia ma dobrą opinię o swojej pracy,
  • że prokuratura złamała zasady współpracy z sądem i nie uprzedziła, że będzie składać wniosek o areszt.

Z takiej rekomendacji nie był zadowolony Maciej Nawacki, prezes sądu w Olsztynie (nominat Ziobry). Nawacki w Radzie jest we frakcji tzw. jastrzębi, która popiera ostry kurs ministra Ziobry w sądach. Podczas debaty kreował się na obrońcę praw człowieka. Mówił, że wniosek prokuratury o areszt ma być rozpoznany od ręki, bo dotyczy to kwestii wolności obywateli. Uważa, że sąd powinien tak zorganizować pracę, by można było wejść do jednej sali bez konieczności wyłączania ozonowania. Podobnego zdania była Ewa Łąpińska.

Co zrobi wiceminister Dalkowska

Ruch należy teraz do resortu Ziobry. Jeśli odwoła Alicję Karpus-Rutkowską, to pokaże, że za nic ma opinię nowej KRS, Kolegium Sądu Okręgowego w Szczecinie, głos 168 szczecińskich prawników i sędziów z Myśliborza.

„Nie wyobrażam sobie, by można było zlekceważyć te głosy” – mówi OKO.press sędzia Grzegorz Kasicki, obrońca Alicji Karpus-Rutkowskiej.

Sędzia liczy się jednak z dymisją. Nawet jeśli teraz minister jej odpuści, to i tak na początku października 2021 roku kończy się jej czteroletnia kadencja na stanowisku wiceprezesa sądu. Wszystko wskazuje na to, że resort sprawiedliwości nie powoła jej na drugą kadencję.

Anna Dalkowska, która żąda jej dymisji, jeszcze do niedawna była szeregowym sędzią Sądu Rejonowego w Gdyni. Teraz jest już sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego. Prawnicy mają jednak poważne wątpliwości, czy może łączyć posadę sędziego NSA z pracą dla rządu.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze