Kardynał Nycz “nie naciskał i nie wpływał” na władze Warszawy ws. Roma Tower – napisała 12 stycznia 2022 roku archidiecezja warszawska w oświadczeniu przesłanym mediom. To reakcja na śledztwo OKO.press.
Tyle, że to nieprawda. Potwierdzeniem tego, że hierarcha wpływał na decyzje urzędników, jest jego pismo, w którym “wnioskował” o umożliwienie budowy 180-metrowego wieżowca przy ul. Nowogrodzkiej 51. Oraz relacje dwóch wiceburmistrzów Śródmieścia, z którymi kard. Nycz spotykał się w tej sprawie. Pismo i relację jednego z wiceburmistrzów przywołujemy dalej w tekście.
W ostatnich dniach opisaliśmy kulisy największej inwestycji Kościoła w Polsce. Jest nią Roma Tower – 170-metrowy wieżowiec, który archidiecezja warszawska wraz ze wspólnikami (BBI Development oraz Liebrecht & wooD) chce zbudować w centrum Warszawy, za nawet 690 mln zł. Warszawiacy nazywają go “Nycz Tower”.
Ujawniliśmy m.in., że:
- Początkowo na kościelnej działce w centrum stolicy archidiecezja, wraz z belgijskim deweloperem miała postawić 42-metrowy biurowiec. Na większy nie zgodzili się urzędnicy ratusza. Strona kościelna zaczęła jednak torpedować własną inwestycję i podstępem zlikwidowała spółkę bez zgody Belgów. Nie pomogły nawet osobiste audiencje zagranicznej spółki u kardynała Nycza.
- Teraz Kościół chce budować wieżowiec z innym deweloperem – BBI Development. Była prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz, mimo sprzeciwu urzędników i mieszkańców, osobiście zadecydowała o wpisaniu 170-metrowej Roma Tower do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
- W sprawie zapisów planu na urzędników naciskał kardynał Nycz. A wiceprezes jego wspólnika – BBI Development, zaskarbił sobie sympatię Gronkiewicz-Waltz, organizując akcję przeciwko tzw. „opłacie janosikowej” nałożonej m.in. na Warszawę.
- Jeśli wieżowiec powstanie, zyski warszawskiego Kościoła z nieruchomości poszybują w górę. Już teraz archidiecezja zarabia na swoich nieruchomościach miliony. Tylko w 2020 roku, z samych nieruchomości, którymi zarządzają kościelne spółki, miała prawie 7 mln zł czystego, w większości nieopodatkowanego zysku. A wieloma nieruchomościami warszawskiego Kościoła zarządzają bezpośrednio archidiecezja lub jej parafie (które, w przeciwieństwie do spółek, nie muszą ujawniać dochodów).
Spotkanie w Pałacu Arcybiskupim
Archidiecezja w swoim oświadczeniu odnosi się przede wszystkim do opisanego przez nas spotkania kardynała Nycza z 2015 roku, z ówczesnymi wiceburmistrzami Śródmieścia. Jeden z nich, Paweł Suliga, opowiedział OKO.press, o przebiegu tej wizyty. Przypomnijmy jego wersję.
Zarząd dzielnicy Śródmieście dostał od kardynała zaproszenie do Pałacu Arcybiskupiego, gdy Suliga zaproponował prezydent Gronkiewicz-Waltz zmiany w projekcie planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru, na którym ma powstać Roma Tower. Chciał cofnięcia wysokościowej części Roma Tower o 15 metrów od ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater – tak, by wieżowiec nie psuł widoku z poziomu ulicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz początkowo przyjęła pomysł z entuzjazmem. Później zmieniła jednak zdanie.
Uwagi wiceburmistrza Śródmieścia nie były wiążące dla radnych miejskich, którzy uchwalają plan zagospodarowania miasta. Także uchwała w sprawie planu, nad którą mieli wkrótce głosować radni dzielnicy Śródmieście, była tylko opinią, z której nie musiała korzystać rada miasta.
Mimo to kard. Nycz – jak mówił nam Paweł Suliga – zaprosił do siebie zarząd dzielnicy, by porozmawiać właśnie o planie i jego zapisach dotyczących wieżowca.
W spotkaniu w siedzibie kurii przy ul. Miodowej w Warszawie wzięły udział cztery osoby: wiceburmistrzowie Śródmieścia Paweł Suliga i Mateusz Siepielski, kard. Nycz oraz tajemniczy mężczyzna w muszce, który towarzyszył hierarsze. Nie przedstawił się urzędnikom i nie powiedział w trakcie spotkania ani słowa. Wiceburmistrzowie nie znali go. Później jednak Suliga rozpoznał w nim Rafała Szczepańskiego – wiceprezesa BBI Development.
„Ksiądz kardynał chciał poznać nasze stanowisko w sprawie wieżowca. Dopytywał, czy możemy pomóc.
Żalił się: »My jesteśmy biedną diecezją, nie to, co Kraków. Tam są pieniądze, diecezja bogata, a tu trzeba dbać o zasoby«” – opowiadał OKO.press Paweł Suliga.
Przypomniał sobie też, że próbował wytłumaczyć kardynałowi, dlaczego kościelna inwestycja wywołuje taki opór mieszkańców i urzędników. Kardynał nie był zainteresowany jego argumentami.
Goście sami się zaprosili
Zupełnie inną wersję przedstawiła archidiecezja warszawska. Po naszej publikacji z 5 stycznia, pełnomocnik archidiecezji, Artur Nowicki zapewnił, że:
- “Spotkanie odbyło się na prośbę gości”;
- “Dotyczyło innego tematu, a sprawę Roma Tower sam poruszył Pan Paweł Suliga”;
- “Ks. Kardynał nie odniósł się do tych kwestii, gdyż sprawami merytorycznymi zajmowała się i zajmuje spółka BBI Development S.A.”;
- Na spotkaniu nie było Rafała Szczepańskiego. Nie ujawnił jednak, kim był towarzyszący kardynałowi mężczyzna w muszce.
Co więcej, archidiecezja twierdzi, że kard. Nycz w ogóle „nie organizował ani nie inicjował spotkań w celu rozmowy w sprawach projektu »Roma Tower«”.
Archidiecezja oświadczyła też, że „Kardynał Kazimierz Nycz ani żaden inny reprezentant Archidiecezji Warszawskiej nie naciskali i nie wpływali na władze samorządowe Warszawy, aby uzyskać jakiekolwiek rozstrzygnięcie w sprawie tego projektu inwestycyjnego”.
Jak zapewnił nas jednak Paweł Suliga, jego wersję wydarzeń potwierdził w rozmowie z nim drugi z wiceburmistrzów obecnych na spotkaniu, Mateusz Siepielski.
OKO.press rozmawiało także z innym zaproszonym do Pałacu Arcybiskupiego urzędnikiem ratusza, który miał wpływ na kształt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i był przeciwny umożliwieniu budowy wieżowca na kościelnych działkach. Wśród poruszanych przez kardynała Nycza tematów była wysokość biurowca Roma Tower.
“Źródło zaspokajania potrzeb”
Zapewnieniom, że Kazimierz Nycz w ogóle nie angażował się w kwestie, dotyczące Roma Tower i nie wpływał na władze Warszawy, przeczy także pismo, które udostępnił nam warszawski magistrat [do pobrania tutaj]. Kardynał używa w nim tego samego argumentu, co w rozmowie z wiceburmistrzami.
Pismo datowane jest na 12 października 2011 roku. Kardynał Nycz zaadresował je do Biura Architektury i Planowania Przestrzennego stołecznego ratusza. To ta jednostka odpowiadała za przygotowywanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego działki przy Nowogrodzkiej 51, na których archidiecezja chce postawić biurowiec.
Kardynał w swoim piśmie wnioskował m.in. o pozwolenie na rozbiórkę stojących na tym terenie budynków. Wśród nich plebanii – wpisanej już wtedy do wojewódzkiej ewidencji zabytków, ale niechronionej jeszcze wpisem do rejestru zabytków. Wpisana została tam dopiero w 2019 roku na wniosek samej parafii.
Przede wszystkim kard. Nycz prosi jednak o umożliwienie budowy drapacza chmur, o maksymalnej wysokości 180 metrów.
Dwustronicowe pismo kończy uzasadnieniem:
“Zamierzenie opisane wyżej stanowi ważny przejaw nowego podejścia do finansowania Kościoła.
Stabilne źródło zaspokajania bieżących potrzeb warszawskiej kurii w postaci przychodów z najmu nowoczesnej powierzchni biurowej i handlowo-usługowej pozwoli nie obarczać tymi wydatkami wiernych.
Zamierzenie zgodne jest z potencjałem nieruchomości, wynikającym z rozwoju ścisłego centrum Warszawy, który znajduje wyraz zarówno w postanowieniach uchwalonego już planu dla otoczenia PKiN, jak i w prezentowanych publicznie planach miasta dla terenów Śródmieścia Południowego (…). W związku z powyższym prosimy o uwzględnienie opisanej powyżej inwestycji w powstającym MPZP”.

Decyzja prezydent na wniosek kardynała
Nycz zatytułował swoje pismo jako „wniosek” do projektu tego planu. Musiał jednak wiedzieć, że na formalne wnioski już za późno. Zgodnie z ogłoszeniem prezydent miasta każdy mógł zgłosić wniosek do planu od 13 maja do 9 sierpnia 2010 roku.
Do ratusza wpłynął też wniosek parafii św. Barbary, w którym prosiła o możliwość postawienia „obiektu o wysokości 100-140 m”. Dotarł jednak 3 dni po terminie. „Tym samym nie podlegał rozpatrzeniu w procedurze planistycznej, ale został przekazany projektantom do analizy” – przyznały służby prasowe ratusza, w odpowiedzi na pytania OKO.press.
„Wniosek” kardynała spóźnił się o ponad rok. Tym bardziej nie powinien być rozpatrywany w procedurze planistycznej. Na tym etapie prac nad planem nie można już było nadać mu formalnego biegu. Ale wciąż mógł wywierać nacisk na urzędników i prezydent Gronkiewicz-Waltz.
Nacisk — jak się okazuje — był skuteczny. Ujawniła to Beata Marczak-Wacławek, kierowniczka w wydziale planowania miejskiego. Gdy śródmiejscy radni zapytali ją na komisji, dlaczego Roma Tower ma mieć aż 170 m, odpowiedziała:
„Była to osobista decyzja Prezydenta na wniosek Kurii i kardynała Nycza”.
Wpływu kardynała Nycza nie ukrywała też sama Hanna Gronkiewicz-Waltz. W 2014 roku śródmiejscy radni zgłosili prezydent uwagę, że „zabudowa na kościelnym gruncie nie powinna przekraczać 28 m, tak aby nowo powstałe zabudowania nawiązywały swoją wysokością do okolicznych budynków”.
Gronkiewicz-Waltz odpisała im stanowczo: „Zapis planu jest realizacją wniosków złożonych do planu przez Archidiecezję i parafię Św. Barbary”.
***
Wyniki śledztwa w sprawie wieżowca Roma Tower opisujemy w cyklu tekstów. Pozostałe części to:
- Nycz Tower. Ujawniamy kulisy największej inwestycji Kościoła w Polsce
- Nycz Tower. 42 metry to za mało. Jak kardynał Nycz przechytrzył dewelopera z Belgii
- Kardynał i spółki. Sprawdziliśmy, jakie biznesy prowadzi warszawski Kościół i ile na nich zarabia
- Nycz Tower może nie powstać. Przeciwko jest Narodowy Instytut Dziedzictwa
Kardynał Deweloper kłamie tydzień w tydzień ex cathedra, weszło mu to w nawyk.
Już ponad sto lat temu, Bolesław Prus opisał w Faraonie , zacofany narodzik wierzący w czary mary. Najwyraźniej zacofany Polski narodzik nie przeczytał tego dzieła.
Podobno w Polsce ludzie z dyplomami wyższych uczelni, stoją w kolejce, by na kolanach przed pajacem w czarnej sukience, opowiadać mu, że w tym tygodniu byli niegrzeczni i obiecują, że tym razem sie poprawią. Ciekawa jestem czy w czasie zaćmienie słońca padają na kolana i modlą się o światło?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A przecież Pismo powiada: Nie będziesz dwu panom służył, Bogu i Mamonie. Jak to skomentować? Na dwa sposoby.
Po pierwsze, już kiedyś pisałem na tym forum, że nasi hierarchowie, jak i pewien redemptorysta z Torunia, zgodnie z Ewangelią służą tylko jednemu panu. A że akurat jest to Mamon… ot, taki nieistotny szczególik.
Po drugie: nasi hierarchowie, jak i pewien redemptorysta z Torunia, mają do Pisma św., ponoć fundamentu wiary chrześcijańskiej, identyczny stosunek, jak PiS do Konstytucji RP, ponoć fundamentu polskiego prawa.
Oczywiście plany budowy Nycz Tower są karygodne, natomiast przedstawione pismo i spotkania nie stanowią o jakichś naciskach, o których mowa w artykule. Każdy może składać dowolne wnioski w każdym czasie. Nie ma tu znaczenia procedura planistyczna, czy terminy w niej określone. zmiany planu można dokonać w każdym czasie. Żeby składać wnioski trzeba być zainteresowanym, tu wystarczy być właścicielem działki. Trudno nazwać naciskiem argumentację wskazywaną w tym piśmie czy w rozmowach. Wiadomo, że właściciel może zabiegać o realizację wniosku przez pisma czy rozmowy, poparte rzeczową czy nawet najbardziej absurdalną argumentacją. Za decyzje odpowiada jednak już realizująca je lub nie władza (organ).
Bezczelny kłamca, zakłamany hipokryta w sutannie, po prostu ludzka menda. Potem dziwią się, że ludzie odchodzą od kościoła. Włąsni edzięki takim nyczom, pollakom, hoserom, dziwszom, chlajusom głódziom i innej maści sutannowych złodziejach, oszustach i wspólnikach zboków pedofili.