Sebastian Klauziński
Daniel Flis
Sebastian Klauziński
Daniel Flis
Wojewódzki konserwator zabytków może jeszcze zablokować budowę Nycz Tower, 170-metrowego wieżowca na kościelnych działkach. Wpisania ich do rejestru zabytków domaga się Narodowy Instytut Dziedzictwa. OKO.press dotarło do jego stanowiska
Plany archidiecezji warszawskiej na wybudowanie tzw. Nycz Tower, 170-metrowego wieżowca w centrum Warszawy, może popsuć wojewódzki konserwator zabytków. OKO.press ustaliło, że kończy się postępowanie w sprawie wpisania do rejestru zabytków terenu, na którym ma stanąć drapacz chmur.
Dotarliśmy do opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa, państwowej instytucji wyznaczającej standardy ochrony zabytków, która stanowczo sprzeciwia się kościelnej inwestycji.
Poza tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zdecydował, że przed wydaniem pozwolenia na budowę konieczne jest opracowanie raportu o ewentualnej szkodliwości wieżowca dla środowiska. A eksperci, z którymi rozmawiało OKO.press, ostrzegają, że inwestycja może doprowadzić do obumarcia okolicznych drzew i śmierci mieszkających wśród nich ptaków.
Wyniki śledztwa w sprawie wieżowca Nycz Tower opisujemy w cyklu tekstów. Pozostałe części to:
Jak ujawniliśmy 5 stycznia, o umożliwieniu budowy, 170-metrowego wieżowca na kościelnych działkach przy ul. Nowogrodzkiej 51, osobiście zdecydowała była prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej decyzję w 2017 roku zatwierdziła rada miasta głosami PO i PiS.
Na to, by Roma Tower - jak oficjalnie nazywa się wieżowiec - została uwzględniona w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, naciskał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Na rozmowy o inwestycji zapraszał do pałacu arcybiskupiego miejskich urzędników. W piśmie, do którego dotarliśmy, swój “wniosek” uzasadniał tym, że 170-metrowy biurowiec będzie “stabilnym źródłem zaspokajania bieżących potrzeb warszawskiej kurii”.
Tak wysokiemu budynkowi sprzeciwiali się mieszkańcy Śródmieścia oraz urzędnicy ratusza odpowiedzialni za planowanie przestrzenne. Jeszcze w 2011 roku odmówili wydania warunków zabudowy dla budynków na tych samych kościelnych działkach o wysokości 77 i 140 m. Jednym z argumentów było stanowisko Stołecznego Konserwatora Zabytków, który nie dopuszczał, żeby na tym terenie powstała inwestycja tak bardzo odbiegająca rozmiarami od sąsiedniej historycznej zabudowy.
Nieruchomość u zbiegu ul. Nowogrodzkiej i Emilii Plater leży bowiem wśród kamienic, które jako jedne z niewielu w tym rejonie miasta przetrwały wojnę.
Przede wszystkim jednak sąsiaduje z kościołem pw. św. Apostołów Piotra i Pawła i plebanią, należącą do parafii św. Barbary. To z powodu ich zabytkowej wartości budowa Nycz Tower może zostać zablokowana.
Choć w chwili uchwalania planu konserwator zabytków nie sprzeciwiał się 170-metrowemu wieżowcowi, w międzyczasie sytuacja diametralnie się zmieniła.
[video width="1920" height="1080" mp4="https://oko.press/images/2022/01/20220105-nycztower-2-wiz.mp4"][/video]
W 2019 mazowiecki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki wpisał do rejestru zabytków budynek plebanii (dawnej wikariatki) przy Nowogrodzkiej 51. Wpisowi - co zaznaczył konserwator - nie sprzeciwiła się parafia św. Barbary.
Budynek stoi na terenie dawnego Cmentarza Świętokrzyskiego założonego w 1781 roku - pisał w uzasadnieniu swojej decyzji konserwator. Do 1831 roku, pochowano na nim ponad 130 tys. osób. W latach 60 XIX w. został zlikwidowany. Szczątki - przynajmniej częściowo - ekshumowano i przeniesiono.
Budowę wikariatki, na miejscu której stoi dziś plebania, zakończono w 1884 roku. W trakcie II wojny światowej, budynek został znacznie uszkodzony. Zachowała się część jego piwnic z XVIII w., mury dolnych pięter z końca XIX w. i nadbudowa z 1942 roku wraz z klatką schodową. Resztę odbudowano po wojnie.
Z kolei w 2020 roku konserwator do rejestru zabytków wpisał kościół pw. św. św. Piotra i Pawła. A wraz z nim porośnięty dziś starodrzewem teren dawnego Cmentarza Świętokrzyskiego, jego ogrodzenie, fragment muru i cztery stacje drogi krzyżowej przy kościele. Chciała tego sama archidiecezja warszawska.
“Projekt świątyni czerpie z różnych wzorców historycznych, w tym szczególnie czytelne są inspiracje katedrą florencką Santa Maria del Fiore” - pisał w uzasadnieniu konserwator. Zachowana do dziś kaplica przycmentarna pochodzi z końca XVIII w. Kościół został wybudowany w latach 1883-86, a stacje drogi krzyżowej niedługo później.
W 1944 roku Niemcy wysadzili kościół w powietrze. Wybuch uszkodził dach i wnętrze kaplicy. Całość jednak także odbudowano po wojnie.
Zanim o objęcie kościoła ochroną konserwatorską poprosiła archidiecezja, zrobił to Janusz Sujecki, znany varsavianista i muzealnik. Założone przez niego stowarzyszenie Obrońcy Zabytków Warszawy chce, by do rejestru zabytków wpisano także teren sąsiednich działek - jako otoczenie wymienionych wyżej zabytków (na mapie poniżej oznaczony na czerwono). Pokrywa się on w większości z terenem, na którym kuria planuje postawić Nycz Tower.
W związku z wnioskiem Sujeckiego konserwator zabytków poprosił o opinię Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID). To państwowa instytucja podlegająca ministrowi kultury. Jest eksperckim zapleczem resortu w dziedzinie ochrony zabytków. Od 1 stycznia 2022 kieruje nią dr hab. Katarzyna Zalasińska, uznana ekspertka w tej dziedzinie.
OKO.press dotarło do opinii i stanowisk NID ws. wpisania terenu pod Nycz Tower do rejestru zabytków z 12 listopada 2020 roku, 6 kwietnia 2021 i 15 maja 2021 roku.
W każdym z dokumentów Instytut popiera wpisanie otoczenia kościoła św. św. Piotra i Pawła do rejestru zabytków i stanowczo sprzeciwia się budowie w tym miejscu wieżowca.
Według ustaleń Instytutu tam, gdzie archidiecezja chce wybudować Nycz Tower, w XVIII i XIX w. znajdował się ogród, który był częścią założenia przestrzennego Cmentarza Świętokrzyskiego. Według NID, choć w latach 60. XX wieku na miejscu ogrodu postawiono stację benzynową, a dziś znajduje się tam myjnia i parking, teren wciąż powinien podlegać ochronie konserwatorskiej.
NID wykazuje, że brak zabudowań w tym miejscu “gwarantuje właściwą ekspozycję świątyni i otaczającej ją zieleni”. Według Instytutu, jednym z najważniejszych miejsc pozwalających obejrzeć zabytek w całej okazałości jest zbieg ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. “Całkowicie i nieodwracalnie” zakłóciłaby to planowana Nycz Tower. Zlikwidowanie tego punktu widokowego skutkowałoby “istotnym pogorszeniem wartości zabytku”.
Według NID, za wpisaniem do rejestru terenu pod planowana Nycz Tower przemawia też zagrożenie fizycznymi szkodami, jakie budowa może wyrządzić zabytkom. "Istotnym niebezpieczeństwem jest tu np. zagrożenie dla posadowienia i substancji części zabytkowego ogrodzenia, a zwłaszcza dla zespołu zakomponowanej zieleni wypełniającej teren pocmentarny, w tym znajdującego się tu starodrzewu, w rezultacie ewentualnego naruszenia bądź zmiany stosunków wodnych, poziomu wód podziemnych itp." - pisze Instytut.
Jeśli konserwator zgodzi się z opinią NID, nie oznacza to jeszcze, że Kościół nie będzie mógł niczego wybudować na swoich działkach.
Wpisanie ich do rejestru zabytków uniemożliwi jednak postawienie w tym miejscu drapacza chmur.
Mazowiecki konserwator zabytków poinformował OKO.press, że postępowanie w sprawie wpisania do rejestru otoczenia terenu, na którym planowana jest Nycz Tower, jest w końcowej fazie. “Analizowany jest materiał dowodowy i przygotowywane jest rozstrzygnięcie” - oświadczył Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie.
Od tego rozstrzygnięcia kościelna spółka oraz stowarzyszenie Obrońców Zabytków Warszawy będą mogli odwołać się do Głównego Konserwatora Zabytków. Od początku 2022 roku jest nim wiceminister kultury Jarosław Sellin. Z kolei od jego decyzji można odwołać się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Janusz Sujecki w rozmowie z OKO.press zapewnia, że nie zamierza odpuszczać i w razie potrzeby przejdzie przez wszystkie instancje. To oznacza, że budowa Nycz Tower, nawet jeśli ostatecznie do niej dojdzie, opóźni się o co najmniej kilka lat.
A to nie wszystkie przeszkody, które musi pokonać kościelny inwestor.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski 27 lipca 2021 roku postanowił, że konieczne jest dokładne sprawdzenie, czy Nycz Tower nie będzie szkodzić środowisku. Chodzi m.in. o oddziaływanie na wody powierzchniowe i podziemne, zanieczyszczenie powietrza oraz lokalną faunę i florę. Jak uzasadnia prezydent, budowa Nycz Tower będzie miała wpływ np. na odwodnienie okolicznego terenu, a co za tym idzie - zagrozi rosnącym tam drzewom. Z kolei przeszklone elewacje drapacza chmur mogą zagrozić żyjącym na tym terenie ptakom.
O tym, jakie skutki może mieć budowa Nycz Tower opowiada OKO.press Anna Amsterdamska, przewodnicząca Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Środowiska przy Biurze Ochrony Środowiska warszawskiego ratusza.
“Park wokół kościoła to niesłychanie cenny obiekt. Kopanie w głąb ziemi na sześć pięter zagraża tamtejszym drzewom, ich korzeniom. Tak głęboki wykop spowoduje, że ziemia w najbliższej okolicy zostanie osuszona. Te drzewa powoli będą obumierać” - mówi OKO.press Amsterdamska.
Dodaje też, że szklane elewacje wieżowców odbijają promienie słoneczne, co potęguje przegrzanie okolicy i wręcz “wypala” drzewa, które dostają dodatkową dawkę światła. Ściany wieżowców to też “szklane pułapki” dla ptaków, które nie rozpoznają w nich przeszkody.
“Przykościelny park jest siedliskiem dużej liczby gatunków chronionych. Latem słychać wkoło świergot przeróżnych ptaków. Żyją tam też nietoperze, jeże, widziano nawet kunę” - mówi Amsterdamska.
Poza tym deweloper planuje wyciąć 21 drzew rosnących bezpośrednio na terenie inwestycji. Zmniejszenie liczby drzew wpłynie na żyjących w okolicy ludzi.
“Centrum to wyspa ciepła i obszar wysokiego stężenia zanieczyszczeń powietrza. Zniszczenie zieleni pogorszy odporność tej okolicy na przegrzanie i spaliny.
To zaprzeczenie idei, którą ratusz zdaje się lansować” - tłumaczy OKO.press Amsterdamska.
Prezydent Warszawy zalecił też “przeanalizowanie ryzyka wystąpienia protestów społecznych” w związku z budową przeszklonego budynku i usunięcia drzew. Reakcji mieszkańców boi się sam deweloper. W jednym ze sprawozdań szczerze przyznaje:
“Realizacja projektu może rodzić (…) sprzeciwy bądź protesty mieszkańców, właścicieli sąsiednich nieruchomości, ale także różnego rodzaju środowisk i aktywistów społecznych. Protesty te mogą z kolei wpłynąć negatywnie na bieg postępowań administracyjnych dotyczących projektu”.
W dniu publikacji wyników śledztwa OKO.press przeciwko Nycz Tower zaprotestowała Nowa Lewica. 5 stycznia Robert Biedroń i Agata Diduszko-Zyglewska zaapelowali do Rafała Trzaskowskiego o wyjaśnienie okoliczności wpisania przez Hannę Gronkiewicz-Waltz do planu zagospodarowania 170-metrowego wieżowca i przywrócenia właściwych proporcji inwestycji. Prezydent Warszawy jeszcze nie odpowiedział.
Z kolei Janusz Sujecki ze stowarzyszenia Obrońcy Zabytków Warszawy zapowiada, że wyśle prezydentowi Trzaskowskiemu i radzie miasta wniosek o zmianę zapisu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, pozwalającego na 170-metrową Nycz Tower. “Wniosek będzie motywowany nową okolicznością w sprawie, czyli wpisem kościoła wraz z otoczeniem i plebanii do rejestru zabytków” - tłumaczy OKO.press Sujecki. I dodaje:
“A jeśli to nie pomoże, będziemy pikietować przed Pałacem Arcybiskupim na Miodowej”.
Afery
Kościół
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Kazimierz Nycz
Rafał Trzaskowski
Urząd Miasta Warszawy
BBI Development
Nycz Tower
pieniądze Kościoła
rafał szczepański
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze