28 lipca 2021 prezes IPN odwiedził Monte Cassino, składając na cmentarzu wojennym hołd żołnierzom 2. Korpusu Polskiego, którzy zdobywali w 1944 roku klasztor zamieniony przez Niemców w twierdzę. Ubolewał, że we Włoszech mało kto wie o Powstaniu Warszawskim i że nie ma o nim mowy w podręcznikach.
„Było to największe antyniemieckie powstanie w czasie niemieckiej okupacji Europy” oraz „wielka i największa bitwa miejska w latach wojny” – powiedział dr Nawrocki dziennikarzowi PAP, mijając się przy okazji z prawdą. (Np. operacje wojskowe w Stalingradzie w 1942/1943 roku czy w Berlinie w 1945 roku angażowały więcej żołnierzy niż powstanie warszawskie).
Przy okazji jednak zaznaczył, że nie wszyscy Polacy mieli i mają taką samą opinię na temat sensu powstania, a dyskusja o tym, czy miało sens, stale trwa.
„Powstanie warszawskie otwiera też zawsze dyskusję, która trwa w Polsce już od XIX wieku i łączy dwie tradycje, które pozostają w dialogu, dyskusji. To tradycje insurekcyjne i takie, które moglibyśmy nazwać pozytywistycznymi” – mówił dr Nawrocki.
To typowe dla jego strategii w wystąpieniach publicznych – wspomina o pluralizmie, cały czas jednak reprezentując narodowo-katolicki światopogląd.
OKO.press przeanalizowało wystąpienia publiczne nowego prezesa IPN w czasie pierwszego tygodnia po wyborze (Senat zatwierdził go 23 lipca 2021).
Listek figowy pluralizmu
Prezes IPN wystąpił w tym czasie m.in. w TVN24. Jego poprzednik, dr Jarosław Szarek, występował wyłącznie w przychylnych, prorządowych i kościelnych mediach.
W czasie wywiadów i publicznych wystąpień prezes IPN starał się konsekwentnie pokazać, że – chociaż ma katolicko–narodowy światopogląd – będzie szanował pluralizm w IPN i rozumie, że „polscy bohaterowie”, jak się wyraził, mieli w przeszłości różne poglądy polityczne, w tym lewicowe.
Z pewnością szybko nadarzy się okazja do powiedzenia tym deklaracjom „sprawdzam”, stanowią one jednak także zerwanie z tradycją uprawiania polityki przez poprzednika.
Dr Nawrocki wracał także często do kwestii edukowania młodzieży w duchu polityki historycznej władz, która ma być jego priorytetem, oraz uprawiania „dyplomacji historycznej”, czyli prowadzenia polityki historycznej rządu za granicą.
„Nie będę politycznym cenzorem”
25 lipca w PR24 prezes IPN deklarował, że „nie postawi się w roli politycznego cenzora” i nie obchodzi go, jakie postawy polityczne mają pracownicy instytutu. Przypomnijmy, że za prezesury dr. Szarka zmuszano do odejścia badaczy, których np. wyniki badań nie zgadzały się z linią władz. Z IPN odszedł m.in. specjalista od dziejów Państwa Podziemnego dr hab. Adam Puławski, który pisał w swoich książkach o polityce rządu w Londynie wobec Zagłady Żydów. (O sprawie dr. Puławskiego OKO.press pisało wielokrotnie.)
Wypowiedź dr. Nawrockiego na ten temat jest ciekawa. Zacytujmy:
„Zupełnie nie ma dla mnie znaczenia, jakie poglądy polityczne mają pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, jeśli dobrze wykonują swoje zadania i nie są manifestacyjni w swojej codziennej pracy czy nachalni z eksponowaniem swoich poglądów politycznych, które mogą przeszkadzać innym pracownikom”.
– mówił.
Nie jest jasne, co znaczy „bycie nachalnym z eksponowaniem swoich poglądów politycznych”. W IPN zatrudnione są osoby, które nie ukrywają radykalnie prawicowych poglądów. OKO.press i inne media pisały np. o dr. hab. Tomaszu Panfilu z Lublina, związanym ze środowiskami skrajnej prawicy. Czy to jest już „nachalne eksponowanie”? Tego nie wiemy.
Bohaterowie mieli różne poglądy
Prezes IPN w wywiadzie dla TVN24 26 lipca przyznał także – co już w przypadku IPN należy uznać za osiągnięcie — że polscy bohaterowie byli nie tylko katolikami o nacjonalistycznych poglądach. Mówił:
„Oczywiście moglibyśmy powiedzieć ogólnie, że każdy z bohaterów historycznych miał rodzaj swoich skłonności politycznych. (…) Dla historyków nie jest najważniejsze, jakie poglądy polityczne mieli nasi bohaterowie”.
Jako przykład podał o. Maksymiliana Kolbe – przed wojną wydawcę antysemickich, skrajnie nacjonalistycznych pism – katolickiego męczennika z Auschwitz oraz Irenę Sendlerową, bohaterkę ratującą żydowskie dzieci w czasie okupacji, po wojnie należącą do partii komunistycznej.
Oświadczył także, że – znów w odróżnieniu od poprzednika – nie będzie się domagał „dekomunizacji cmentarzy”, czyli usuwania z prestiżowych miejsc grobów komunistycznych dostojników. „Nie potrafię przekroczyć tej bariery takiego głębokiego, chrześcijańskiego poczucia zostawienia tych spraw Panu Bogu” — mówił.
Antykomunistyczna edukacja
Przy różnych okazjach prezes IPN mówił o konieczności „edukowania” młodych ludzi za pomocą nowych technologii. To stała opowieść polityków prawicy, którzy uważają (i często o tym mówią), że światopoglądowa lewica kontroluje system edukacji i kształtuje młodych ludzi. Politycy PiS mówili o tym wielokrotnie podczas protestów Strajku Kobiet na jesieni 2020 roku.
27 lipca w TVP Info dr Nawrocki mówił o edukacji – i z kontekstu wynikało, iż miał na myśli głównie edukację o zbrodniach popełnionych przez komunizm.
„Żywotność systemu komunistycznego nadal jest zagrożeniem dla wolnego świata” – mówił, nie dodając, gdzie – poza chylącymi się ku upadkowi reżimami w Korei Północnej i na Kubie oraz, być może, w Chinach – komunizm dostrzega.
Według Nawrockiego młodzi ludzie „trywializują komunizm”.
„Podczas gdy nie wyobrażamy sobie zabawy z symbolami zbrodniczego niemieckiego nazizmu, to wiele symboli sowieckiego komunizmu pojawia się na t-shirtach, nawet w przestrzeni publicznej. A czasy PRL-u wspominane są w niektórych środowiskach – ale też tak niechcący wśród młodzieży – jako rzecz, która nie miała znamion systemu totalitarnego”
— mówił.
Dodał także, iż już przed wojną komunizm zabił „7 mln ludzi”.
„Więc Stalin był niewspółmiernie większym zbrodniarzem od Adolfa Hitlera”
— dodał.
Nie sprecyzował, co rozumie przez „bycie większym zbrodniarzem”.
Sprawa tymczasem nie jest oczywista. Adolf Hitler rządził tylko 12 lat, był odpowiedzialny za wybuch II wojny światowej z jej 55 mln ofiar, a także za zorganizowanie przemysłowego systemu zabijania ludzi w obozach zagłady (których nie było w komunizmie, chociaż istniały w nim obozy pracy, w których wielu ludzi doprowadzano do śmierci z głodu i chorób).
Liczba ofiar komunizmu faktycznie jest większa (według różnych szacunków może przekraczać 100 mln ofiar), ale też system ten istniał przez ponad 70 lat w krajach o znacznie większej liczbie ludności — w tym w Chinach.
Deklarację dr. Nawrockiego należy uznać więc za polityczną wskazówkę dla działań „edukacyjnych” IPN: będą raczej o komunizmie niż o zbrodniach skrajnej prawicy, w tym niemieckich nazistów i ich współpracowników.
Kim jest dr Nawrocki?
Dr Karol Nawrocki ma 38 lat. Zajmował się wcześniej przede wszystkim historią regionalną. Zanim z nadania PiS został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, pracował jako naczelnik oddziału Biura Edukacji Narodowej gdańskiego IPN.
Według bazy danych „ludzie nauki” doktorat zrobił w 2013 roku na podstawie pracy „Opór społeczny wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim (1976-1989)”. Jego promotorem był prof. Grzegorz Berendt z Uniwersytetu Gdańskiego, specjalista od powojennych dziejów polskich Żydów (ze szczególnym uwzględnieniem Gdańska). Prof. Berendt zastąpił Nawrockiego na stanowisku dyrektora Muzeum II Wojny Światowej.
Dr Nawrocki sam opublikował jedną książkę – monografię „Zarys historii NSZZ »Solidarność« Regionu Elbląskiego (1980-1989)”. Był także autorem wydawnictwa źródłowego „Wokół elbląskiej »Solidarności«. Dokumenty” (Gdańsk 2011) i współautorem książek: „Sprawa kwidzyńska 1982. Internowanie, pobicie, proces” (Gdańsk-Kwidzyn 2012) oraz „Lechia-Juventus. Więcej niż mecz” (Gdańsk 2013).
Na stronie gdańskiego IPN można było przeczytać, że „swoje zainteresowania badawcze skupia wokół dziejów oporu społecznego przeciwko władzy komunistycznej (w szczególności w latach 1970–1989), korelacji życia sportowego i politycznego w PRL, oraz przestępczości zorganizowanej w PRL w latach 80. XX w. Animator życia społecznego i sportowego w jednej z dzielnic Gdańska. Aktywny działacz sportowy”.
Piłkarz i bokser
Z Wikipedii można się dowiedzieć, że był piłkarzem KKS Gedania, a „w barwach RKS Stoczniowiec w 2004 wywalczył pierwsze miejsce w Strefowym Turnieju pięściarskim o Puchar Polski dla juniorów w wadze 91 kg”. Dr Nawrocki umiejętnie łączy zainteresowanie boksem z historią. 12 grudnia 2015 gdański IPN, gdzie był kierownikiem Biura Edukacji Publicznej, zorganizował w klubie bokserskim Ring3city
galę boksu pt. „Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi”, poświęconą pamięci Anny Walentynowicz. Wydarzenie stanowiło część „Dnia dla rodziny” obchodzonego w ramach 15-lecia IPN w Gdańsku.
„Zawodnicy ubrani byli w okolicznościowe koszulki z hasłami »Orła wrona nie pokona« i »Solidarność zwycięży«, a wielu kibiców włożyło koszulki z podobizną Anny Walentynowicz. Gali towarzyszyły piosenki Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego, a oprawę multimedialną stanowiły prezentacje dotyczące NSZZ »Solidarność«” – informuje strona gdańskiego IPN.
Baza danych Google Scholar wykazuje kilka artykułów autorstwa nowego prezesa IPN, mających łącznie kilkanaście cytowań.
tylko jedno w głowie mam
koksu 5 gram
odleciec sam
w krainę zapomnienia
Jakoś dziwnie Nawrocki zapomniał o największej zbrodniczej i ludobójczej organizacji, jaką jest Krk.
Czy można w takim razie liczyć na należne upamiętnienie naszej sławnej na cały świat rodaczki Róży Luksembueg, jednej z pierwszych ofiar rodzącego się w Niemczech nazizmu? Co prawda uważała, że niepodległość to zbyt wielkie wyzwanie dla narodu polskiego (jakże proroczo!), ale jednocześnie ostro krytykowała Lenina, czym naraziła się na niepamięć w ZSRR i innych państwach leninowskich.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dzierżyński – nasz szlachcic również znany w całym świecie. Zdecydowanie odróżniał się od Rote Rosa, ponieważ pokornie wykonywał najpodlejsze wytyczne swoich przełożonych. Idealnie spasowałby na waszego patrona, patrona trolli piss-oskich: szlachcic, Polak, katolik, podły. No, i bolszewik!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Wymaga wysokiej ekwilibrystyki myślowej stwierdzenie, że komunizm i nazizm to ta sama ideologia. Faktem jednak jest, że nasi kato-narodowcy (zbitka wykluczających się pojęć) przed wojną czerpali i z jednego i z drugiego źródła inspiracje, więc ich kontynuatorzy – dzisiejsi polscy naziści – niewątpliwie i tę tradycję pielęgnują.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Oczywiste że komunizm był o wiele gorszy od faszyzmu, który z kolei miał w pierwszej kolejności obronić klase średnią xD przed bolszewikami stąd włosi dobrowolnie oddali kraj Ducze, niemcy troche mniej ale Hitler wybrany demokratycznie. Dziś jest podobnie, przecież nie wolno oddać kraju w ręce bolszewików z sld, hołowni, unii czy liberałów Thuskowych. Jedyną opcją są ci którzy podejmują z komuchami i liberałami walke.
A czego się spodziewać po przedstawicielu polskiej prawicy? Przecież ci ludzie zupełnie serio pytają "A co złego w faszyzmie".
"gdzie – poza chylącymi się ku upadkowi reżimami w Korei Północnej i na Kubie oraz, być może, w Chinach – komunizm dostrzega."
–
1 Reżim Kimów od dawna jest faktycznym bankrutem. Ale nie odważyłbym się prorokować jego upadku w dającej się przewidzieć przyszłości.
2 Na Kubie żyje się biednie a władze są bardzo nieudolne w kierowaniu gospodarką. Ale i tu niezwykle trudno przewidzieć kiedy i czy w ogóle ostatnie demonstracje niezadowolenia rozleją się na całe społeczeństwo.
3 W Chinach komuniści zainstalowali sobie całkiem sprawną brutalnie-kapitalistyczną gospodarkę (w terminologii marksistowskiej: "baza") nad którą wciąż kontrolę sprawuje totalitarna cyniczna partia władzy, z przyzwyczajenia wciąż nazywana komunistyczną ("nadbudowa"). Plus nuta narodowego szowinizmu, plus agresja (jeszcze nie zbrojna) na zewnątrz. Plus wszechobejmująca inwigilacja ludzi oraz Internetu. Chińska władza posiada liczne cechy trwałości a nawet ekspansywności.
–
Oczywiście, nie da się wykluczyć, że wspomniane relikty realsocjalizmu kiedyś nagle z hukiem upadną – na podobieństwo wschodnioeuropejskich demoludów w 1989, co zaskoczy wielu. Ale ja bym się mocno zawahał przed napisaniem, że trzy reżimy już teraz chylą się ku upadkowi. Może się nawet i chylą, ale w tym stanie pochylenia być może nas wszystkich przeżyją.