0:000:00

0:00

O polskich parkach narodowych zrobiło się ostatnio dość głośno. Deweloper zabudowuje działkę w obrębie Kampinoskiego Parku Narodowego. Ministerstwo Klimatu i (sic!) Środowiska planuje wyłączyć z obszaru Świętokrzyskiego Parku Narodowego fragment szczytu Łyśca. Trwa spór o powiększenie Karkonoskiego Parku Narodowego między mieszkańcami i przyrodnikami a Lasami Państwowymi.

Słowem – dyskusja o parkach narodowych koncentruje się na ich obronie przed zakusami biznesu i administracji państwowej zamiast na powiększaniu i zakładaniu nowych.

Ostatni park narodowy w Polsce powstał w… 2001 roku, chodzi o Park Narodowy „Ujście Warty”. Rozszerzenie granic ostatni raz miało miejsce w 2017 roku, gdy o ponad 100 ha powiększono Poleski Park Narodowy.

Tymczasem w dobie kryzysu bioróżnorodności spowodowanego zmianami klimatycznymi i zagarnianiem kolejnych przestrzeni przez działalność ludzi, ochrona istniejących i tworzenie nowych parków narodowych powinny stać się priorytetem władz. Byłoby to zresztą zgodne z „Unijną strategią na rzecz bioróżnorodności do roku 2030”.

Główną przeszkodą w tworzeniu nowych parków narodowych są „niezmienione od dwóch dekad przepisy, [które] uzależniają ich tworzenie od decyzji samorządów, jednocześnie pozostawiając społeczności »parkowe« bez wsparcia rozwojowego i realnego wpływu na funkcjonowanie projektowanych parków narodowych”. Tak brzmi główny wniosek opublikowanego w tym tygodniu raporcie przygotowanym przez ClientEarth i Politykę Insight przy udziale Uniwersytetu Jagiellońskiego i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.

Asymetria zysków i kosztów

O co chodzi? W 2000 roku zmieniono ustawę o ochronie przyrody, wprowadzając zapis, że do powstania parku konieczne stało się uzyskanie zgody wszystkich zainteresowanych samorządów lokalnych, a więc władz gminnych, powiatowych oraz wojewódzkich. W II RP, PRL i jeszcze w latach 90. XX wieku parki narodowe tworzono na podstawie jednostronnego rozstrzygnięcia Rady Ministrów podejmowanego w drodze rozporządzenia, bez konieczności uzgadniania go z samorządami. Na podstawie tego mechanizmu utworzono w Polsce niemal wszystkie parki narodowe, z wyjątkiem powstałego już w zmienionym otoczeniu prawnym – ale z inicjatywy okolicznych mieszkańców – Parku Narodowego „Ujście Warty”.

Drugą przyczyną zastoju jest brak wsparcia dla samorządów ponoszących koszty związane z ograniczeniami rozwojowymi, które wynikają z funkcjonowania na ich terytorium form ochrony przyrody.

„Zatrzymanie tworzenia i poszerzania parków narodowych wynika – z jednej strony – z tradycji realizowania planów ochrony przyrody głównie poprzez ograniczenia i zakazy, a z drugiej – z powszechnej obecnie tendencji do stawiania prywatnego zysku ponad dobro wspólne” – pisze we wstępie do raportu prof. Jerzy Szwagrzyk, kierownik Katedry Bioróżnorodności Leśnej Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

“Jest również pochodną wyraźnej asymetrii zysków i kosztów: korzyści z utworzenia parku narodowego są wspólne dla całego społeczeństwa, a koszty ponoszą głównie społeczności lokalne. Jeżeli to nie lokalne gminy, ale naród poprzez swoje organy przedstawicielskie ma decydować o powstaniu czy poszerzeniu parku narodowego, to lokalne społeczności nie powinny na tym finansowo tracić” – dodaje prof. Szwagrzyk.

Słowiński Park Narodowy. Fot. Wojciech Kość

Leśnicy przeciw parkom

Tymczasem przepisy działają tak, że powstanie parku narodowego zmienia lokalną gospodarkę i bez mała sposób życia lokalnych społeczności, które – w swoistej manifestacji tzw. myślenia „nie w moim ogródku” - niechętnie przyjmują pojawienie się parku narodowego w sąsiedztwie.

„Samorządowcy i ich wyborcy obawiają się ograniczeń i zakazów obowiązujących w granicach parku, tj. zakazu wstępu do lasu, wykluczenia niektórych form użytkowania i zagospodarowania terenu czy wreszcie zakazu zbierania grzybów i innych płodów runa leśnego” – czytamy w raporcie, który podkreśla zresztą, że obawy te często są „skutkiem braku wiarygodnych i pełnych informacji dotyczących wspomnianych ograniczeń”.

Co ważne, park narodowy skutkuje redukcją zatrudnienia w niektórych sektorach gospodarki lokalnej, np. w przemyśle drzewnym. Tu dochodzimy do trudno naruszalnego splotu biznesu i polityki lokalnej, w której jednym z ośrodków władzy są Lasy Państwowe.

“Leśnicy skutecznie wykorzystują własne zasoby organizacyjne do budowania koalicji sprzeciwiającej się zmianom granic parku narodowego na danym obszarze” – stwierdza raport.

Dobrze widać to na przykładzie Karkonoskiego Parku Narodowego. W ostatnich latach mieszkańcy zainicjowali jego powiększenie. Władze nadleśnictwa, którego tereny miałyby utworzyć ten nowy obszar, próbują przekonać mieszkańców, że lokalne społeczności na tym stracą. Tłumaczą, że wstęp do lasu zarządzanego przez LP jest bezpłatny, a to się zmieni, jeśli obszarem tym będzie zarządzać park narodowy – a przecież mieszkańcy gmin „parkowych” są zwolnieni z takich opłat na mocy ustawy. Przekonują też, że w lasach w zarządzie LP można spacerować poza szlakiem i zbierać grzyby czy jagody – choć park narodowy także może stworzyć odwiedzającym takie możliwości.

Przeczytaj także:

Samorządy się boją, rząd nie zachęca

Co ciekawe, władze gmin, na których terenie funkcjonują parki narodowe, z reguły cenią sobie ich obecność. Obawy samorządowców przed tworzeniem nowych parków narodowych wydają się więc na wyrost.

„Włodarze gmin powiązanych przestrzennie z parkami narodowymi cenią walory przyrodnicze i krajobrazowe tych obiektów i w zdecydowanej większości deklarują postawy prośrodowiskowe. Samorządowcy zapytani o korzyści i utrudnienia wynikające z istnienia parku narodowego przeważnie dostrzegają wiele pozytywnych stron takiej sytuacji, w szczególności rozwój agroturystyki oraz powstawanie nowych miejsc pracy. Również ich relacje z władzami parku są przez nich dobrze oceniane” – twierdzi raport na podstawie badania „Parki narodowe w świadomości i działaniach społeczności lokalnych” przeprowadzonego przez, Adam Hibszera z Uniwersytetu Śląskiego.

Park Narodowy Bory Tucholskie Fot. Wojciech Kość

Nie bez winy jest także Warszawa. Władze centralne koncentrowały się w ostatnich latach na rozwoju unijnej sieci ochrony przyrody Natura 2000 (oczywiście potrzebnej), ale też pozostawały niechętne rozpoczynaniu procedur tworzenia parków narodowych ze względu na koszty wywłaszczeń.

„Obecne przepisy uzależniają tworzenie nowych parków narodowych od decyzji samorządów, a jednocześnie brakuje dobrego systemu działań osłonowych dla społeczności lokalnych. Nic dziwnego, że nowe parki nie powstają, a samorządy są niechętne ich tworzeniu. Ten impas można przełamać, zapewniając samorządom »parkowym« i mieszkańcom rekompensatę utraconych korzyści oraz wsparcie rozwoju regionalnego w koegzystencji z parkiem” – mówi Marta Klimkiewicz z ClientEarth.

Mądry centralizm i subwencje

Według autorów i autorek raportu konkretne działania na rzecz odblokowania tworzenia nowych parków narodowych powinny obejmować:

  • zmianę przepisu dającego władzom samorządowym prawo uzgadniania projektów tworzenia i powiększania parków narodowych. Procedurę uzgodnienia należy zastąpić opiniowaniem opartym na rozbudowanych konsultacjach społecznych, których efektem, oprócz stworzenia parku i określenia jego granic, powinien być program rozwojowy dla gmin „parkowych”, zawierający propozycje rekompensat i działań osłonowych dla społeczności lokalnej;
  • wypłatę subwencji parkowej, preferencyjne warunki przy udzielaniu dotacji i pożyczek, indywidualne programy rozwojowe, a także likwidację ulgi dla parków narodowych z tytułu opłaty podatku leśnego;
  • bezpośrednie wsparcie dla mieszkańców: gwarancję zakupu drewna od parku narodowego, możliwość kontrolowanego pozyskania roślin i grzybów, efektywniejsze zapobieganie szkodom wyrządzonym przez dzikie zwierzęta w parku narodowym i jego otulinie, uproszczenie procedury przyznawania odszkodowań w przypadku wystąpienia szkody, wprowadzenie indywidualnych programów wsparcia dla rolników, mechanizm odstąpienia od ponoszenia kosztów podatku leśnego i rolnego na gruntach prywatnych położonych w granicach parków narodowych oraz gwarancję zatrudnienia dla pracowników Lasów Państwowych;
  • w dłuższej perspektywie budowa stabilnego systemu finansowania parków narodowych, funkcjonującego na podstawie funduszu celowego – Funduszu Parków Narodowych. Byłby on zasilany z różnych źródeł, w tym z: Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe oraz opłat za wyłączenie z produkcji gruntów ornych, a także przychodów uzyskanych przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie z tytułu opłat za usługi wodne.

W Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają obecnie prace nad ustawą o parkach narodowych. Jej treść nie jest jeszcze znana. Jak powinno wyglądać nowe prawo mówił we wrześniu w wywiadzie dla OKO.Press dr Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

„Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa projekt powinien wkrótce zostać poddany konsultacjom społecznym. Potrzebujemy nowych parków narodowych, bo to najskuteczniejsze narzędzie obszarowej ochrony przyrody. W Polsce wciąż są miejsca, które takiej ochrony nie mają, choć na nią zasługują. Kompleksowa zmiana prawa pozwoli na tworzenie i powiększanie parków narodowych z poszanowaniem potrzeb i praw lokalnych społeczności, bez istotnych negatywnych skutków finansowych dla budżetu państwa” - mówi Klimkiewicz.

Gdzie nowe parki

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze zaproponowała w czerwcu 21 lokalizacji nowych parków narodowych np. w dolinie środkowej Wisły, w Puszczy Boreckiej czy w dolnie dolnej Odry.

Fundacja zaproponowała także powiększenie Parku Narodowego Bory Tucholskie, a także parków: Białowieskiego, Karkonoskiego I Bieszczadzkiego. Od lat toczy się dyskusja na temat utworzenia Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim.

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze