0:00
0:00

0:00

Trzynaście osób, które przyleciały do Amsterdamu z Republiki Południowej Afryki, ma nowy wariant SARS-CoV-2 - Omicron - poinformowało w niedzielę 28 listopada 2021 holenderskie Ministerstwo Zdrowia. Koronawirusem zarażonych było w sumie 61 pasażerów podróżujących z RPA. „To prawdopodobnie czubek góry lodowej” - ocenił holenderski minister zdrowia.

Czy nowego wariantu należy się bać bardziej niż poprzednich? Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk w stanowisku 27 listopada 2021 piszą, że „obecnie nie jesteśmy w stanie oszacować realnego stopnia zagrożenia”. Dopiero porównanie danych klinicznych i danych z laboratorium pozwoli ocenić ryzyko związane z nowym wariantem. Obawy mogą się okazać przedwczesne.

Podkreślają jednak, że „powszechne szczepienia znacząco obniżają ryzyko pojawiania się nowych wariantów”. Nowy wariant pojawił się w Afryce, gdzie odsetek zaszczepionych jest znacząco niższy niż w krajach europejskich.

„Od początku mówiliśmy, że jeśli nie zahamujemy szybko pandemii, to mogą powstać nowe, groźne warianty, co może nas cofnąć w czasie nawet o rok. RPA jest bardzo specyficzne: jest tam niewiele ponad 20 proc. zaszczepionych, jednak bardzo dużo ozdrowieńców” - mówił OKO.press prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Przeczytaj także:

Na pytanie, co w związku z nowym wariantem robić, naukowcy z PAN odpowiadają:

  • Każda z niezaszczepionych jeszcze osób powinna poważnie rozważyć zaszczepienie się, a osoby już zaszczepione – jeżeli tylko jest to możliwe – przyjęcie 3 dawki szczepionki.
  • Jeżeli wracamy z innego kraju, powinniśmy przeprowadzić test na obecność wirusa.
  • Stosujmy zasady dystansu, noszenia maseczek oraz wietrzenia pomieszczeń – te działania chronią nas przed wszelkimi, nawet najgroźniejszymi wariantami SARS-CoV-2 i nie tylko.

Świat znów się zamyka

Omicron zidentyfikowano w środę. Od tego czasu kilka krajów potwierdziło przypadki zakażenia nowym wariantem: Belgia, Czechy, Hongkong, Izrael, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy, a teraz Holandia.

Jednocześnie coraz więcej krajów przywraca restrykcje - przede wszystkim zatrzymuje loty z Afryki.

Najdalej poszedł Izrael: w sobotę władze zawiesiły na dwa tygodnie wszystkie zagraniczne loty do kraju. Zakaz lotów z RPA i niektórych innych krajów afrykańskich wprowadziły m.in.: Brazylia, Kanada, Stany Zjednoczone, Australia, Tajlandia, Korea Południowa, Japonia.

W Wielkiej Brytanii przywrócono obowiązkowe testy PCR po przylocie, a od wtorku znów trzeba będzie nosić maski w miejscach publicznych.

Czy te działania nie są przedwczesne?

Polscy naukowcy odpowiadają: „Taka wczesna reakcja może opóźnić nadejście potencjalnej fali zakażeń i dzięki temu dać czas na przeprowadzenie analiz czy nawet na stworzenie nowej wersji szczepionki”.

Aktualizacja: W niedzielę głos zabrała również szefowa WHO w Afryce. Zaapelowała do krajów Zachodu o otwarcie granic, a zakaz lotów nazwała „atakiem na globalną solidarność”.

Krytycy zamykania granic przed podróżującymi z Afryki wskazują, że powstanie nowego wariantu koronawirusa obciąża Zachód. Kraje zachodu nie zapewniły bowiem na czas dostatecznej liczby szczepionek krajom afrykańskim i nie wsparły ich logistycznie (w niektórych krajach brakuje np. zamrażarek i szczepionki się marnują). Według WHO zaledwie pięć z 54 afrykańskich krajów zaszczepi do końca roku 40 proc. populacji.

Larry Elliott z brytyjskiego „Guardiana” napisał wręcz, że Omicron uwidacznia niebezpieczeństwo powstania „szczepionkowego apartheidu”.

Czy szczepionki poradzą sobie z Omicronem?

Omicron zaniepokoił naukowców. Ma bowiem, jak pisaliśmy za Nature, „aż 30 zmian w białku szczytowym, które rozpoznaje komórki nosiciela, i na które nakierowana jest nasza odpowiedź immunologiczna”.

Pojawiają się opinie, że z tego powodu dotychczasowe szczepionki mogą nie być w jego przypadku tak skuteczne, jak były dotąd. Powiedział to m.in. brytyjski minister zdrowia Sajid Javid.

Kiedy w piątek pojawiły się komentarze, że szczepionki mRNA mogą skuteczniej radzić sobie z Omicronem, akcje firm, które je produkują, poszły gwałtownie w górę (Moderna, Pfizer).

Naukowcy z PAN: Wirus się uczy. Szczepmy się!

Niedawno pojawiły się informacje, że odkryto B.1.1.529 Omicron, czyli nowy, potencjalnie niebezpieczny wariant wirusa SARS-CoV-2. Komisja Europejska rozważa zakaz lotów do krajów, w których pojawił się ten wariant. Część z krajów, m.in. Wielka Brytania, Włochy czy Stany Zjednoczone, już podjęła takie kroki.

Stany Zjednoczone wprowadziły ograniczenia dotyczące podróży z Republiki Południowej Afryki, Botswany, Namibii, Malawi, Zimbabwe, Zambii, Lesoto i Eswatini. Czy mamy powody do niepokoju?

Nowe stanowisko zespołu ds. COVID-19 przy prezesie PAN

Pierwszy przypadek wystąpienia nowego wariantu zanotowano w 5 próbkach z Botswany pobranych 11 listopada, których pełna sekwencja została udostępniona w ostatnich dniach. Analiza sekwencji wykazała, że wirus ten cechuje się nagromadzeniem mutacji, które mogą budzić niepokój.

W przypadku wcześniejszych wariantów występowały zazwyczaj pojedyncze z tych zmian, a i tak wiązano je z rosnącą zdolnością do przenoszenia się między ludźmi oraz unikania przed odpowiedzią immunologiczną organizmu.

Obecnie nie ma jeszcze danych, na ile zmiany te wpłyną na charakterystykę tego wariantu; jego zdolność do przenoszenia się, unikania przed odpowiedzią immunologiczną czy zdolność wywoływania ciężkiej choroby.

Chociaż poznaliśmy sekwencję genomu wirusa, nie dysponujemy jeszcze wyizolowanym pełnym wirusem, co pozwoliłoby nam zdobyć pierwsze dane dotyczące jego dokładnych właściwości.

Pewne typy niedoborów odporności mogą sprzyjać długotrwałej, nawet wielomiesięcznej replikacji SARS-CoV-2.

Wirus długotrwale replikując poniekąd uczy się, jak działa nasz układ odpornościowy i sukcesywnie tworzy warianty umykające jego presji. Możemy tylko przypuszczać, że taka sytuacja mogła przyczynić się do powstania wariantu Omicron.

To, co budzi niepokój w przypadku wariantu B.1.1.529 Omicron, to fakt, że w Republice Południowej Afryki w czasie zaledwie kilku dni stał się on wariantem większościowym, zastępując wcześniejszy wariant delta.

Może to świadczyć o lepszej transmisyjności, jednak obecnie w regionie obserwuje się niewielką liczbę przypadków, więc nawet pojedyncze ognisko wywołane przez dany wariant może znacząco zaburzyć proporcję poszczególnych wariantów w populacji.

W przeszłości obserwowano już pojawienie się takich wariantów, które mimo początkowych obaw nie spowodowały jednak fal pandemii ani realnego zagrożenia w skali świata (np. warianty gamma czy lambda).

Ponieważ obecnie nie jesteśmy w stanie oszacować realnego stopnia zagrożenia, trwa debata, jak adekwatnie na nie zareagować. Komisja Europejska rozważa ograniczenie ruchu lotniczego z krajami, w których wariant zaczyna dominować.

Taka wczesna reakcja może opóźnić nadejście potencjalnej fali zakażeń i dzięki temu dać czas na przeprowadzenie analiz czy nawet na stworzenie nowej wersji szczepionki.

Chociaż największe ognisko znajduje się obecnie w RPA, zgłoszenia napływają również z innych części świata.

W najbliższych dniach można spodziewać się pierwszych informacji o obrazie klinicznym zakażenia i ilości wirusa w drogach oddechowych chorych. Równolegle będą pojawiać się informacje o rozprzestrzenianiu się wirusa w różnych krajach.

W kolejnym etapie naukowcy sprawdzą, czy odpowiedź immunologiczna wytworzona w organizmie po szczepieniu lub po przechorowaniu stanowi ochronę przed nowym zagrożeniem. Sprawdzą również, jak zmiany w RNA wirusa przepisują się na jego właściwości – zdolność do zakażania, szybkość, z którą się namnaża, czy zdolność do produkcji wirusów potomnych.

Porównanie tych danych klinicznych z danymi laboratoryjnymi pozwoli na dokładniejszą ocenę ryzyka, ale już teraz należy przygotować się na zagrożenie, co w razie konieczności pozwoli na szybkie podjęcie zdecydowanych działań.

Od początku pandemii obawialiśmy się powstania wariantu SARS-CoV-2 o dużej łatwości przenoszenia się pomiędzy ludźmi i omijającego odporność pochorobową czy poszczepienną. W przeszłości naukowcy kilkakrotnie sygnalizowali takie zagrożenie, być może i tym razem nasze obawy są przedwczesne.

Jednak pewne jest, że pozwalając wirusowi swobodnie się szerzyć, zwiększamy ryzyko powstania takiego wariantu.

Co możemy zrobić w tej chwili? Każda z niezaszczepionych jeszcze osób powinna poważnie rozważyć zaszczepienie się, a osoby już zaszczepione – jeżeli tylko jest to możliwe – przyjęcie 3 dawki szczepionki.

Powszechne szczepienia znacząco obniżają ryzyko pojawiania się nowych wariantów. Jeżeli wracamy z innego kraju, powinniśmy przeprowadzić test na obecność wirusa.

Stosujmy zasady dystansu, noszenia maseczek oraz wietrzenia pomieszczeń – te działania chronią nas przed wszelkimi, nawet najgroźniejszymi wariantami SARS-CoV-2 i nie tylko.

O zespole

Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. COVID-19 powołano w PAN 30 czerwca 2020 r. Przewodniczącym grupy jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Funkcję sekretarza pełni dr Anna Plater-Zyberk (Polska Akademia Nauk).

Członkami zespołu są ponadto:

dr Aneta Afelt (Uniwersytet Warszawski), prof. Małgorzata Kossowska (Uniwersytet Jagielloński), prof. Radosław Owczuk (Gdański Uniwersytet Medyczny), dr hab. Anna Ochab-Marcinek (Instytut Chemii Fizycznej PAN), dr Wojciech Paczos (Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Cardiff University), dr hab. Magdalena Rosińska (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy), prof. Andrzej Rychard (Instytut Filozofii i Socjologii PAN), dr hab. Tomasz Smiatacz (Gdański Uniwersytet Medyczny).

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze