W głosowaniu nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy w klubie Koalicji Obywatelskiej obowiązywała dyscyplina – wszyscy mieli się wstrzymać od głosu. Dwóch posłów wcale nie zagłosowało, choć w poprzednich głosowaniach brali udział – Ireneusz Raś i Bogusław Sonik. A Franek Sterczewski poparł Fundusz. Tak jak PiS, Lewica, Polska 2050 i PSL. Przeciw była Konfederacja i ziobryści.
„Mówienie, że to będzie fundusz wyborczy PiS-u jest poddaniem się i wywieszeniem białej flagi. Uważam, że pieniądze to nie wszystko. Kolejne wybory wygra ten, kto będzie miał więcej wyobraźni niż PiS pieniędzy” – mówi w rozmowie z OKO.press.
Tutaj opisaliśmy, jak wyglądało posiedzenie klubu Koalicji Obywatelskiej w sprawie Funduszu.
Sterczewski: Przez medialne wojenki opozycja cofnęła się o kilka kroków
Agata Szczęśniak, OKO.press: Dlaczego zagłosował pan za ratyfikacją Funduszu Odbudowy – inaczej niż prawie cały klub Koalicji Obywatelskiej?
Franek Sterczewski, poseł Koalicji Obywatelskiej: Miałem do wyboru: albo głosowanie zgodnie z interesem społecznym, albo dyscyplinę klubową. Miałem świadomość, że będzie to oznaczało trudności w pracy klubowej, ale posłem się bywa, a twarz ma się jedną.
Nie podjąłem tej decyzji sam. Przez ostatnich kilka tygodni, szczególnie w ostatnim tygodniu prowadziłem konsultacje w innych mediach społecznościowych, na zoomach i przez telefon z ludźmi, którzy mnie śledzą i wspierają. Rozważałem różne opcje. 70-80 proc. wskazywała, że mimo różnych wątpliwości należy to poprzeć.
Uważam, że opozycja popełniła błąd. Mam pretensje do liderów opozycji: Lewica szła swoją drogą, PSL swoją, KO swoją. Przez to Krajowy Plan Odbudowy w obecnym kształcie nie jest idealny. Opozycja mogłaby dużo więcej wywalczyć, mieć realny wpływ na kształt ustawy, gdyby była zjednoczona. Ponieważ doszło do rozłamu, skończyła się szansa na scenariusz polityczny, w którym można by wywrócić rządowy stolik.
Dlaczego opozycja nie była zjednoczona? Bo Lewica odeszła i grała w swoją grę czy są inne powody?
Mam duży szacunek do liderów KO, ale mam wrażenie, że zakładali, że inne ugrupowania przyjdą do nich. Zdarzyło się inaczej, wszystkie kluby działały na własną rękę, omijając PO. Wszystko się rozmyło. Każdy patrzył na swój interes.
Te negocjacje powinny być dużo bardziej aktywne. Ci, którzy uważają się za liderów opozycji, powinni byli stworzyć wspólną listę postulatów i wspólnie o nie walczyć. Tylko w takim układzie, grą zespołową można było cokolwiek poważnego wygrać.
Przez ten tydzień, przez medialne wojenki opozycja cofnęła się o kilka kroków. To nie to głosowanie jest największym problemem, tylko pogorszenie relacji między opozycją. Musimy robić wszystko, żeby zakończyć poszukiwanie zdrajców. Opozycja musi w sprawach fundamentalnych ze sobą współpracować i traktować się po partnersku.
Nie przekonał pana redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis, że głosowanie za ratyfikacją to wspieranie dyktatury, a w najlepszym razie naiwność?
Jeśli Tomasz Lis rozumie Unię Europejską jako system totalitarny, no to bardzo mi przykro. To jest problem niektórych mediów. W jednym z wywiadów Kaczyński powiedział, że jeśli ten Fundusz nie przejdzie, to rząd upadnie. Wszyscy, którzy w to uwierzyli są naiwni.
Dziwię się, że niektórzy doświadczeni stażem liderzy opinii dali się Kaczyńskiemu w ten sposób wpuścić w maliny i narzucili narrację, że trzeba być przeciw, bo jest szansa na upadek rządu. To była doskonała pułapka Kaczyńskiego, w którą niektórzy politycy wpadli.
Nie wyobrażam sobie, żeby stanąć w jednym szeregu z Ziobrą, Konfederacją i antyunijnymi siłami.
Wstrzymanie się od głosu, jak zrobiła Koalicja Obywatelska, to jest stanięcie w jednym rzędzie z Ziobrą?
Nie zazdroszczę mojemu klubowi. Nie można być zakładnikiem ciągłego zmieniania zdania. W marcu Borys Budka zachęcał, żeby głosować „za”. Potem różne środowiska opiniotwórcze mówiły, że trzeba być przeciw, bo Lewica się dogadała z PiS-em.
Uważam, że trzeba krytykować Lewicę, bo styl tego porozumienia był zupełnie nie na miejscu. Ale nie zgadzam się, że nie można negocjować z PiS-em. Trzeba, ale przy stole powinna siedzieć cała opozycja. Wtedy jest w stanie cokolwiek ugrać, bo ma karty przetargowe.
Na koniec po tych wszystkich tańcach politycznych, patrzymy, co leży na stole. A leży gruby fundusz z miliardami na odbudowę gospodarki.
Na ostatniej prostej samorządy domagały się, żeby przesunąć głosowanie. Nie przekonało to pana?
Jasne, dobry pomysł. Wszystkie te postulaty, które zgłasza Koalicja, Lewica i PSL są bardzo ciekawe. Ubolewam, że wiele postulatów samorządowców i organizacji pozarządowych nie zostało uwzględnionych w KPO. Ale poza tym, kto ma rację, realnie liczy się to, co realnie jest się w stanie wprowadzić. A żeby to zrobić, potrzebna była jedność opozycji.
Pojawia się też taka opinia: Jak można głosować z PiS po tym, co zrobił kobietom?
O to jak głosować z PiS w złych sprawach proszę pytać tych, co poparli podwyżki dla posłów w czasie pandemii. Ale gdy głosowaliśmy za „piątką dla zwierząt”, nie zastanawialiśmy się, czy to źle głosować z PiS, a może to szansa, by obalić rząd. Liczyło się dobro zwierząt. Tak samo w przypadku wielu innych merytorycznych głosowań.
To było przed decyzją TK.
Zgadzam się z głosami, że nie można się dogadywać za plecami innych. Można było być za, można było być przeciw, można było negocjować i różne strategie przyjmować, ale fundamentem powinna być jedność opozycji. Jednak popieranie słusznych ustaw, nie oznacza zgody na łamanie konstytucji, niszczenie mediów, czy praw człowieka.
Tak samo jest z tarczami antykryzysowymi. Nie są idealne, zgłaszamy poprawki, żeby były lepsze, ale finalnie dobrze, że są jakaś pomoc trafia do ludzi. W Polsce mamy problem z docenieniem kompromisu. Jasne, że rozwiązanie nie jest idealne, ale niektórym pomoże. Nie spełni wszystkich oczekiwań, ale
przystąpienie do Funduszu związuje nas z Unią, pogłębia współpracę, tam są duże środki na kolej, na ochronę zdrowia, na odbudowę gospodarki, na transformację energetyczną.
Jasne, że nie można ufać temu rządowi. Będą inwestycje dobre i złe, ale to jest nasza rola, żeby je obserwować i patrzeć władzy na ręce, pilnować wydatków.
Możecie sobie obserwować, a oni będą robić, co zechcą – brzmi kontrargument.
Może tak być. Żeby wytrącić ten argument, opozycja musiałby mieć wspólne stanowisko. Zaproponować mechanizmy, dzięki którym decyzyjność będzie zdecentralizowana.
Opozycja miała szansę, żeby narzucić takie postulaty. Ale postulaty są ważne tak bardzo, jak wiele środowisk je popiera. A jeśli to jest tak, że ktoś tylko mówi o jakichś postulatach na konferencji prasowej, to za mało.
Opozycja wykazuje się siłą w Rzeszowie – gdzie ramię w ramię wspiera kandydata Fijołka. Albo kiedy wspiera jedną kandydatkę na RPO – Zuzannę Rudzińską-Bluszcz. Do tej koncepcji opozycja powinna wrócić. Powinna spotykać się jak najczęściej.
Jesteśmy w kryzysowej sytuacji, Polska zmierza w stronę węgierską czy rosyjską. Nie będzie zgody na opozycji w sprawach gospodarczych. Ale w sprawach fundamentalnych, jak Rzecznik Praw Obywatelskich, praworządność czy kwestie unijne, opozycja powinna mówić jednym głosem. Żeby tak się stało,
musimy cały ostatni tydzień zamknąć. Skończyć te niepotrzebne pyskówki, kto jest zdrajcą, a kto jest wrogiem. Opozycja potrzebuje resetu, nowego otwarcia. Potrzebuje uświadomić sobie, że nie walczy o jakiś elektorat jednej partii, o procenty, wykresy, ale o sprawy ludzi i o to czy Polska będzie demokratycznym krajem, czy nie. A żeby o te fundamenty zawalczyć, musi być jedność i dialog.
A jeśli teraz ktoś panu powie: „Nie będę już na pana głosował! Zawiódł mnie pan!”, co pan odpowie?
Podziękuję za tę opinię. Porozmawiam, dlaczego tak uważa. Ale dlatego najpierw przeprowadziłem konsultacje, starałem się wysondować, co czują ludzie, którzy mnie śledzą, co potwierdzały sondaże np. Rzeczpospolitej, że ludzie potrzebują tych pieniędzy.
Będą mieli masę wątpliwości, uwag, jednak na koniec końców te miliardy złotych Polkom i Polakom się należą.
Mówienie, że to będzie fundusz wyborczy PiS-u jest poddaniem się i wywieszeniem białej flagi. Uważam, że pieniądze to nie wszystko. Kolejne wybory wygra ten, kto będzie miał więcej wyobraźni niż PiS pieniędzy. Musimy nawiązywać kontakt z ludźmi, słuchać tego, co mówią, czego oczekują. Bronić ich spraw. Ale wierzyć, że te wybory wygramy. Wtedy to my będziemy decydować, jak podzielić te fundusze. Głosowaliśmy nad funduszem, który jest większy niż ten jeden rząd. Musimy myśleć w perspektywie szerszej niż jedna kadencja.
Organizował pan w Poznaniu spektakularne protesty w obronie wolnych sądów. PiS zagłosował przeciwko jednemu z głównych postulatów środowisk broniących praworządności – przeciwko przystąpieniu do prokuratury europejskiej. Nie wprowadził też do KPO poprawek, które poprawiałyby jakość sądownictwa.
Gdyby Polska nie przystąpiła do Funduszu, to osłabilibyśmy współpracę europejską. Unia pomijając nas wprowadziłaby kolejne rozdanie Funduszu, co byłoby krokiem w stronę do polexitu. Jeśli myślimy o przywróceniu praworządności, to wspólne umowy finansowe są jednym z mechanizmów obrony praworządności. O tym zapominamy w tej dyskusji.
Dlatego Ziobro jest tak bardzo przeciwko temu, bo wie, że taka współpraca międzynarodowa utrudni mu niszczenie polskiego sądownictwa.
Te postulaty, dotyczące m.in. przystąpienia do europejskiej prokuratury, są bardzo ważne i dobre, ale miałyby szansę zaistnieć i być wprowadzone, gdyby partie opozycyjne wspólnie o nie walczyły. Ponieważ nie było dialogu i wspólnej walki, to się nie znalazły w KPO. Nie sztuką jest wymyślić dobry pomysł, sztuką jest znaleźć partnerów, żeby go zrealizować. Tej sztuki jako opozycja musimy się nauczyć.
Poniesie pan konsekwencje w klubie, skoro złamał pan dyscyplinę?
Nie mnie to oceniać. Liczę się z tym. Gdybym się wstrzymał, sprzeniewierzyłbym się ludziom, z którymi konsultowałem tę decyzję, i którzy mnie wybrali. To przed nimi w pierwszej kolejności odpowiadam.
Jestem pod wrażeniem rozsądku posła KO, który wywalczył mandat z ostatniego miejsca. Gdyby nie preferował obuwia sportowego, to można by powiedzieć, że starsi koledzy mogą mu buty glansować. Mam nadzieję, że red. Pacewicz (którego bardzo cenię) po przeczytaniu tego wywiadu nie okopie się na lisowych pozycjach.
Jeden mądry wśród durniów.
Pierdolenie kota w bambus.
Jeśli Sterczewski wstrzymał się od głosu, to nicby się w kwestii FO nie zmieniło. Głosując zaś za przycznił się do podkopana swojej partii i okazał się małostkowym karierowiczem i zdrajcą.
Jego partia nie jest do podkopania, tylko do wyrzucenia. Dla PiS to tylko pożyteczni idioci. Chłopie, uciekaj stamtąd! – tam nie ma dla Ciebie przyszłości. Może hołowniowcy? Nie szkodzi, że pobożni – mądrzy pobożni nie są szkodliwi.
Szybki rzut oka na tt Lewicy i KO: ciąg dalszy wzajemnego obwiniania i przesadnego przechwalania się po obu stronach … żenada.
żenuła
Argumentacja pana Sterczewskiego nie trzyma się ani logiki, ani faktów.
Lewica nigdy nie była zainteresowana jakąkolwiek współpracą z innymi partiami demokratycznymi, której celem byłoby wypracowanie wspólnego stanowiska, by przeciwstawić się PiS. Obecny cel Lewicy jest aż nadto widoczny – grać na siebie, promować siebie i swoją sprawczość polityczną, a jednocześnie osłabiać inne partie. Popieranie sposobu działania Lewicy to próba usprawiedliwiania złej polityki, której efektem będzie tylko i wyłącznie wzmocnienie PiS-u. Szkoda że radykalni aktywiści Lewicy nie chcą tego dostrzec.
PiS cały czas zarządza emocjami – tak pisze scenariusze, byśmy wpadali w te pułapki. Niestety nasze społeczeństwo nie wyciąga wniosków, również ta jego część, która najbardziej była zaangażowana w protesty, również te w Poznaniu, przeciwko dyktaturze Jarosława K. Większość reaguje emocjonalnie, zupełnie ignorując potrzebę chłodnej analizy danej sytuacji.
Szacunek dla Franka, że podjął trudną decyzję w słuszny sposób.
OKO gra na zniszczenie PO.
NICE 🙂
Świerczewski zaraz przedsię do Holowni . Wywiad przeprowadzima z nim Szcześniak wielbicielka żółtych.
Stetczewski jest pierwszą kadencję w sejmie nie ma pojęcia o procedurach i polityce, jest naiwny jak ddziecko i lansuje kolej jak Hołownia w zielonych postulatami do każdego 10 tys miasta kolej. Myślę, że furmanka jest jeszcze bardziej Eko.
Sterczewski podobnie jak Zimoch myli sejm z działalnością społeczną i performansami.
Duża niedojrzalosc polityczna a szkoda.
Pomijając słabą i nie na temat argumentację, powinna Pani przejrzeć swój tekst przed publikacją.
"myli sejm z działalnością społeczną" – czyli Sejm nie jest od działania dla ludzi? O, to już wiemy dlaczego mamy polityków, jakich mamy 😉 Natomiast faktycznie, uważam że lepiej zapewne mu będzie u Hołowni. KO jest stratą czasu, zwłaszcza że im szybciej upadnie, tym szybciej upadnie też PiS.
Co za gość. Poparł PIS. Wielki zbawca Polski.
Proponuję spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Nie sztuką jest wygrać bitwę. Sztuką jest po przegranej bitwie wygrać wojnę. Do końca wojny jeszcze daleko.
Co za goście w KO. Poparli Ziobrę. Wielcy zbawcy Polski.
Ktoś kiedyś mówił o tzw. pożytecznych idiotach.
Pasuje jak ulał.
Być może ten " pożyteczny idiota" pokazał o co chodzi z tą tak zwaną opozycją. Bo na tą chwilę tracę jakąkolwiek wiarę w obecne partie.
Brawo Panie Pośle dziękuję za niezależność, mądrość i odwagę w głosowaniu nad EFO. Przyszłość polskiej polityki będzie należała do takich ludzi jak Pan.
Czyli, że Platforma też gadała z PiS, tylko, że sama.
I ten wściekły ryk to dlatego, że kto inny się dogadał.
tak w skrócie.
Nienawidzę partii obecnie rządzącej, lecz równocześnie ucieszyłaby mnie klęska i rozpad PO. Ostatnie ich posunięcia utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że dla nich najwyższy czas przejść do historii, a zostawić miejsce dla innych – nowych, ze znacznie szerszymi horyzontami.
Dokładnie, na to wygląda. PO nie jest w stanie wyjść chociaż na pięć minut z roli tej najważniejszej. Widać, klęski niczego ich nie nauczyły, dalej buta z 8 lat rządów ma się dobrze. I właśnie dlatego rządzi PiS.
Nowe roztasowanie daje nadzieję na nową siłę polityczną, bez balansu przeszłościowych gierek. Układ dzaidersów z katoliberałami to przeszłość. Starcy wymierają, a oportunistyczne automaty w średnim wieku z wypranymi mózgami, te Kukizów, Kowalskich i innych Lirojów nie stać na samodzielne myślenie. Szansa na sukces młodości.
Może i poseł Sterczewski miał dobre intencje, ale na koniec okazał się być pożytecznym idiotą Jarka. Myślę że to przygotowanie do transferu, zapewne do Hołowni. Bo pan poseł wie, że wyborcy KO takiej zdrady nie darują.
Jeżeli myślącego, uczciwego (jeszcze) człowieka w obrzydliwy sposób nazywa się pożytecznym idiotą, to po jaką cholerę ten cały cyrk z parlamentem? Niech zbierają się na Wiejskiej i głosują sami szefowie partii.
Przy pokerze siedzi sześciu. Jeden to szuler. Ma za sobą krupiera, który kantuje przy rozdawaniu na korzyść oszusta i panią do towarzystwa, która leci na szmal a przy okazji zagląda innym w karty.
Wszyscy przy stoliku są wkurzeni na szulera.
Jest rozdanie, gdzie można go puścić z torbami. Bo krupier powiedział, że już katować nie będzie. Bo pani od towarzystwa nie może zaglądać w karty innych. A gotówka szulerowi się skończyła. Wystarczy podbijać stawkę a sam się wykluczy.
Karty rozdane. Szuler nie wie co ma zrobić. Namawia krupiera, aby ten zmienił zdanie i podarował mu asy do karety. Krupier mówi NIE.
Szuler się miota, blefuje.
Emocje rosną….. wszyscy wiedzą, że to koniec szulera….., bo zostało mu tylko podbijanie stawki a kasy na to brak
I…. nagle Lewicki wyskakuje z ofertą. Szuler podżyrujemy ci pożyczkę. Szuler ucieszony obiecuję wszystko. Podbija.
Na stole leży sterta kasy. Szuler wie, że bez niej jest skończony. Podbija.
Lewicki się zreflektował. Bo za plecami krzyczą cóżeś zrobił. Ale już za późno. Jego kasa na udział w grze się skończyła. Prawicki krzyczy, że to skandal, ale jest słaby finansowo i w dalszej grze nic nie znaczy. Ludek siedzi cicho. Ale wie, że napięcia nie wytrzyma. Pasuje.
Centrek po ruchu Ludka wie, że jest przegrany. Krzyczy sprawdzam….
I tak, dzięki pożytecznym idiotom szuler dalej jest w grze. Ma kasę na wszystko. I może dalej rozgrywać wszystkich
Bardzo dziękuję za tę mądrą historyjkę.
Zadziwia mnie ta pewność, że "to koniec szulera". Tylko dlatego, że prezes powiązany z władzami kasyna coś niecoś zasugerował w wywiadzie, że to będzie ich koniec. I zaciesza, że znowu udało mu się Centrka wystrychnąć na dudka, bo zna się na zarządzaniu emocjami jak nikt w kasynie.
Bez kasy jedyne co mu pozostało to wywrócić stolik.
Tak się tylko Centrkowi wydaje.
Od dawna mam wrażenie, szczególnie przy dyscyplinach partyjnych, że Sejm powinien składać się wyłącznie z liderów, których ważność głosów jest wprost proporcjonalna do rozkładu mandatów. Zaoszczędzilibyśmy krocie na dietach, ludzie nie traciliby czasu, skoro wyniki głosowania i tak są przesądzone i odgórnie zarządzane. Takie wrażenie w podobnych chwilach powstaje.
Nie we wszystkim zgadzam się z posłem Sterczewskim, ale w wielu momentach ma rację.
Moim zdaniem Lewica zasługuje na gromkie brawa. Ograła lekko i pisiorów i platformersów.
Dogadanie się z pisem w sprawie Planu Odbudowy i pozyskania ogromnych środków unijnych było majstersztykiem. Zrozumiało to też chłopstwo spod znaku PS, a od początku za tym manewrem było zjawisko Hołowni.
Zagłosowanie za ratyfikacją tegoż Planu przysporzyło Polsce w perspektywie nie tylko ogromną forsę na pokrycie poniesionych przez covid-19 strat, ale też walnęło w ryło ziobrystom! Bo fundusze unijne obarczone są warunkiem otrzymania tych grantów tylko i wyłącznie w przypadku, jeśli kraje Unii będą przestrzegać warunków PRAWORZĄDNOŚCI. A tu się kłania i pseudorefoma sądowa, i KRS, i poczynania prokuratury etc.
To od początku nie było na rękę \"zeru\" i na wszelkie sposoby się przed tym wzbraniał. Bo nagle zrozumiał, że pinokio ma dość jego \"sobiepaństwa\" w ministerstwie (nie) sprawiedliwości, bo przecież z Unii płynęły tegoż niezadowolenia dobitne przykłady (krytyka neoKRS, Izby Dyscyplinarnej w SN czy TK Przyłębskiej oraz prześladowań osób spod znaku LGBT).
Lewica doskonale to wychwyciła i zagrała \"va banque\": może i stracimy poparcie naszych niekumatych wyborców, ale ocalimy ŻYCIE tych, których egzystencja stanęła na krawędzi przepaści (hotelarze, fryzjerzy, restauratorzy, fitnesklubowicze, właściciele nartostrad czy \"galerianie\"…).
Debilasty Wójcik gaworzy o jakiejś emisji unijnych obligacji nie mających pokrycia w w zasobach poszczególnych krajów członkowskich Unii, i że Polska będzie musiała pokrywać poniesione przezeń straty z własnej kieszeni, ale przykład rozpasanej gospodarki greckiej temu przeczy dobitnie: Unia Europejska pomogła finansowo, ale i uzdrowiła ten roz…dziel!.
Zgadza się. Dzięki temu ruchowi i Lewica, i Polska 2050 mają szansę zacząć długoterminowo też odzierać się przyklejonej łatki "opozycji totalnej", którą zawdzięczają nikomu innemu, jak Schetynie no i Kaczyńskiemu, który umie takie rzeczy podłapywać. I to jest klucz do odsunięcia PiSu od władzy.
Tym argumentom, niestety, nie kibicuje M. Olenik z TVN24, choć fanzoli, że reprezentuje wolne media… Zdecydowanie jednak łka za niefrasobliwością PO, która dała się ograć Lewicy w przewidywalności.
Bo gdzie jest napisane, że PO, mająca większość na opozycji, ma monopol na mądrość? I przewodnictwo opozycji?
Pani Olejnik. Idź pani do TV Republika lub TVPiS. Obiektywizm pani zatraciłaś… Niestety!
A piszę to o tym tutaj, bo za cholerę nie mogę się dodzwonić choćby do Szkła Kontaktowego, gdyż tam niepodzielnie wypowiadają się niekumaci tetrycy np. bredzący o ulicy Traktorowej w Łodzi…
I jeszcze do M. Lempart ze Strajku Kobiet… Miarkuj kobieto, o czym prawisz. Lewica właśnie zaczęła walkę o Twoją i strajkujących kobiet wolność wyjścia na ulicę (patrz: środki unijne za przestrzeganie praworządności). I o to, by nieoznakowany \\\"tajniak\\\" nie napier…ał was na oślep pałką teleskopową!
No niestety TVN jest mocno pro-PO. I pewnie jeszcze długo będzie, ledwo dopuszczają do siebie myśl, że jednak Hołownia ich w sondażach przebija. Gdyby nie to, w ogóle zapewne by nikogo z Polski 2050 nie zapraszali, może najwyżej jako ciekawostkę. Efekt jest taki, że dwie największe polskie stacje to są tuby propagandowe dwóch partii. PiSu i PO. A potem to widać po wyborcach, którzy nie potrafią sobie wyobrazić głosowania inaczej. "Jeszcze nie teraz, jeszcze nie". To kiedy? Jak już państwo doszczętnie się rozpadnie i będzie za późno? Oczywiście TVN robi to ze zdecydowanie większą gracją niż to w TVP się robi, bo po prostu zatrudnia profesjonalistów. Choć ostatnie przetasowania personalne świadczą, że i w TVN robi się gorąco. Czyżby efekt utraty wpływów i powolnego rozpadu partii?
"Bo gdzie jest napisane, że PO, mająca większość na opozycji, ma monopol na mądrość? I przewodnictwo opozycji?" – bo PO tak mówi, od kiedy na niej jest. Niesamowite, że dalej nie potrafią się z tego otrząsnąć. Oni nawet na opozycji muszą rządzić, tak im to weszło w krew. Co tam musi się stać, by przyszło opamiętanie? Nawet zejście na trzecie miejsce w sondażach nie pomaga…
Oczko. Gdzie jest to jakoweś niedozwolone słowo, że mi nie puszczasz mojego komentarza? Przecież nie jestem na stronie TVPiS!
Dziękujemy Bogu za taką opozycję , gdyby nie oni to Jarek miałby kłopot a tak następne wybory wygramy w cuglach .
Wielce interesującą inicjatywą społeczną jest ustawa Zakrzewskiego. https://dzienniklodzki.pl/ustawa-zakrzewskiego-rewolucja-w-polskim-szkolnictwie/ar/c5-15618172