0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

OKO.press, obok innych europejskich mediów, w tym El Pais, The Irish Times, El Sole 24 Ore, Rzeczpospolitej, publikuje oświadczenie profesorów prawa konstytucyjnego i europejskiego z czołowych światowych uniwersytetów, którzy stają w obronie porządku prawnego Unii Europejskiej.

Autorami oświadczenia są profesorowie Daniel Kelemen, (Rutgers University), Piet Eeckhout (University College London), Federico Fabbrini (Dublin City University), Laurent Pech (Middlesex University London) oraz Renáta Uitz (Central European University). Podpisało się pod nim jeszcze 25 profesorów i profesorek.

Poczuli się zobowiązani, żeby zabrać głos w debacie publicznej o relacjach między prawem unijnym a prawem krajowym, która rozgorzała po kontrowersyjnym wyroku niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK) z 5 maja 2020 roku w sprawie Weiss oraz reakcjach na niego "autorytarnych rządów w Polsce i na Węgrzech", jak określają je autorzy listy.

W OKO.press szczegółowo wyjaśnialiśmy, co orzekł niemiecki FTK oraz prostowaliśmy wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety, który próbował z tego orzeczenia uczynić dowód, że niemiecki sąd staje po stronie polskiego rządu w sporze z instytucjami Unii Europejskiej o praworządność w Polsce.

Przeczytaj także:

Profesorowie zgodnie występują przeciwko orzeczeniom trybunałów i sądów krajowych oraz obecnym w doktrynie prawa interpretacjom, które podważają autorytet wyroków Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - również w niezamierzony sposób.

Podkreślają, że sądowy dialog między trybunałami i sądami krajowymi a TSUE jest cenny i stanowi integralną część porządku prawnego UE. Wskazują, że wspólnota sądowa UE jest oparta na dialogu, a trybunały i sądy krajowe oraz Trybunał w Luksemburgu powinny dążyć do pogodzenie napięć, które niekiedy pojawiają się między prawem krajowy a unijnym.

Stawiają jednak sprawę jednoznacznie:

w obecnym stanie prawnym, że żaden sąd krajowy nie może rościć sobie pierwszeństwa wobec TSUE. Niedopuszczalne jest, aby sąd krajowy uznał, że orzeczenie TSUE nie jest wiążące w obrębie właściwości tego sądu.

Wskazują na zagrożenie płynące z sytuacji, gdy sądy krajowe roszczą sobie pierwszeństwo wobec TSUE: w takiej sytuacji prawo UE nie byłoby stosowane w sposób jednolity i efektywny we wszystkich państwach członkowskich, a w konsekwencji, cała podstawa prawna UE zostałaby podważona.

Przywołują słowa samego TSUE: nadrzędność prawa UE, stanowi „jedyny sposób zapewnienia równości państw członkowskich w obrębie Unii, którą same utworzyły”.

"Bez względu na opinię na temat przyjmowanych przez Europejski Bank Centralny programów łagodzących lub ocenę tych programów dokonaną przez TSUE lub FTK, pogląd, że sąd krajowy może rościć sobie pierwszeństwo wobec TSUE, jest niedopuszczalny.

To jedyny możliwy wniosek, który znajduje zastosowanie niezależnie od tego, czy mówimy o sądzie krajowym, który jest szanowany i niezależny oraz funkcjonuje w zdrowej demokracji, czy o sądzie, który został „przejęty” w obrębie autokratycznego państwa członkowskiego (sądzie, który nawet nie spełnia standardów kwalifikujących go jako sąd na mocy prawa UE)" - podsumowują profesorowie, mając na myśli Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską.

Poniżej całej oświadczenie, które zostało zaadaptowane na wymogi publikacji w języku polskim i przetłumaczone przez jednego z pierwotnych sygnatariuszy listu, prof. Tomasza Tadeusza Koncewicza (Uniwersytet Gdański).

Sądy krajowe nie mogą rościć sobie pierwszeństwa wobec Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wspólne oświadczenie w obronie porządku prawnego Unii Europejskiej

Unia Europejska jest wspólnotą opartą na rządach prawa.

Porządek prawny UE jest kręgosłupem, który spaja Unię Europejską, a orzeczenie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (dalej: FTK) z 5 maja 2020 roku w sprawie Weiss stanowi poważne zagrożenie dla tego porządku prawnego. Zagrożenie to znacznie wykracza poza potencjalne konsekwencje, jakie to rozstrzygnięcie niesie z sobą dla europejskiej polityki pieniężnej.

Jako Autorzy tego oświadczenia, wyrażamy wspólne przekonanie, że pogląd niemieckiego FTK, zgodnie z którym korzysta on z kompetencji do uznania, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: TSUE) „nie ma mocy wiążącej w Niemczech”, jest nie do obrony i musi zostać zdecydowanie odrzucony.

Postanowiliśmy przedstawić takie stanowisko także w celu poddania w wątpliwość słuszności tych akademickich poglądów o pluralizmie konstytucyjnym i tożsamości konstytucyjnej, które bronią kompetencji FTK lub jakiegokolwiek sądu krajowego do wydania podobnego orzeczenia, podważającego autorytet wyroków TSUE i które - nawet jeżeli w sposób niezamierzony - zachęcałyby do podjęcia takiego kroku.

W ostatnich dziesięcioleciach naukowcy opracowali koncepcję pluralizmu konstytucyjnego jako sposobu na rozwiązanie impasu pomiędzy TSUE a krajowymi sądami konstytucyjnymi, takimi jak FTK, w zakresie rozstrzygania sporu w przedmiocie nadrzędności normatywnej (tzw. Kompetenz - Kompetenz).

Najważniejsze pytanie w tym długotrwałym sporze dotyczy tego, który sąd powinien mieć ostatnie słowo w zakresie rozstrzygania konfliktów pomiędzy prawem UE a krajowym prawem konstytucyjnym.

Badacze pluralizmu konstytucyjnego utrzymują, że nie ma potrzeby udzielania definitywnej odpowiedzi na pytanie, który sąd miałby ostatnie słowo, ponieważ, jak twierdzą, napięcia wywoływane przez rywalizujące roszczenia w zakresie pierwszeństwa można rozwiązać poprzez dialog sądowy i normy nakazujące tolerancję, gotowość do adaptacji i wypracowania kompromisu.

Orzeczenie FTK w sprawie Weiss, i natychmiastowa reakcja na nie z strony autokratycznych reżimów na Węgrzech i w Polsce, pokazują, że optymistyczna wizja promowana przez zwolenników pluralizmu konstytucyjnego jest dotknięta fundamentalnymi ograniczeniami.

Spójrzmy prawdzie w oczy: pluralizm konstytucyjny nie może dać praktycznej i ostatecznej odpowiedzi na pytanie leżące u podstaw kontrowersji wokół Kompetenz - Kompetenz, ponieważ czasami bezpośrednie spory dotyczące tego, kto ma ostatnie słowo w przedmiocie konfliktów pomiędzy prawem UE a prawem krajowym, są nie do uniknięcia.

Podpisujący to oświadczenie zgadzają się ze zwolennikami pluralizmu konstytucyjnego, że dialog sądowy jest cenny. W istocie, stanowi on integralną część funkcjonowania porządku prawnego UE. Sam TSUE uznał, że sądy i trybunały krajowe, we współpracy z TSUE, wypełniają powierzony im wspólnie obowiązek zapewnienia przestrzegania prawa w procesie interpretacji i stosowania Traktatów.

Zgadzamy się również, że TSUE i krajowe sądy konstytucyjne powinny kierować się, gdy tylko to możliwe, normami nakazującymi wzajemną tolerancję, wyrozumiałość i gotowość do adaptacji, dążąc w ten sposób do godzenia napięć pomiędzy własnymi porządkami prawnymi zgodnie z regułami postępowania obowiązującymi w obrębie wspólnoty sądowej opartej na dialogu.

Krótko mówiąc, rozumiemy dążenie zwolenników pluralizmu konstytucyjnego do uwzględnienia uzasadnionych obaw niektórych krajowych sądów konstytucyjnych dotyczących konfliktów między prawem UE a nienaruszalnymi elementami krajowych porządków konstytucyjnych. W istocie, te obawy są zawarte i wyrażone w samych traktatach założycielskie Unii Europejskiej (zwłaszcza w art. 4 i 6 Traktatu o Unii Europejskiej). Wprawdzie znane są nam pojawiające się propozycje powołania nowych organów do rozstrzygania w przyszłości konfliktów konstytucyjnych między TSUE a sądami krajowymi, jednak obecnie obowiązujące prawo nie pozostawia tutaj jakichkolwiek wątpliwości: żaden sąd krajowy nie może rościć sobie pierwszeństwa wobec TSUE. Nawet jeżeli nie zgadzamy się z wszystkimi postulatami pluralizmu konstytucyjnego, nie mamy wątpliwości w jednym aspekcie i przemawiamy w tym zakresie jednym głosem: niedopuszczalne jest, aby sąd krajowy uznał, że orzeczenie TSUE nie jest wiążące w obrębie właściwości tego sądu.

Trybunał Sprawiedliwości od czasu wyroku w sprawie 6/64, Costa v Enel wielokrotnie wyjaśniał, że dopuszczenie sytuacji, w której sądy krajowe mogłyby rościć sobie pierwszeństwo wobec TSUE, oznaczałoby, że prawo UE nie byłoby stosowane w sposób jednolity i efektywny we wszystkich państwach członkowskich, a w konsekwencji, cała podstawa prawna UE zostałaby podważona.

Istotnie, jak podkreślił TSUE w komunikacie prasowym z 8 maja 2020 r. wydanym w związku z orzeczeniem FTK w sprawie Weiss, nadrzędność prawa UE, stanowi „jedyny sposób zapewnienia równości państw członkowskich w obrębie Unii, którą same utworzyły”. Państwa przekazały część swojej suwerenności na rzecz Unii Europejskiej na warunkach wzajemności. Gdyby jedno z nich miało jednostronnie wobec siebie decydować o prawie UE, oznaczałoby to uznanie, że takie państwo jest równiejsze od pozostałych. W rezultacie unijny porządek prawny szybko rozpadłby się.

Krajowe sądy konstytucyjne, w tym FTK, pozostają wyłącznymi strażnikami krajowych porządków konstytucyjnych, w tym odpowiadają za ochronę nienaruszalnych, „wiecznych” elementów narodowej tożsamości konstytucyjnej. O ile w tym zakresie FTK ma jak najbardziej rację, to już całkowicie myli się, jeżeli chodzi o wybór środka prawnego, który powinien zastosować, gdy uzna, że ​​TSUE wydał orzeczenie naruszające narodową tożsamość konstytucyjną lub gdy takie orzeczenie TSUE ma charakter ultra vires.

Odwołując się w tym miejscu do analogii historycznej, wyrok FTK przypomina tzw. doktrynę nieważności powoływaną przez jednego z byłych Wice Prezydentów Stanów Zjednoczonych, Johna C. Calhouna, który przeszedł do historii jako zwolennik głoszonej przez siebie przed wybuchem amerykańskiej wojny secesyjnej teorii, zgodnie z którą stany korzystają z kompetencji do stwierdzania nieważności prawa federalnego, które uznają za niezgodne z konstytucją. Akceptacja tej teorii w odniesieniu do Unii Europejskiej pozwoliłaby w istocie sądom państw członkowskich na „selektywne wybieranie i przebieranie”, które z regulacji unijnych zasługują na to, aby być przestrzegane, a które należy pominąć.

Sąd konstytucyjny, który uznaje, że ​​akt UE lub wyrok TSUE koliduje z jego konstytucją, nie może po prostu przyjąć, że taki akt lub orzeczenie nie obowiązują w obrębie właściwości tego sądu. Taki sąd ma raczej podjąć starania znaleźć rozwiązanie takiej sytuacji „wskazując swojemu rządowi konieczność zmiany konstytucji lub zmiany unijnej normy prawnej za pośrednictwem procesu politycznego na poziomie Unii albo, jeśli to konieczne, wystąpienia z Unii”. Może to wydawać się wprawdzie dramatycznymi krokami, ale pozostaje w zgodzie ze statusem Unii Europejskiej jako związku suwerennych państw, które dobrowolnie zgodziły się przestrzegać prawa UE i szanować orzeczenia TSUE tak długo jak pozostają państwami członkowskimi Unii.

Z pewnością, większość zwolenników pluralizmu konstytucyjnego nie miała na myśli sytuacji, w których sądy krajowe dopuszczają się oczywistego lekceważenia kompetencji TSUE. Ich punktem wyjścia jest założenie, że bezpośrednich konfliktów można uniknąć lub je rozwiązywać poprzez dialog i przyjęcie postawy gotowości do adaptacji oraz wypracowania kompromisu. Kryzys wywołany wyrokiem FTK w sprawie Weiss przypomina nam bolesną prawdę, o której wielu zwolenników pluralizmu konstytucyjnego zdaje się zapominać, że czasami bezpośrednie konflikty normatywne są nie do uniknięcia.

Kończąc, reakcje autokratycznych reżimów na Węgrzech i w Polsce na wyrok FTK podkreślają jeszcze inny problem z pluralizmem konstytucyjnym, na który niektórzy z nas zwracali uwagę od pewnego czasu, a mianowicie, że argumenty z pluralizmu konstytucyjnego i z konstytucyjnej tożsamościpodatne na nadużycia przez reżimy autokratyczne i przez sądy, które zostały przez takie reżimy przejęte. Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że to właśnie rządy Węgier i Polski szybko wykorzystały orzeczenie FTK jako podstawę do argumentacji, że ​przejęte przez nie sądy konstytucyjne mogą rościć sobie pierwszeństwo wobec TSUE. Taka reakcja była całkowicie przewidywalna, i tak też się w rzeczywistości stało.

W niniejszym oświadczeniu nie koncentrujemy się na ryzyku, jakie orzeczenie FTK niesie za sobą dla polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego. Chcemy raczej podkreślić, że bez względu na opinię na temat przyjmowanych przez Europejski Bank Centralny programów łagodzących lub ocenę tych programów dokonaną przez TSUE lub FTK, pogląd, że sąd krajowy może rościć sobie pierwszeństwo wobec TSUE, jest niedopuszczalny.

Akceptacja, że sądy krajowe mogą uznać, że orzeczenia TSUE, które te sądy uznają za nie do przyjęcia, nie stosuje się w ich państwach, prowadziłaby do destrukcji unijnego porządku prawnego. Ten wniosek jest jedynym możliwym i znajduje zastosowanie niezależnie od tego, czy mówimy o sądzie krajowym, który jest szanowany i niezależny oraz funkcjonuje w zdrowej demokracji, czy o sądzie, który został „przejęty” w obrębie autokratycznego państwa członkowskiego (sądzie, który nawet nie spełnia standardów kwalifikujących go jako sąd na mocy prawa UE).

Dlatego uznanie przez FTK, że wcześniejsze orzeczenie TSUE w sprawie Weiss było wydane ultra vires i nie wywołuje wiążącego skutku w Niemczech, musi być w sposób zdecydowany odrzucone.

Autorzy:

Daniel Kelemen, Rutgers University,

Piet Eeckhout, University College London,

Federico Fabbrini, Dublin City University,

Laurent Pech, Middlesex University London

Renáta Uitz, Central European University

Sygnatariusze:

Stefania Baroncelli, Wolny Uniwersytet Bozen-Bolzano;

Eva Brems, Uniwersytet Ghent;

Tamara Capeta, Uniwersytet w Zagrzebiu;

Carlos Closa, Hiszpańska Narodowa Rada Badań Naukowych;

Vlad Constantinesco, Uniwersytet w Strasbourgu;

John Cotter, Uniwersytet Keele;

Antonio Estella, Uniwersytet Karola III w Madrycie;

Diana Urania Galetta, Uniwersytet w Mediolanie;

Christoph Herrmann, Uniwersytet Passau;

Janja Hojnik, Uniwersytet w Mariborze;

Tomasz Koncewicz, Uniwersytet Gdański;

Markus Kotzur, Uniwersytet w Hamburgu;

Ronan McCrea, University College London;

Antonis Metaxas, Uniwersytet w Atenach;

Lina Papadopoulou, Uniwersytet Arystotelesa w Thessalonikach;

Vasco Pereira da Silva, Uniwersytet w Lizbonie;

Vlad Perju, Boston College;

Joël Rideau, Uniwersytet Nice Sophia Antipolis;

Wojciech Sadurski, Uniwersytet w Sydney;

Eleanor Spaventa, Uniwersytet Bocconi;

Peter Van Elsuwege, Uniwersytet w Ghent;

Juan Santos Vara, Uniwersytet w Salamance;

Ramses A. Wessel, Uniwersytet w Groningen;

Marlene Wind, Uniwersytet w Kopenhadze;

Jacques Ziller, Uniwersytet w Pawii

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze