0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Krzanowski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Krzanows...

„Jeśli znajdziesz się w sytuacji zagrożenia zdrowia, możesz otrzymać lek, którego wydanie wymaga w normalnych warunkach uzyskania na niego recepty. Specjalną receptę może wypisać ci wówczas farmaceuta, który ma prawo wykonywania zawodu. Jest to tzw. recepta farmaceutyczna”.

Nigdy wcześniej nie korzystałem z tej formy pomocy. Prawdę mówiąc, wydawało mi się, że została ona wprowadzona stosunkowo niedawno. Zdziwiłem się więc gdy zorientowałem się, że receptę farmaceutyczną wprowadzono w Polsce 22 lata temu. Stosowny zapis znalazł się w ustawie Prawo farmaceutyczne z dnia 6 września 2001 roku.

Przeczytaj także:

Zapomniana kosmetyczka

Poniedziałek, 30 października 2023. Jadę na 2 dni do Warszawy. Ponad 5 lat temu wyprowadziłem się na stałe ze stolicy na odległą o blisko 200 km wieś. Ponieważ coraz bardziej meczą mnie dojazdy samochodowe, jeżdżę teraz na ogół pociągiem z Działdowa, do którego muszę się dostać własnym autem.

Rano czasu jak zwykle brakuje. Wybiegam do samochodu, by nie spóźnić się na pociąg. Jeszcze nie zdążyłem do niego wsiąść, gdy odbieram telefon od żony: „Zapomniałeś wziąć kosmetyczkę”.

Aha, więc nie mam szczoteczki i pasty do zębów, dezodorantu, grzebienia. To wszystko mogę kupić w Warszawie. Gorzej, że do kosmetyczki włożyłem wszystkie zażywane stale leki.

Codziennie łykam 4 lekarstwa, plus doraźnie ratuję się połową tabletki na sen.

Chodzi o ten czwarty lek

Trzy z moich leków to „pryszcz”. Jak ich raz nie zażyję, nic takiego się nie stanie. Bez leku na sen też jakoś sobie poradzę, najwyżej się nie wyśpię – a przyzwyczaiłem się do ciszy na wsi. Ale jeden specyfik bardzo by mi się przydał. Chodzi o Omnic Ocas, dzięki któremu mogę w miarę spokojnie przespać noc, bez konieczności 2-3-krotnego wstawania do łazienki na siusiu.

„Omnic Ocas 0,4 stosowany jest u mężczyzn w leczeniu objawów z dolnych dróg moczowych związanych z powiększeniem gruczołu krokowego (łagodny rozrost gruczołu krokowego)” – podaje ulotka dołączona do opakowania leku.

Pójdę w Warszawie do apteki i poproszę o receptę farmaceutyczną – myślę. O lek nasenny nawet nie będę prosić. Należy do leków psychotropowych, działających na ośrodkowy układ nerwowy. Lekarze też niechętnie go wypisują, bo uzależnia. Zresztą – jak doczytam później – „recepta farmaceutyczna nie może być wystawiona na produkty lecznicze zawierające środki odurzające lub substancje psychotropowe (określone w przepisach o przeciwdziałaniu narkomanii)”.

Ale Omnic Ocas powinienem dostać bez trudu.

Fachowa pomoc i doradztwo

Wysiadam na stacji Warszawa Centralna i ruszam do apteki w pobliskich Złotych Tarasach. Jest tam sieciowy Super-Pharm, jedna z 75 stacjonarnych placówek działających w Polsce pod tym szyldem.

Koncepcja sieci Super-Pharm opiera się na połączeniu w jednym miejscu apteki, drogerii i perfumerii.

„Znakiem firmowym Super-Pharm jest fachowa pomoc i doradztwo świadczone przez doświadczonych konsultantów”.

Tę informację przeczytam w internecie nieco później.

Musi pan udowodnić

„Jestem emerytem, z pamięcią bywa różnie” – zaczynam w aptece. „Jadąc do Warszawy, zapomniałem wziąć ze sobą leków. Poratuje mnie pani jednym opakowaniem Omnic Ocas?” – pytam.

Kobieta patrzy na mnie, jakbym ją spytał co najmniej o heroinę. Nie mówi słowa, idzie na zaplecze.

Po chwili wraca w towarzystwie starszej koleżanki. Jej mina nie zapowiada niczego dobrego.

– No po pierwsze, to musi pan udowodnić, że rzeczywiście stale zażywa pan ten lek – słyszę.

– Ale jak mam to zrobić?

– Nie wiem, to już pana sprawa.

– Może przez Internetowe Konto Pacjenta?

– Tak, może pan tak zrobić.

Uświadamiam sobie, że mam przy sobie tylko komórkę. Nie mam natomiast laptopa, za pomocą którego łączę się z moim IKP automatycznie, bez pamiętania hasła.

– Ale ja nie pamiętam hasła.

– Nic panu na to nie poradzę. Musi pan udowodnić.

64 zł za zapominalstwo

„Przecież to jest lek na łagodny rozrost prostaty” – próbuję tłumaczyć. „Nie zrobię z niego żadnego złego użytku, nawet gdybym chciał” – dodaję. „Przecież nie będę nim handlował w Złotych Tarasach”.

Pani jest wyraźnie zniecierpliwiona.

– Bez dowodu nie wypiszę panu recepty. Poza tym uprzedzam pana, że za jej wypisanie trzeba zapłacić 40 zł. No i przypominam, że recepta farmaceutyczna jest pełnopłatna.

– A te 40 zł, to wymóg ministerstwa? – pytam.

– Nie. To decyzja naszej sieci Super-Pharm.

Rzeczywiście, za lek wypisany w aptece trzeba płacić 100 proc. jego ceny.

– To niesprawiedliwe, bo przecież Omnic Ocas jest dziś darmowym lekiem dla seniorów – mówię. (Dodajmy „darmowym tylko wtedy, gdy senior ma wskazania do refundacji leku”, co wydaje się przepisem dość dziwnym, bo chyba nikt nie bierze tego lekarstwa dla przyjemności).

Uściślijmy też, że to jest specyfik dość tani. Opakowanie kosztuje ok. 24 zł. Tak czy inaczej, musiałbym za swoje zapominalstwo zapłacić – przynajmniej w Super Pharm – co najmniej 64 zł.

– To nie ja wymyśliłam przepis o braku refundacji – mówi farmaceutka.

Widzę najwyraźniej, że nic nie wskóram. Żegnam się zatem:

– Dziękuję pani bardzo za pomoc. Będę musiał się obejść bez leku.

– Może pan zawsze skorzystać z receptomatu.

– Nie korzystałem i nie chcę korzystać z receptomatów.

Apel do przyszłego ministra zdrowia

Nie próbowałem szczęścia w innej aptece. Może niesłusznie.

Mogłem też na upartego próbować zmieniać hasło do Internetowego Konta Pacjenta, ale nie zdecydowałem się na to.

Kolega z redakcji opowiedział mi, że był w podobnej sytuacji i uprzejma farmaceutka po prostu dała mu potrzebny lek bez wypisywania recepty (być może zrobiła to nieprawnie).

Wydaje mi się, że nie tak rzadko ludzie zapominają wziąć ze sobą zażywane stale leki, np. na nadciśnienie. Albo jadą na wakacje i niewłaściwie obliczą, ile im potrzeba pigułek na wyjazd.

Dlaczego recepta farmaceutyczna musi być pełnopłatna? Kiedy uchwalano 22 lata temu ustawę, nikomu go głowy nie przychodziło, że w naszym systemie opieki zdrowotnej pojawią się bezpłatne leki dla seniorów.

Mam apel do przyszłego ministra zdrowia, by przemyślał, czy trzeba koniecznie karać starszych pacjentów (a może nie tylko ich?) za zapominalstwo.

Apeluję również o to, by przemyśleć konieczność udowadniania, że naprawdę leczymy się na nadciśnienie czy na łagodny przerost prostaty, by otrzymać w aptece receptę na potrzebny lek.

Po proszek nasenny pojechałem po prośbie do przyjaciółki. Spało mi się i tak marnie, ponieważ musiałem 3 razy w nocy pójść do toalety. Za każdym razem myślałem ciepło o pani z apteki w Złotych Tarasach.

PS.

Kwestia udowadniania choroby nie dawała mi spokoju. 8 listopada 2023 znów jestem w mieście. Idę do niedużej warszawskiej apteki, by porozmawiać z tamtejszą farmaceutką.

„To, czy aptekarka bądź aptekarz będzie się domagać dowodu przed wypisaniem recepty farmaceutycznej, to kwestia nie przepisów, lecz jej/jego dobrej woli” – usłyszałem.

Bierze ona/on na siebie odpowiedzialność za wypisanie i wydanie leku. Dlatego też ocenia osobę, która prosi o lek w pewnym sensie „na oko”. Jeśli ktoś budzi zaufanie, wychodzi z apteki z lekiem, jeśli nie, zawsze może próbować szczęścia w innym punkcie.

„Idziemy często pacjentom na rękę” – powiedziała aptekarka. "Np. ktoś przychodzi bez recepty od lekarza po lek recepturowy i wydajemy go, prosząc, by doniósł receptę. I pacjenci je donoszą.

Dawniej recepta farmaceutyczna służyła wypisywaniu leków ratujących życie. „W COVIDzie się to zmieniło. Teraz wypisujemy także inne leki” – dodała farmaceutka.

Być może sąsiadujące z warszawskim Dworcem Centralnym Złote Tarasy są takim miejscem, w którym z zasady nie ma się zaufania do ludzi. Wielu z nich bowiem to przyjezdni.

Może ja sam nie budzę zaufania, choć starałem się być miły i dać do zrozumienia, że mam pewne pojęcie o lekach i medycynie.

A może pani, która żądała z góry dowodu, że biorę stale lek i w żaden sposób nie starała się być pomocna, powinna sprzedawać inne artykuły, a nie lekarstwa?

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze