0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto FREDERICK FLORIN / AFPFoto FREDERICK FLORI...

W środę 10 kwietnia 2024 po południu Parlament Europejski będzie głosował nad dziesięcioma aktami prawnymi składającymi się na nową unijną politykę azylu i migracji. Pomimo że negocjacje nad paktem trwały długo, a kształt przepisów został ustalony przez parlamentarnych negocjatorów, Radę UE oraz Komisję Europejską, okazuje, że się na ostatniej prostej pakt może przepaść. Przeciwko chce głosować zarówno część europosłów z grup prawicowych i skrajnie prawicowych, jak i lewica.

„Rozłamy są w każdej grupie” – mówi OKO.press osoba z grupy Socjalistów i Demokratów.

Rozłam w polskiej koalicji rządzącej

Zgodnie z linią rządu, ale niezgodnie z linią swojej grupy politycznej, czyli przeciwko paktowi migracyjnemu, zagłosują należący do Europejskiej Partii Ludowej europosłowie Koalicji Obywatelskiej i PSL. Z informacji OKO.press wynika też, że przeciwko paktowi migracyjnemu mogą opowiedzieć się też polscy europosłowie Nowej Lewicy, zrzeszeni w grupie Socjalistów i Demokratów, pomimo że grupa rekomenduje, by poprzeć pakt.

„Rozmowy na temat naszego stanowiska wciąż trwają” – mówi OKO.press osoba z polskiej delegacji S&D.

Przeciwko paktowi na pewno zagłosuje polska przedstawicielka Zielonych (cała grupa Zielonych jest przeciwko) oraz europarlamentarzyści PiS i Suwerennej Polski, zrzeszeni w grupie Konserwatystów i Reformatorów.

Europosłowie tych grup zagłosują tak samo, ale z zupełnie różnych powodów.

„Nie dostaliśmy ani jednego maila od organizacji pozarządowych zajmujących się migracją i prawami człowieka, który namawiałby nas do poparcia paktu migracyjnego” – mówi OKO.press osoba z polskiej delegacji S&D. "Największym problemem tego paktu jest to, że te

przepisy są za mało progresywne: pozwalają na pushbacki, rozdzielanie rodzin, służą przede wszystkim ograniczaniu migracji i deportacji migrantów.

Ale jest też druga kwestia. Faktem jest, że w tych przepisach jest wiele niejasności, niektóre były negocjowane bardzo szybko i późno. Jest tam też wiele technicznych zapisów, które później mają być oceniane przez Radę lub Komisję, co sprawia, że zapisy niektórych rozporządzeń nie dają gwarancji państwom członkowskim co do tego, jak będą stosowane" – dodaje nasz rozmówca z S&D.

Przeczytaj także:

Europosłowie KO i PSL przeciwko całości paktu

Na niejasności i zawiłości przepisów paktu, jako powód, dlaczego nie można go jeszcze poprzeć, powołuje się też polska delegacja do Europejskiej Partii Ludowej, czyli europosłowie Koalicji Obywatelskiej oraz PSL, którzy planują zagłosować przeciwko paktowi.

Europosłowie KO i PSL nie wyrażają żadnych zastrzeżeń co do tego, że to bardziej pakt antymigracyjny, niż migracyjny. Uważają jednak, że obecny kształt tych przepisów – zwłaszcza kryzysowych – nie gwarantuje przestrzegania interesu Polski.

Mają zamiar zagłosować przeciwko wszystkim dziesięciu regulacjom.

Takie głosowanie jest zgodne ze stanowiskiem rządu, który w lutym, podczas posiedzenia Rady UE, zgłosił sprzeciw wobec kształtu paktu migracyjnego. Przepisy zostały jednak przez Radę UE przyjęte, bo nie wymagało to jednogłośności.

„W przepisach paktu migracyjnej jest zbyt wiele rzeczy niedoprecyzowanych i niejasnych, aby można go było spokojnie, bez debaty, przyjąć” – mówi OKO.press Agata Byczewska z biura prasowego Europejskiej Partii Ludowej.

Zdaniem polskich europosłów EPL niejasne są m.in. przepisy dotyczące tzw. mechanizmu kryzysowego, czyli te, które nakazują państwom członkowskim solidarne wsparcie krajów doświadczających dużej presji migracyjnej. To obowiązkowe wsparcie miałoby przyjmować kilka form: albo przyjmowania do siebie części osób ubiegających się o azyl, albo uiszczania wkładu finansowego do funduszu migracyjnego, albo przekazywanie pomocy materialnej.

Z tych działań zwolnione miałyby być kraje, które już doświadczają dużej presji migracyjnej, a więc np. Polska, która przyjęła wielu uchodźców z Ukrainy. Ale zapisy paktu migracyjnego sformułowane są tak, że za każdym razem decyzję o tym zwolnieniu, po odpowiedniej ewaluacji, miałaby podejmować Rada UE na wniosek KE. Dziś ten zarzut podnoszą zarówno europosłowie Koalicji Obywatelskiej, jak i Lewicy.

„Naszym zdaniem to stwarza ryzyko pewnej arbitralności w ocenie sytuacji” – mówi OKO.press osoba z polskiej delegacji w Europejskiej Partii Ludowej. Podobne argumenty podnosiła Zjednoczona Prawica jeszcze w kampanii przed jesiennymi wyborami do parlamentu, choć ich narracja na temat paktu migracyjnego obfitowała w znacznie większą ilość przekłamań.

„Nic się nie stanie, jeśli ze względu na te wszystkie niejasności, głosowanie nad paktem migracyjnym zostanie przesunięte. I to nie tylko o dwa tygodnie, czyli na ostatnią sesję Parlamentu Europejskiego tej kadencji, lecz na po wyborach” – mówi OKO.press osoba z polskiej delegacji do EPL.

„Trzeba wreszcie wziąć odpowiedzialność”

Za przyjęciem paktu migracyjnego, zgodnie z linią swojej grupy Odnowić Europę, opowiada się za to polska posłanka Polski 2050, Róża Thun. Jak mówi OKO.press, zamierza zagłosować za wszystkimi przepisami paktu migracyjnego, oprócz jednego – rozporządzenia kryzysowego. Ale nie z tych powodów, dla których przeciwko tym przepisom opowiada się EPL.

Jej zastrzeżenia dotyczą zawartych w tym rozporządzeniu zapisów dotyczących „instrumentalizacji migracji”. To fragment, który mówi o takich sytuacjach, jak sytuacja na granicy Polski i Białorusi – co robić z ludźmi, którzy pojawiają się na granicy, ale ich pojawienie się na tej granicy ma charakter wojny hybrydowej.

„To część, która została dodana do tego rozporządzenia na ostatnią chwilę i nie było porządnej debaty na ten temat. A uważam, że tam jest dużo niebezpieczeństw, że te osoby się właściwie wyłącza spod prawa, które powinno ich chronić. Te przepisy są tak sformułowane, że de facto mogłyby pozwalać na push backi, a na to nie może być zgody” – tłumaczy Róża Thun w rozmowie z OKO.press.

Europosłanka Polski 2050 podkreśla też, że „już najwyższy czas, by przyjąć rozwiązania dotyczące migracji”. „Ja też mam pewne zastrzeżenia do tych przepisów, ale myślę, że to może być punkt wyjścia. Tam są ważne rozporządzenia ustanawiające standard przyjmowania osób, cywilizujące migrację do Europy” – mówi.

Róża Thun krytykuje też stanowisko polskiego rządu w tej sprawie.

„To nie jest dobrze, że Polska nie chce brać udziału w takich trudnych decyzjach. Już najwyższy czas przyjąć rozwiązania dotyczące migracji, nie można tego wiecznie odkładać na później. Zwłaszcza że to jest zjawisko, które się cały czas nasila i będzie się nasilać. Temat migracji musi być traktowany z najwyższą powagą” – mówi OKO.press.

Wynik głosowania niepewny

Próby budowania poparcia wokół paktu trwały niemal do ostatniej chwili przed głosowaniem. Brokerem porozumienia było przede wszystkim szefostwo Europejskiej Partii Ludowej, szefostwo grupy S&D, pomimo że wewnątrz grupy panuje głęboki rozłam, a także liberałowie z Odnowić Europę.

Wewnątrz Europejskiej Partii Ludowej, za poparciem paktu migracyjnego, opowiada się większość delegacji, na pewno poza polską oraz francuską. W grupie S&D najmocniej za przyjęciem paktu migracyjnego lobbują Hiszpanie, podzielona jest delegacja niemiecka, polska zagłosuje najpewniej przeciwko. Największa zgodna panuje wśród liberałów z Odnowić Europę, choć część posłów też może się wstrzymać lub zagłosować przeciwko rozporządzeniu kryzysowym, wspominającym o „instrumentalizacji migracji”.

Czynnym lobbingiem na rzecz paktu zajmował się osobiście Manfred Weber oraz prezydent Francji Emmanuel Macron. Pojawiły się też medialne doniesienia o tym, jakoby lobbując na rzecz poparcia paktu migracyjnego, do premiera Tuska miał odezwać się prezydent Francji Emmanuel Macron. OKO.press nie udało się jednak potwierdzić tych informacji.

Pakt azylu i migracji to w sumie dziesięć osobnych, ale wewnętrznie powiązanych aktów prawnych. Pakt był negocjowany jako spójna całość, a więc jeśli któryś z aktów prawnych nie zostanie przyjęty, będzie trzeba się zastanowić nad całością. Pakt obejmuje rozporządzenia dotyczące:

  • zarządzania azylem i migracją,
  • nowe przepisy na wypadek kryzysów migracyjnych i sytuacji spowodowanych siłą wyższą,
  • unowocześnienie unijnej bazy odcisków palców,
  • rozporządzenie ustanawiające nową agencję UE ds. azylu,
  • nowe rozporządzenie o kontroli przesiewowej,
  • wspólną procedurę azylową,
  • jednolite przepisy o wnioskach azylowych,
  • rozporządzenie o warunkach przyjmowania,
  • nowe unijne ramy przesiedleń.

Najwięcej kontrowersji budzi rozporządzenie o mechanizmie kryzysowym.

;

Udostępnij:

Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze