0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mohammed ABED / AFPMohammed ABED / AFP

W sierpniu 2012 roku Dalal al-Ziben urodziła w szpitalu w Nablusie na Zachodnim Brzegu pierwsze oficjalnie odnotowane palestyńskie dziecko, poczęte in vitro przy użyciu spermy przemyconej z izraelskiego więzienia. Jej mąż Amman al- Ziben został skazany na 32-krotne dożywocie i dodatkowe 25 lat więzienia pod zarzutem dowodzenia komórką Męczenników al-Aksa oraz planowania serii zabójczych zamachów na terenie Izraela. Miał odpowiadać za logistykę zamachów samobójczych, w których śmierć poniosło kilkanaście osób.

Według Dalal mąż został zmuszony do przyznania się do przestępstwa. I więzienie, szczególnie takie, które oboje uważają za bezprawne – nie może stać na drodze ich prawa do posiadania dzieci. Śladami al-Zibenów poszło wiele palestyńskich par, przynosząc na świat ponad setkę dzieci.

Wizyty małżeńskie lub jak nazywa się je czasami w polskiej literaturze – widzenia intymne – w więzieniach, to specjalna forma wizyty, umożliwiająca małżonkom lub partnerom na spędzenie czasu razem, bez nadzoru strażników. W założeniu pozwalają one zachować dobrostan psychiczny osadzonych, utrzymać relację z rodziną, nawet spłodzić potomstwo. Ich prawna możliwość (chociaż faktyczne egzekwowanie tego prawa wygląda różnie) jest standardem w wielu państwach tzw. kultury zachodniej, jak i też w takich jak Rosja, Meksyk, Pakistan, czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Izrael także pozwala na wizyty małżeńskie – ale jedynie swoim obywatelom. Palestyńczycy ze Strefy Gazy czy Zachodniego Brzegu nie mają tego prawa, mimo tego, że stanowią ponad 30% wszystkich osadzonych w izraelskich więzieniach.

Jigal Amir, izraelski terrorysta skazany za morderstwo premiera Icchaka Rabina, mimo kilkukrotnego łamania regulaminu więziennego zachował prawo do wizyt małżeńskich, w wyniku których począł syna. Palestyńczycy, zarówno skazani prawomocnym wyrokiem za organizację zamachów, jak i skazani na 5 lat za rzucanie kamieniami w czołgi albo tymczasowo aresztowani przez długie lata bez postawienia zarzutów, nie mają takiego przywileju.

Czasami prawo do wizyt małżeńskich jest im przyznawane wyjątkowo, bez podstawy prawnej, jako nagroda za dobre sprawowanie czy współpracę. Wielu więźniów odrzuca jednak te propozycje, nie wierząc w dobrą wolę Izraelczyków.

Według danych izraelskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego w izraelskich więzieniach latem 2023 znajdowało się ok. 16 tys. osadzonych. Jak podają izraelskie organizacje humanitarne, w czerwcu 2023 było wśród nich 4911 Palestyńczyków, co stanowi prawie jedną trzecią osadzonych. Istotną część tej populacji stanowią osoby aresztowane tymczasowo bez postawienia zarzutów, których przedłużający się pobyt wzbudza zastrzeżenia obrońców praw człowieka.

Więźniowie bez kontaktu z rodziną

Część organizacji palestyńskich twierdzi, że liczby osadzonych Palestyńczyków są zaniżone i obejmują jedynie tych zatrzymanych w oficjalny sposób, pomijając osoby przetrzymywane przez służby. Od eskalacji po ataku Hamasu w październiku 2023 liczba ta znacząco wzrosła – we wrześniu 2024 izraelska Służba Więzienna poinformowała o 9440 Palestyńczykach przetrzymywanych w izraelskich więzieniach i aresztach oraz dodatkowych 1500 zatrzymanych za nielegalny pobyt w Izraelu. Izraelska organizacja zajmująca się prawami człowieka, B'Tselem, zwraca jednak uwagę, że przepisy pozwalają na niejawne zatrzymania, więc nie jest możliwe dokładne określenie liczby osadzonych.

W styczniu 2025 miałem okazję rozmawiać na ten temat z Jenną Anuhasną, prawniczką i z Addameer. To szanowana organizacja pozarządowa o ponad 30-letniej tradycji udzielania wsparcia Palestyńczykom osadzonym w izraelskich więzieniach.

- Według naszych informacji obecnie można mówić o około 10 400 palestyńskich więźniach, którzy są pozbawieni kontaktu z rodzinami i światem zewnętrznym. Do tego dochodzą kolejne tysiące młodych osób, których swoboda przemieszczania się lub realizowania podstawowych praw jest ograniczone przez okupację i wojsko. Jeszcze przed 7 października więźniom i aresztowanym nie pozwalano na wizyty małżeństwie i ograniczano kontakt z rodziną. Teraz jest jedynie gorzej – mówi Anuhasna.

Czy osadzony ma prawo do dziecka

Tymczasem kwestia posiadania dzieci jest dla palestyńskich rodzin kluczowa. Zarówno kultura arabska, jak i islam skupiają się na rodzinie i wspólnocie znacznie bardziej niż współczesna kultura zachodnia. Palestyńczycy, czujący – mimo tego, że wysoki przyrost naturalny sprawiał, że ich populacja rosła przez ostatnie dekady, aż do początku obecnej wojny – że ich biologiczne trwanie jest zagrożone przez trwające od dekad czystki etniczne, wojny oraz ludobójstwo w Gazie, często używają sformułowania, że posiadanie dzieci jest formą oporu wobec okupanta. Jaserowi Arafatowi przypisuje się cytat: „łona palestyńskich kobiet są najsilniejszą bronią w walce z syjonizmem”. – Palestyńczycy mają prawo do życia i posiadania rodziny tak jak każdy inny człowiek na świecie. Oczywiście, w kulturze Bliskiego Wschodu posiadanie dzieci jest bardzo ważne, ale chciałabym podkreślić, że to po prostu podstawowe prawo do normalnego życia. – podkreśla Jenna Anuhasna.

Jej stanowisko jest w dużej mierze zgodne z prawodawstwem Unii Europejskiej czy dokumentami ONZ — prawo więźniów do życia rodzinnego, rozumianego jako kontakt z rodziną uznają praktycznie wszystkie państwa na świecie. Jednak prawo do stosunków seksualnych z partnerem i poczęcia dziecka podczas wyroku nie jest już tak powszechne uznawane. Od lat trwa dyskusja, czy na mocy art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia rodzinnego) więźniowie mają prawo utrzymywać kontakt ze swoimi rodzinami poprzez wizyty rodzinne i małżeńskie. Kolejne państwa zmieniają swoje prawodawstwo tak, aby to umożliwić. Na przełomie 2024/25 włoski sąd najwyższy uznał, że wizyty małżeńskie są podstawowym prawem więźnia. Według WHO przytłaczająca część europejskich państw zezwala na wizyty małżeńskie.

Przeczytaj także:

Kara nieprzedłużenia rodu

Dla więźniów skazanych na długoletnie wyroki wizja śmierci lub zestarzenia się w więzieniu bez pozostawienia potomstwa lub chociaż kontaktu z rodziną jest szczególnie przerażająca. Zagrożenie to dotyka zarówno osób skazanych pod zarzutami faktycznego terroryzmu, trzymanych latami za mniejsze przewinienia, takie jak rzucanie kamieniami w żołnierzy IDF, jak i osób bezterminowo zatrzymanych tymczasowo z przyczyn, które zgodnie z izraelskim prawem, mogą pozostać niejawne dla nich i ich prawników.

Dla części osadzonych ryzyko nieposiadania dzieci i niemożliwości przedłużenia swojej linii rodowej jest gorszą karą od samego więzienia.

- Zupełną izolację od rodziny, partnera czy świata zewnętrznego należy uznać za formę represji i zbiorowej kary. Często duże grupy więźniów mają ograniczone prawa do kontaktu z bliskimi wskutek zmiany sytuacji politycznej lub w wyniku przewinienia jednego z nich. Jest to także taktyka mająca na celu ukrycie oczywistych i jasnych śladów tortur, którym poddawani są osadzeni. Wiele wizyt rodzinnych czy spotkań z prawnikiem było odwoływanych przez izraelską służbę więzienną, często na długie miesiące. Jako powód zazwyczaj podaje się względy bezpieczeństwa, jednak nasza organizacja wie, że często faktycznym celem jest konieczność wygojenia się śladów po torturach, zanim osadzonego zobaczy prawnik lub członek rodziny – kontynuuje prawniczka z Addameer.

W odpowiedzi na taki stan rzeczy powstał cały system przemytu poza mury więzienia nasienia osadzonych w celu zapłodnienia in vitro ich żon lub partnerek. Z czasem przyniósł spektakularne sukcesy.

- Nasienie jest przemycane na różne sposoby, po opuszczeniu murów więzienia zabezpieczane, chłodzone i transportowane do szpitali i klinik. Nie wiem, ile dzieci urodziło się w ten sposób, będziesz musiał poszukać głębiej – mówi Anuhasna.

Narodziny jako forma oporu

W czerwcu 2023 świat arabski obiegła historia czworaczków urodzonych w szpitalu we wschodniej Jerozolimie przez Rasmiję Szamali, mieszkankę Gazy. Jej mąż Ahmed od 2008 odsiaduje 18-letni wyrok za „zaangażowanie w aktywności związane z oporem antyokupacyjnym”. Rasmija Szamali czekała w klinice, a zapłodnienia dokonano w ciągu dwóch dni od pozyskania i przemycenia nasienia (na zdjęciu czworaczki przed plakatem przedstawiającym ich ojca).

Przemycenie porcji nasienia z więzienia wymaga ścisłej współpracy całej siatki osób, próbki są zamrażane natychmiast po opuszczeniu więziennych murów, a cały proces często wymaga kilkukrotnych powtórek.

Relacje dotyczące udanych operacji uchylają rąbka tajemnicy: próbki wynoszą więźniowie kończący wyrok, są przekazywane ukryte w innych przedmiotach podczas odwiedzin czy wynoszone przez przekupionych izraelskich pracowników więzień. Jako nośników używa się przedmiotów codziennego użytku – plastikowe opakowania, puste obudowy długopisów, worki strunowe. Te sposoby są jednak często zmieniane, a osoby odpowiedzialne za przemyt czy przedstawiciele środowisk więźniów, co zrozumiałe, niechętnie dzielą się sekretem z osobami z zewnątrz.

Kiedy jednak rozmawiam z Ahmedem Elsaftawym – palestyńskim lekarzem pochodzącym z Gazy i mieszkającym w Polsce – mówi, że to w Palestynie dobrze znany i przećwiczony proces. Dr Elsaftawy sam nie przeprowadzał takich procedur in vitro, jednak zna lekarzy, którzy to robili. – Mogą do tego posłużyć nawet „puste” kapsułki po różnych lekach, gdzie osadzeni nanoszą nasienie. Przekazują je bezpośrednio swoim żonom lub osobom odwiedzającym innych osadzonych – tłumaczy lekarz.

Obecny poziom zaawansowania procedur in vitro (oraz brak regulacji prawnych) pozwala Palestyńczykom nawet na wybór płci dziecka przez separację zarodków.

Tajemnica organizacji

Nie udało mi się dotrzeć do bezpośrednich informacji na temat tego, kto finansuje ten kosztowny proces – od łapówek dla strażników, przez opłacanie przemytników i infrastrukturę przewozu i mrożenia nasienia po sam zabieg – jednak fakt, że jego beneficjentami są prawie wyłącznie rodziny więźniów skazanych za działania powiązane z ruchem oporu – od ataków terrorystycznych po cywilne akty oporu – oraz to, że publicznie dziękują politycznym liderom — zarówno rządzącemu w Gazie Hamasowi, jak i władzom Autonomii – za opiekę w okresie uwięzienia, pozwala zakładać, że finansują go szeroko pojęte organizacje palestyńskiego oporu oraz prywatni sponsorzy. Palestyńskie kliniki deklarują gotowość do przeprowadzenia całego procesu za darmo w wypadku więźniów odsiadujących długie wyroki, religijni przywódcy uznają dopuszczalność takich praktyk w ramach prawa szariatu.

W Gazie i na Zachodnim Brzegu jeszcze przed wojną funkcjonował szereg grantów finansowanych przez Autonomię Palestyńską i organizację pozarządowe, refundujących procedury in vitro, nie znalazłem jednak na ich stronach i regulaminach informacji o wspieraniu osadzonych.

Narodziny dzieci palestyńskich więźniów są istotną częścią palestyńskiej narracji oporu. Źródła palestyńskie mówią o „całej generacji” urodzonej z przemycanej z izraelskich wiezień spermy. The Palestine Centre for Prisoners Studies w rozmowie z Middle East Monitor podaje dokładniejszą liczbę: do maja 2023 76 osadzonym urodziło się w ten sposób 118 dzieci. Czworaczki małżeństwa Szamali podbiły prawdopodobnie tę liczbę do 122.

Dzieci bez ojców

Zasadne wydaje się założenie, że od tej pory liczba ta nie wzrosła znacząco, biorąc pod uwagę drastyczne zaostrzenie warunków przetrzymywania więźniów po 7 października 2023 oraz powtarzające się ataki na infrastrukturę medyczną w Gazie i na Zachodnim Brzegu.

Liczba ta może nie wydawać się duża. Szczególnie w kontekście trwającego od dekad wyścigu demograficznego między Izraelem a Palestyńczykami. Jej znaczenie leży w warstwie symbolicznej. Palestyńska narracja mówi o życiu pokonującym śmierć, nadziei wśród ciemności czy dowodzie na niezłomność narodowego ducha.

Narodzone w ten sposób dzieci, często dorastające bez kontaktu z osadzonymi ojcami, są nazywane przez Palestyńczyków „ambasadorami wolności”. Izzeddin A’radż w swoim eseju „No room for love in apartheid Israel” przytacza rozmowę z matką jednego z takich dzieci, mówiącą, że „jest to zwycięstwo, którego [Izrael] nam nie odbierze”.

W ostatnich latach powstały pierwsze opracowania dotyczące ciężaru, jaki dźwigają samotne matki, wychowujące dzieci więźniów. Wasila Tama, palestyńska badaczka, obroniła pracę dyplomową na ten temat, wskazując na koszty społeczne i emocjonalne oraz problemy psychiczne, które obciążają rodziny więźniów.

Jak każdy otwarty akt oporu udane poczęcie dziecka „przez kraty” spotyka się z odpowiedzią izraelskiej administracji. Najczęściej jest to długoterminowy pobyt w izolatce i zakaz jakichkolwiek wizyt rodzinnych.

Taka kara spotkała Ahmeda Szamalego, ojca opisanych wcześniej czworaczków.

Czy Walid Dakka jest ojcem swojej córki?

Temat ten jest na tyle istotny dla świata arabskiego, że doczekał się filmu na swój temat. „Amira” z 2021 roku, finansowana przez Egipt, Jordanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie wywołała zarówno zainteresowanie na międzynarodowych festiwalach filmowych (między innymi na festiwalu w Wenecji), jak i protesty ze strony Palestyńczyków i Hamasu.

Tytułowa Amira jest dzieckiem urodzonym w wyniku zapłodnienia in vitro nasieniem przemyconym od palestyńskiego więźnia. Okazuje się jednak, że prawdziwym dawcą spermy był izraelski strażnik więzienny, co stawia bohaterkę i jej otoczenie w obliczu konfliktu tożsamości.

Film miał być jordańską nominacją do Oskara w 2022, jednak został wycofany przez Jordańskie Królewskie Stowarzyszenie Filmowe „przez szacunek dla więźniów i ich rodzin”.

„Amira” uderza w bardzo bolesną dla rodzin więźniów kontrowersję – izraelska administracja twierdzi bowiem, że skuteczny przemyt spermy i zapłodnienia in vitro są poza możliwościami technologicznymi Palestyńczyków i czas potrzebny na przewiezienie nasienia do kliniki nie pozwoliłby przeżyć plemnikom.

W efekcie uznaje, że wszystkie dzieci spłodzone w ramach tego procesu nie są dziećmi więźniów, a raczej innych dawców nasienia i konsekwentnie odmawia uznania ich za legalnych potomków osadzonych.

Taka decyzja jest nie tylko potwarzą dla ich rodzin – przekłada się na brak formalnego prawa takich dzieci do utrzymywania kontaktu z osadzonymi rodzicami i udziału w wizytach.

Warto tu przytoczyć historię Walida Dakki, palestyńskiego pisarza i słynnego więźnia politycznego, który zmarł w 2024 roku w więzieniu. Dakka w 2023 zakończył odsiadywanie kary 38 lat za kierowanie grupą powiązaną z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny, która porwała i zamordowała izraelskiego żołnierza. Nigdy nie przyznał się do postawionych zarzutów.

W 2020 udało mu się zostać ojcem córki o imieniu Milad, która została poczęta dzięki przemyconemu z więzienia nasieniu. Żona Walida, Sanaa, po jej narodzinach powiedziała palestyńskim mediom „Dziś Milad zburzyła mury więzienia i uwolniła swojego ojca z niewoli, zapowiadając narodziny wolności, narodziny wyzwania. Dziś Milad przyszła na świat w mieście dobrej nowiny, Nazarecie, by być zwiastunem dobrej nowiny, niosąc światło miłości i pokoju”.

Badanie DNA wskazuje ojca Milad

Jednak przez pierwsze dwa lata życia Milad nie była uznawana przez izraelską administrację za córkę Walida Dakki. Dopiero po długiej batalii prawnej i dzięki badaniom DNA potwierdzającym jego ojcostwo uzyskała w oczach izraelskich władz okupacyjnych status córki Dakki i mogła go odwiedzać. W 2023 roku Walid Dakka skończył odsiadywać swój wyrok, jednak izraelskie władze skazały go na dodatkowe 2 lata za przemyt m.in. telefonów do więzienia.

W kwietniu 2024 Dakka zmarł. Jego ciało zostało zatrzymane przez Izraelski Gabinet Bezpieczeństwa ze względu na jego znaczenie pisarza dla sprawy palestyńskiej. 30 września 2024 roku izraelski Sąd Najwyższy odrzucił petycję wzywającą do wydania jego zwłok. Argumentował, że ich potencjalna przyszła wymiana na izraelskich więźniów ma większą wagę niż prawo Dakki do godności oraz prawo jego rodziny do właściwego pochówku.

Historia Walida, Sana’y i Milad Dakków jest często traktowana przez samych Palestyńczyków jako synekdocha ruchu oporu. Cztery dekady uwięzienia, domniemana niewinność Walida, niezłomne trwanie Sana’y przy mężu, działalność artystyczna i w końcu – dziecko poczęte wbrew okupantowi, którego ojcostwo zostało uznane i udowodnione, mimo zarzutów niewierności. Należy więc chyba uznać, że przemyt nasienia i in vitro stały się przez ostatnią dekadę nieodłączną częścią palestyńskiej walki o niepodległość.

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY„ to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, zaskakują właśnie

;
Paweł Jędral

Analityk Fundacji Kaleckiego, absolwent MISH, realizował projekty badawcze m.in. związane z Partnerstwem Wschodnim

Komentarze