Od kilku miesięcy PiS wzbudza opartą na dezinformacji polityczną histerię na temat rzekomo procedowanej bez wiedzy obywateli UE zmiany traktatów UE. Gubi się to, że na forum UE faktycznie toczy się obecnie ważna debata o reformie Unii. Warto, byśmy wzięli w niej świadomy udział
Parlament Europejski zajmie się w tym tygodniu (21 i 22 listopada) raportem wzywającym Komisję Europejską i Radę do rozpoczęcia procedury zmiany traktatów i przeprowadzenia kolejnej reformy UE. To jednak jeszcze nie zmiana traktatów per se, jak twierdzą politycy PiS, a jedynie propozycje zmian, które zdaniem europarlamentarzystów usprawniłyby funkcjonowanie Unii.
Głos Parlamentu Europejskiego to jeden z wielu głosów dotyczących reformy Unii. Takie głosy płyną obecnie z różnych kierunków: z Komisji Europejskiej, części państw członkowskich oraz grup ekspertów.
Wspólnota europejska to bowiem „nieskończony projekt” – ewoluuje od momentu powstania, czyli od 1950 roku.
Parlament Europejski tradycyjnie wzywa m.in. do wzmocnienia swojej pozycji i wpływu na mechanizmy decyzyjne w UE. Jest bowiem reprezentantem najważniejszej grupy interesu – obywateli. Postuluje też zwiększenie kompetencji UE tak, by możliwa była głębsza integracja np. w obszarze budowy unii energetycznej, unii obronnej, czy ochrona wartości i praw podstawowych w UE.
Ten kierunek zmian Parlament Europejski forsuje niemal od początku swojego istnienia. Zawsze był siłą dążącą do wzmacniania europejskiej integracji, nierzadko wbrew państwom członkowskim.
Komisja Europejska podkreśla obecnie potrzebę reformy UE ze względu na konieczność poważnego podejścia do kwestii dalszego rozszerzenia UE. Chodzi o zapewnienie sprawnego funkcjonowania bloku, gdy będzie on liczył ponad 30 państw. O tym, że Unia Europejska to wciąż jeszcze „niedokończony projekt”, regularnie mówi szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen (na zdjęciu powyżej).
Komisja swoje rekomendacje w sprawie reformy UE ma opublikować na początku przyszłego roku.
Państwa członkowskie w zależności od tego, kto nimi rządzi: albo postulują pogłębianie integracji (jak np. Niemcy i Francja), albo jej ograniczanie (jak Polska pod rządami PiS, czy Słowacja rządzona przez coraz bardziej eurosceptycznego Roberta Fica). Różnie zapatrują się też na kwestie dalszego rozszerzenia Unii, o czym pisaliśmy tutaj.
Różne środowiska ekspertów tworzą rekomendacje co do tego, jakich zmian potrzebuje UE, by działać sprawnie w sytuacji ewentualnego rozszerzenia albo analizują ryzyka dla państw członkowskich wynikające z proponowanego np. przez PE poszerzenia kompetencji Unii.
OKO.press bierze na warsztat tę debatę, ponieważ to jedna z najważniejszych obecnie dyskusji toczących się na forum Unii
Dziś omówimy kompleksową propozycję zmian w traktatach przygotowaną przez Komisję ds. Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego, która będzie głosowana na sesji plenarnej w tym tygodniu. Parlament proponuje w sumie 267 zmian w traktatach oraz wzywa państwa członkowskie do wyrażenia zgody na otwarcie konwentu europejskiego, o czym dalej.
W kolejnym tekście zajmiemy się przygotowaną na zlecenie rządu Niemiec i Francji propozycją zespołu ekspertów określających się „Grupą Dwunastu”. Ich propozycja obejmuje zarówno zmiany wymagające zmian traktatów, jak i takie, do których zmiana traktatów nie jest niezbędna. W następnym przedstawimy argumenty eurosceptyków, którzy sprzeciwiają się pogłębianiu i poszerzaniu europejskiej integracji.
Będziemy monitorować też, jak głos w tej dyskusji zabierają polscy politycy, zwłaszcza nowej większości sejmowej.
Unia Europejska w ostatnich latach doświadczyła serii kryzysów, które zdaniem wielu ujawniły pewne ograniczenia w jej funkcjonowaniu. Chodzi m.in. o
To tylko kilka problemów, na które wskazują politycy i eksperci, mówiąc o potrzebie dalszej reformy UE.
Ale uwaga, nie wszystkie usprawnienia działania UE wymagają zmiany traktatów.
Część zmian da się wprowadzić wykorzystując pełniej możliwości zawarte w traktacie z Lizbony, część tzw. procedurą uproszczoną zmiany traktatów (bez powoływania konwentu), a tylko część najbardziej fundamentalnych zmian wymagałaby zmiany traktatów.
To, że Parlament Europejski przygotował raport postulujący liczne zmiany w traktacie z Lizbony, jest efektem jednego kluczowego zobowiązania PE: wobec obywateli UE.
W marcu 2021 r. z inicjatywy Parlamentu Europejskiego, Rady UE i Komisji Europejskiej rozpoczęła się tzw. Konferencja w sprawie przyszłości Europy. Było to wielkie europejskie ćwiczenie z demokracji uczestniczącej, w ramach którego osiemset osób z UE, w serii debat, dyskusji i spotkań, zastanawiało się nad przyszłością Europy.
Konferencja trwała ponad rok, a jej celem było wypracowanie obywatelskich rekomendacji co do tego, jak powinna działać Unia.
Zalecenia sformułowane przez osoby uczestniczące w Konferencji podlegały procesowi zakrojonych na szeroką skalę konsultacji społecznych z przedstawicielami instytucji UE, politykami krajowymi oraz przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.
Konferencja zakończyła się 9 maja 2022 r., kiedy to przedstawione zostało sprawozdanie z jej wyników.
„Trzeba stworzyć nowy model społeczno-gospodarczy po pandemii, na czas wojny i wielu kryzysów" – stwierdzili uczestnicy konferencji.
"Ten model powinien być zdecydowanie bardziej socjalny” – dodali.
Propozycje panelów obywatelskich sprowadzają się do jednego hasła: więcej UE, a nie mniej.
Konferencja o przyszłości Europy opowiedziała się jednoznacznie za zwiększeniem, a nie zmniejszeniem kompetencji UE, jakby tego chcieli eurosceptycy czy tzw. „eurorealiści” spod znaku takich partii jak np. PiS czy Suwerenna Polska.
Parlament Europejski zobowiązał się do tego, że przygotowane przez obywatelskie panele propozycje przełoży na konkretne zalecenia dotyczące reformy UE. M.in. tym jest przygotowany przez Komisję Spraw Konstytucyjnych raport, które będzie głosowany na posiedzeniu plenarnym w tym tygodniu.
Raport bierze pod uwagę zarówno ustalenia Konferencji o przyszłości Europy, jak i postulaty własne grup politycznych, które brały udział w jego przygotowaniu: liczące obecnie 178 europosłów Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D, 141 członków), liberałów (Renew, 101 członków), Zielonych (72 członków) i Lewicy (37 członków).
Raport nie uwzględnia stanowiska najbardziej eurosceptycznych grup w PE. To licząca obecnie 60 europosłów grupa Tożsamość i Demokracja, na czele której stoi szef włoskiej Legi, Matteo Salvini, oraz licząca 66 europosłów Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz Bracia Włosi Giorgi Meloni.
EKR początkowo brał udział w pracach grupy roboczej (ich uczestnikiem był europoseł Jacek Saryusz-Wolski z PiS), ale wycofało się z prac pod sam koniec ze względu na niezgodę na zalecenia raportu.
Raport Komisji Spraw Konstytucyjnych obejmuje propozycje aż 267 bardzo kompleksowych zmian w obecnie obowiązujących traktatach UE: Traktacie o Unii Europejskiej oraz Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Będzie głosowany na listopadowej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego.
Jego głównym celem jest stworzenie systemu, w którym najważniejsze ośrodki władzy w UE mają bardziej symetryczne uprawnienia.
Raport proponuje więc kilka rozwiązań, których celem jest wzmocnienie roli Parlamentu Europejskiego w procesie decyzyjnym UE, kosztem reprezentującej państwa członkowskie Rady UE oraz działającej na zlecenie tych instytucji Komisji Europejskiej:
Autorzy raportu wzywają też do wzmocnienia kompetencji UE w kilku obszarach. Chcą m.in.
Utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych lub współdzielonych oznaczałoby wzmocnienie roli Unii w tych obszarach. Państwa członkowskie w ramach procesu decyzyjnego i tak miałyby ogromny wpływ na to, co ostatecznie staje się europejskim prawem. Komisja Europejska zyskałaby prawo inicjatywy ustawodawczej.
Raport PE proponuje więc zmiany, które mają zwiększać kompetencje instytucji unijnych wobec kompetencji państw członkowskich.
Dzięki temu możliwa ma być lepsza ochrona środowiska naturalnego, wspólnego rynku (np. poprzez bardziej spójną politykę podatkową), czy wyrównanie standardów dotyczących edukacji, ochrony zdrowia i europejskich wartości.
Przeciwnicy tych zmian wskazują na potencjalną możliwość pośredniego wpływania UE na programy nauczania w szkołach. Na przykład poprzez forsowanie zgodnej z wartościami UE edukacji równościowej, czy dążenia do ujednolicenia zasad ochrony zdrowia, np. w obszarze dostępu do legalnej aborcji.
Raport przewiduje też liczne zmiany w procedurze artykułu 7, która pozwala na zawieszenie w prawach członka tych państw, które naruszą wartości unijne i traktaty. Chodzi o większą rozliczalność państw członkowskich oraz skuteczność Unii w ochronie jej charakteru.
Parlament Europejski chce, by UE dysponowała mocniejszymi narzędziami pozwalającymi trzymać swoich członków w demokratycznych ryzach.
O tym, czy powołać konwent europejski, by przygotować zmiany w traktatach, zadecydują podczas szczytu Rady Europejskiej w grudniu państwa członkowskie.
Do ewentualnego powołania konwentu potrzebna będzie zgoda zwykłej większości państw.
Prace Konwentu są niezwykle złożone. Biorą w nich udział wszystkie możliwe instytucje – od instytucji europejskich, przez rządy państw członkowskich, po parlamenty narodowe. Decyzja o zmianie traktatów musi być podjęta jednomyślnie przez wszystkie państwa członkowskie – nie ma więc możliwości nic nikomu narzucić.
Ważnym sygnałem o stosunku państw członkowskich do tej sprawy będzie finał głosowania na sesji plenarnej w Strasburgu 22 lub 23 listopada. Jeśli raport zostanie przyjęty, będzie to oznaczało, że zawarte w nim rekomendacje stanowią oficjalne rekomendacje PE na przyszły konwent.
Jeśli zostanie odrzucony, będzie to oznaczało, że partie zrzeszone w poszczególnych grupach politycznych w PE są bardziej sceptyczne wobec wzmacniania europejskiej integracji niż zrzeszające je europejskie ugrupowania. Tym drugim często trudno wypracować wspólne stanowiska możliwe do zaakceptowania przez tak rozmaite partie w tak wielu państwach członkowskich. Zwłaszcza w sprawach tak fundamentalnych jak przyszłość UE.
Świat
Jacek Saryusz-Wolski
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
reforma UE
traktaty unijne
zmiana traktatów UE
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze