„Kolejna próba nakręcenia konfliktu, w którym PiS obsadza opozycję w roli zdrajców. To melodia i refren piosenek wyborczych PiS. Dawało im to zwycięstwo dwa razy, myślą, że da trzeci raz, ale to błędna kalkulacja”
Wydawałoby się, że uchwała parlamentu uznająca Rosję za państwo sponsorujące terroryzm i stosujące środki terroru, gdzie jak gdzie, ale w Polsce połączy wszystkich ponad podziałami. Tymczasem opozycja zerwała kworum, gdy Sejm głosował nad uchwałą. Dlaczego? Bo PiS zagrał nieczysto, wywinął opozycji numer: do wspólnie wypracowanego tekstu tuż przed głosowaniem dorzucił zdanie o tym, że Rosja jest również odpowiedzialna za katastrofę w Smoleńsku. Stało się to 1 grudnia 2022 podczas jednego z najdziwniejszych posiedzeń Sejmu w tej kadencji.
Od tego czasu PiS nie odpuszcza i ciągnie temat smoleński. W dodatku twierdzi, że opozycja nie chciała głosować za tym, by Rosję uznać za państwo terrorystyczne (co nie jest prawdą) i wyciąga z tego wniosek, że opozycja stoi po stronie Putina (co już jest kompletnym absurdem).
W odgrzewanie okołosmoleńskich emocji zaangażowali się posłowie PiS i prorządowe media z TVP na czele. Towarzyszy im wysyp fałszu i manipulacji, przyglądamy się im i pokazujemy, co jest, a co nie jest prawdą w sprawie głośnej uchwały.
„Poprawka nie została zgłoszona poza plecami, poza wiedzą opozycji. Każdy wiedział, jakie poprawki są zgłaszane” — oznajmił Rafał Bochenek, nowy rzecznik PiS, w Radiu Zet rano 6 grudnia 2022.
Tymczasem według opozycji nawet większość posłów PiS nie wiedziała o tej poprawce, co było widać po ich zachowaniu na sali sejmowej, o posłach opozycji nie wspominając.
„Myśmy czekali na projekt uchwały. Oni przysłali projekt, w którym nie było żadnych poprawek Macierewicza. Pracowaliśmy na ich uchwale, zgodziliśmy się wszyscy, a oni w ostatniej chwili dokonali takiego numeru” — relacjonował w czwartek wieczorem Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej, który był sprawozdawcą komisji w sprawie tej uchwały.
„Gdyby były poprawki do uchwały, zostałyby zgłoszone na komisji. Bochenek kłamie, udaje, że nie wie, jak pracuje Sejm” – komentuje Maciej Gdula z Lewicy.
Gdula był autorem uchwały Lewicy o uznaniu Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Lewica zgłosiła ten projekt jako pierwsza, dopiero później podobny złożył PiS, ostatecznie obie uchwały zostały połączone w jedną. Prace nad nimi trwały w komisji spraw zagranicznych, której przewodniczącym jest Radosław Fogiel z PiS, wiceprzewodniczącym Paweł Kowal z KO, a jednym z członków Maciej Gdula z Lewicy.
„Oczywiście regulamin dopuszcza zgłoszenie poprawek już na sali, ale te zostały zgłoszone w ostatniej chwili, napisane odręcznie przez Terleckiego, który pisze jak kura pazurem.
To jest poprawka Kaczyńskiego. Większość posłów PiS nie wiedziała, dziwne, żeby wiedzieli posłowie opozycji” – mówi nam Gdula.
Poprawka nie została zgłoszona poza plecami, poza wiedzą opozycji. Każdy wiedział, jakie poprawki są zgłaszane.
„Tak jak w XVIII wieku przekupieni przez zaborców posłowie zrywali Sejm, tak tutaj totalna opozycja zablokowała możliwość procedowania nad tą uchwałą” — zaczęła posłanka PiS Joanna Lichocka wypowiedź w porannym programie w radiowej Jedynce.
Posłanka PiS sama chwilę później mówi: „Nie mam oczywiście dowodów, że Borys Budka jest przekupiony przez Kreml, broń Boże”. Ale obraz w wyobraźni słuchaczek i słuchaczy został uruchomiony: opozycja to przekupni zdrajcy.
Zdanie Lichockiej jest czystą insynuacją i manipulacją.
Tak jak w XVIII wieku przekupieni przez zaborców posłowie zrywali Sejm, tak tutaj totalna opozycja zablokowała możliwość procedowania nad tą uchwałą.
Inna sprawa, że Lichocka wykazuje się tu ignorancją i stosuje nietrafioną historyczną analogię. O tym, jak to było ze zrywaniem Sejmu, pisał już w 2017 Adam Leszczyński, bo posłowie PiS lata temu upodobali sobie wycieczki do XVIII wieku i porównywanie opozycji do zdrajców z tamtych czasów.
„To zdanie wzbudziło taki atak histerii i złości polityków totalnej opozycji, że krzyczeli, biegali po tej sali, skandowali i wyjęli karty do głosowania” — mówiła dalej w Polskim Radiu Lichocka.
Zacytujmy zdanie, o którym mowa:
„Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych (lot MH17) w lipcu 2014 roku, kiedy to zginęło 298 pasażerów i członków załogi,
oraz za katastrofę polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku, w której zginęło 96 osób znajdujących się na pokładzie,
w tym Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński, urzędnicy polskiego rządu, wysocy rangą dowódcy wojska polskiego i NATO oraz członkowie polskiego parlamentu”.
Posłowie opozycji rzeczywiście byli wzburzeni. Jednak nie tylko treść poprawki tak oburzyła opozycję, lecz przede wszystkim sposób jej wprowadzenia. Słuchacze Polskiego Radia nie dowiedzieli się od Lichockiej rzeczy najistotniejszej: uchwała o Federacji Rosyjskiej została przygotowana wspólnie przez cały parlament. Zdarzenie bardzo rzadkie w polskim parlamencie. Wcześniej zdarzyło się to na przykład, gdy cały polski parlament przez aklamację przyjął uchwałę o poparciu członkostwa Ukrainy w UE.
Tym razem niezwykłe było już to, że sprawozdawcą tej uchwały został poseł opozycji Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej. Niespotykany gest.
„Usiedliśmy przy stole w środę wieczorem, przyjęliśmy uchwałę przez aklamację, w zasadzie nie było kłótni” — opowiadał OKO.press poseł Lewicy Maciej Gdula.
Ale trwało to krótko.
Kiedy w czwartek wieczorem poseł Kowal sprawozdawał na sali plenarnej treść uchwały, posłowie właśnie dostali poprawkę. Jego sprawozdanie stało się nieaktualne. Gdy próbował o tym powiedzieć z mównicy, wicemarszałkini Małgorzata Gosiewska z PiS wyłączyła mu mikrofon.
Gdula: „To było złamanie wspólnego paktu. PiS chciał wywołać tę awanturę. My powiedzieliśmy nie dla tej awantury, a oni są wkurzeni, że nawet swoich posłów nie umieli zagonić na salę. Sami sobie są winni”.
„Było to zachowanie histeryczne i szokujące, ale pokazujące, jak bardzo oni są ciągle związani tą umową między Tuskiem a Putinem w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. (…) Muszą wypełniać pakt Tuska z Putinem” — to kolejne twierdzenie Joanny Lichockiej z rozmowy w Polskim Radiu.
Lichocka powtarza tu opowieść, że w Smoleńsku Tusk dogadał się z Putinem, a ich umowa (zmowa?) zamknęła drogę do wiarygodnego śledztwa i prawdy o tym, że to Putin zlecił zabójstwo polskich urzędników i prezydenta. Ma tego dowodzić m.in. to zdjęcie, które tygodnik „Sieci” w 2013 roku zamieścił na okładce, a dziś pojawia się na demonstracjach z symbolem rosyjskiej agresji „Z”.
Maciej Gdula: „Gdybyśmy byli związani paktem z Putinem, to nie składalibyśmy uchwały uznającej Rosji za państwo terrorystyczne. I nie wynegocjowalibyśmy ostatecznego kształtu uchwały. Jedyne związki z Putinem, jakie widzę w historii tej uchwały, to logika, jaką posługuje się PiS. To jest logika Putina. PiS wykonuje agresywne gesty, żeby pokazać, że może. Nie po to, żeby osiągnąć coś strategicznego. Zgłoszenie tej poprawki to jest nieczyste zagranie, uderzenie poniżej pasa”.
Dalej Lichocka: „Przecież mogli głosować nad tą poprawkę, odrzucając ją, próbując ją odrzucić, potem mogli zagłosować nad całym tekstem uchwały z tą poprawką albo wstrzymać się od głosu, albo zagłosować przeciwko tej uchwale, ale głosować. A oni zrobili wszystko, żeby w ogóle ta sprawa nie stanęła, zablokowali obrady Sejmu, to jest szokujące”.
W głosowaniu posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL, Polski 2050, Konfederacji, Porozumienia i PPS wyjęli karty do głosowania. Dzięki temu nie było kworum i uchwała nie była dalej procedowana. Opozycja słusznie uznała, że to jedyny sposób, żeby zaprotestować przeciwko temu, co zrobił PiS. Głosowanie przeciw lub wstrzymanie się od głosu, legitymizowałoby całe postępowanie PiS w tej sprawie.
„Szokujący jest sposób postępowania PiS, który wykorzysta każdą okazję, żeby podzielić Polaków” — mówi poseł Gdula. „Oni organicznie nie znoszą, że coś można zrobić wspólnie, z PO czy z Lewicą. To jest wielki problem, to jest partia patologiczna. W tej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem było zerwać kworum”.
Tematem zajął się też portal TVP Info. „Rosja państwem terrorystycznym, ale nie w Sejmie. Manipulacja opozycji” – głosi tytuł tekstu na ten temat z 6 grudnia. Na czym miałaby polegać manipulacja? „Opozycja, która w ubiegłym tygodniu zablokowała głosowanie w Sejmie, obwinia PiS i Macierewicza o nieakceptowalną »wrzutkę« ws. Smoleńska. To manipulacja, bo uchwała nadal uznawała Rosję za państwo wspierające terroryzm” – pisze TVP Info. Nadal? Opozycja nie chciała w uchwale „wrzutki”, to dość proste do zrozumienia.
Ale TVP Info posługuje się jeszcze inną manipulacją. „Gdy pod koniec listopada Parlament Europejski przyjął rezolucję uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm, nawet w tamtym dokumencie znalazły się zapisy dotyczące katastrofy smoleńskiej” – pisze prorządowy portal.
Owszem, PE przyjął rezolucję uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Jej współtwórcami byli m.in. Ewa Kopacz, Radosław Sikorski i Włodzimierz Cimoszewicz. A z PiS-u: Joachim Brudziński, Beata Mazurek, Beata Szydło i Patryk Jaki.
TVP Info pisze zgodnie z prawdą, że w rezolucji są zapisy dotyczące katastrofy smoleńskiej. Sugeruje jednak, że są one podobne do tych, które dorzucił PiS do polskiej uchwały. W uchwale PE jest cały akapit dotyczący holenderskiego samolotu i Smoleńska. Czy jest podobny do tego, co napisał PiS? Spójrzmy:
„Mając na uwadze, że 15 listopada 2022 r. holenderski sąd skazał zaocznie dwóch Rosjan i prokremlowskiego separatystę ukraińskiego za zamordowanie 298 osób przez zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych (»lot nr 17«); mając na uwadze, że państwo rosyjskie nadal nie przyznaje się do odpowiedzialności za zestrzelenie tego samolotu i odmawia współpracy z międzynarodowymi organami wymiaru sprawiedliwości; mając również na uwadze, że Federacja Rosyjska wciąż odmawia też zwrotu wraku i czarnych skrzynek polskiego samolotu rządowego TU-154, który w kwietniu 2010 r. rozbił się w pobliżu Smoleńska, na terytorium Federacji Rosyjskiej” [podkreślenia: ASz].
Przypomnijmy: w polskiej rezolucji PiS chciał napisać: „Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za (...) katastrofę polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku w kwietniu 2010 r.”
Czy to są takie same stwierdzenia? Jako żywo nie!
„Żaden Polak nie był przeciwko ani nie wstrzymał się od głosu” – pisze TVP Info. Fakt. I gdyby PiS zgłosił podobnie brzmiącą poprawkę w trakcie prac nad ustawą w komisji, polscy posłowie też pewnie nie mieliby nic przeciwko niej.
Dzień wcześniej Smoleńsk i rzekome wspieranie przez opozycję Rosji były tematem w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP. „TVN stał po stronie Putina na tym smoleńskim pogorzelisku. (...) Stał potem, gdy mieliśmy do czynienia z potwornym kłamstwem smoleńskim. (...) I stoi dzisiaj” – mówi tam Michał Karnowski z „Sieci”.
Co dalej? PiS już zapowiedział, że uchwała wróci. Nie w wersji wynegocjowanej podczas wspólnych prac z opozycją, ale w tej, jaką ustalił Kaczyński, czyli ze Smoleńskiem.
„Zobaczymy, jak będą wyglądały prace w komisji” – mówi Gdula.
Jeśli jednak PiS się uprze i z komisji wyjdzie projekt z zapisem o Smoleńsku, jest mało prawdopodobne, by opozycja znów miała tyle szczęścia, by zerwać kworum. Może nie wziąć udziału w głosowaniu, ale uchwała przejdzie głosami PiS. I co wtedy? W świat pójdzie przekaz, że polska opozycja nie chciała zagłosować za tym, że Rosja to państwo terrorystyczne?
„Myślę, że opinia międzynarodowa nie do końca się przejmuje propagandą PiS” – uważa poseł Gdula. „A jak ktoś się przejmuje tą sprawą, to dowie się, jak było. Uchwała uznająca Rosję za państwo terrorystyczne została wypracowana przez opozycję, tylko została zmanipulowana, żeby służyć interesom PiS. Temu też służy powiązanie z malezyjskim samolotem. Chodzi o stworzenie wrażenia, że tak jak było zestrzelenie, to w Smoleńsku też mogło być”.
Lewica ponownie złożyła swoją uchwałę.
Po co PiS to robi? Po co odgrzewa Smoleńsk?
Według sondażu IPSOS dla OKO.press z maja aż 78 proc. wyborców PiS wierzy w zamach w Smoleńsku. W dodatku takich osób jest coraz więcej.
Dla części z tych 78 proc. kwestia smoleńska jest zapewne tematem pobocznym, dużo mniej ważnym niż choćby rosnące koszty życia. Ale dla niektórych (pytanie: jak wielu) to kwestia zasadnicza, przesądzająca o tym, że głosują na PiS. Jest prawdopodobne, że Kaczyński odwołuje się do emocji tego właśnie najtwardszego elektoratu. Podobnie uważa Maciej Gdula.
„Kolejna próba nakręcenia konfliktu, w którym opozycję obsadza się w roli zdrajców, współpracują z Niemcami, Rosjanami, są niepolscy. Jedyną polską partią jest PiS. To jedyna strategia wyborcza, jaka została PiS-owi. Nie radzą sobie z innymi kryzysami, np. z kryzysem w ochronie zdrowia”. Gdula wspomina, że kolejki do specjalistów wydłużyły się za rządów PiS, w związku z czym Kaczyński uderza w lekarzy (w Nowej Soli mówił, że to przez chciwość lekarzy pacjenci umierają na SOR-ach).
„Nakręcania konfliktu, obsadzanie opozycji w roli zdrajców to melodia i refren piosenek wyborczych PiS. Dawało im to zwycięstwo dwa razy, myślą, że to da im trzeci raz. To błędna kalkulacja” – uważa Gdula. Dodaje, że „dla wielu ludzi kwestia smoleńska nie ma już rzeczywistego rdzenia”.
„Międzynarodowy zespół biegłych powołanych nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej żadnych dowodów na wybuch” – poinformował 4 grudnia TVN24. Zespół nadzoruje polska Prokuratura Krajowa, należy do niego 16 biegłych specjalistów w zakresie medycyny sądowej ze Szwajcarii, Portugalii, Danii, Francji i Polski.
Opozycja
Propaganda
Władza
Rafał Bochenek
Jarosław Kaczyński
Joanna Lichocka
Antoni Macierewicz
Prawo i Sprawiedliwość
katastrofa smoleńska
Rosja
Sejm
Smoleńsk
wojna w Ukrainie
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze