0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Lukasz Cynalews...

Sykulski poinformował o rozpoczęciu działalności partii na Facebooku. Nie ukrywał swoich wschodnich sympatii. Wręcz przeciwnie – obwieścił je otwarcie. Ze współpracy z Rosją i Białorusią uczynił priorytet swego ugrupowania, co odróżnia go od dwóch pozostałych partii prorosyjskich. Te próbowały jednak nieco ukryć wschodnie zainteresowania.

Leszek Sykulski jest pewny siebie do tego stopnia, że jeden z dwóch postów zawiadamiających o powstaniu partii zilustrował zdjęciem swoim i ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andrejewa. Obie postacie umieszczono na tle rosyjskiej flagi.

„Rozpoczęła swoją działalność partia polityczna Bezpieczna Polska. Bezpieczna odrzuca układ okrągłostołowy, fałszywy podział na prawicę i lewicę, opowiada się za pokojem, normalizacją relacji z Rosją i Białorusią, likwidacją zaprzedanych obcym mocarstwom służb specjalnych i za świeckością państwa (państwo to nie zakrystia związków wyznaniowych)” – napisał na Facebooku 3 listopada 2023.

W oficjalnym rejestrze partii politycznych prowadzonym przez Sąd Okręgowy w Warszawie Bezpieczna Polska figuruje jako partia zarejestrowana, ale jeszcze z nieprawomocnym postanowieniem. Pod wnioskiem o rejestrację podpisał się, poza Sykulskim, także Piotr Panasiuk, prezes Fundacji Chrześcijańskie Odrodzenie Europy. Jest znany z prorosyjskich poglądów, które prezentuje w mediach społecznościowych. Zgodnie z polskim prawem wniosek musiał być poparty przynajmniej tysiącem podpisów.

Przeczytaj także:

Partia przeciwna Zachodowi

Wśród wymienionych przez Sykulskiego haseł programowych Bezpiecznej Polski znalazły się wszystkie te, które realizują prorosyjskie narracje i były w ostatnich latach rozpowszechniane w Polsce nie tylko przez Sykulskiego, ale także innych aktywistów przyjaznych Rosji. Są to:

  • Stop Amerykanizacji Polski
  • To nie nasza wojna
  • Stop Ukrainizacji Polski
  • Stop NATO

Do nich dodano kolejne: Stop Likwidacji Gotówki, Tak dla Polskiego Górnictwa. Jest nawet postulat świeckiego państwa oraz wprowadzenia „opcji zero” w polskich służbach. Stosunek Bezpiecznej Polski do Unii Europejskiej określa hasło „Europa Ojczyzn”: „Odrzucamy pomysły federalizacji UE i likwidacji suwerenności państw narodowych. Obecną narrację w Unii traktujemy jako element rywalizacji USA z Europą i próbę narzucenia Kontynentowi niekorzystnych rozwiązań politycznych, gospodarczych i światopoglądowych. (…) Nie chcemy odrzucać korzystnej dla nas współpracy europejskiej, ale musimy zrobić wszystko, aby osłabić negatywny wpływ USA na Europę. (…)

W razie braku możliwości utrzymania polskiej suwerenności opowiadamy się za wystąpieniem z Unii Europejskiej (POLEXIT)” – napisał Sykulski.

Marzenie Sykulskiego: blisko z Rosją i Białorusią

W programie, dostępnym na stronie internetowej ugrupowania, zawarto więcej szczegółów na temat postulowanej normalizacji stosunków z Rosją i Białorusią. Relacje z Rosją mają polegać na regularnej współpracy, na przykład: organizacji spotkań polityków Polski i Rosji „na najwyższym szczeblu”, współpracy w zakresie energetyki, prowadzeniu dialogu historycznego, przywróceniu małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Podobnie bliskie mają być kontakty między Polską a Białorusią. Do programu wpisano stworzenie mostu energetycznego Polska-Białoruś, mały ruch graniczny czy wsparcie handlowe Białorusinów przed danie im dostępu do portu w Gdańsku.

Poza tym Sykulski chce budować sojusze w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Widzi również Polskę w grupie BRICS (porozumienie Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA) oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy (organizacja, do której należą: Rosja, Chiny, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Indie, Pakistan i Iran).

Sykulski chce przesunąć Polskę na Wschód. Jego celem jest, by nasze państwo wyszło ze struktur, które wiążą nas z państwami zachodnimi, i weszło w strefę wpływów wschodnich, rosyjsko-chińskich.

Polska znowu zależna od Rosji?

Lider Bezpiecznej Polski chce także ponownie uzależnić Polskę energetycznie od Rosji. Napisał o tym na swoim koncie na Facebooku:

„Dla nas postulat taniej energii dla wszystkich Polaków to nie tani slogan, ale konkrety. Uratujemy Grupę Azoty i polski przemysł chemiczny, który stoi nad przepaścią. Ponadto rozumiemy, że Polacy boją się budowy elektrowni jądrowych na naszym terenie, ale chcą taniego prądu, paliwa i gazu. Dlatego proponujemy cztery konkrety:

  1. Nowa umowa gazowa z Federacją Rosyjską. Zakup gazu znacznie tańszego niż amerykańskie LNG.
  2. Budowa mostu energetycznego z Białorusią i zakup taniego prądu z elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
  3. Powołanie polsko-rosyjskiego joint venture i wspólne dokończenie budowy Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w Obwodzie Kaliningradzkim (kolejny most energetyczny do Polski).
  4. Nowa umowa na zakupy taniej ropy naftowej z Rosji”.

Poinformował także, że przez cały czas trwania wojny w Ukrainie prowadził rozmowy z Białorusinami i Rosjanami. A na koniec dodał zdanie oceniające wsparcie dla Ukrainy: „Bezmyślna pomoc dla Ukrainy skończyła się drożyzną w Polsce, niewdzięcznością władz w Kijowie i oskarżeniami pod adresem Warszawy”.

Zrzut ekranu z konta Leszka Sykulskiego na Facebooku

Najpierw był Polski Ruch Antywojenny

Jak informowaliśmy wcześniej, Leszek Sykulski działalność prorosyjską prowadzi od początku wojny w Ukrainie. Najpierw zasłynął wywiadem z ambasadorem Rosji, potem kontrowersje budziły jego kolejne wypowiedzi. 3 lutego 2023 roku razem z antysystemowym aktywistą z Podhala Sebastianem Pitoniem założył Polski Ruch Antywojenny. W tym samym czasie w różnych krajach Europy Zachodniej powstawały podobne niszowe organizacje. Ich liderzy zapewniali, że chodzi im tylko o pokój w Europie, ale jednocześnie całą winę za trwającą wojnę obarczały Zachód, zdejmując odpowiedzialność z Rosji.

Kolejne miesiące pokazywały, że Sykulski i jego ruch coraz mocniej wspierają Rosję. Były prorosyjskie manifestacje, antyamerykańskie hasła, deklaracja uczczenia Dnia Zwycięstwa pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Wtedy z Polskiego Ruchu Antywojennego odszedł Sebastian Pitoń. Stwierdził nawet, że ruch już nie istnieje, ale to nie była prawda.

Sykulski oficjalnie zarejestrował stowarzyszenie. Potem chciał stworzyć komitet wyborczy i wystartować w wyborach parlamentarnych. Jednak Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że na dostarczonych listach z podpisami figurują osoby z błędnymi numerami PESEL, fałszywymi nazwiskami. Odnotowano też wielokrotne podpisy tego samego wyborcy. Ostatecznie PKW nie zarejestrowała komitetu oraz zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu fałszerstwa.

Panasiuk – nowy współpracownik Sykulskiego

Jak widać, Sykulski się tym nie przejął, tak samo jak wcześniej odejściem Pitonia. Zdołał zgromadzić podpisy potrzebne do rejestracji partii, znalazł kolejnego współpracownika – Piotra Panasiuka.

Panasiuk w 2019 roku kandydował na posła z listy Konfederacji jako kandydat pochodzący z ugrupowania Grzegorza Brauna Konfederacja Korony Polskiej.

Od 2018 roku jest prezesem Fundacji Chrześcijańskie Odrodzenie Europy, w której współpracuje z między innymi z Bogdanem Kulasem – kontrowersyjnym działaczem norweskiej Polonii. Kulas od lat utrzymuje kontakty ze środowiskami prorosyjskimi w Polsce. W 2016 roku „Gazeta Wyborcza” opisała także jego antysemickie wpisy.

Natomiast Panasiuk prowadzi na platformie Telegram własny kanał informacyjny, na którym informuje zarówno o wojnie w Ukrainie, a ostatnio także o wojnie w Izraelu i Palestynie – zawsze z rosyjskiego punktu widzenia. Zamieszcza tam wpisy w dwóch językach: polskim i rosyjskim.

Trzy partie prorosyjskie

Partie prorosyjskie powstały w Polsce już po wybuchu wojny w Ukrainie. Na początku lipca 2023 Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował partię Rodacy Kamraci, założoną przez prorosyjskiego aktywistę Wojciecha Olszańskiego oraz jego współpracownika Marcina Osadowskiego. Wiosną do rejestru partii wpisano partię Front, założoną przez Krzysztofa Tołwińskiego, byłego posła PiS i wicemarszałka województwa podlaskiego. On także nawołuje do „normalizacji relacji” z Białorusią i Rosją.

Ugrupowania są małe, należą do niszowych organizacji politycznych i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie zyskały bezpośredni wpływ na politykę w Polsce. Mimo to sam fakt ich powstania jest ważną wskazówką do zrozumienia sytuacji, w jakiej dziś jesteśmy.

Po raz pierwszy od 1989 roku w Polsce istnieją i działają oficjalnie trzy prorosyjskie partie.

Kilkanaście lat temu, gdy miała powstać prorosyjska partia „Zmiana”, kierowana przez Mateusza Piskorskiego, sąd odmówił jej rejestracji. Teraz prorosyjscy działacze bez problemu legalizują swoją aktywność. I dzieje się to w tym samym okresie, gdy w Polsce działa – przynajmniej teoretycznie – powołana przez Sejm Państwowa Komisja ds. badania Wpływów Rosyjskich na Bezpieczeństwo Wewnętrzne RP w latach 2007-2022, powołana przez PiS na podstawie tak zwanego #lexTusk.

Te partie są niszowe, ale…

Można się zastanawiać, po co takie niewielkie ugrupowania w ogóle powstają. Powodów jest kilka.

  • Służą umacnianiu wpływów prorosyjskich w Polsce.
  • Umożliwiają rozbudowywanie środowisk prorosyjskich.
  • Korzystają z wszelkich demokratycznych uprawnień, jakie przysługują partiom politycznym oraz ich działaczom. Partie stają się podmiotami, w oparciu o które prorosyjscy aktywiści mogą podejmować oficjalne działania, także na przykład nawiązując kontakty zagraniczne.

Być może rejestracja tych ugrupowań jest także elementem przygotowań do wyborów do Parlamentu Europejskiego w pierwszej połowie 2024 roku. Niewykluczone, że ugrupowania te połączą siły i będą próbowały wprowadzić swoich działaczy do PE. Byłaby to już kolejna próba Rosji zdobycia wpływów w Parlamencie Europejskim.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze