Komisja Wenecka zaleca, żeby polskie władze wycofały lex Tusk w najbliższym możliwym terminie. Ocenia, że ustawa zagraża procesowi demokratycznemu i może mieć negatywny wpływ na proces wyborczy. Ostateczne głosowanie w Sejmie nad ustawą planowane jest na piątek 28 lipca.
Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, wydała pilną opinię w sprawie lex Tusk, czyli ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Ocenia, że ustawa powinna zostać w całości uchylona i jej wady nie zostaną usunięte przez zmieniające projekt ustawy.
Komisja jest szczególnie zaniepokojona nadmiernie szerokim zakresem stosowania ustawy i tym, że została przyjęta przed zbliżającymi się wyborami.
Zdaniem Komisji Weneckiej, takie ustawodawstwo może łatwo stać się narzędziem w rękach większości do eliminacji przeciwników politycznych.
Komisja Wenecka uważa, że przyjęte w ustawie podejście do przeciwdziałania nieuzasadnionym zagranicznym wpływom jest nieadekwatne do celu.
Wytyka brak uzasadnienia dla wprowadzenia nowego mechanizmu ustanowionego przez ustawę o Państwowej Komisji, który jest nadzwyczajny, inwazyjny, retrospektywny i niesądowy.
29 maja prezydent Andrzeja Duda podpisał lex Tusk i skierował ustawę w tzw. trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
2 czerwca Prezydent Duda przedstawił swoje poprawki do ustawy. Ustawa jest przedmiotem postępowania przeciwko naruszeniom prawa Unii Europejskiej, uruchomionego przez Komisję Europejską.
Pierwotnej ustawy – Lex Tusk – PiS nie wdrożył i komisji nie powołał, mimo że nowe prawo obowiązuje. Czeka na przyjęcie prezydenckich poprawek, czyli Lex Tusk 2.o. A to może nastąpić jutro, 28 lipca.
(na zdjęciu u góry – Antoni Macierewicz w czasie debaty o Lex Tusk 16 czerwca 2023. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl)
W procesie przygotowywania opinii, przedstawiciele Komisji Weneckiej rozmawiali z
Komisja Wenecka zaproponowała spotkanie z przedstawicielami Sejmu, z mniejszością w Senacie i z administracją prezydencką. Jednak, jak wyjaśnia w opinii „ci rozmówcy nie byli dostępni na takie spotkania”.
Zaraz po przejęciu władzy w 2015 roku rząd PiS postanowił skorzystać z opinii Komisji Weneckiej – w nadziei, że to mu pomoże rozwiązać problem z bezprawnymi zmianami w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy z Komisji okazali się jednak świetnie przygotowani i bezwzględnie wytknęli błędy w prawie PiS.
Od tego czasu rząd Zjednoczonej Prawicy próbuje ignorować i dezawuować Komisję Wenecką. Kpił z niej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Ministrowie spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz i Witold Waszczykowski dezawuowali Komisję Wenecką. Czaputowicz mówi, że jej autorytet „nie jest wysoki”. Waszczykowski zarzucał Komisji Weneckiej stronniczość i reprezentowanie „stanowiska Andrzeja Rzeplińskiego z »Gazety Wyborczej«”.
Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo, zwana Komisją Wenecką, jest organem doradczym Rady Europy wydającym opinie w zakresie prawa konstytucyjnego. Dotyczą one projektów aktów prawnych lub już obowiązujących ustaw. O opinie wnioskować mogą przedstawiciele państw Rady Europy (parlamenty, rządy, głowy państw), instytucje Rady Europy i organizacje międzynarodowe, takie jak Unia Europejska czy Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.
Komisja Wenecka po zbadaniu Lex Tusk jest szczególnie zaniepokojona nadmiernie szerokim zakresem zastosowania ustawy i faktem, że podstawowe pojęcia w ustawie są sformułowane w nadmiernie ogólnikowy sposób. Oznacza to, że Państwowa Komisja – która ze względu na tryb powoływania jej członków i sposób działania przypomina organ o charakterze politycznym – ma praktycznie nieograniczoną swobodę w stosowaniu prawa.
Z powodu tych wad ustawa nie oferuje żadnych gwarancji przeciwdziałania politycznemu nadużyciu i może mieć wpływ na proces wyborczy.
Komisja Wenecka jest również szczególnie zaniepokojona przyjęciem ustawy na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi.
Wskazuje, że kandydat ubiegający się o mandat może zostać poddany badaniu przez Państwową Komisję i może zostać stygmatyzowany przez postępowanie i/lub decyzję Państwowej Komisji, a nawet pozbawiony prawa do kandydowania w wyborach na 10 lat.
Zdaniem Komisji Weneckiej, mogłoby to łatwo stać się narzędziem w rękach większości rządzącej do eliminacji przeciwników politycznych.
Komisja Wencka przestrzega, że ustanowienie komisji, w której „oskarżony” jest publicznie przesłuchiwany przez organ administracyjny na niejasno zdefiniowanych podstawach jest niezwykle niebezpieczne.
Ponieważ można go łatwo wykorzystać do oskarżenia przeciwników politycznych (lub, bardziej ogólnie, osób, które z jakiegokolwiek powodu są nielubiane) o bycie „wrogami państwa”.
Może to prowadzić do erozji procesu demokratycznego, zmniejszenia pluralizmu w krajobrazie politycznym i podsycaniu ogólnego poczucia nieufności wśród opinii publicznej.
Decyzja Państwowej Komisji stwierdzająca, że działania danej osoby były „pod wpływem Rosji”, z pewnością będzie miała znaczące skutki de facto dla (kariery) danej osoby lub przedsięwzięć komercyjnych firmy.
Jest to tym bardziej problematyczne, że Państwowa Komisja może oprzeć swoją ocenę na poufnych informacjach, nawet jeśli są one „ściśle tajne” (do których ma nieograniczony dostęp), bez konieczności ujawniania źródła.
Komisja Wenecka ocenia, że ustawę należy w całości uchylić. Dodaje, że zaproponowana nowelizacja ustawy nie może wyeliminować jej fundamentalnych wad.
W związku ze wszystkimi przedstawionymi uwagami Komisja Wenecka zaleca, żeby polskie władze rozważyły wycofanie ustawy w najbliższym możliwym terminie. Tylko tak może zapobiec jej negatywnemu wpływowi na proces wyborczy w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych.
Sądownictwo
Władza
Wybory
Donald Tusk
Archiwum Osiatyńskiego
Sejm IX kadencji
Komisja Wenecka
lex Tusk
Rada Europy
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze