Prof. Waldemar Paruch, szef CAS, jest częstym gościem prorządowych mediów. Tym razem w TVP 1 przestrzegł opozycję, że jeżeli nadal będzie włączać UE w polskie sprawy, usłyszy od wyborców "stop". Badania opinii publicznej wskazują, że jest odwrotnie: większość Polaków chce interwencji UE
W programie „Kwadrans polityczny” 11 stycznia Michał Rachoń pytał prof. Waldemara Parucha – do niedawna pełnomocnika premiera ds. utworzenia i funkcjonowania Centrum Analiz Strategicznych, a dziś jego szefa – o jego przewidywania wyborcze na 2019 rok. W rozmowie pojawił się wątek „zaprzęgania” przez opozycję instytucji europejskich do rozstrzygania wewnętrznych sporów Polski. Paruch odpowiedział:
„Polacy nie chcą takich zachowań. Nie ma akceptacji większości wyborców, żeby UE rozgrywała i uczestniczyła w sporze wewnętrznym w Polsce. Ten wątek zagraniczny nie jest społecznie w Polsce akceptowalny. Tu opozycja, preferując takie zachowania, może przekroczyć czerwoną linię, po której usłyszy »stop«”.
Nie ma akceptacji większości wyborców, żeby UE rozgrywała i uczestniczyła w sporze wewnętrznym w Polsce.
To nieprawda, zwłaszcza w kontekście wyborców opozycji, czyli przeciwników PiS, a o nich głównie mówi Paruch.
Wyniki grudniowego (2018) sondażu IPSOS dla OKO.press można uznać za dowód na propagandową porażkę władz PiS, które przedstawiają spór z Komisją Europejska jako nieuzasadnioną ingerencję, naruszanie autonomii państwa narodowego, spisek europejskich elit czy wręcz prywatną obsesję wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa.
Wyniki sondażu zaprzeczają też wyraźnie tezie prof. Parucha, że wyborcy takiej ingerencji nie chcą.
Aż 56 proc. Polaków chce dalszej interwencji KE, a 39 proc. jest temu przeciwna:
Co więcej, są podstawy, by sądzić, że poparcie dla działań Komisji Europejskiej rośnie. W styczniu 2018 w sondażu IPSOS dla OKO.press 53 proc. ankietowanych uważało, że Komisja Europejska powinna wycofać się z ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski, nawet jeśli Polska nie przestrzega zasad państwa prawa, a za wywieraniem presji było tylko 43 proc. Teraz (i przy nieco konkretniej postawionym pytaniu), te proporcje się odwróciły.
W sierpniu 2018 w sondażu IPSOS dla OKO.press zadaliśmy podobne pytanie: „Czy Trybunał Sprawiedliwości UE ma prawo zatrzymać reformę sądownictwa PiS, jeśli uzna, że narusza ona zasady Unii Europejskiej?”. 54 proc.uznało, że tak, a 41 proc. - nie. W tym samym sondażu aż 77 proc. było zdania, że obecność w UE „wzmacnia niepodległość Polski”. Tylko 16 proc.respondentów uznało, że to „osłabia niepodległość” – wyraźnie mniej, niż zagłosowało przeciwko wejściu Polski do Unii w referendum akcesyjnym 2003 roku – 23 proc.
Badania opinii publicznej dowodzą, że Polki i Polacy poważniej traktują obecność Polski w Europie niż eurosceptyczny rząd PiS.
I to mimo tego, że prowadzona przez KE procedura kontroli praworządności w Polsce trwa już ponad dwa lata, a władze prowadzą intensywną antyunijną kampanię, wspieraną przez prorządowe media, w tym telewizję publiczną.
Choć prof. Paruch mówił głównie o wyborcach opozycji (bo to opozycję przestrzegał przed przekroczeniem czerwonej linii), także wśród wyborców PiS za ingerencją opowiedziała się nie taka mała grupa. W sondażu z grudnia 2018 20 proc. wyborców PiS uznało, że UE powinna ingerować w sprawy Polski, gdy rząd łamie zasady praworządności:
Zdecydowanymi zwolennikami działań Komisji Europejskiej są wyborcy Koalicji Obywatelskiej (95 proc.) oraz powstającej partii Roberta Biedronia (także 95 proc.), a także nieliczni, ale za to wszyscy wyborcy Partii Teraz! Ryszarda Petru (100 proc.). Duże poparcie dla KE deklarują też wyborcy SLD (78 proc.) i PSL (73 proc.). W przypadku mniejszych partii próba jest za mała, by wyciągać wnioski, ale ogromne poparcie dla działań Komisji Europejskiej wśród wyborców szerokiej opozycji jest niezaprzeczalne.
Sprawdźmy też inny sondaż. Na pytanie „Czy Unia Europejska powinna interweniować, gdy któryś z jej członków narusza obowiązujące na terenie UE normy prawne i zasady?” zadane w sondażu Kantar Public dla "Gazety Wyborczej" w marcu 2017 aż 68 proc. badanych wybrało odpowiedź "tak":
W badaniu realizowanym przez CBOS w styczniu 2018 roku zapytano Polaków, czy uruchomienie wobec Polski art. 7 jest uzasadnione. Dzięki głosom wyborców PiS 43 proc. uznało to za nieuzasadnione. 38 proc. - za uzasadnione. Ale wyborcy opozycji byli pod tym względem jednomyślni — aż 86 proc. wyborców PO i 85 proc. wyborców Nowoczesnej (która rok temu jeszcze istniała) uważa działanie Komisji Europejskiej za uzasadnione.
Prof. Paruch jest politologiem z UMCS. Od kwietnia 2018 jest pełnomocnikiem premiera Morawieckiego ds. utworzenia i funkcjonowania Centrum Analiz Strategicznych. W grudniu 2018 roku został jego szefem. CAS to strategiczne zaplecze rządu Morawieckiego. W lipcu 2018 w "Rzeczpospolitej" Paruch tak opisywał jego rolę: "Centrum będzie przewidywało trendy i zjawiska, będzie przygotowywało reakcje rządu na nadchodzące procesy społeczne i wydarzenia. To jest w dwóch trzecich jego zadanie. Jedna trzecia to uczestnictwo w procesie legislacyjnym".
W polityce Paruch od zawsze jest blisko PiS, choć nigdy nie zdobył ani mandatu posła (w 2011), ani europosła (choć w 2014 był jedynką na liście lubelskiej). Od 2014 roku jest członkiem rady programowej partii, był w sztabie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.
W marcu 2016 po tym, jak PiS odwołał całą redakcję prestiżowego "Przeglądu Sejmowego", Waldemar Paruch został jego nowym redaktorem naczelnym.
Od zwycięstwa PiS w 2015 roku bardzo często wypowiada się w mediach publicznych i prorządowych, najczęściej przedstawiany jako naukowiec, nie jako polityk rządzącej partii.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze