"Nie masz również wolności, skoro władza sądownicza nie jest oddzielną od władzy prawodawczej i wykonawczej" - taka była prawidłowa odpowiedź w pytaniu nr 13 testu gimnazjalnego z historii i WOS. Uczeń Patryk Jaki miałby kłopot, bo mówi i robi co tylko może, żeby pokazać, że Monteskiusz był naiwnym idiotą
W teście gimnazjalisty z historii i WOS 19 kwietnia 2017 znalazło się niebezpieczne dla państwa PiS pytanie nr 13, które dotyczyło filozofii oświecenia. Prawidłowa odpowiedź wymagała przeczytania ze zrozumieniem cytatu z dzieła Monteskiusza "O duchu praw" z 1748 roku:
"W każdym państwie istnieją trzy rodzaje władz: władza prawodawcza, władza wykonawcza, w sprawach zależnych od prawa narodów, oraz władza wykonawcza, w sprawach zależnych od prawa cywilnego. Nie masz również wolności, skoro władza sądownicza nie jest oddzielną od władzy prawodawczej i wykonawczej".
Uczeń musiał rozpoznać, że ten cytat wyraża pogląd, który od czasów oświecenia stał się podstawą demokracji o "konieczności rozdziału władz państwowych i równości wszystkich ludzi".
Patryk Jaki (rocznik 1985, w kółko powtarza, że reprezentuje "ludzi młodych") jest zdolnym uczniem, ale w zupełnie innej szkole - partyjnej demagogii w służbie autorytarnego państwa. Mówi i robi co trzeba, żeby PiS podporządkował sobie "władzę sądowniczą". A jak sam Patryk się sądom narazi, to traktuje sąd z buta, co - trzeba przyznać - jest spójne: skoro sędziowie mają być podporządkowani politykom, to nie ma powodu, żeby Patryk Jaki słuchał byle sędzi czy sędziego.
Patryk nie uznaje niezależności władzy sądowniczej. Deklaruje, że jest z nią - jak to sam nazywa - "na wojnie". Oczywiście nie sam, bo wojuje pod wodzą Zbigniewa Ziobry: "Jeżeli [sędziowie – przyp. red. ] będą się chcieli stawiać ponad prawem, to muszą się liczyć z konsekwencjami - grozi trzeciej władzy Ziobro. - I te konsekwencje, ci którzy będą się stawiać ponad prawem, poniosą".
"Wystąpienia na kongresie sędziów były przesiąknięte retoryką antypisowską. Sędziowie nas nienawidzą" – mówił we wrześniu 2016 roku Patryk wyjątkowo bliski prawdy. Ten cały kongres - ciągnął - to po prostu spotkanie "elit prawniczych zblatowanych od lat z PO".
"Dlatego my toczymy wojnę. Jesteśmy na wojnie z PO i elitami prawniczymi o sprawiedliwą i uczciwą Polskę".
Innym razem, zapytany o ograniczanie władzy sędziowskiej użył Patryk innego określenia, które zaskoczyłoby Monteskiusza: "Myśmy obiecywali, że chcemy w tym zakresie szarpnąć cuglami".
Cuglami szarpać zaczęli od góry.
Trybunał Konstytucyjny, jako szczególny przykład sądu, który ocenia konstytucyjność aktów prawnych, a więc poniekąd kontroluje pozostałe dwie władze, jest w logice antymonteskiuszowskiej szczególnie groźny. Przez ponad rok PiS walczył z Trybunałem nim ostatecznie zniszczył jego niezależność, czyli zlikwidował de facto sąd konstytucyjny.
Patryk był tu szczególnie przydatny, bo jako młody arywista nie ma zahamowań. W marcu 2016 szczególnie efektownie pojechał po Trybunale, który zwoływał właśnie posiedzenie, żeby ocenić konstytucyjność kolejnej "ustawy naprawczej" PiS o TK.
"Absolutny skandal. Ja przypominam - przypominał Patryk - że w Polsce obowiązuje prawo, że trzeba rozpatrywać skargi do TK według daty wpływu. Sędziowie TK się nie zastosowali. Ustawa, która została uchwalona przez Sejm, przez Senat, podpisana przez Prezydenta obowiązuje. I nie może być tak, że jak jest jakaś grupa osób, która uznaje, że jedna ustawa obowiązuje, a druga nie obowiązuje. Ta ustawa również obowiązuje sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Jeżeli my do tego dopuścimy, szanowna pani redaktor, jeżeli my do tego dopuścimy to w przyszłości sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, bądź jakieś inne ciała, będą mogły sobie mówić ta ustawa nas obowiązuje, a ta nie" - mówił Patryk Monice Olejnik.
Monteskiusz się w grobie przewrócił. Patryk mówi, że Trybunał Konstytucyjny nie może osądzić konstytucyjności ustawy!
Nie byłby sobą Patryk, gdyby nie dorzucił świństewka: "Bardzo dużą politykę uprawia pan prof. Rzepliński i to jest niszczenie polskiego państwa".
Nie byłby też sobą, gdyby nie pozwolił sobie na młodzieńczą impertynencję: "No, sędziowie Trybunału są wolnymi ludźmi i mogą się spotykać, kiedy chcą, mogą sobie zamówić espresso i ciasteczka i się spotkać". W ten sposób wyraził szacunek dla władzy sądowniczej w wersji PiS.
Po zapoznaniu się z ekspertyzą Komisji Weneckiej, której "draft" opublikowała "Wyborcza", Jaki wyraził swój stosunek dla tej dostojnej instytucji Rady Europy: "Ten draft brzmi tak, jakby go podyktował Komisji Weneckiej pan Petru z panem Schetyną, a potem jeszcze panowie z Komisji Weneckiej zadaliby pytanie esemesem, do której gazety ma przecieknąć ten raport".
W mózgu ucznia Jakiego łatwo powstają skojarzenia: "Nie można też abstrahować od tego, że akurat ten draft przecieka do wrogo nastawionej wobec rządu „Wyborczej”, akurat zupełnie przypadkowo w czasie demonstracji przeciwko rządowi i akurat zupełnie przypadkowo na sto dni tego rządu.
Ja tam w takie przypadki nie wierzę".
Gdy przewodnicząca Sądu Najwyższego ostro potępiła działania PiS i wezwała sędziów do oporu, Patryk zajął się prof. Małgorzatą Gersdorf.
W wywiadzie dla Onet.pl potraktował ją tak: "Uważam, że to próba obrony obecnej, patologicznej sytuacji w polskich sądach". Istotą patologii, jakiej broni prof. Gersdorf, jest zdaniem Patryka "komunizm".
"Polskie sądownictwo jest skażone PRL-em. Jednym z warunków oddania władzy przez komunistów w 1989 roku było zachowanie kontroli nad sądami i trybunałami, ale również oddanie im wyłącznej możliwości kształtowania tego zawodu. Dlatego przez lata pokutowało przekonanie, że aby zostać sędzią musisz mieć kogoś z rodziny w korporacji. I dlatego nie dało się przez 25 lat komunistycznych zbrodni rozliczyć". O komunizmie Patryk mówi równie często jak jego dawni koledzy z klubów "Gazety Polskiej", skandujący "Raz sierpem, raz młotem".
Ale co tak naprawdę potrafi pokazał Patryk 9 września 2016 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sprawę wytoczył mu poseł Robert Kropiwnicki (PO), o którym z trybuny sejmowej Patryk powiedział: „Kropiwnicki w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską”. Pozwany Patryk domagał się przerwania procesu, twierdził, że chroni go immunitet poselski. Sędzia Alicja Fronczyk uznała jednak, że gadka o agencji nie wchodzi w zakres sprawowania mandatu posła i nie była związana z tematem posiedzenia Sejmu.
Trudno mi tolerować zachowanie pani sędzi, która toleruje oczywiste bezprawie. (...) Być może chcąc się zemścić na mnie za krytykę sądów, ale nie mogę pozwolić na to, żeby wszyscy posłowie byli traktowani inaczej niż ja.
Na to Patryk przerwał przesłuchanie. Wyraził „oburzenie, że pani sędzia toleruje oczywiste bezprawie" i że to „zemsta za krytykowanie sądów". Zgłosił wniosek o wyłączenie sędzi i zapowiedział "wniosek do KRS o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego".
Potem oznajmił, że „nie będzie brał udziału w tego typu bezprawiu" i po prostu sobie poszedł.
Na tym w praktyce mają teraz polegać relacje władzy wykonawczej i sądowniczej.
Krajowa Rada Sądownictwa ośmieliła się skrytykować za to naszego Patryka:
"pozwany Patryk Jaki wypowiedziami kierowanymi do Sądu podjął niedopuszczalną próbę wywarcia na Sąd nacisku. Było to działanie szczególnie naganne.
Z uwagi na wykonywany mandat posła i pełnioną funkcję wiceministra sprawiedliwości sprawującego nadzór administracyjny nad sądami, Patryk Jaki winien powstrzymać się od jakichkolwiek działań, które mogłyby zostać poczytane za naruszanie niezawisłości sędziego lub niezależności sądu".
Patryk odgryzał się wiele razy. 30 stycznia 2017 roku, na przykład uznał, że
KRS to "instytucja kompletnie skompromitowana, nikt tak dobrze nie bronił tego złodziejstwa jak KRS w sądzie w Krakowie".
Przy okazji bezpośrednio polemizował z Monteskiuszem: "Według konstytucji naród sprawuje władzę w sposób pośredni lub bezpośredni, a proszę mi powiedzieć, jaki wpływ ma przeciętny obywatel na sądy. My chcemy to zmienić, poprzez demokrację przedstawicielską wybierając skład KRS"
Politycy wybrani w wyborach, jako przedstawiciele narodu, będą w jego imieniu sprawować kontrolę nad sądami w imię prawdziwej demokracji. I wtedy dopiero będzie wolność.
Patryk dezawuuje też zwykłych sędziów. Mnoży przykłady okrutnych wręcz wyroków: "gdy odbiera się samotnemu ojcu szóstkę dzieci albo, że jak osoba jest starsza, to należy jej się odszkodowanie mniejsze niż jak osoba jest młodsza, albo żeby nie przypomnieć 140-letnich kuratorów, których ustanawiali sędziowie w aferze reprywatyzacyjnej".
Ta litania ma dowodzić, że wyroki są okrutne, sędziowie nierozumni lub skorumpowani.
Szczególnie uwziął się Patryk na sędziego Żurka, zwłaszcza, że jest on rzecznikiem KRS. Powołując się na list byłej żony Żurka, powtarza, że Żurek jest wyjątkowo nieetyczny, bo nie płaci alimentów, a nawet domaga się od pełnoletniej córki zwrotu ponad 20 tys. złotych nadpłaconych alimentów. Patryk uznał Żurka za "twarz KRS" i zażądał jego dymisji.
Patryk powtarza wersję tabloidu. Żurek wyjaśnia, że przy rozwodzie zostawił żonie 250 metrowy dom i wziął na siebie spłatę kredytu, który razem na ten dom zaciągnęli. "Dlatego przed sądem poprosiliśmy o wpisanie 500 zł alimentów. Jednocześnie na piśmie umówiliśmy się, że nie będę ich płacić, bo spłacam o wiele większy kredyt. Potem doszło do sporu, bo żona postanowiła przeprowadzić egzekucję rzekomo zaległych alimentów". Dodaje, że od córki wcale nie chce zwrotu alimentów.
Patryk żeruje na rozwodowych niesnaskach i czyni z nich koronny dowód upadku trzeciej władzy, którą trzeba wziąć za twarz. W interesie obywateli oczywiście.
Patryk Jaki nie wybrałby odpowiedzi z cytatem z Monteskiusza. Dużo bliższa byłaby mu inna odpowiedź z pytania nr 13:
"Decyzje w państwie są podejmowane w gronie nielicznych, wpływowych osób i następnie przekazywane są społeczeństwu".
W ten sposób Patryk oblałby jednak test gimnazjalny 2017 z historii i WOS.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze