0:00
0:00

0:00

"Hańba! Hańba!" - skandowali w Sejmie wkrótce przed 23.00 politycy opozycji, gdy posłanka PiS Anna Milczanowska odczytywała życiorys Krystyny Pawłowicz. Pięć posłanek Koalicji Obywatelskiej, w tym m.in. Klaudia Jachira, wstało z sejmowych ław i ułożyło transparent z napisem „Hańba". Zostały upomniane przez Elżbietę Witek, marszałek Sejmu.

Kiedy Milczanowska przedstawiała dokonania Stanisława Piotrowicza, na sali rozległy się okrzyki "Precz z komuną!".

"Przedstawiono lukrowane, pudrowane życiorysy PZPR-owskich działaczy, których chcecie wysłać do Trybunału Konstytucyjnego. Kandydaci nie spełniają wymagania formalnego wieku i kryterium nieskazitelnego charakteru” - przypomniał z mównicy Michał Szczerba z PO.

„Gdybyście zapytali proboszcza-pedofila z Tylawy, czy poparłby kandydaturę Stanisława Piotrowicza, to na pewno by to zrobił. Nic nie usprawiedliwia wsparcia dla zwyrodnialca. Czy ktokolwiek z was wysłałby wnuczkę na kolana do tego księdza? Wyborcy pokazali Piotrowiczowi czerwoną kartkę. Taka osoba powinna wypaść poza nawias życia publicznego” - apelowała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska w imieniu Lewicy przypomniała wypowiedź Adama Lipińskiego, wiceprezesa PiS, sprzed kilku dni, który przyznał, że poprze Piotrowicza, ale wbrew własnej woli.

„Apelujemy o zatrzymanie procesu degradacji Trybunału Konstytucyjnego. TK musi wrócić do normalności” - mówiła.

„Kandydaci nie mają kwalifikacji moralnych i prawnych. Kandydatka wielokrotnie w tej izbie posługiwała się językiem na poziomie rynsztoku” - przypomniał Krzysztof Paszyk z PSL.

„Prokuratorzy nie szli za PRL do zawodu, by być Konradem Wallenrodem. Patrzę na Antoniego Macierewicza i nie wiem, jak może pan głosować za Stanisławem Piotrowiczem” - grzmiał Władysław Teofil Bartoszewski z PSL. Wtórował mu klubowy kolega Jacek Protasiewicz.

Przeczytaj także:

W imieniu klubu PiS głos zabrał poseł Łukasz Schreiber. „W naszych ławach bohaterowie Solidarności, wy macie grupę rekonstrukcyjną PZPR” - stwierdził.

Na nic zdały się protesty. Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz, a także świeżo upieczony kandydat PiS Jakub Stelina na początku grudnia zostaną sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Poparło ich 230 posłów PiS, opozycja głosowała przeciw.

Wbrew opiniom ekspertów

W OKO.press relacjonowaliśmy burzliwe obrady Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w środę 20 listopada. Po dwóch i pół godzinie dyskusji Komisja, głosami PiS, dała zielone światło kandydaturom Pawłowicz i Piotrowicza.

Opozycja podawała w wątpliwość niezależność i nieskazitelny charakter obydwojga kandydatów. Ale poważniejsze zastrzeżenia dotyczyły kwestii formalnych.

Na wniosek wicemarszałków Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Piotra Zgorzelskiego, profesorowie Marek Chmaj i Marcin Matczak przygotowali opinie prawne dotyczące wieku Piotrowicza i Pawłowicz, którzy przekroczyli 65. rok życia. W efekcie „reform” sądownictwa PiS mogą być za starzy, by zasiadać w TK.

Obydwaj profesorowie stoją na stanowisku, że wiek dyskwalifikuje Piotrowicza i Pawłowicz jako kandydatów do TK.

„Opinie Chmaja i Matczaka są polityczne i nie mają nic wspólnego z faktycznym stanem prawnym. Gdyby była do tego opinia pana mec. Giertycha mielibyśmy komplet” - drwił z sejmowej mównicy poseł PiS Przemysław Czarnek, były wojewoda lubelski.

Borys Budka, poseł PO, zwrócił jednak uwagę, że podając w wątpliwość kompetencje prof. Chmaja, posłowie PiS przeczą samym sobie.

„Podważył pan stanowisko waszego klubu i samego prezesa, który w poprzednim głosowaniu zagłosował za profesorem Markiem Chmajem jako sędzim Trybunału Stanu, a nawet jego wiceprzewodniczącym” - zaznaczył Budka.

Kandydat potrzebny od zaraz

Oprócz Piotrowicza i Pawłowicz do Trybunału dostał się też, rzutem na taśmę, prof. Jakub Stelina.

Tuż przed środowym (20 listopada) posiedzeniem Komisji Sprawiedliwości PiS wycofał kandydaturę Roberta Jastrzębskiego, którą zgłosił na ostatnią chwilę kilka dni wcześniej.

Dlaczego partia Kaczyńskiego zrezygnowała z tego „wybitnego konstytucjonalisty" Zbigniewa Ziobry? Przyczyną miały być naciski koalicjantów w obozie Zjednoczonej Prawicy.

Choć termin przedstawiania kandydatów upłynął 15 listopada, został na tę okazję wydłużony. Posłowie PiS zgłosili kandydaturę Jakuba Steliny ok. 13.00 w czwartek 21 listopada. Mieli nie wiedzieć, kogo zgłaszają i podpisać się pod kandydaturą in blanco. Członkowie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zebrali się ponownie po 16.00, by zaopiniować Stelinę jeszcze przed głosowaniem zaplanowanym na ten sam dzień.

Zdaniem polityków opozycji doszło do złamania art. 30 Regulaminu Sejmu.

„Kandydat został zgłoszony na kilka godzin przed spotkaniem komisji i głosowaniem. Niezbyt poważnie traktują państwo Trybunał Konstytucyjny. Wnioskuję o przełożenie obrad Komisji na późniejszy termin, byśmy mieli możliwość zapoznania się z tą kandydaturą” - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz z PO, wiceprzewodnicząca Komisji.

Posłowie PiS odrzucili ten wniosek i kandydat został przesłuchany.

Prof. Jakub Stelina, wieloletni dziekan WPiA Uniwersytetu Gdańskiego, tłumaczył się m.in. ze swoich decyzji i poglądów, które w ostatnich latach pokrywały się z linią partii Kaczyńskiego. W 2018 roku odmówił podpisania uchwały potępiającej zamach na państwo prawa.

Jak sam przyznał, propozycja pracy w TK była dla niego zaskoczeniem. Stelina, niegdyś doktorant pod opieką prof. Lecha Kaczyńskiego, musiał dziś szybko zrezygnować z kandydowania na inne prestiżowe stanowiska - w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze