Parlament Europejski chce nakłonić Komisję Europejską do bardziej stanowczego piętnowania przypadków łamania zasady praworządności m.in. w Polsce i na Węgrzech. Na posiedzeniu komisji LIBE Patryk Jaki oskarżał KE i Parlament o hipokryzję. Był jednak osamotniony
"Mierzymy się z kryzysem praworządności w Unii Europejskiej. Mamy państwo członkowskie, które nie ma już legalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego i podważa prymat prawa unijnego. Mamy ataki na prokuratorów, sędziów, społeczeństwo obywatelskie, aktywistów i dziennikarzy. [...] To już nie tyle próba podważenia rządów prawa i demokracji, a skoordynowana kapania prowadzona przez rządy niektórych państw członkowskich, by zamienić je w reżimy autorytarne" - tak swoje wystąpienie w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego rozpoczęła 7 lutego 2022 Terry Reintke.
"To musi zostać powiedziane wprost, byśmy dostrzegli powagę sytuacji, zareagowali w adekwatny sposób i spróbowali to odwrócić" - dodała.
Europosłanka Zielonych mówiła rzecz jasna o Polsce pod rządami PiS. Bo to Polska — oprócz Węgier — jest dziś najbardziej rażącym przykładem demontażu praworządności. Oraz dowodem na to, że Unia potrzebuje mocniejszych narzędzi do walki z tym zjawiskiem.
Nowym narzędziem miały być wprowadzone w 2020 roku coroczne raporty o rządach prawa, koordynowane przez Komisję Europejską. Jak pisaliśmy w OKO.press
zarówno raport z 2020, jak i 2021 roku były miażdżące dla sądowych "reform" PiS. Problem w tym, że po ich publikacji sytuacja pozostała w zasadzie bez zmian.
Dlatego Parlament Europejski chce raporty "uzbroić". Jak? I co na to Komisja?
W swoim sprawozdaniu Terry Reintke podkreśliła, że raporty to tylko jedno z narzędzi, jakimi dysponuje Unia w walce z naruszeniami rządów prawa. Jest to jednak narzędzie kluczowe i dlatego eurodeputowani chcieliby, żeby było skuteczniejsze. Najważniejsze zaproponowane zmiany to:
Według europosłanki-sprawozdawczyni raport powinien być także mocniej powiązany z innymi narzędziami walki z łamaniem rządów prawa. Np. z procedurą naruszeniową, rozporządzeniem "pieniądze za praworządność" oraz z art. 7 Traktatu o UE. Komisja mogłaby w raportach zapowiadać, że zidentyfikowany przez nią problem z praworządnością może skutkować takimi a takimi konsekwencjami.
Ale choć, jak zauważyła Reintke, są w Komisji ludzie oddani sprawie praworządności, to KE jako instytucja nie wykazuje dziś woli politycznej, by rzeczywiście walczyć z naruszeniami rządów prawa.
"Raport będzie skutecznym narzędziem tylko wtedy, gdy Komisja Europejska będzie chciała nie tylko pisać, ale także działać" — stwierdziła europosłanka.
Na plus zaliczyła, że raport analizuje stan praworządności we wszystkich państwach członkowskich i przy zastosowaniu tej samej metodologii.
W imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej uwagi do sprawozdania przedstawił europoseł PO Andrzej Halicki. Podkreślił, że zdaniem EPL w raportach Komisji powinna znaleźć się wyraźna informacja, w których państwach członkowskich mamy do czynienia z regresem praworządności. Szczególnie wyróżnione powinny zostać te kraje, wobec których toczy się procedura z art. 7 TUE.
Halicki zgodził się, że zakres tematyczny raportu powinien zostać poszerzony. Zaproponował, by Komisja Europejska dodała do niego rozdział poświęcony działalności służb specjalnych i nielegalnej inwigilacji. A także rozdział poświęcony ochronie procesów demokratycznych, czyli wyborów — ich równości i rzetelności. "Bez tego nie możemy mówić o prawdziwej demokracji" — zaznaczył.
Thijs Reuten z frakcji Socjalistów i Demokratów mówił m.in. o wolności mediów, której również Komisja mogłaby poświęcić w raporcie więcej miejsca. Jak zauważył, UE musi dziś nie tylko zapobiegać naruszeniom praworządności, ale także próbować naprawić to, co zostało zepsute.
Anna Donath z frakcji "Odnówmy Europę" zaproponowała, by Komisja opracowała indeks praworządności, by pokazać, w których krajach są największe problemy. Oczywiście na podstawie jasnych i obiektywnych kryteriów.
Clare Daly z Lewicy stwierdziła, że Komisja powinna poświęcać więcej uwagi naruszeniom praworządności także poza Polską i Węgrami, np. w Bułgarii, Hiszpanii czy Francji. "Jeśli nie będziemy zwracać uwagi na te problemy, pozwolimy, by kraje, które wyraźnie łamią praworządność, stwierdziły: »czepiacie się, jesteście niespójni«" - ostrzegała.
Wtórował jej Carles Puigdemont, niezrzeszony europoseł i były premier Katalonii. "Mamy potężne kraje, które naruszają rezolucje Rady Europy, np. te dotyczące politycznych prześladowań w Turcji i Hiszpanii. Ofiarami łamania rządów prawa są zawsze najsłabsi, mniejszości, dysydenci. Musimy częściej ich słuchać i odpowiadać na ich prośby" - przypomniał.
Głos w dyskusji zabrał także Patryk Jaki, eurodeputowany PiS reprezentujący frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Przywołał koronny argument polskiego rządu w pertraktacjach z Unią: fakt, że rozwiązania podobne do "reform" PiS istnieją w innych krajach — np. w Hiszpanii i w Niemczech — a UE ich nie krytykuje.
"Jakim cudem uważa pani, że system w Niemczech, gdzie sędziów wybierają politycy, jest mniej upolityczniony niż ten w Polsce?" — dopytywał Jaki.
"Zadaje pan to pytanie za każdym razem, gdy rozmawiamy o niezależności sądów i zawsze podaje te same przykłady. Komisja Wenecka i inne organy zajmujące się badaniem praworządności zawsze mówią, że zmiany należy badać w szerszym kontekście. Niech to będzie moja odpowiedź" — ucięła Terry Reintke.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej zapewnił, że Komisja chce rozmawiać z Parlamentem o proponowanych rozwiązaniach. Docenił też zaangażowanie eurodeputowanych: w ostatnim półroczu tematyce praworządności poświęcili 10 rezolucji.
"Komisarz Reynders i wiceprzewodnicząca Jourová odwiedzili szereg państw członkowskich, by debatę o rekomendacjach z raportu przenieść na poziom narodowy, dyskutować z narodowymi parlamentami i rządami. Niedawno odwiedzili m.in. Polskę i Węgry. [...] Do ostatniego raportu otrzymaliśmy 250 kwestionariuszy z uwagami. Już w tym tygodniu zaczynamy wizyty robocze w poszczególnych krajach, na początek w Szwecji i Litwie. Działamy pełną parą" — podkreślił reprezentant Komisji.
Prace nad sprawozdaniem Terry Reintke trwają. Gdy będzie ono gotowe, eurodeputowana przedstawi je na posiedzeniu plenarnym PE. Cała Izba zagłosuje nad przyjęciem go jako swojego oficjalnego stanowiska.
Prawa człowieka
Sądownictwo
Świat
Uchodźcy i migranci
Patryk Jaki
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
Unia Europejska
Komisja LIBE
Terry Reintke
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze