„Mierzymy się z kryzysem praworządności w Unii Europejskiej. Mamy państwo członkowskie, które nie ma już legalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego i podważa prymat prawa unijnego. Mamy ataki na prokuratorów, sędziów, społeczeństwo obywatelskie, aktywistów i dziennikarzy. […] To już nie tyle próba podważenia rządów prawa i demokracji, a skoordynowana kapania prowadzona przez rządy niektórych państw członkowskich, by zamienić je w reżimy autorytarne” – tak swoje wystąpienie w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego rozpoczęła 7 lutego 2022 Terry Reintke.
„To musi zostać powiedziane wprost, byśmy dostrzegli powagę sytuacji, zareagowali w adekwatny sposób i spróbowali to odwrócić” – dodała.
Europosłanka Zielonych mówiła rzecz jasna o Polsce pod rządami PiS. Bo to Polska — oprócz Węgier — jest dziś najbardziej rażącym przykładem demontażu praworządności. Oraz dowodem na to, że Unia potrzebuje mocniejszych narzędzi do walki z tym zjawiskiem.
Nowym narzędziem miały być wprowadzone w 2020 roku coroczne raporty o rządach prawa, koordynowane przez Komisję Europejską. Jak pisaliśmy w OKO.press
zarówno raport z 2020, jak i 2021 roku były miażdżące dla sądowych „reform” PiS. Problem w tym, że po ich publikacji sytuacja pozostała w zasadzie bez zmian.
Dlatego Parlament Europejski chce raporty „uzbroić”. Jak? I co na to Komisja?
Brak woli politycznej
W swoim sprawozdaniu Terry Reintke podkreśliła, że raporty to tylko jedno z narzędzi, jakimi dysponuje Unia w walce z naruszeniami rządów prawa. Jest to jednak narzędzie kluczowe i dlatego eurodeputowani chcieliby, żeby było skuteczniejsze. Najważniejsze zaproponowane zmiany to:
- Egzekwowanie i kontynuacja: Parlament chciałby, żeby w raportach poza rekomendacjami znalazły się informacje o krokach, jakie Komisja podejmie, jeżeli dany kraj się do nich nie zastosuje, wraz z konkretnymi terminami na ich implementację.
- Poszerzenie tematyki: PE proponuje m.in., by osobny rozdział w raportach poświęcić społeczeństwu obywatelskiemu i temu, jaką przestrzeń do działania mają w danym kraju NGO.
- Zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego: eurodeputowani uważają, że Komisja powinna w większym stopniu i bardziej regularnie korzystać z informacji dostarczanych jej przez obywatelki i obywateli danych krajów.
Według europosłanki-sprawozdawczyni raport powinien być także mocniej powiązany z innymi narzędziami walki z łamaniem rządów prawa. Np. z procedurą naruszeniową, rozporządzeniem „pieniądze za praworządność” oraz z art. 7 Traktatu o UE. Komisja mogłaby w raportach zapowiadać, że zidentyfikowany przez nią problem z praworządnością może skutkować takimi a takimi konsekwencjami.
Ale choć, jak zauważyła Reintke, są w Komisji ludzie oddani sprawie praworządności, to KE jako instytucja nie wykazuje dziś woli politycznej, by rzeczywiście walczyć z naruszeniami rządów prawa.
„Raport będzie skutecznym narzędziem tylko wtedy, gdy Komisja Europejska będzie chciała nie tylko pisać, ale także działać” — stwierdziła europosłanka.
Na plus zaliczyła, że raport analizuje stan praworządności we wszystkich państwach członkowskich i przy zastosowaniu tej samej metodologii.
Parlament ma pomysły
W imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej uwagi do sprawozdania przedstawił europoseł PO Andrzej Halicki. Podkreślił, że zdaniem EPL w raportach Komisji powinna znaleźć się wyraźna informacja, w których państwach członkowskich mamy do czynienia z regresem praworządności. Szczególnie wyróżnione powinny zostać te kraje, wobec których toczy się procedura z art. 7 TUE.
Halicki zgodził się, że zakres tematyczny raportu powinien zostać poszerzony. Zaproponował, by Komisja Europejska dodała do niego rozdział poświęcony działalności służb specjalnych i nielegalnej inwigilacji. A także rozdział poświęcony ochronie procesów demokratycznych, czyli wyborów — ich równości i rzetelności. „Bez tego nie możemy mówić o prawdziwej demokracji” — zaznaczył.
Thijs Reuten z frakcji Socjalistów i Demokratów mówił m.in. o wolności mediów, której również Komisja mogłaby poświęcić w raporcie więcej miejsca. Jak zauważył, UE musi dziś nie tylko zapobiegać naruszeniom praworządności, ale także próbować naprawić to, co zostało zepsute.
Anna Donath z frakcji „Odnówmy Europę” zaproponowała, by Komisja opracowała indeks praworządności, by pokazać, w których krajach są największe problemy. Oczywiście na podstawie jasnych i obiektywnych kryteriów.
Clare Daly z Lewicy stwierdziła, że Komisja powinna poświęcać więcej uwagi naruszeniom praworządności także poza Polską i Węgrami, np. w Bułgarii, Hiszpanii czy Francji. „Jeśli nie będziemy zwracać uwagi na te problemy, pozwolimy, by kraje, które wyraźnie łamią praworządność, stwierdziły: »czepiacie się, jesteście niespójni«” – ostrzegała.
Wtórował jej Carles Puigdemont, niezrzeszony europoseł i były premier Katalonii. „Mamy potężne kraje, które naruszają rezolucje Rady Europy, np. te dotyczące politycznych prześladowań w Turcji i Hiszpanii. Ofiarami łamania rządów prawa są zawsze najsłabsi, mniejszości, dysydenci. Musimy częściej ich słuchać i odpowiadać na ich prośby” – przypomniał.
Patryk Jaki kontratakuje
Głos w dyskusji zabrał także Patryk Jaki, eurodeputowany PiS reprezentujący frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Przywołał koronny argument polskiego rządu w pertraktacjach z Unią: fakt, że rozwiązania podobne do „reform” PiS istnieją w innych krajach — np. w Hiszpanii i w Niemczech — a UE ich nie krytykuje.
„Jakim cudem uważa pani, że system w Niemczech, gdzie sędziów wybierają politycy, jest mniej upolityczniony niż ten w Polsce?” — dopytywał Jaki.
„Zadaje pan to pytanie za każdym razem, gdy rozmawiamy o niezależności sądów i zawsze podaje te same przykłady. Komisja Wenecka i inne organy zajmujące się badaniem praworządności zawsze mówią, że zmiany należy badać w szerszym kontekście. Niech to będzie moja odpowiedź” — ucięła Terry Reintke.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej zapewnił, że Komisja chce rozmawiać z Parlamentem o proponowanych rozwiązaniach. Docenił też zaangażowanie eurodeputowanych: w ostatnim półroczu tematyce praworządności poświęcili 10 rezolucji.
„Komisarz Reynders i wiceprzewodnicząca Jourová odwiedzili szereg państw członkowskich, by debatę o rekomendacjach z raportu przenieść na poziom narodowy, dyskutować z narodowymi parlamentami i rządami. Niedawno odwiedzili m.in. Polskę i Węgry. […] Do ostatniego raportu otrzymaliśmy 250 kwestionariuszy z uwagami. Już w tym tygodniu zaczynamy wizyty robocze w poszczególnych krajach, na początek w Szwecji i Litwie. Działamy pełną parą” — podkreślił reprezentant Komisji.
Prace nad sprawozdaniem Terry Reintke trwają. Gdy będzie ono gotowe, eurodeputowana przedstawi je na posiedzeniu plenarnym PE. Cała Izba zagłosuje nad przyjęciem go jako swojego oficjalnego stanowiska.
Kumulacja afer i problemów jakie dotykają ZP i pana prezesa staje się coraz potężniejsza. Jednak jedno jest dla pana prezesa obecnie ważne – kasa potrzebna do kupowanie elektoratu. Bez tego nie ma co marzyć o wygranych wyborach. W sondażach partia powoli wchodzi na ścieżkę prowadzącą do utraty władzy. Zasoby finansowe państwa znacznie się skurczyły, żeby nie powiedzieć skończyły się, a dług publiczny skrzętnie którego wysokość jest ukrywana przed opinią publiczną urósł i przekroczył według różnych źródeł granicę 1,5 biliona PLN. Inflacja teraz około 9-10 %, a według prognoz w połowie roku znacznie przekroczy 10% – DROŻYZNA. Do tego pandemia całkowicie prawie poza kontrolą państwa i ledwie dysząca służba zdrowia. Nie należy zapominać o takich sukcesach jak łącznie Turów i ID SN, które na dziś kosztują państwo równowartość wybudowanych i wyposażonych ponad 30 szpitali psychiatrycznych dla dzieci, takich jaki obecnie buduje Fundacja TVN. Nie wspominając o rozwijającej się aferze podsłuchowej i wprowadzonej nowej ordynacji podatkowej, która już po kilku dniach obowiązywania uzyskała u Polaków nową nazwę nie Polski Ład tylko Polski bałagan. I tu uwaga generalna – powtarzane w mediach przez polityków ZP, że pan premier, prezydent, rząd czy jakiś minister PODEJMUJE DECYCJE u znających (w tym tych poza granicami) sytuację w kraju wzbudza tylko śmiech. Bo przecież powszechnie wiadomym jest, gdzie i w jakim gronie i kto podejmuje decyzje w kraju, który z rodzącej się demokracji stacza się od siedmiu lat w otchłań dyktatury. cdn.
cd. Ostatnio rolę emisariusza pana prezesa po kasę UE skompromitowanego po wystąpieniu w PE pana premiera, przejął dzielnie pan prezydent. Pan prezydent pojechał do Brukseli ze swoim pomysłem zamiany ID w SN na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej i ukrycia dotychczasowych komisarzy politycznych z ID w zakamarkach SN. Licząc chyba na to, że tym zagraniem wyprosi odmrożenie kasy unijnej, na którą czeka niecierpliwie pan prezes. Otóż wsłuchując się w obrady Komisji LIBE PE, raczej nic z tego nie wyjdzie. Dlaczego? Ponieważ wyroki TSUE i ETPCz są i nic oraz nikt nie jest w stanie ich podważyć. Co powinien zrobić zgodnie z tymi wyrokami polski rząd i parlament, wyraźnie panu premierowi powiedziała szefowa KE. Czy KE może złagodzić swoje stanowisko? teoretycznie tak, lecz w tym wypadku wejdzie w poważną kolizję z PE. Czy to zaryzykuje jest pytaniem otwartym.
Tak to jest, gdy gang "graczy w kubeczki", zachęcony sukcesami na swym rynku, rozpaczliwie próbując tych samych przekrętów na EXPO, łatwo demaskowany, wciąż gryzie się w rękę.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Specjalny komunikat dla grzesia: praworządność to rządy prawa.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jeżeli to są Żydzi to zgodne z prawem będą obiadki jedynie w koszernych restauracjach.
Ad1. Jeżeli prawo zezwala aby czynny polityk szefował TK, to, grzesiu, uwaga, jest to zgodne z prawem.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie. Konstytucja (polska) wymaga niezależności KRS, więc prawo jest w Polsce jest łamane, grzesiu.
Rachmistrz Jaki i sztab jego ekonomów wyskoczyliby w KE, jak parę miesięcy temu w TVP, ze swoimi tablicami z rozrachunkowymi tabelami i całe UE by padło! Oczywiście ze śmiechu 😄 Niestety, jednak, tak jak w Telewizji Pisowskiej próbował oświecać rodaków, jakoś nie chce Jaki swą ekonomową sensacją oświecić KE. Odwagi, chłopcze!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
15 sędziów wybiera środowisko sędziowskie. Taka jest interpretacja zacytowanego artykułu.