Trzy raz przesuwano głosowanie – najpierw miało się odbyć o 12:30, potem o 13:00, wreszcie Senat zaczął rozstrzygać o dalszych losach ustawy o ochronie zwierząt o godz. 15:00.
Najpierw odrzucono wniosek o całkowite odrzucenie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, czego domagała się senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Potem drugi wniosek, o przyjęcie noweli bez żadnych poprawek, o co zabiegała Lewica.
Przeszły, choć z istotnymi modyfikacjami, dwa najbardziej kontrowersyjne zapisy: zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego (z wyłączeniem drobiu).
Nie przyjęto za to sejmowych propozycji zmieniających zasady odbioru interwencyjnego przez organizacje prozwierzęce.
Łącznie Senat rozpatrywał 62 poprawki. Na koniec głosowano nad przyjęciem całości po poprawkach: za było 76 senatorów, przeciw 11, a 10 osób wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa wróci do Sejmu, który senackie poprawki może jeszcze odrzucić.
Kurom wolno podrzynać gardła bez ogłuszenia
Ograniczenie uboju rytualnego związane z zakazem eksportu mięsa koszernego i halal za granicę kraju przeszło, ale z jednym istotnym ograniczeniem: wyłączono z niego drób. Przedwczoraj to rozwiązanie zaproponowali wspólnie premier Mateusz Morawiecki razem z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą.
Minister Puda twierdził, że „ubój rytualny w przypadku drobiu niczym wielkim w praktyce nie różni się od tego, który jest ubojem tradycyjnym”. Podobnej argumentacji używał podczas dyskusji w Senacie reprezentujący wnioskodawców poseł Waldemar Buda z PiS.
Tymczasem to nieprawda, na co w rozmowie z OKO.press zwracał uwagę prof. Wojciech Pisula z Instytutu Psychologii PAN. Zdaniem eksperta kury i inne ptaki ubijane rytualnie cierpią „i to w sposób, który jest dla nas trudny do wyobrażenia, bo to bardzo emocjonalne zwierzęta”.
Wygląda jednak raczej na to, że taka propozycja była podyktowana nie tyle przekonaniem, jakoby ptaki lepiej znosiły ubój rytualny niż krowy i owce, co raczej stanowiła ustępstwo wobec rolników.
Portal Onet sugerował natomiast , że to wynik lobbingu branży drobiarskiej. A w szczególności jednej firmy, Cedrob S.A., która „od lat sponsoruje imprezy organizowane przez środowiska bliskie obecnej władzy”. W tym gale „Człowieka Wolności” Tygodnika „Sieci” i „Człowieka Roku” „Gazety Polskiej”.
Znacznie za to wydłużono vacatio legis – ubój rytualny na obecnych zasadach będzie możliwy aż do 31 grudnia 2025 roku.
Przypomnijmy, że pierwotna wersja zakładała zaledwie miesięczny okres, a zaproponowana przez premiera Morawieckiego – roczny.
Będą odszkodowania dla futerkowców
Senatorowie przychylili się również do wprowadzonego w noweli zakazu hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królików), ale znacznie wydłużyli vacatio legis – do 31 lipca 2023 roku.
Obydwie zmiany wydłużające vacatio legis były inicjatywą senatora Marka Borowskiego, który w swojej poprawce zaproponował też przepisy dotyczące odszkodowań dla hodowców zwierząt futerkowych i ubojników rytualnych.
Odszkodowania będą przyznawane na pisemny wniosek poszkodowanego, a wnioski będzie rozpatrywał minister rolnictwa. Będzie miał na to trzy miesiące, a wypłata odszkodowania zostanie dokonana w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku. Minister będzie mógł odmówić wypłaty odszkodowania a niezadowolonemu z decyzji poszkodowanemu zostanie droga sądowa.
Warunki wypłaty odszkodowań zostaną określone w osobnym rozporządzeniu z uwzględnieniem m.in. utraty zysków z prowadzonej działalności, konieczności spłaty kredytów, poniesionych nakładów inwestycyjnych czy potrzeby wypłaty zwalnianym pracownikom odpraw.
Organizacje dalej będą mogły samodzielnie odbierać interwencyjnie zwierzęta
Senatorowie przywrócili stare brzmienie art. 7.3 ustawy o ochronie zwierząt, który umożliwia organizacjom prozwierzęcym interwencyjny odbiór zwierząt wtedy, gdy zagrożone jest ich zdrowie lub życie.
Pierwotna wersja nowelizacji zawierała przepis, który mówił, że inspektor organizacji prozwierzęcej może w asyście policjanta lub strażnika gminnego wejść na teren nieruchomości, gdzie przebywa zwierzę, bez zgody, a nawet pomimo sprzeciwu jej właściciela.
Niektórzy politycy PiS kręcili nosem na takie prawo. Dlatego podczas głosowania w Sejmie 18 września 2020 roku zaproponowano poprawkę, która nadal zezwalała na odbiór animalsom zwierzęcia w trybie interwencyjnym, ale zawierała też zapis, który mówił, że „w razie stwierdzenia przez policjanta, strażnika gminnego lub lekarza weterynarii braku zagrożenia życia lub zdrowia zwierzęcia, odstępuje się od odebrania zwierzęcia”.
„Odbiera ona podmiotowość organizacjom, faktyczną decyzyjność podczas interwencji, celem których jest przecież obrona zwierząt” – mówiła OKO.press mec. Katarzyna Topczewska, prawniczka Fundacji Viva!
Dzisiejsza decyzja senatorów zachowała obecnie obowiązujące brzmienie tego przepisu:
„W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia”.
Właśnie tego domagały się organizacje prozwierzęce podczas publicznego wysłuchania w Senacie.
„Emerytury” dla zwierząt ze służb mundurowych
Senatorskie poprawki zawierają również inne ważne zmiany.
Szczegółowego uregulowania doczekały się przepisy uchwalone jeszcze przez Sejm, które dotyczą tzw. „emerytury” dla zwierząt wykorzystywanych w służbach mundurowych. Autorem tych poprawek był senator Krzysztof Kwiatkowski (KO).
Na przykład psy policyjne w podeszłym wieku będą mogły być przekazane nieodpłatnie nowym opiekunom – w tym organizacjom – albo zostać ze starymi. Na utrzymanie zwierząt co miesiąc będą wypłacane świadczenia w wysokości nie mniejszej niż gdy pozostawały w służbie.
Tę zmianę senator Kwiatkowski uzasadniał w taki sposób, że w tym czasie będą one już potrzebowały większej opieki weterynaryjnej, której koszt z czasem będzie się tylko zwiększał.
Obowiązek czipowania
Inna poprawka Senatu wprowadza obowiązek czipowania psów w terminie 30 dni od dnia ukończenia przez psa trzeciego miesiąca życia. Oznakowane w ten sposób psy zostaną wpisane do centralnego rejestru, za który będzie odpowiedzialna Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna.
Rejestr zostanie udostępniano Inspekcji Weterynaryjnej, organom samorządu gminnego, Policji, straży gminnej oraz przedstawicielom organizacji chroniących zwierzęta, co w założenia ma np. usprawnić odnajdywanie opiekunów zaginionych zwierząt.
Wśród innych zmian warto jeszcze zwrócić uwagę m.in. na zakaz organizowania i uczestniczenia w konkursach, loteriach, aukcjach lub licytacjach, w których zwierzę domowe – czyli np. pies albo kot – jest nagrodą bądź przedmiotem.
Senat zaproponował też zakaz zakupu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli, w tym za pośrednictwem Internetu.
Natomiast odrzucono zapis zakazujący prowadzenia schronisk dla zwierząt podmiotom prywatnym. Sejm chciał pozostawić prawo do tego jedynie schroniskom gminnym i organizacjom statutowo zajmującym się ochroną zwierząt.
"Senat zaproponował też zakaz zakupu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli, w tym za pośrednictwem Internetu."
Zaiste super przepisy. Teraz nie będzie można wziąć z ulicy błąkającego się kota i go adoptować. Czy ci ludzie mają jeszcze serca, czy jest tam twardy głaz?
Kiedy będzie obowiązek czipowania/znakowania ludzi najpóźniej w 3 miesięcu życia? Czy załatwią to najbliższe szczepionki na COVID-19?
.
Przy obecnych przepisach czytając dowolne ogłoszenie o wynajem "w mieszkaniu nie wolno trzymać dzieci i zwierząt". Dlaczego się tym nie zajęli, by zdelegalizować zakazywanie posiadania kota? Przecież część kotów po przeprowadzce właściciela kończy na ulicy.
Co na to redaktorka Estera Flieger??? Czy to nie jest antysemityzm w czystej postaci, że praktycznie nie można już zarzynać zwierząt kosą?? Moim zdaniem zakaz powinien dotyczyć też związków wyznaniowych, bo ubój rytualny to ten sam poziom co obrzezanie dziewczynek,a państwo nie powinno tolerować takich prymitywizmów.
Pytanie brzmi, czy zakaz uboju rytualnego zmniejszy okrucieństwo wobec zwierząt ? Czy tylko sprawi że taka hodowla zostanie przeniesiona gdzieś indziej ? Do krajów w których standardy hodowli są dużo gorsze niż w UE ?
Rynek nie znosi próżni, a popyt na mięso halal i koszer się nie zmniejszy od naszego zakazu. Może więc lepszym wyjściem była by zmiana standardów uboju rytualnego na bardziej humanitarne ? Z tzw. odwracalnym ogłuszeniem, o którym niedawno tutaj pisaliście ?
https://oko.press/uboj-rytualny-czyli-ogrom-cierpienia/
Bardzo fajny głos rozsądku. Popieram.
Przyjęte przez Senat "czipowanie" zakłada nałożenie opłat na właściciela psa
z tytułu: rejestracji psa, aktualizacji danych, oraz udostępniania danych. Dodatkowo branżowe stowarzyszenie lekarzy weterynarii miałaby otrzymać zupełnie nieuzasadnione dotacje z Ministerstwa, a ich wielkość określona byłaby w rozporządzeniu – co bardzo ważne – po uprzednim zasięgnięciu opinii w KIL-W! Sam fakt opiniowania opłat przez stowarzyszenie czerpiące z nich korzyści stanowi rażącą obrazę podstawowych zasad praworządności.
Takie czipowanie to JEDEN WIELKI SKOK NA KASĘ i nie ma nic wspólnego z dobrem zwierząt.
Też tak mówiłam, dopóki nie zaginął mi pieseł i nie odnalazł się tylko dzięki czipowi. Jakiekolwiek by nie nie było moje zdanie na temat obecnej władzy, jestem za obowiązkiem czipowania. Zwierzę to nie zabawka, nie przytulak. To członek rodziny.
W pełni się z Tobą zgadzam. Obowiązek czipowania – zdecydowanie TAK. Ale sama przyznałaś, że pies znalazł się dzięki czipowi. A więc system działa (obecnie), bez płatnej bazy prowadzonej przez stowarzyszenie kolesi wyznaczone ustawą…
Problemem naszego kraju w tym zakresie nie jest brak bazy, tylko brak obowiązku czipowania. To dwie różne sprawy. Opinia merytoryczna Biura Analiz Sejmowych (BAS-WASGIpU-1693/15 z dn 03.09.2015): \"Zastrzeżenia budzi przekazanie wyłącznie w ręce samorządu zawodowego lekarzy weterynarii dokonywania znakowania psów i prowadzenia bazy danych (…) O ile oczywistym jest, że sama czynność znakowania czyli implementacja czipa powinna być wykonywana przez osobę z przygotowaniem weterynaryjnym, to samo prowadzenie bazy należy uznać za działalność gospodarczą\". To jest opinia konstytucjonalistów. A dzisiejszy projekt zakłada, że bazę prowadzi stowarzyszenie znajomych królika i bierze za to kasę od właścicieli…
Obecnie bazy prowadzą NGO, i utrzymują się głównie z darowizn. Samorządy, lekarze czy organizacje prozwierzece mogą rejestrować za darmo, jak to pewnie miało miejsce w przypadku Twojego szczęśliwie odnalezionego psa.