0:000:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. MARCIN OLEJNICZAK / Agencja Wyborcza.plFOT. MARCIN OLEJNICZ...

W wykazie prac legislacyjnych rządu opublikowano 15 marca zarys projektu ustawy o “rewitalizacji rzeki Odry”, którym rząd PiS chce naprawić skutki zeszłorocznej katastrofy ekologicznej na drugiej rzece kraju oraz zmniejszyć negatywne oddziaływanie człowieka na ten wciąż cenny ekosystem w przyszłości. Organizacje ekologiczne i powiązani z przyrodą rzeki lokalni aktywiści mają wątpliwości co do intencji rządu.

Specustawa ma wcielić w życie rozwiązania zaproponowane w tzw. wstępnym raporcie zespołu ds. sytuacji na Odrze, opracowanym przez Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy.

Raport rekomenduje m.in. stworzenie systemu pomiaru jakości wód, zaostrzenie kontroli firm zanieczyszczających Odrę, likwidację nielegalnych wylotów ścieków, przegląd i weryfikację obowiązujących pozwoleń na zrzut ścieków do wód w dorzeczu Odry, wsparcie inwestycji z zakresu oczyszczania ścieków komunalnych i przemysłowych, usprawnienie procedur w obrębie zarządzania kryzysowego itd.

A wszystko to, by stworzyć warunki do “odtworzenia ekosystemów odrzańskich zgodnie z założeniami tworzonego obecnie planu naprawczego dla odbudowania ekosystemów Odry, w tym stopniowej odbudowy populacji ryb i innych grup organizmów, które ucierpiały w wyniku katastrofy”.

Wedle rządowej koncepcji — za którą odpowiedzialny jest wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk — najistotniejszą sprawą w przyszłej ustawie mają być inwestycje. Rząd chce “określenia szczegółowych zasad i warunków przygotowania inwestycji mających na celu poprawę warunków środowiskowych rzeki Odry, w aspekcie ilości i jakości wody w rzece Odrze, a także środowiska wodnego w obszarze dorzecza rzeki Odry”.

“Dodatkowo zasadne jest wsparcie realizacji inwestycji prowadzących do poprawy funkcjonowania gospodarki wodno-ściekowej w obszarze mogącym mieć wpływ na środowisko wodne w dorzeczu rzeki Odry”.

Przeczytaj także:

Rząd piętrzy i kanalizuje

Jednym z typów inwestycji ma być np. budowa piętrzeń wodnych. W połączeniu z idee fixe min. Gróbarczyka, jaką jest zrobienie z Odry kanału żeglugowego dla towarów, wprowadzenie “usprawnień proceduralnych” dla inwestycji w ramach przygotowywanej specustawy budzi niepokój stowarzyszeń ekologicznych i aktywistów. Mimo tego, że — jak podkreśla rząd — nadrzędnym celem specustawy ma być rewitalizacją Odry po katastrofie.

“Opis specustawy wskazuje na zamiar wykorzystania katastrofy na Odrze do przyspieszenia kolejnych inwestycji hydrotechnicznych w tym tych, które szczególnie szkodzą środowisku Odry i obniżają odporność jej ekosystemu, np. stopnie wodne i sztuczne zbiorniki” - mówi OKO.Press Piotr Nieznański z WWF Polska.

“Nie można mówić o poprawie jakości i odporności ekosystemu Odry jednocześnie realizując na rzece inwestycje hydrotechniczne wpływające destrukcyjnie na ekosystem rzeki i jej doliny. Ten sam zestaw inwestycji jest wyciągany z biurka jako remedium po suszy czy po powodzi, a teraz po katastrofie ekologicznej” - dodaje Nieznański.

Rząd się sądom nie kłania

Obawy ekologów są tym większe, że min. Gróbarczyk już zapowiedział niestosowanie się do niedawnego wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego, który 7 marca oddalił zażalenie Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na grudniową decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, która wstrzymała prace regulacyjne na Odrze.

Według Pawła Kisiela z fundacji Fota4Climate nie da się pogodzić zapowiedzi kontynuowania — wbrew wyrokom sądów — prac regulacyjnych z rzekomo pro-ekologicznymi celami specustawy. Co więcej, specustawa zdaniem aktywisty może wręcz ułatwić dalszą regulację Odry ze szkodą dla jej ekosystemu.

"Dzięki specustawie będzie można nadawać inwestycjom rygor natychmiastowej wykonalności i wyroki sądów nie będą mogły wstrzymywać prac regulacyjnych. Całą resztę przepisów można wprowadzić bez specustawy. Czy bez specustawy nie można doposażyć laboratoriów albo zwiększyć kar za zanieczyszczanie wód? Po co tworzyć nowe instytucje, skoro jest GIOŚ i inspektoraty wojewódzki, i można je dofinansować, i zwiększyć ich kompetencje?” – pyta Kisiel.

Tymczasem w obronie Odry pojawia się coraz więcej pomysłów.

Nadodrzański muzyk Michał Zygmunt właśnie rozpoczyna rejs dla Odry drewnianą łodzią-pychówką z nadbużańskiego Niemirowa w woj. Podlaskim.

Więcej szkód niż pożytku?

“Po przepłynięciu Bugu, Wisły, Brdy, Kanału Bydgoskiego, Noteci, Kanału Ślesińskiego dostanę się do Warty, stamtąd do jej ujścia i spłynę na Odrę, a potem w dół, mijając Międzyodrze, czyli przyszły Park Narodowy Doliny Dolnej Odry, Szczecin i wyląduję na ujściu mojej rzeki” - mówi Zygmunt.

Celem rejsu — na który artysta wciąż prowadzi zbiórkę — jest “przywiezienie Odrze dzikości innych rzek. Odra wbrew powszechnej opinii wcale nie ma się lepiej, a ludzie znad rzeki boją się kolejnej katastrofy” - mówi Zygmunt, który na co dzień mieszka w nadodrzańskiej Chobieni, gdzie znajdują się cenne łęgi, obecnie zagrożone pogarszającym się stanem rzeki.

“Chcę przyciągnąć jak najwięcej społecznej uwagi do sprawy Odry. Moje postulaty to zaprzestanie zasalania wody, zrzutu ścieków i zaniechanie prac regulacyjnych. Następnym krokiem powinna być renaturyzacja wybranych odcinków rzeki, np. łęgów odrzańskich poniżej Wrocławia od stopnia Malczyce do Głogowa oraz ochrona obszarów takich, jak Międzyodrze na dolnej Odrze czy Kostrzyneckiego Rozlewiska koło Cedyni” - dodaje Zygmunt.

Ekolodzy zapowiadają ścisły monitoring prac nad specustawą, choć obawiają się, że przyniesie więcej szkód niż pożytku. “Chcemy zobaczyć cały projekt specustawy, a organizacje i nauka muszą mieć czas na zapoznanie się z nią i konsultacje społeczne” - zapowiada Nieznański.

“Specustawa nie rozwiąże żadnych kluczowych problemów, bo wynikają one z wieloletnich zaniedbań takich instytucji jak Wody Polskie, a nie braku prawa, a w dodatku plany długoterminowe ministerstwa prowadzą nas wprost do kolejnej katastrofy” - mówi Kisiel.

“To wstyd, że w XXI wieku nie potrafimy gospodarować ściekami i chcemy przebudować Odrę, by oddać ją wielkotowarowej żegludze. Tylko że wtedy przestanie pełnić funkcje ekologiczne i turystyczne. A środkowa i dolna Odra to miejsca, które śmiało mogłyby być rezerwatami i parkami narodowymi” - kończy Zygmunt.

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze