0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

„Sejm nie wybrał RPO. A ja nie poddaję się. Zdecydowałam się kandydować nie dla polityków, nie dla sławy, a w imię troski o obywateli. 3 miesiące temu organizacji było kilka, dziś jest ich ponad 1000. Działamy dalej. Będę konsekwentnie ubiegać się o stanowisko RPO. Dla Was" - napisała Zuzanna Rudzińska-Bluszcz tuż po głosowaniu. To znaczy, że pozostaje kandydatką organizacji obywatelskich w kolejnym podejściu do wyboru RPO.

Przeciwko jej kandydaturze 22 października było 237 osób, w tym 230 posłów PiS, 6 posłów Konfederacji i Stanisław Tyszka z PSL-Kukiz'15. "Za" były kluby Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, większość PSL-Kukiz'15 i Hanna Gill-Piątek (Polska 2050 Hołowni).

Tym razem Rudzińska-Bluszcz przyglądała się głosowaniu z galerii sejmowej. Poprzednio, gdy planowano jej wybór, a obrady prowadziła Elżbieta Witek, nie wpuszczono jej na salę plenarną. Media obiegło wtedy jej zdjęcie, jak czekała na korytarzu.

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, kandydatka na Rzecznika Praw Obywatelskich, na korytarzu sejmowym czeka na głosowanie, 17 września 2020

Awantura o wyrok TK

W trakcie krótkiej dyskusji nad wyborem RPO nikt z PiS-u nie zabrał głosu, a kandydaturę prezentował poseł Jan Kanthak z Solidarnej Polski. „Prezentował" to dużo powiedziane - powiedział tylko, że uzyskała negatywną opinię komisji sprawiedliwości.

Za to Robert Winnicki (Konfederacja) powiązał wybór RPO z dzisiejszym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.

Przeczytaj także:

Winnicki oświadczył, że Konfederacja nie może poprzeć Rudzińskiej-Bluszcz, bo ta nie opowiedziała się za stanowiskiem TK: „Jednoznacznej deklaracji nie usłyszeliśmy, więc poparcia udzielić nie możemy" - mówił Winnicki. Inaczej uznało czterech posłów Konfederacji, którzy wstrzymali się od głosu: Artur Dziambor, Konrad Berkowicz, Jakub Kulesza, Dobromir Sośnierz. Wstrzymał się też m.in. Paweł Kukiz z klubu PSL-Kukiz'15

Kiedy przemawiał Winnicki, wychwalając wyrok TK, posłanki i posłowie Lewicy zaczęli uderzać dłońmi w blaty. „Lewica pokazuje swoje chamstwo, nie wstyd panu?" - zwracał się marszałek Terlecki do wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego, który wstał z ławy sejmowej.

„Jak panu nie wstyd dopuszczać takie głosy, haniebne?" - odkrzyknął Czarzasty.

„Ten urząd nie jest ani nasz, ani wasz"

Debata nad wyborem osoby, która ma chronić prawa obywateli, zarządzając urzędem zapisanym w Konstytucji trwała kilka minut. A głos zabrało tylko 9 osób. Kiedy posłowie opozycji zgłaszali się do głosu, marszałek Terlecki drwił: „Wszystko już na komisji powiedzieliście".

Opozycja próbowała wykorzystać sejmowe deklaracje premiera Morawieckiego, który dzień wcześniej mówił, że wyciąga rękę do zgody.

„Ten urząd nie jest ani nasz, ani wasz, ten urząd należy do obywateli i obywatelek" - mówił Krzysztof Śmiszek, prezentując kandydaturę w imieniu Lewicy. Podkreślał, że Zuzanna Rudzińska-Bluszcz nie jest kandydatką polityków, ale obywateli, popieraną przez najróżniejsze organizacje: „od lewa do prawa, od liberalnych po konserwatywne. Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiej mobilizacji suwerena",

„Czas na zgodę" - Śmiszek zacytował hasztag, którym w mediach społecznościowych posługuje się ostatnio obóz władzy.

Podobnie poseł Michał Szczerba (KO): „Dzisiaj jest okazja, żeby premier potwierdził swoje słowa". I dodał: „Nie odrzucajcie tej kandydatki, tylko dlatego, że nie macie własnej".

Posłowie podkreślali doświadczenie Rudzińskiej-Bluszcz. Zwracali uwagę, że w czasie pandemii jest potrzebny ktoś, kto natychmiast rozpocznie pracę w urzędzie - kandydatka pracuje w Biurze RPO jako koordynatorka postępowań strategicznych.

Nowa krótka tradycja wyboru Rzecznika

Kadencja Adama Bodnara skończyła się 9 września. Do tego czasu Sejm i Senat powinny wybrać jego następcę. W Konstytucji wybór Rzecznika jest tak zabezpieczony, że muszą go przegłosować obie izby parlamentu. Ale w tej kadencji Sejm kontroluje PiS, Senat - opozycja.

Rozwiązanie tego pata leżało na stole: swoją kandydatkę zgłosiły bowiem organizacje obywatelskie, kontynuując tradycję rozpoczętą przy okazji wyboru Adama Bodnara. Również on nie był kandydatem żadnej partii, zaproponowały go organizacje, a parlament (w którym większość miała wtedy koalicja PO-PSL) poparł.

Tym razem obywatelską kandydatkę, popieraną w dniu głosowania przez 1 113 organizacji, poparły Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL-Kukiz'15.

PiS nie popiera. Bo nie? Czy się boi?

Wcześniej Rudzińska-Bluszcz dostała negatywną opinię od sejmowej komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Przeciwko byli posłowie PiS, wstrzymał się poseł Berkowicz z Konfederacji, a poparli ją posłowie i posłanki KO, Lewicy i PSL-Kukiz'15.

Rudzińska-Bluszcz wygłosiła tam mocne przemówienie i odpowiedziała na mnóstwo merytorycznych pytań ze strony opozycji.

Z PiS-u głos zabrał jedynie przewodniczący Marek Ast. Zapytał kandydatkę o jej stosunek do zmian w sądownictwie i o to, czy jako Rzecznik kierowałaby wnioski do Trybunału Konstytucyjnego. Powiedziała, że tak. Mimo to posłowie PiS zagłosowali przeciwko.

Rudzińska-Bluszcz spotkała się między innymi z Adamem Lipińskim, wiceprezesem PiS, Radosławem Foglem, rzecznikiem PiS, Andrzejem Derą z Kancelarii Prezydenta i Zofią Romaszewską.

Oficjalnie nie uzasadniają, czemu są przeciwko.

Nieoficjalnie: bo nie należy do obozu władzy. Nie znajduje się w odpowiednim kręgu krewnych ani znajomych. A działalność RPO nabrała ostatnio nowego wymiaru. To właśnie po wniosku Adama Bodnara do sądu, ten orzekł, że Mateusz Morawiecki złamał prawo, w tym Konstytucję, zlecając wybory Poczcie Polskiej.

„Jestem uparta”

Rudzińskiej-Bluszcz głosu nie udzielono. Ona sama upomniała się o to w środę 21 października. To wtedy miało się odbyć (przesunięte po raz trzeci) głosowanie. Pod budynkiem Sejmu nagrała film:

„Jestem uparta i głęboko wierzę, że Rzecznik Praw Obywatelskich uparty być powinien. Czasem nawet uparty jak osioł. Stoję tu w imieniu ponad tysiąca organizacji, za którymi stoi ponad milion polskich obywateli, od których otrzymałam poparcie. Stoję w pokorze i otwartości i proszę o poparcie”.

„Zwracam się do państwa [posłanek i posłów] sprzed budynku Sejmu, bo choć na sali sejmowej odbędzie się dziś głosowanie ws. powołania nowego RPO, to jako jedynej ubiegającej się o to stanowisko kandydatce nie pozwolono mi na wczorajszym Konwencie Seniorów na zabranie głosu przed wysoką izbą. Nie pozwolono mi tego zrobić w środku, spróbuję na zewnątrz. Dlaczego? Bo jestem uparta i głęboko wierzę, że Rzecznik Praw Obywatelskich uparty być powinien. Czasem nawet uparty jak osioł.

„Jestem pewna, że w ciągu kilku najbliższych lat część z was albo wasi bliscy zwrócą się do RPO o pomoc. Skąd to wiem? Od lat pomagam. Ja i trzystu wspaniałych pracowników Biura RPO pomagamy ludziom, którzy doszli do ściany, którzy najczęściej są tacy jak wy czy ja, zwyczajni. Posłowie i senatorowie mają władzę, by pomóc zwyczajnym ludziom, wybierając jak najszybciej nowego rzecznika. Stoję tu w imieniu ponad tysiąca organizacji, za którymi stoi ponad milion polskich obywateli, od których otrzymałam poparcie. Stoję w pokorze i otwartości i proszę o poparcie”.

„Wiem, że jest wiele kwestii, w których możemy się nie zgadzać, ale idę o zakład, że gdybyśmy mieli teraz zakasać rękawy i zrobić coś wspólnie dla Polski, z każdym z państwa bez wyjątku znalazłoby się parę rzeczy do naprawy, ramię w ramię. Chcę być rzecznikiem wszystkich obywateli i obywatelek”.

Trybunał miał usunąć Bodnara, ale się wstrzymał

PiS nie wie, kogo zrobić Rzecznikiem, ale wymyślił, jak pozbyć się Bodnara. Chce zastosować ten sam zabieg, co w przypadku Sądu Najwyższego.

Posłowie PiS Marek Ast i Przemysław Czarnek 17 września 2020 poprosili, by Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się na temat konstytucyjności przepisów ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Chodzi o przedłużanie kadencji RPO w sytuacji, gdy nowa osoba nie została jeszcze wybrana.

Rozprawa miała się odbyć 20 października, ale godzinę przed terminem została odwołana. „Jest prawdopodobne, że sędziowie Trybunału mają powoli dość usługowej roli TK wobec władzy i nie chcą, by ich nazwiska łączyły się z takim procederem" - pisała bezpośrednio po tym Ewa Siedlecka.

Jednak po tym, jak Trybunał podjął decyzję w sprawie aborcji, trudno zakładać, że nie chce się pożegnać z wizerunkiem wykonawcy poleceń Jarosława Kaczyńskiego.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze