Ziobro nie wie, czym zajmuje się prokuratura, Morawiecki o kryzysie w państwie dowiaduje się z „Wyborczej”, oskarżony o korupcję prezes KNF zabiera z biura swoje rzeczy zanim dociera tam CBA. Najwyższe instytucje państwa wzajemnie się okłamują, kryjąc korupcyjny układ – albo działają kompletnie nieudolnie. Trudno powiedzieć, co jest gorsze
„Gazeta Wyborcza” ujawniła 13 listopada propozycję korupcyjną, której w marcu 2018 roku dopuścił się prezes Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Marek Chrzanowski wobec właściciela Getin Noble Banku oraz Idea Banku, Leszka Czarneckiego. Po publikacji Chrzanowski podał się dymisji, a rzeczniczka rządu przekonuje, że premier Morawiecki dopełnił „wszystkich formalności, jakie powinien podjąć natychmiast, żeby sprawę wyjaśnić”. Afera w KNF jest więc już politycznie rozwiązana, a resztą niech się zajmą odpowiednie służby.
A co jeśli te służby są równie niezależne i profesjonalne jak KNF? Ze stenogramu nagrania i reakcji władz w kolejnych dniach wyłania się obraz państwa, którego instytucje albo są nieudolne albo podporządkowane interesom wąskiej polityczno- towarzyskiej koterii.
Z artykułu opartego na nagraniu, które wykonał Czarnecki przy użyciu ukrytego dyktafonu oraz zawiadomienia do prokuratury, wynika że:
• Chrzanowski zaproponował, by KNF i Narodowy Bank Polski (NBP) pomogły Czarneckiemu uniknąć przejęcia jego banków borykających się z kłopotami finansowymi; „Zdzisław [Sokal, przedstawiciel Prezydenta w KNF] ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli już ten bank, który to przejmie" – mówi Chrzanowski.
• Prezes KNF oczekiwał, że w zamian za pomoc Czarnecki zatrudni rekomendowanego przez niego prawnika za gigantyczne wynagrodzenie; Chrzanowski miał zapisać 1 proc. na kartce, gdy mówił o wynagrodzeniu zależnym od wyników banku. Miałoby to oznaczać ok. 40 mln zł (1 proc. wartości Getin Noble Banku). Informacja o zapisku opiera się na słowach bankiera.
• Urzędnik zabezpieczał się przed podsłuchami i nie chciał, aby w rozmowie uczestniczyły osoby trzecie, np. prawnicy Czarneckiego;
• Po rozmowie w cztery oczy, Czarnecki i Chrzanowski spotkali się z prezesem NBP Adamem Glapińskim, którego protegowanym jest Chrzanowski. Na relację z przebiegu rozmowy (bez wątku korupcyjnego) Glapiński „zareagował pełną aprobatą i zadowoleniem”.
• Wczoraj (17.11.2018) pełnomocnik Czarneckiego oświadczył, że istnieje kolejne nagranie. Przedstawiciele KNF mają na nim mówić o przejęciu banku za złotówkę i przedstawiać „zamiar podejmowania takich decyzji, które doprowadzą do tego przejęcia".
„W nagraniu zarejestrowano cały łańcuch korupcyjny”
– mówi OKO.press Wojciech Czuchnowski, jeden z autorów tekstu „Wyborczej". „U petenta buduje się wrażenie zagrożenia, potem tworzy poczucie, że można mu pomóc, następnie sugeruje mu się pomoc i przedstawia jej bardziej szczegółowe warunki” – mówi dziennikarz. „A potem idą do szefa NBP, który niejako daje do zrozumienia, że o wszystkim wie”.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył w tej sprawie pełnomocnik Czarneckiego, mec. Roman Giertych. Pismo wpłynęło do podlegającej bezpośrednio ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze Prokuratury Krajowej z samego rana 7 listopada. Mimo to, premier Mateusz Morawiecki zapewnia, że dowiedział się o kryzysie korupcyjnym dopiero z artykułu „Wyborczej” (której – jak zauważa Czuchnowski – jego biuro nawet nie prenumeruje).
Także Zbigniew Ziobro podczas konferencji 14 listopada twierdził, że o zawiadomieniu dowiedział się 13 listopada, w dniu publikacji gazety. Jako powód podawał… okres świąteczny. A jak mówi OKO.press Czuchnowski, dzień wcześniej dziennikarze otwarcie zwracali się z pytaniami dotyczącymi sprawy do rzeczniczki jego urzędu.
Marek Chrzanowski już 13 listopada o godz. 15.00 podał się do dymisji. Mimo to, jak podało RMF FM, dzień później były prezes przebywał w biurze KNF. Mógł więc mieć dostęp do wrażliwych dokumentów.
Urzędnik zabrał swoje rzeczy z miejsca pracy, zanim zjawiło się w nim Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).
„Nawet jeżeli wziął tylko zdjęcie rodziny, to dobrze wiemy, że nawet w nim mogło coś być ukryte” – komentuje Czuchnowski i zauważa, że np. w przypadku oskarżonego o naruszenie nietykalności cielesnej podczas kontrmiesięcznicy smoleńskiej Władysława Frasyniuka służby działały o wiele sprawniej.
Opieszałość może według dziennikarza oznaczać dwie rzeczy. Albo instytucje okłamują się wzajemnie, a prezes Chrzanowski działał „w porozumieniu z układem”, albo instytucje nie działają, a państwo „istnieje tylko teoretycznie”.
Tę drugą możliwość może sugerować – zdaniem Czuchnowskiego – to jak aparat państwa postąpił w sprawie GetBack S.A. „KNF wiedziała o podejrzanych operacjach, ale nie poinformowała służb. »Błyskawiczna reakcja« miała miejsce dopiero, gdy konstrukcja runęła”.
A jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z „układem” to – jak mówi dziennikarz „Wyborczej” – „na szczęście działał on po PiS-owsku nieudolnie”.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, która perspektywa jest gorsza.
W rozmowie z Polską Agencja Prasową rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska stwierdziła, że premier Morawiecki „dopełnił w bardzo krótkim, 24 godzinnym czasie, wszystkich formalności, jakie powinien podjąć natychmiast, żeby sprawę wyjaśnić i tak też uczynił”, zobowiązując służby i prokuraturę do wyjaśnienia sprawy.
Także dymisja Chrzanowskiego wskazuje, że rząd robi wszystko, aby odciąć się od afery. To tylko jednostkowa nieprawidłowość, a nie szersza patologia – przekonują przedstawiciele władzy. „Premier Mateusz Morawiecki nie powiedział, tak jak Donald Tusk, »Polacy, nic się nie stało«, tylko natychmiast doszło do dymisji i nie ma tego człowieka, już nie jest szefem KNF” – mówił PAP marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Opozycja domaga się powołania komisji śledczej, Hanna Gronkiewicz-Waltz sugeruje również interwencję Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego. Politycy PiS przekonują jednak, że nie ma takiej potrzeby, bo państwo działa dobrze. Zbigniew Ziobro nie zapowiada „nadzwyczajnych działań”.
„Teraz wszystko w rękach niezależnych mediów i odważnych przedsiębiorców, którzy ujawnią kolejne informacje o sprawie” – podsumowuje Czuchnowski.
Afery
Gospodarka
Mateusz Morawiecki
Zbigniew Ziobro
CBA
Narodowy Bank Polski
Prokuratura Krajowa
afera KNF
Gazeta Wyborcza
korupcja
Leszek Czarnecki
Marek Ch.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze