0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

1 września na konferencji prasowej na Zamku Królewskim w Warszawie, w obecności m.in. premiera, wicepremierów, marszałek Sejmu i prezes Trybunału Konstytucyjnego (nasz artykuł tutaj) poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zaprezentował trzytomowy raport o stratach wyrządzonych Polsce i polskim obywatelom przez Niemców w czasie okupacji w latach 1939-1945.

Straty polskie wyceniono w nim na 6 bln 200 mld złotych. Większą część tej kwoty (4 bln 300 mld) to wycena utraconej pracy osób zabitych przez Niemców. „Wynagrodzenie za pracę dla całego życia człowieka ustaliliśmy na 800 tys. złotych za jedną osobę” — mówił w czasie konferencji poseł Mularczyk. Nie jest jasne, dlaczego akurat tyle i jak to zostało policzone.

Ekonomiści zwracali uwagę na niejasną metodologię szacowania strat, o której autorzy raportu mówią bardzo niewiele. Np. dr Marcin Wroński (SGH), zajmujący się naukowo m.in. szacowaniem majątku II RP, pisał w OKO.press, że jego wycena w raporcie została drastycznie zawyżona (tutaj).

Wśród zamordowanych polskich obywateli większość stanowili Polscy Żydzi, zamordowani w czasie Zagłady - głównie przez Niemców w gettach i obozach zagłady, ale także przy współudziale Polaków lub z ich ręki. Szacunki historyków mówią o wielu tysiącach takich ofiar - od kilkudziesięciu do nawet 200 tys. Te oceny wywołują sprzeciw części opinii publicznej i rządzących, ale nawet oni nie zaprzeczają, że takie przypadki miały miejsce.

Kaczyński o Żydach: byli równoprawnymi obywatelami

Kłopotów z niemieckimi reparacjami za zamordowanych Żydów jest więcej — m.in. pozostaje nierozwiązana sprawa przejętych przez Polaków, często pod przymusem lub za bezcen w czasie okupacji, nieruchomości obywateli pochodzenia żydowskiego. Pozostaje także kwestia odszkodowań za Zagładę wypłacanych od lat 50. przez Republikę Federalną Niemiec państwu Izrael.

Jarosław Kaczyński wydawał się świadom tych trudności. W przemówieniu 1 września na Zamku Królewskim — w czasie prezentacji raportu — rozwiązał je jednak po swojemu.

Zacytujmy.

„W tej sumie odszkodowanie za śmieć 5 mln 200 tys. polskich obywateli — nie wzięto pod uwagę zbrodni popełnionych przez Rosjan. Poważna część tej grupy to Polacy narodowości żydowskiej lub pochodzenia żydowskiego”

— mówił prezes PiS. Trudno było jednak, powiedział, odróżnić Żydów od nie-Żydów — przynajmniej bez odwoływania się do nazistowskich kryteriów rasowych. „Odrzuciliśmy to zdecydowanie” — powiedział.

O kwestii żydowskich ofiar polskich współsprawców Zagłady nie wspomniał. Powiedział jednak, że Żydzi w II RP byli „równoprawnymi obywatelami” i robili m.in. kariery w wojsku.

„Byli traktowani równo — byli w całym tego słowa znaczeniu obywatelami naszego kraju”

— mówił Kaczyński.

[Żydzi przed 1939 r.] Byli traktowani równo — byli w całym tego słowa znaczeniu obywatelami naszego kraju.
Fałsz. Antysemityzm i dyskryminacja były powszechne, rząd chciał zmusić Żydów do emigracji
Konferencja o reparacjach na Zamku Królewskim,01 września 2022

Jest to nowość dla historyków zajmujących się II RP. Dyskryminacja Żydów i antysemityzm były wówczas powszechne. Przykładów można przytoczyć bardzo wiele: zaczynając od pogromów, poprzez postulaty bojkotu ekonomicznego, aż po wykluczanie Żydów z organizacji społecznych – z klubami sportowymi włącznie – i zakazem albo ograniczeniem możliwości kształcenia na wyższych uczelniach (tzw. getto ławkowe i polityka „numerus nullus” wobec żydowskich studentek i studentów).

Zgodnie z oficjalną polityką rządu RP Żydzi mieli być nakłonieni do masowej emigracji z Polski.

Rząd II RP zupełnie na serio chciał ich wysłać za granicę – prowadził m.in. negocjacje z Francją w sprawie Madagaskaru oraz z Ekwadorem.

„Słowo klucz to «nadwyżka» – mówiono o «nadwyżce ludności żydowskiej» w Polsce, Żydów określano też jako «zbędnych» obywateli”

Kaczyński składa propozycję Izraelowi

Kaczyński złożył więc propozycję państwu Izrael — podzielenia się pieniędzmi od Niemców (na nieustalonych zasadach):

„Ale jeśli państwo Izrael byłoby zainteresowane jakimś udziałem w tym przedsięwzięciu, z odpowiednimi skutkami finansowymi, to jesteśmy na takie rozmowy otwarci”

— mówił.

Konsekwentnie też w trzecim tomie raportu — obejmującym listę miejsc i liczbę ofiar niemieckich zbrodni — znalazły się miejsca, w których ludność polska dokonywała pogromów na Żydach.

Np. na s. 232 trzeciego tomu jako zbrodnia niemiecka zostało wymienione Jedwabne z 1650 ofiarami.

Jest to, co warto dodać, błędna informacja — ustalenia śledztwa IPN mówią o ok. 340 ofiarach. Z pewnością było ich mniej niż 1600.

Przypomnijmy, że Żydów zamordowali tam polscy sąsiedzi — najprawdopodobniej przy biernej obecności niewielkiej grupy Niemców. Prokurator IPN założył, że stało się to z niemieckiej „inspiracji”.

Historycy: cyniczne rozgrywanie tragedii

„Jarosław Kaczyński w swoich fantasmagorycznych żądaniach reparacyjnych wliczył do rachunku narodowych strat zgładzonych Żydów polskich. Czysto instrumentalne traktowanie Holokaustu i jego ofiar oraz relacji między Polakami a Żydami w czasie wojny nie jest dla tej formacji mentalnej niczym nowym, a tradycje takiego podejścia sięgają głębokiego PRL-u. Narodowo-socjalistyczna wersja moczarowska tej opowieści została zastąpiona narodowo-katolicką, istota jednak pozostała ta sama”.

— odpisał na pytanie OKO.press prof. Jacek Leociak, badacz Zagłady.

„Zgładzeni Żydzi są potrzebni, żeby można ich było ryczałtowo wliczyć do strat polskich, by stały się jeszcze bardziej spektakularne.

Ale Żydzi są zagrożeniem dla narodowej wspólnoty i budżetu państwa, jeśli tylko otwiera się (dziś już iluzoryczna) perspektywa rewindykacji zagrabionego mienia żydowskiego. Wtedy są obcy, groźni, wrodzy, dybiący na nasze narodowe dobra. Ale jeśli można popioły ofiar Zagłady dosypać do wspólnego rachunku strat, co podbije cenę — o tak, wtedy są potrzebni”

— dodał prof. Leociak.

„»Operacja reparacja« jest dowodem na to, że rządzący nacjonaliści są gotowi cynicznie rozgrywać tragedię Polaków, ofiar II wojny światowej, w celu osiągnięcia doraźnych zysków politycznych. Natomiast próby wystawiania Niemcom rachunku za wymordowanych Żydów są wyrazem skrajnej bezczelności władzy, która sama odwołuje się do antysemickiego dziedzictwa endecji".

— napisał w odpowiedzi na pytanie OKO.press prof. Jan Grabowski, badacz Zagłady, historyk z Uniwersytetu w Ottawie.

„Czy w swoich obliczeniach w kategorii »strat materialnych« uwzględnił Pan, że znaczna część majątku żydowskiego, która podczas okupacji nie została zniszczona lub przejęta przez Niemców, została zrabowana przez polskich sąsiadów?”

— pytał posła Mularczyka w liście otwartym opublikowanym przez „Wyborczą”, prof. Jan Tomasz Gross, historyk z Uniwersytetu w Princeton. Bez odpowiedzi.

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Przeczytaj także:

Komentarze