0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Z informacji OKO.press wynika, że PKW nie będzie w stanie przygotować wykładni własnej uchwały z 30 grudnia, jakiej domaga się minister finansów. Jasnej rekomendacji, czy wypłacić PiS pieniądze, raczej nie będzie.

Ale po kolei.

Obrady PKW w czwartek 16 stycznia 2025, mimo kilkugodzinnej dyskusji, w której – jak podkreślił Ryszard Kalisz – wypowiedzieli się wszyscy członkowie, nie doprowadziły do konkluzji, jak odpowiedzieć Andrzejowi Domańskiemu. Minister finansów w dwóch kolejnych listach do PKW domagał się interpretacji zagadkowej uchwały PKW z 30 grudnia, w której Komisja:

  • w paragrafie 1 twierdziła, że „wykonała postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i przyjęła sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego PiS z wyborów 2023 roku” (to samo, które 29 sierpnia 2024 zakwestionowała z uwagi na nielegalną agitację), a jednocześnie
  • w paragrafie 2 dodała, że „[uchwała] jest immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji RP i kodeksu wyborczego. PKW nie przesądza, iż Izba Kontroli jest sądem w rozumieniu Konstytucji i nie przesądza o skuteczności orzeczenia”.

A przecież wiadomo, że według autorytetów prawnych, europejskiego orzecznictwa oraz samego Sądu Najwyższego, izba ta sądem nie jest.

Czyli sprawozdanie PiS przyjęli, ale nie przesądzają, że powinni byli przyjąć.

Kalisz: proponowałem, ale nie przekonałem

Po zakończeniu czwartkowych obrad Ryszard Kalisz (zgłoszony do PKW przez klub Lewicy) poinformował dziennikarzy, że od początku proponował, żeby przegłosować stanowisko, jakie konsekwentnie w tym sporze zajmuje. "Po obszernej argumentacji stwierdzałem, że jako że nie ma takiego tworu sądowego jak Izba Kontroli Nadzwyczajnej, a skład orzekający nie składał się z sędziów SN, to uchwała z 30 grudnia nie rodzi skutków prawnych i finansowych. I obowiązuje nadal uchwała z 29 sierpnia 2024, w której PKW odrzuciła sprawozdanie PiS, kwestionując nielegalną agitację o wartości 3,9 mln zł (co oznacza 16 większą karę, czyli łącznie 57,6 mln zł). Na tej podstawie Domański wstrzymał już przelewy części dotacji i subwencji.

„Po baaaardzo długiej dyskusji, moja propozycja nie została poddana pod głosowanie. Ustalono, że prof. Ryszard Balicki [delegat KO] ma po konsultacji z Arkadiuszem Pikulikiem [PiS] przedstawić projekt odpowiedzi na pytania Domańskiego i 27 stycznia na posiedzeniu Komisji będziemy nad tym dalej dyskutować” – powiedział Kalisz.

Co to będzie za konsultacja?

Co oznacza sformułowanie „po konsultacji”? Jak dowiaduje się OKO.press, nie jest planowane spotkanie i wspólna praca prof. Balickiego i adwokata Pikulika. Będzie to raczej „praca równoległa”, swoją wersję przygotuje delegat KO, a swoją delegat PiS.

Przedstawiciele Koalicji 15 października nie mają wątpliwości, że Pikulik będzie bronił tezy, że Izba Kontroli jest legalnym sądem, uchwała z 30 grudnia oznacza przyjęcie sprawozdania PiS, a minister finansów ma ją jako „dobry urzędnik” (słowa z listu Marciniaka do Domańskiego) wykonać. Takiego stanowiska nie przyjmie jednak piątka delegatów koalicji (dwóch z KO, po jednym z Polski 2050, PSL i NL), która ma większość w dziewięcioosobowej PKW.

Według informacji WP, podczas posiedzenia Komisji, sędzia tzw. TK Wojciech Sych twierdził z kolei, że nie ma żadnego powodu, by udzielić odpowiedzi ministrowi finansów. A jeśli już, to odpowiedź powinna być krótka w maksymalnie dwóch zdaniach, bo inaczej PKW wchodzi w grę, która pozwala grać na czas. Sylwester Marciniak rzucił też (nieprzemyślany) pomysł, żeby odpowiedzią ministrowi finansów był... odpis protokołu z trwającej dyskusji.

Przewodniczący Sylwester Marciniak (NSA)

Zastępcy: Konrad Składowski (nominat KO) oraz Wojciech Sych (tzw. TK)

Członkowie:

  • Ryszard Balicki (KO)
  • Ryszard Kalisz (NL)
  • Maciej Kliś (PSL)
  • Paweł Gieras (Polska 2050)
  • Arkadiusz Pikulik (PiS)
  • Mirosław Suski (PiS)

Jest zatem prawdopodobne, że 29 stycznia PKW dostanie dwa stanowiska. Czy w tej sytuacji można się spodziewać, że dojdzie do ich głosowania po kolei?

„Jeśli nie uda się dojść do zgody, to ciało kolegialne, chcąc podjąć decyzję, musi posłużyć się głosowaniem” – słyszymy.

Sylwester Marciniak sugerował wcześniej, że odpowiedź może zostać przyjęta w trybie obiegowym, ale pomysł został odrzucony.

„To będzie niekończąca się opowieść” – dodał Marciniak. W tym akurat może mieć rację.

Przeczytaj także:

Jak odpowie prof. Balicki?

Ryszard Kalisz mówi, że interpretacja uchwały musi być jasna, bo jest swego rodzaju nakazem płatniczym. Minister finansów musi wiedzieć, czy ma przelewać pieniądze, czy nie.

Czy to oznacza, że o ile stanowisko Pikulika będzie brzmieć: „wypłacać”, o tyle stanowisko Balickiego: „nie wypłacać”?

Z tego, co słyszymy, tak nie będzie.

Według informacji WP, Balicki w trakcie dyskusji twierdził, że PKW powinna udzielić wyjaśnień ministrowi finansów, ale nie jest możliwa reasumpcja czy nawet interpretacja uchwały z 30 grudnia, bo ona już jest w obiegu prawnym.

To byłby niebezpieczny precedens, by na wniosek strony zmieniać uchwałę – słyszymy w PKW.

W odpowiedzi Balickiego najbardziej prawdopodobny jest brak jednoznacznej konkluzji. Profesor podkreślał w swoich wcześniejszych wypowiedziach, że PKW nie może przesądzać, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem jest, czy nie jest, a tego, właściwie wprost, oczekuje Domański, nie mówiąc o Donaldzie Tusku, którego wpis na X dotarł do 2,3 mln osób: „Pieniędzy nie ma i nie będzie. Na moje oko tyle wynika z uchwały PKW”.

Spodziewać się należy raczej wywodu prawniczego o tym, jak skomplikowana jest sytuacja, bo z jednej strony PKW jest zobligowana do stosowania kodeksu wyborczego, który jest do bólu jasny, a z drugiej musi uwzględniać wyroki europejskich trybunałów.

Jesteśmy pod presją dwóch artykułów Konstytucji RP. Zgodnie z art. 7 „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, ale art. 9 głosi, że "RP przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego. Jest tu sprzeczność, której nie my jesteśmy winni – takie rozważania słychać w PKW.

Co więcej, PKW nie jest winna tych sprzeczności, i tym bardziej nie może zastąpić władz ustawodawczych i sądowniczych, by je rozjaśniać.

„My nie jesteśmy od dawania instrukcji ministrowi finansów. Problem powinny rozstrzygać sądy” – słyszymy.

Czy to oznacza, że trzeba czekać, aż PiS zaskarży decyzję ministra, żeby nie wypłacać partii dotacji i subwencji? – pytamy.

Niekoniecznie. Zaskarżyć można także odwlekanie decyzji, czyli bezczynność. A zrobić to może np. RPO, a nawet prokurator generalny. Jeśli komuś jeszcze zależy na praworządnym rozwiązaniu tego sporu.

O co zapytał Domański?

Przypomnijmy, że minister Domański pytał Marciniaka, czy par. 2 uchwały z 30 grudnia 2024 oznacza, że może ona być wykonana tylko po rozpatrzeniu skargi przez sąd „ukonstytuowany w sposób zgodny z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. I czy w dniu przyjęcia uchwały PKW dysponowała „orzeczeniem Sądu Najwyższego w tej sprawie, w składzie ukonstytuowanym w sposób zgodny z orzecznictwem ETPCz oraz TSUE”.

Zapytał też (z tezą), czy „uchwała [o przyjęciu sprawozdania PiS] może być wykonana wyłącznie w przypadku uprzedniego rozpatrzenia skargi komitetu wyborczego przez Sąd Najwyższy, ukonstytuowany w sposób zgodny z orzecznictwem ETPCz oraz TSUE”, a także „czy podejmując uchwałę, PKW dysponowała orzeczeniem SN w składzie ukonstytuowanym w taki właśnie sposób”.

Odpowiedź „tak” na pierwsze i „nie” na drugie pytanie pozwoliłaby Domańskiemu nie wypłacać dotacji i subwencji PiS,

ale jak się wydaje, takiej odpowiedzi od PKW nie dostanie.

Pismo było skierowane do PKW i jej wszystkich członków, co sugerowało, że minister oczekuje odpowiedzi w formie uchwały. Tak, by PKW wypowiedziała się jako całość, by doszło do głosowania.

Co mu odpowiedział Marciniak?

Zgodnie z przewidywaniami OKO.press, przewodniczący PKW Sylwester Marciniak po otrzymaniu pierwszego listu Domańskiego nie zwołał jednak posiedzenia PKW (choć był taki wniosek), ale odpowiedział sam 10 stycznia.

Akcentując par. 1 uchwały, uznał, że sprawa jest jasna i popisał się prawniczą paremię, że „to, co to, co jest jasne, nie podlega interpretacji”. Poza tym zwrócił ministrowi uwagę, że nie jest stroną ani uczestnikiem postępowania w sprawie przyjęcia lub odmowy przyjęcia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego” i poprosił o „niezwłoczne wskazanie podstawy prawnej wniosku o wykładnię uchwały”.

O co upominał się Domański?

15 stycznia Domański skierował do Marciniaka kolejny list. Wskazał w nim „przepisy konstytucji, Kodeksu Wyborczego i innych ustaw”, które według ministra „świadczą o tym, że obowiązek wyjaśniania wątpliwości dotyczących rozstrzygnięć władzy publicznej jest oczywistą częścią naszego porządku prawnego oraz działań administracji publicznej, w tym także PKW”.

Minister stwierdził, że jego działanie jest oparte na „konstytucyjnym obowiązku organów władzy publicznej, w tym także PKW, wyjaśniania wszelkich wątpliwości dotyczących wydawanych przez nie rozstrzygnięć”. Taki obowiązek wypływa zdaniem ministra m.in. z zasady zaufania do państwa i pewności prawa (art. 2 Konstytucji) oraz z zasady legalizmu (art. 7).

Raz jeszcze argumentował, że uchwała jest sprzeczna wewnętrznie, precedensowa, dlatego należy rozwiać wszelkie wątpliwości co do jej znaczenia. Zwłaszcza że z protokółów nie wynika, żeby paragraf drugi uchwały z 30 grudnia był omawiany podczas posiedzenia PKW.

Na ten list Sylwester Marciniak odpowiedział już ustnie kolejnego dnia przed posiedzeniem PKW zwołanym na 16 stycznia.

„Nie widzę podstaw do podjęcia uchwały, bo, jak zwracałem się do ministra [finansów], jako przewodniczący, który musi organizować prace komisji, to zażądałem uściślenia, na jakiej podstawie minister żąda wydania, pytanie, uchwały, reasumpcji uchwały, nowej decyzji? Kodeks wyborczy jest w tym zakresie jednoznaczny. Dla mnie to nie jest żadna podstawa” – powiedział dziennikarzom.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze