Do 18 sierpnia trwają konsultacje społeczne „Planu zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa Białowieża Forest” – czyli po prostu Puszczy Białowieskiej objętej ochroną UNESCO. Im bliżej końca konsultacji, tym gorętsza dyskusja: czym właściwie jest plan zarządzania?
Adam Wajrak, dziennikarz, mieszkaniec Puszczy i ceniony popularyzator jej przyrody, zarzuca Ministerstwu Środowiska i Klimatu, że plan jest furtką, która pozwoli wprowadzić do Puszczy gospodarkę leśną, wstrzymaną w 2017 roku wyrokami europejskich sądów.
„Lasy Państwowe tylko czekają na dogodny moment, aby wrócić z wycinkami do Puszczy Białowieskiej. Ten las jest dla tej organizacji zbyt bolesnym i widocznym dowodem na to, że ekosystemy leśne świetnie radzą sobie bez leśnika” – napisał Wajrak w „Wyborczej”.
To przytyk wobec Lasów Państwowych, których polityka ochrony lasów determinowana jest przychodami ze sprzedaży drewna. To z kolei nie podoba się organizacjom samorządowym i przynajmniej niektórym naukowcom, zarzucającym leśnikom nieliczenie się m.in. z rzeczywistością kryzysu klimatycznego.
Według Wajraka „dogodny moment” dla pilarzy nastąpi wraz z przyjęciem projektu planu, według którego z części Puszczy o powierzchni ok. 80 hektarów zostaną wycięte drzewa. Mają to być głównie sosny i świerki, wprowadzone tam przez leśników w czasach, gdy o zaprzestaniu gospodarki leśnej w najcenniejszym i najsłynniejszym polskim lesie nie mówił niemal nikt z wyjątkiem garstki ekologów. Cała polska część Puszczy Białowieskiej liczy ok. 62 tys. ha.
Według Wajraka „dogodny moment” dla pilarzy nastąpi wraz z przyjęciem projektu planu, według którego z części Puszczy o powierzchni ok. 80 hektarów zostaną wycięte drzewa. Mają to być głównie sosny i świerki, wprowadzone tam przez leśników w czasach, gdy o zaprzestaniu gospodarki leśnej w najcenniejszym i najsłynniejszym polskim lesie nie mówił niemal nikt z wyjątkiem garstki ekologów. Cała polska część Puszczy Białowieskiej liczy ok. 62 tys. ha.
Według planu – opracowanego przez Instytut Ochrony Środowiska – ingerencja jest wskazana, gdyż drzewa iglaste posadzono na siedlisku typowym dla drzew liściastych. Decyzja została podyktowana rachunkiem ekonomicznym bez uwzględnienia uwarunkowań ekologicznych.
„Na 80 hektarach ma nastąpić przebudowa drzewostanu. W praktyce oznacza to, że do puszczy zostanie ponownie wprowadzona wycinka. Mimo że ma to być wycinka bardzo ograniczona, to jest to pomysł, najłagodniej mówiąc, głupi i bardzo niebezpieczny” – pisze Wajrak. Dodaje, że taka przebudowa oznacza zmianę jednego sztucznego lasu w inny. Co więcej, świerk i sosna są gatunkami najmniej odpornymi na zmiany klimatu i „same będą szybko wypadać z drzewostanu wraz z postępującym ociepleniem”. Ten proces nie potrzebuje przyspieszenia – argumentuje Wajrak.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Komentarze