8 lipca posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka i Kinga Gajewska, przeprowadziły kontrolę poselską w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Chodziło o dopuszczony 1 lipca do użytku podręcznik do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość. Napisał go historyk, były europoseł PiS, prof. Wojciech Roszkowski, a publikacją zajęło się bardzo konserwatywne, katolickie wydawnictwo Biały Kruk.
Do tej pory emocje budziła głównie silnie zideologizowana treść podręcznika, który zamiast na przekazywaniu wiedzy obywatelskiej, skupia się na jednostronnej interpretacji faktów z życia społecznego i historii.
W ten sposób w książce, z której od września mieliby korzystać nauczyciele, czytamy o Unii Europejskiej, która „lansuje zboczenia”, a w rozdziale poświęconym ideologiom autor obok siebie wymienia nazizm, feminizm i gender. Napiętnowany jest też też rock and roll, zielony aktywizm, a także walka o emancypację osób czarnoskórych w Stanach Zjednoczonych (tu prof. Roszkowski uparcie używa słowa „Murzyn”). Wybielona jest za to kościelna pedofilia, a papież Jan Paweł II przedstawiany jest w sposób dosłowny jako następca Chrystusa. Innymi słowy, mamy do czynienia z luźną, ale silnie nacechowaną emocjonalnie publicystyką.
Teraz posłanki KO zwracają uwagę na to, w jaki sposób podręcznik został w ogóle dopuszczony do użycia. Słowa klucze to: przepychanie, promocja i blokowanie konkurencji.
Ministerstwo wydało 110 tys. zł na promocję podręcznika
We wtorek 12 lipca podczas konferencji prasowej Krystyna Szumilas przekazała, że rynek podręcznika do HiT warty jest w sumie 50 mln zł.
„Tyle mniej więcej będą mogły zarobić wydawnictwa, dlatego proces dopuszczania podręcznika do użytku musi być w pełni transparentny. Nie może w tym procesie brać udziału ten, kto dopuszcza podręcznik (…) To nieuczciwa konkurencja. Niestety, tak się właśnie zdarzyło” — mówiła posłanka KO.
Wiceminister Dariusz Piontkowski zlecił Ośrodkowi Rozwoju Edukacji (ORE) przeprowadzenie konferencji dla 200 nauczycieli, podczas której prof. Wojciech Roszkowski promował swój podręcznik. Wydarzenie odbyło się 14 czerwca w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, ponad dwa tygodnie przed oficjalnym zatwierdzeniem podręcznika.
Oprócz autora, głos na konferencji zabrał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który ocenił podręcznik jako „znakomity”. Podczas spotkania prof. Roszkowski nie tylko przedstawiał i rozdawał książkę, ale za całość otrzymał wynagrodzenie.
Jak ujawniły posłanki KO, w sumie na promocję podręcznika Ministerstwo Edukacji i Nauki wydało 110 tys. zł.
„To naganne. Minister i podległe mu instytucje nie mogą angażować się w promocję podręczników” — mówiła Krystyna Szumilas.
Gra recenzjami
Ale to nie jedyne nieprawidłowości. Katarzyna Lubnauer pokazała, w jaki sposób przebiegał proces opiniowania podręcznika.
Recenzentami byli prof. Tadeusz Wolsza, dr Rafał Drabik i dr. hab. Grzegorz Ptaszak. Na początku jedyną pozytywną opinię wydał prof. Tadeusz Wolsza, były członek Komitetu Honorowego Jarosława Kaczyńskiego. Dr Drabik, związany z IPN, a wcześniej także PiS, wydał opinię warunkową. Ta, jak mówiła Katarzyna Lubnauer, kilka dni później zmieniła się w pozytywną, mimo że zarzuty wciąż miały uzasadnienie. Dr Drabik skupił się przede wszystkim na ocenie nadmiernej obszerności podręcznika — na 60 godzin lekcyjnych w szkołach średnich przewidziano aż 112 tematów.
Prof. Ptaszak, który przeprowadził analizę językową, zupełnie zmiażdżył podręcznik. Zwracał uwagę na uproszczenia, błędy logiczne, merytoryczne, a nawet interpunkcyjne, które pojawiają się w zasadzie na każdej z ponad 500 stron.
Stwierdził też, że podręcznik „napisany jest językiem wykluczającym, piętnującym, a miejscami pogardliwym”.
Po negatywnej opinii ministerstwo wydało polecenie sporządzenia kolejnej recenzji. Jej autorem jest mgr Konstanty Stróżyński, który również ma historię ubiegania się o stanowisko radnego z list PiS. Stróżyński wydał pozytywną opinię, co pozwoliło na dopuszczenie kontrowersyjnego podręcznika do obrotu.
Katarzyna Lubnauer przekazała też, że do powołania recenzentów do podręcznika prof. Roszkowskiego potrzebne były zaledwie dwa dni robocze. Tymczasem inne wydawnictwa, WSiP i SOP Toruń, wciąż czekają na rozpoczęcie procesu opiniowania. A ten ustawowo może trwać nawet 30 dni.
„Powstrzymanie powołania recenzentów może spowodować, że inne podręczniki nie trafią do szkół przed 1 września tego roku, czyli wtedy, gdy nauczyciele będą musieli wybrać podręcznik lub zdecydować się na pracę bez książki” — mówiła Lubnauer.
I dodała, że cały proces dopuszczania nowego podręcznika, w który uwikłane jest ministerstwo, polegał na przepychaniu, promowaniu, a także blokowaniu konkurencji na rynku wartym 50 mln zł.
Oddolne poruszenie przeciwko indoktrynacji
„HiT to kłamstwo, oszustwo, indoktrynacja” — mówiła Barbara Nowacka. „Polskiej młodzieży nie może przydarzyć się nic gorszego” — dodała.
Posłanka zwracała uwagę na to, że uczniom odbiera się dostęp do rzetelnej wiedzy, szczególnie tej z zakresu wychowania obywatelskiego, systemów demokratycznych, wyborczych i partyjnych. „Zamiast tego mamy obszerne opisy frustracji autora i mocodawców. Pan Czarnek mówił, że nikt nie ma prawa ingerować w wychowanie polskich dzieci, a sam daje sobie prawo ideologizowania młodzieży” — mówiła Nowacka. Zdaniem posłanek, celem wtłaczania takiej a nie innej opowieści o życiu społecznym w Polsce, jest eskalacja niechęci i nienawiści.
Minister Czarnek odpiera zarzuty. „Chcemy dotrzeć z informacjami do wszystkich. Informacjami, powtarzam, prawdą na temat tego, co działało się od II wojny światowej do początku XXI wieku” — powtarzał wielokrotnie.
Wobec planów ministerstwa burzą się jednak sami nauczyciele i eksperci edukacyjni. W sieci już powstają oddolne inicjatywy, których celem jest stworzenie alternatywnych podręczników i pomocy naukowych do nowego przedmiotu.
Wśród nich m.in. zbiórka pieniędzy na „Cyfrowy HiT – niezależny i darmowy e-podręcznik do HiT, bez indoktrynacji i manipulacji historią”. Zainicjował ją Rafał Szymczak, który jest współtwórcą podręcznika Cyfrowehistorie.pl, stworzonego przez zespół historyków. Podręcznik ma zawierać interaktywne materiały i mapy, a całość zostanie udostępniona nauczycielom pod koniec września.
Materiały przygotowują też nauczyciele historii i wiedzy o społeczeństwie z Zespołu Społecznych Szkół Ogólnokształcących Bednarska w Warszawie: Rafał Derda i Damian Banasiak.
"Wyniki kontroli posłanek KO" 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Redaktorze Anton, prosze polecic posel nowackiej cos na szczekoscisk bo z tej zlosci kiedy nie bedzie mogal otworzyc ust. Co zreszta bedzie najlepszym wyjsciem dla spoleczenstwa bo steku glupot jakie ona produkuje to na podwojnej porcji marychy nie da sie sluchac.
Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka i Kinga Gajewska osoby mające dwa zwoje więcej od kury by nie robić pod siebie idealnie "nadają" się do kontroli… zdecydowanie była ona rzetelna, skrupulatna a już na pewno jedynie prawdziwa
Akurat feminizm, nazizm oraz gender jak najbardziej mogą być obok siebie 😀 zasada działania podobna, narzucanie na siłę swoich poglądów innym a kto nie jest z nami jest wrogiem.
Np gender: kura – ona a słońce – ono. Arbitralnie narzucone, a kto przeciw, ten wrogiem.😤😤😤 Jeszcze tylko obozów koncentracyjnych brakuje.
Przepraszam, czego Państwo oczekiwali z "naukowych wywodów" Czarnka @ kampany. Jeśli ten zbiór wstrętnych opowieści Roszkowskiego wejdzie do szkół to można tylko współczuć uczniom i nauczycielom.
Ten podręcznik świadczy o autorach i promotorach. Szkoda tylko, że ludzka pamięć taka krótka…
Zawsze znajdzie się komisję, która potwierdzi, co potrzeba. A jak się nie znajdzie, to się powoła swoją.
Tomki, jest wycie lewactwa i jest znakomicie.
A potem nauczyciele będą świecić oczami przed klasą, za te wypociny. Uważam, że pan Czarnek powinien osobiście odwiedzić klasy i opowiedzieć uczniom, szczególnie tym o innym kolorze skóry, jak to było z tymi "Murzynami".
Aga a przecztalas chosby jedna strone tego podrecznika?
Podręcznik jest w oczywisty sposób fatalny, bolszewicki w swojej wymowie, będący emanacją naukowej demencji autora ( rodowód metodologiczny skrajnie prawicowego "warsztatu" naukowego "profesora" Roszkowskiego jest jak z niegdysiejszej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR…cóż, profesoruncio wzrastał w takich czasach i się w młodości naczytał różnych bzdur…no i teraz wracają dalekie echa tych lektur) ; ale dlaczego nikt nie porusza sprawy egzaminu maturalnego z tego przedmiotu ? A będziemy mieli zapewne déjà vu: w czasach słusznie minionych młodzież musiała referować na egzaminie maturalnym tezy o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem . Teraz będzie zapewne to samo. Przedmiot krytyki się zmieni ( np. na tapetę będzie brany degeneracyjny wpływ liberalizmu obyczajowego, czy liberalizmu w ogóle ), ale – ogólnie biorąc -historia zatoczyła koło. Znaleźliśmy się w latach 50, nostalgicznych czasach młodości i Kaczyńskiego i Roszkowskiego…
PS. Ławka ekspercka PiS jest króciutka. Przychylne recenzje zamawia się już tylko u magistrów…
Mikolaj smierdzisz na kilometr starym komunistycznym aparatczykiem. Z tej ksiazki to nawet jednego zdania nie przeczytales bo to sztuka dla ciebie nieosiagalna.
Profesor wydał negatywną opinię, więc następną czarnek zamówił u magistra. Ciekawe czemu nie poszedł do sprzątaczki? Może dlatego, że znalazł tylko takie, które pracują przy pomocy szmat, a nie są nimi…