Aż 51 proc. Polek i Polaków wierzy, że Rosja przegra wojnę i będzie musiała się wycofać z Ukrainy. Udzieliła nam się euforia Ukraińców związana z ostatnimi sukcesami na froncie. Tak myślec zaczyna nawet niechętny Ukrainie elektorat Konfederacji
W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press postanowiliśmy zbadać nastroje Polaków w związku z wojną w Ukrainie. Ankietowanym daliśmy do wyboru trzy możliwe scenariusze rozwoju sytuacji, wychodząc poza prostą alternatywę zwycięstwa i porażki.
Dla jednych wygraną Ukrainy będzie odzyskanie Donbasu i Krymu, czyli całkowite wyparcie Rosjan z terenu Ukrainy w granicach uznawanych przez społeczność międzynarodową - takie myślenie dominuje teraz w Ukrainie. Dla obserwatorów zewnętrznych względnym sukcesem byłaby jednak także obrona większości terytoriów nawet za cenę utraty wschodniej części kraju. Zwłaszcza, że świat obawiał się, ze Rosja spełni swoje zapowiedzi Blitzkriegu i zajmie Kijów w kilka dni.
W sondażu zaproponowaliśmy zatem odpowiedzi:
Ukraina stawia sprawę jasno, podkreślając, że integralność terytorialną kraju rozumie łącznie z terenami zajętymi przez Rosjan po 2014 roku, czyli Krymem i częścią Donbasu. Czy jest to realne? „Nie sądzę, byśmy byli w stanie odzyskać wszystkie obszary w drodze walki zbrojnej” - mówił jeszcze w maju prezydent Wołodymyr Zełenski. Zapewniał jednak, że wojskom ukraińskim uda się wyprzeć Rosjan z wszystkich terenów zajętych po inwazji z 24 lutego tego roku. Wydarzenia ostatnich tygodni - trwająca kontrofensywa, odbicie Charkowa i Chersonia, sprawiają, że po stronie ukraińskiej pojawia się coraz więcej głosów, że wojna zakończy się wraz z odzyskaniem przez Ukrainę Krymu. Optymizm ten udziela się także polskiej opinii publicznej.
Aż 54 proc. badanych uważa, że najbardziej prawdopodobny scenariusz zakończenia wojny to ten, w którym Rosja wycofuje się z całego terenu Ukrainy. Podziału Ukrainy i rozejmu spodziewa się 28 proc. O możliwej wygranej Rosji i podporządkowaniu sobie przez nią Ukrainy jest przekonanych zaledwie 4 proc. badanych.
Opinie ankietowanych nie wynikają w tej sprawie – co oczywiste – ze szczegółowych analiz sytuacji na froncie i regularnego śledzenia dyplomatycznych zabiegów wokół. Nasze zdanie kształtujemy wg tonu przekazów medialnych o sytuacji na froncie (dominują pozytywne) i sympatii, która w Polsce jednogłośnie jest po stronie Ukrainy.
Między odpowiedziami kobiet i mężczyzn istnieją zauważalne różnice. W całkowitą przegraną Rosji wierzy 58 proc. kobiet i 48 proc. mężczyzn. I odwrotnie - mężczyźni częściej niż kobiety wskazują jako bardziej realny scenariusz utraty przez Ukrainę ziem wschodnich (34 proc. do 22 proc.).
W sondażu majowym Ipsosa zadaliśmy to samo pytanie (choć tam perspektywą czasową był koniec 2022 roku). Już wtedy jasne było, że całkowite zwycięstwa Rosji jest mało realne i odpowiedź nr 3 miała porównywalnie mało wskazań jak obecnie.
Wiosną armii ukraińskiej udało się odbić tereny na północy, ale duże części kraju na południu i wschodzie wciąż pozostawały pod rosyjską okupacją. Polki i Polacy wierzyli zatem w zwycięstwo Ukrainy, ale odpowiedzi między scenariuszem pierwszym i drugim rozkładały się niemal po równo. 39 proc. uważało, że Rosja całkowicie wycofa się z Ukrainy, 37 proc., że w wyniku rozejmu zachowa część ukraińskich terytoriów.
Skąd zmiana nastrojów? Listopadowe badanie Ipsosa miało wprawdzie miejsce na kilka dni przed odbiciem 11 listopada przez Ukraińców Chersonia, ale było juz sporo doniesień, że to nastąpi lada moment.
Miasto znajdowało się pod kontrolą Rosjan od pierwszych dni inwazji i było największą zdobyczą Kremla po 24 lutego. Internet jest pełen jest zdjęć i filmików, w których mieszkańcy Chersonia świętują i witają wkraczającą armię ukraińską.
„To historyczny dzień. Odzyskujemy południe naszego kraju, odzyskujemy Chersoń" – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym przemówieniu 11 listopada. „Mieszkańcy Chersoniu czekali. Nigdy nie zrezygnowali z Ukrainy. Nadzieja na wyzwolenie Ukrainy spełnia się, Ukraina zawsze odzyskuje to, co do niej należy”.
Wyzwolenie Chersonia jest kontynuacją trwającej od kilku tygodni kontrofensywy armii ukraińskiej. Od początku września Ukraina odzyskała ponad 17 tysięcy metrów kwadratowych terytorium, odnosząc duże zwycięstwa między innymi w północno-wschodnim regionie Charkowa. Szerokim echem odbiły się także takie inicjatywy, jak październikowe wysadzenie mostu krymskiego, czy atak na flotę czarnomorską. Dla kontrastu mobilizacja, którą Władimir Putin ogłosił 21 września, okazała się dla Rosji wizerunkową katastrofą, gdy media społecznościowe zalały obrazki Rosjan uciekających przed poborem.
Nie dziwi zatem zauważalny wzrost optymizmu co do możliwego zwycięstwa Ukrainy. Z drugiej strony Rosja, przegrywając na froncie, przeprowadza ataki rakietowo-dronowe na infrastrukturę energetyczną i ciepłowniczą Ukrainy, wyrządzając coraz większe i coraz trudniejsze do naprawienia szkody. Wielki blackout jest już na Ukrainie realną możliwością. Rosja liczy na wywołanie gigantycznego kryzysu humanitarnego, który dotknie cały kraj.
Niezależnie od zmiennej sytuacji na froncie w badaniu Ipsos widać dwie prawidłowości: w możliwość pełnego zwycięstwa Ukrainy i tym samym klęski Rosji silniej wierzą starsi ankietowani oraz wyborcy PiS.
Identyczne zależności widać było także w naszym majowym badaniu. Jak wyjaśnialiśmy - generacyjna różnica może wynikać z doświadczenia i pamięci. Starsi ludzie przeżyli upadek Związku Radzieckiego, potęgi która przez dekady wydawała się nienaruszalna, widzieli też na własne oczy koniec rosyjskiej dominacji w Polsce. 20- i 30-latkowie całe życie – lub całe dorosłe życie – spędzili w rzeczywistości rekonstruowania przez Władimira Putina imperialnej i agresywnej polityki Rosji.
O ile jednak w stosunku do maja starsi badani coraz liczniej utwierdzali się w przekonaniu o pełnym zwycięstwie Ukrainy, to w myśleniu osób poniżej 50 roku życia dokonał się niemały przewrót. W poprzednim badaniu grupa ta uważała, że bardziej realny jest scenariusz podziału (43 proc.), niż opuszczenia przez Rosję wszystkich terenów okupowanych (34 proc.).
Wzrost optymizmu widać we wszystkich elektoratach. Wyborcy PiS ponownie są tu pionierami. O ile w maju wiara w scenariusz nr 1 plasowała się na poziomie 50 proc., w listopadzie osiągnęła 66 proc. Elektorat KO, który podzielony był w maju 40 proc. do 40 proc. między dwoma scenariuszami, teraz zdecydowanie bardziej wierzy w pełne wycofanie się Rosji (51 proc.), niż podział Ukrainy (33 proc.).
Optymistyczny scenariusz zakładają także wyborcy i wyborczynie Lewicy (wzrost z 43 proc. do 57 proc.) oraz Polski 2050 (wzrost z 41 proc. do 59 proc.).
Przełom nastąpił w elektoracie Konfederacji, który w maju w aż 52 proc. spodziewał się podziału Ukrainy i zaledwie 20 proc. wierzyło w wypchnięcie Rosji. Obecnie tendencje te są niemal równe (39 proc. za klęską Rosji, 44 proc. za podziałem Ukrainy).
*Sondaż Ipsos dla OKO.press, 7-9 listopada 2022, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1015 osób
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze