0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mieczyslaw Michalak / Agencja GazetaMieczyslaw Michalak ...

Wyborcy mają dość obecnej partyjnej oferty. Notowania partii parlamentarnych z miesiąca na miesiąc spadają. W ostatnim sondażu OKO.press Platforma Obywatelska, Nowoczesna i PSL dostały łącznie 28 proc. Według sondażu Kantar Public sprzed kilku dni – już tylko 25 proc.

Jednocześnie według naszego sondażu wiele osób byłoby gotowych głosować na koalicję pozaparlamentarnych partii i ruchów – „lewicową alternatywę”, jak ją nazwaliśmy, wybrało 11 proc. badanych. A koalicję „starych” partii (PO+N+PSL+SLD) – 28 proc., w sumie opozycja miałaby 39 proc., czyli mogłaby na równi rywalizować z PiS.

Poprosiliśmy opozycję o pozytywny program. Zapytaliśmy polityków i działaczy obywatelskich o ich strategię: jak wygrać wybory, jak zwyciężyć z PiS, co chcą zaproponować obywatel/kom. Podpowiedzieliśmy 13 punktów – opartych na kilku tekstach, które wydały nam się inspirujące i do których dodaliśmy parę własnych idei i uwag.

Projekt „13 punktów na PiS” szczegółowo opisaliśmy w dwóch tekstach – tutaj i tutaj.

Robert Biedroń, prezydent Słupska, w odpowiedzi na naszą ankietę pisał: „Aby wygrać z partią Kaczyńskiego, musimy wyciągnąć rękę do jej wyborców (a przynajmniej części) oraz ludzi, którzy pozostają dziś bierni. Nie obrażam, nie wyśmiewam przeciwników. To zbyt proste i zbyt destrukcyjne dla wspólnoty”.

Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej, zaznaczyła, że chce walczyć o klasę średnią, bronić „wszystkich ciężko pracujących Polaków przed populistami – Misiewiczami, którzy klękają przed «facetem z Torunia w sukience» i zagrażają Naszym wolnościom”.

Z kolei Dorota Łoboda, jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji, wzywała, by nie zdejmować z siebie odpowiedzialności: „Uznajmy, że Polska to nasza wspólna sprawa, nie mówmy ciągle innym, co mają zrobić. Nie oczekujmy, że ktoś zrobi coś za nas. Nie krytykujmy. Działajmy. Nie traktujmy z góry małych ruchów. Zwłaszcza w wyborach samorządowych – lokalni społecznicy i społecznice budzą większe zaufanie od partyjnych działaczek i działaczy”.

Poniżej odpowiedzi Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z partii Razem.

Przeczytaj także:

  1. Nie zawstydzajcie zwolenników PiS. Nie krytykujcie 500 plus.

Od chwili ogłoszenia programu 500 plus chwalimy go jako idący w słusznym kierunku – podobny postulat zawsze znajdował się zresztą w naszej deklaracji programowej. Możemy powtórzyć to i dziś, po dwóch latach działania programu: to dobrze, że 500 plus zostało wprowadzone. Radykalnie ograniczyło ubóstwo wśród dzieci, a wielu pracownicom i pracownikom pozwoliło w końcu choć trochę odetchnąć.

Ale to wciąż za mało! Polskę stać na większe i bardziej kompleksowe wsparcie rodziny.

W Razem jesteśmy przekonani, że to potrzebne świadczenie finansowe powinno być uzupełnieniem szerszej polityki społecznej, której fundamentem jest bezpieczeństwo mieszkaniowe, bezpieczeństwo na rynku pracy i dostępny dla wszystkich system opieki nad dziećmi.

Tymczasem PiS używa 500 plus jako odpowiedzi na wszelką krytykę. Zaledwie jedno na dziesięcioro dzieci ma miejsce w publicznym żłobku? No przecież jest 500 plus. Brakuje mieszkań komunalnych? 500 plus. PiS-owska ustawa umożliwia eksmisję na bruk? 500 plus. Polacy wciąż pracują na śmieciówkach, a PiS tnie środki finansowe na Państwową Inspekcję Pracy? 500 plus. To, w jaki sposób PiS używa tego argumentu w odpowiedzi na każdą krytykę, to dopiero obraża Polaków. W końcu trzeba powiedzieć jasno: 500 plus to świadczenie, które się polskim rodzinom należy. Ale ono nie rozwiązuje wszystkich bolączek ich codziennego życia.

Potrzebujemy kolejnych, jeszcze odważniejszych, kompleksowych i śmielszych rozwiązań. Skutecznej ochrony prawa pracy, skrócenia tygodniowego czasu pracy przy zachowaniu tego samego wynagrodzenia, sprawnej publicznej ochrony zdrowia, transportu publicznego na miarę XXI wieku, prawa do odpoczynku, lepszego dostępu do przedszkoli i żłobków.

I to wszystko jest w zasięgu naszych możliwości.

  1. Przyznajcie się do błędów. Przeproście.

Razem jest młodą partią. Powstaliśmy w 2015 roku. Dla zdecydowanej większości z nas Razem jest pierwszą partią, w której działamy. Nie ma wśród nas skompromitowanych polityków. Jeśli za coś mielibyśmy przepraszać, to chyba tylko za to, że nie pojawiliśmy się na polskiej scenie politycznej wcześniej. Ale możemy obiecać, że skoro już się pojawiliśmy, to będziemy tę scenę konsekwentnie zmieniać, wciągając do polityki nowe osoby, które dzięki nam wierzą, że polityka może być inna - oparta na współpracy, a nie rywalizacji; demokratyczna, a nie wodzowska; stawiająca na wiarygodność i pracę u podstaw, a nie na medialne zagrywki gadających głów.

Przez te dwa i pół roku udało się nam zbudować trwałe i ważne sojusze - ze związkami zawodowymi, z organizacjami feministycznymi, ze stowarzyszeniami działającymi w obronie demokracji i praw człowieka. Udowodniliśmy, że nawet pozaparlamentarna partia może skutecznie działać w obronie pracowników huty szkła w Zawierciu, walczyć o prawa kobiet w trakcie Czarnego Protestu czy budować autentyczne więzi ze społecznościami lokalnymi, takimi jak mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego.

To oczywiście nie znaczy, że nie popełniamy błędów - na przykład nie pamiętając czasem, że nawet najlepsze i najsłuszniejsze działania nie wypromują się same. Musimy zawalczyć o to, żeby to co robimy, było bardziej widoczne - wiemy to i jesteśmy do tej walki, która rozegra się przede wszystkim w kampanii wyborczej, coraz lepiej przygotowani.

  1. Nie histeryzujcie. Nie lamentujcie. To się szybko zużywa

To prawda. Od 2015 roku obóz liberalny tyle razy ogłaszał koniec demokracji, a Jarosława Kaczyńskiego nazywał dyktatorem, Hitlerem i tyranem, że dziś, kiedy sytuacja naprawdę wygląda groźne, kiedy PiS pali kolejne mosty łączące nas z Europą, a neofaszyści czują się coraz pewniej, kiedy po kraju rozlewa się pogromowa propaganda - dziś o wiele trudniej apelować o opamiętanie się i zawrócenie z drogi do nacjonalistycznego autorytaryzmu.

Co więcej, w polskim Sejmie brakuje odważnych, którzy potrafiliby konsekwentnie i z poświęceniem sprzeciwić się coraz bardziej ksenofobicznej, antykobiecej i zamordystycznej polityce PiS.

Ale to wszystko sprawia, że spoczywa na nas - na społecznej, oddolnej i demokratycznej lewicy - ogromny obowiązek. Razem jest dziś jedyną, poza naszymi sojusznikami z Zielonych, partią, która ma odwagę stanąć po stronie uchodźców, kobiet, osób LGBT i sprzeciwić się rasizmowi, homofobii, dyskryminacji i przemocy.

To bardzo smutne, że wśród parlamentarnej opozycji nie ma nikogo takiego, ale jednocześnie stawia nas w sytuacji, w której jako partia pozaparlamentarna mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek zapytać wyborczyń i wyborców: po której stronie Wy chcecie stanąć? Wierzymy głęboko, że Polki i Polacy nie są tacy, jak dzisiejszy polski Sejm - że są otwarci, gotowi do pomocy innym, że chcą, by w Polsce obowiązywało przyjazne kobietom, europejskie prawo. I mówimy - teraz nadchodzi czas, żeby to pokazać.

  1. Atakujcie mocne strony PiS.

Jedną z głównych przechwałek PiS jest ta o "wstawaniu z kolan", o odzyskiwaniu suwerenności. W ostatnich tygodniach widać szczególnie wyraźnie, co to hasło naprawdę dla PiS oznacza - partia Jarosława Kaczyńskiego tworzy wizerunek Polski niezdolnej do dialogu i współpracy, zacofanej, antysemickiej, niehumanitarnej. Taka jest Polska w oczach PiS, taką chce ją PiS pokazywać światu. Nikt nie wypromował na świecie obraźliwego dla Polski określenia "polskie obozy koncentracyjne" skuteczniej niż premier Morawiecki i partia Kaczyńskiego. To bardzo niepatriotyczna postawa.

  1. Nie odwołujcie się do przeszłości. Otwierajcie przyszłość

Jesteśmy postępową lewicą, która patrzy w przyszłość - dlatego w naszym programie znajdują się śmiałe, przyszłościowe pomysły, takie jak pilotaż Powszechnego Dochodu Gwarantowanego, emerytura obywatelska czy skrócenie tygodniowego wymiaru pracy z 40 do 35 godzin. Widzimy, że świat się zmienia, że rozwój technologii i ich wpływ na naszą pracę będzie musiał zmienić to, w jaki sposób się pracą dzielimy. Dlatego przygotowując program czy to na wybory samorządowe, europejskie czy na parlamentarne, pamiętamy nie tylko o tym, czego Polska i Polacy potrzebują już dziś, ale także o tym, czego potrzebować będą w przyszłości.

Nie zgadzamy się jednak na to, by walkowerem oddać prawicy pamięć i historię.

Nie popełnimy tego błędu. Nasza polska historia to przecież także tradycja kościuszkowska i ruchy kobiece, to niepodległościowi socjaliści z PPS, to Irena Sendlerowa, to Testament Polski Walczącej i strajki robotnicze w PRL. Idziemy naprzód, myślimy o przyszłości – ale nie zapominamy, skąd się wzięliśmy.

  1. Postawcie na kobiety.

Marcelina Zawisza, Magdalena Malińska, Julia Zimmermann, Justyna Samolińska, Dorota Budacz, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk - to sześć członkiń Zarządu Krajowego Partii Razem, sześć liderek. W każdym statutowym organie Razem, zarówno na poziomie struktur lokalnych, jak na poziomie krajowym obowiązuje parytet. Podobnie wyglądają nasze listy wyborcze. Rzeczniczką prasową Razem jest kobieta, Dorota Olko. To działaczka Razem, Gocha Adamczyk, wymyśliła i zainicjowała Czarny Protest przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Prowadzimy z sukcesami kampanię "Kobiety do polityki" w całej Polsce, również w mniejszych miejscowościach.

W naszym programie roi się od rozwiązań, których zadaniem jest zapewnienie Polkom bezpieczeństwa na rynku pracy i życiu pozazawodowym, wolności od przemocy, równości płac i równego traktowania, prawa do decydowania o swoim życiu i zdrowiu, możliwości godzenia aktywności zawodowej z życiem rodzinnym.

Nie ma na polskiej scenie politycznej bardziej prokobiecej partii niż Razem.
  1. Postawcie na Europę.

Oczywiście! Razem jest partią proeuropejską. Nie ma przyszłości Polski bez przyszłości zjednoczonej Europy. Dlatego dla Razem w kontekście europejskim zasadnicze są dwie kwestie. Po pierwsze, przełamanie realnego zagrożenia, że PiS będzie chciał Polskę z Unii wyprowadzić. Po drugie - międzynarodowa współpraca na rzecz wprowadzenia takich zmian w UE, które uchronią wspólnotę przed rozpadem lub podziałem na "Europę kilku prędkości".

W Razem wiemy, że zjednoczona Europa, żeby przetrwać, musi się zmienić.

Musi wziąć odpowiedzialność za miejsca pracy, za zrównoważony rozwój, za zielone inwestycje i - przede wszystkim - musi zadbać o bezpieczeństwo socjalne Europejek i Europejczyków. I wiemy, że aby te niezbędne dla przetrwania Europy zmiany wprowadzić, musimy współpracować ponad granicami. Dlatego jako Razem konsekwentnie budujemy współpracę z międzynarodowym ruchem DiEM ("Democracy in Europe" Movement, Ruch "Demokracja w Europie"), założonym w 2016 roku przez Yanisa Varoufakisa i obecnie skupiającym proeuropejską lewicę z całego kontynentu.

  1. Dajcie ludziom poczucie siły.

Poczucie siły czerpie się z solidarności i przekonania, że nie jest się samotną wyspą. Dajemy to przekonanie pracownikom huty szkła w Zawierciu, pomagając im w walce z nieuczciwym szefem, który zamiast płacić za pracę, oferuje wypłatę w szkle. Dajemy to przekonanie mieszkańcom podopolskich gmin, kiedy wraz z nimi, w proteście głodowym przeciwko siłowemu wcielaniu gmin do Opola, protestuje Michał Pytlik, działacz i polityk Razem. Inicjując Czarny Protest i liczne demonstracje w obronie praw kobiet, stwarzamy młodym dziewczynom przestrzeń, dla wielu pierwszą w życiu, do zabrania głosu we własnej sprawie. Dowożąc kanapki strajkującym pielęgniarkom, pokazujemy im, że mają rację i że jesteśmy z nimi. I tak jak dziś te wszystkie grupy mogą na nas liczyć na ulicy, podczas strajków czy protestów - tak samo nie zawiedziemy ich w przyszłej kadencji Sejmu.

  1. Zauważcie różnice. Nie wszyscy jesteśmy klasą średnią.

Opiekunowie osób niepełnosprawnych, którzy wciąż czekają na realizację wyroku Trybunału Konstytucyjnego; nauczycielki, które po reformie PiS dla zachowania pracy muszą jeździć od szkoły do szkoły; pracownicy ochrony pracujący za głodowe stawki; przemęczeni lekarze rezydenci; pracownicy gastronomii na śmieciówkach; pracownice kultury na identycznych śmieciówkach; kobiety, których nikt w dziś w Sejmie nie reprezentuje, za to każdy chce decydować o ich życiu, ciele i zdrowiu; osoby starsze, którym odebrano dostęp do oddziałów geriatrii; lokatorzy, którym wciąż grozi eksmisja z kamienicy, w której mieszkają od dziecka, bo PiS zwleka z ustawą reprywatyzacyjną - grupy i środowiska, w obronie których głos zabiera Razem trudno zliczyć. Nie wszystkie należą do klasy średniej. Wszystkie zasługują na ochronę swoich praw i polityczną reprezentację. W przyszłym Sejmie tę reprezentację zapewni im Razem.

  1. Wymieńcie liderów. Nazwiska? Już są, może być więcej.

W polskiej polityce panuje kult wodza, za którym cały kraj ma kroczyć jak armia. Ale polityka to sport drużynowy. W Razem od początku stawiamy na liderki i liderów zdolnych do dzielenia się odpowiedzialnością. Decyzji nie podejmuje jednoosobowo Agnieszka Dziemianowicz-Bąk czy Adrian Zandberg, są one dyskutowane i podejmowanie wspólnie, przez wieloosobowy i demokratycznie wybrany zarząd. Pozwala to podejmować je mądrze i uwzględniając różne perspektywy. A wyborcy oglądający w mediach wiele twarzy tej samej drużyny mają możliwość wybrania sobie tego lidera czy liderki, którzy najbardziej pasują do ich oczekiwań i których obdarzają największym zaufaniem.

  1. Budujcie koalicje.

W Razem zaczęliśmy od budowania sieci współpracy z tymi, których chcemy reprezentować w Sejmie. Od ponad dwóch lat współpracujemy ze związkami zawodowymi i organizacjami pracowniczymi, z organizacjami kobiecymi, z obrońcami przyrody, ze stowarzyszeniami zrzeszającymi osoby niepełnosprawne i ich opiekunów. To pozostaje dla nas niezmiennie najważniejszą współpracą.

Ale mamy też oczywiście pozytywne doświadczenia współpracy z innymi podmiotami politycznymi - kiedy wymaga tego sprawa, Razem jest chętne do działania ponad politycznymi podziałami. Tak było w przypadku zbiórki podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy oświaty - w zbiórkę zaangażowane były, poza ZNP, organizacjami rodziców i Razem, na przykład partie liberalne. I choć dzieli nas wiele, ta współpraca układała się bez większych problemów.

Razem zaangażowało się także oczywiście w projekt Ratujmy Kobiety, którego twarzą była Barbara Nowacka - i jeśli chodzi o prawa kobiet, to współpraca między Razem a Nowacką to dość naturalna i oczywista sprawa. A być może okaże się to też dobry punkt wyjścia do szerszego porozumienia - ale takie porozumienie może zaistnieć tylko na partnerskich warunkach i wymaga jasnej deklaracji, na jakim stanowisku politycznym Barbara Nowacka dziś stoi. Jak dotąd nie padły z ust Nowackiej jednoznaczne słowa, czy w kolejnych wyborach parlamentarnych liczy na powtórkę układu z Włodzimierzem Czarzastym, czy też porażka w 2015 roku sprawiła, że jest gotowa zamknąć te drzwi i otworzyć się na współpracę nie tylko z Razem, ale też ze związkami zawodowymi i organizacjami walczącymi o prawa pracownicze. To ważne pytanie, bo stosunek Nowackiej do pracowników czy związkowców nie jest czytelny i trudno dziś powiedzieć, czy bliżej jej politycznie do propracowniczego Razem, czy obsługującego raczej interesy biznesu SLD.

Cieszą nas też dobre relacje z Robertem Biedroniem. Jest niezwykle skutecznym samorządowcem i jeśli miałby się zdecydować na powrót do polityki krajowej lub wejście do polityki europejskiej, to nasze rozmowy o współpracy mogą doprowadzić do bardzo obiecującej koalicji.

Mocną stroną Biedronia jest doświadczenie samorządowe i zaufanie, jakie wzbudził jako prezydent Słupska. Mocną stroną Razem - dojrzały, odważny program, sprawność organizacyjna i ogólnokrajowe struktury, dzięki którym jesteśmy gotowi do startu nie tylko lokalnie, ale w całym kraju, nie tylko w wyborach samorządowych, ale także europejskich i parlamentarnych. Atuty Razem i Biedronia się sumują - i to jest dobry powód do rozmowy o wspólnym działaniu.

  1. Bądźcie wytrwali.

Wiarygodność, odwaga i wytrwałość - to wartości, które od początku przyświecają Razem. Niezależnie od tego, co w danym momencie pokazują sondaże, nie zmieniamy poglądów na sprawy dla nas fundamentalne. W kwestii praw kobiet, praw pracowniczych, dostępności usług publicznych czy miejsca Polski w Europie mówimy dziś to samo, co w 2015 roku, gdy powstawało Razem. Niektórzy dopiero od niedawna chcą nas słuchać, ale jest ich coraz więcej - i to dla nas dowód, że wytrwałość i wiarygodność w prezentowaniu odważnych planów i postulatów przynosi rezultaty.

  1. Nie idźcie na populistyczne skróty.

W polityce, jaką chce robić Razem, nie chodzi o to, żeby przelicytować przeciwnika. Nam zależy na tym, żeby Polki i Polacy mogli usłyszeć, co mamy im do zaoferowania - i zdecydowali, czy to oferta dla nich. Czy chcą świeckiej edukacji dla swoich dzieci? Czy chcą systemu emerytalnego, w którym żaden emeryt nie będzie skazany na życie za 300 złotych miesięcznie? Czy chcą, aby do każdej miejscowości docierał transport publiczny? Czy chcą pracować krócej za to samo wynagrodzenie i mieć więcej czasu dla rodziny lub na realizację swoich pasji? Dialog z wyborcami to nie populizm - pod warunkiem, że politycy mówią to, co naprawdę zamierzają zrobić. My w Razem mówimy.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze