Rozpoczynamy nowy cykl Oka. Będziemy analizować programy kolejnych partii opozycyjnych. Zaczynamy od Nowoczesnej, jej programu gospodarczego i społecznego
11 września 2016 .Nowoczesna ogłosiła swój nowy program zatytułowany „Nowoczesna Polska dla każdego”. Partia Ryszarda Petru chce rozruszać gospodarkę, obniżając podatki i tnąc wydatki publiczne. Mniejsze i tańsze państwo ma pobudzić innowacyjność, kreatywność i przedsiębiorczość Polek i Polaków.
W wyniku prywatyzacji przedsiębiorstw publicznych, deregulacji i decentralizacji władzy oraz częściowego urynkowienia usług publicznych ma powstać bogactwo – z „owoców tego wzrostu skorzystają wszyscy Polacy”. Wiele elementów tego programu to dokładne przeciwieństwo polityki rządu PiS. Ale podobnie jak PiS .Nowoczesna chce np. walczyć ze śmieciówkami i podwyższać kwotę wolną od podatku.
Najważniejsza informacja planu ekonomicznego Nowoczesnej pada na stronie 25. Partia chce wprowadzić „Hamulec długu”: zakaz zaciągania deficytu budżetowego ma się znaleźć w konstytucji. Oznacza to, że państwo będzie mogło wydać tyle, ile ściągnie w podatkach i z innych źródeł.
W przetaczającej się w ostatnich miesiącach dyskusji o źródłach rozwoju gospodarczego Nowoczesna mocno stoi na pozycjach ekonomii neoklasycznej. Słowami raportu: “Najpierw wzrost, potem inwestycje”. Oznacza to, że w wizji gospodarczej partii Ryszarda Petru państwo powinno inwestować tylko z oszczędności, a nie z oszczędności i długu.
Pod rządami PiS wpływy podatkowe rosną (czerwiec 2015r. - czerwiec 2016 r. o 7,4 proc.) i mają rosnąć (w 2017 o 2,6 proc.). Deficyt na 2017 r. ma wynosić 2,9 proc, a gospodarka wzrosnąć o 3,6 proc.
Gdyby idealny ustrój finansowy z programu Nowoczesnej wprowadzić od początku 2017 r., to z miejsca trzeba by zmniejszyć wydatki publiczne o ok. 60 mld zł. Tyle bowiem wynosi planowany na 2017 r. deficyt.
Budżet centralny byłby jeszcze mniejszy, bo Nowoczesna planuje obniżenie lub zniesienie wielu podatków, czyli dochodów państwa. Partia proponuje obniżenie podatków dochodowych od ludzi i firm (PIT i CIT) i pośrednich (VAT) docelowo do 16 proc. Oczywiście obniżki podatków to także większe kwoty, którymi dysponować mogą firmy i obywatele. Jednak na na cięciach różne grupy społeczne korzystają w nierówny sposób.
W październiku 2015 r. budżetowy koszt identycznej propozycji podatkowej („3x16”) Nowoczesnej policzył think tank CENea. Wtedy było to ok. 14 mld zł. rocznie. Cięcia najmocniej odczułyby rodziny wielodzietne, których wydatki wzrosłyby o ok. 4,4 proc.
Eksperci organizacji pisali o pomyśle 3x16: „Konsekwencją wprowadzenia jednej, 16-procentowej stawki podatku dochodowego PIT oraz podatku VAT byłoby obniżenie dochodu 2,9 mln gospodarstw poniżej poziomu minimum socjalnego (886,30 zł miesięcznie na osobę w gospodarstwie dwuosobowym, por. Tabela 9). Łącznie na zmianach w systemach PIT i VAT najuboższe gospodarstwa straciłyby 2,8 mld zł rocznie”.
Wszyscy podatnicy (czyli osoby osiągające dochód z pracy) zyskaliby na obietnicy podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Nie znamy jej wysokości, ale gdyby wyniosła 8 tys. rocznie, wpływy do budżetu zmniejszyłyby się co najmniej o 15,5 mld zł.
Po wstępnej analizie założeń widać, że wprowadzenie tych reform wymagałoby drastycznych cięć budżetowych - ok. 90 mld zł. Budżet centralny będzie też pomniejszony o to, co z podatków PIT i CIT dostaną samorządy - a mają dostać więcej, niż dziś.
Nie wiadomo o ile, nie uwzględniamy ich więc w szacunku.
Z czego Nowoczesna zamierza realizować obietnice? „Poluzowana” gospodarka ma przyspieszyć, a wzrost gospodarczy rosnąć szybciej, niż dotychczas.
Jak bardzo musiałaby rosnąć gospodarka, aby udało się utrzymać obecny poziom wydatków publicznych? Dla przykładu, gdyby różnica pochodziła w 100 proc. z wpływów z 16 proc. VAT-u (sytuacja czysto fantastyczna i zakładająca pełną ściągalność), to w ciągu roku musiano by zakontraktować dóbr i usług na dodatkowe ponad 560 mld zł.
Przyjrzymy się innym najważniejszym elementom planu gospodarczego partii Ryszarda Petru.
Część usług medycznych ma być płatna: „Każdy będzie wiedział dokładnie, co i w jakim terminie mu się należy, a za co musi zapłacić sam”.
Prywatne fundusze ubezpieczeniowe będą mogły na równi z Narodowym Funduszem Zdrowia rywalizować o dostęp do środków publicznych. Fundusze mają ze sobą konkurować, czyli oferować klientom niższą cenę i lepsze warunki.
Szpitale, przychodnie i inne placówki medyczne staną do konkurencji, a podmioty prywatne i publiczne będą traktowane po równo. Oznacza to otwarcie ogromnego rynku usług medycznych dla inwestorów. Jak duży to rynek? Na same świadczenia w ramach NFZ w 2016 r. państwo wydało ok 70 mld zł.
Nowoczesna zapowiada zmniejszenie ilości kontroli skarbowych i bardziej przyjazne podejście do biznesu. Ma być mniej „zezwoleń, koncesji oraz regulacji zawodów i branż”, nie wszystkich, ale jak piszą autorzy „tam, gdzie to możliwe”.
Przedsiębiorcy dostaną więcej swobody („Zmniejszymy ograniczenia dotyczące własności prywatnej oraz swobody umów”).
Nowoczesna zapowiada także wzmożoną prywatyzację.
W rękach publicznych zostaną tylko firmy „strategiczne i wysokiej użyteczności publicznej, jak część sektora energetycznego czy Lasy Państwowe, wodociągi, szpitale kliniczne, szkoły i uczelnie publiczne”. Sprywatyzowane będą „niestrategiczne” kopalnie i elektrownie, a dla rolników - zasoby Agencji Nieruchomości Rolnych „z bezwzględnym prawem pierwokupu i ulgą dla obecnych dzierżawców. By zapobiec spekulacji ziemią, wprowadzimy 50-proc. podatek od zysku w razie sprzedaży nabytej ziemi wcześniej niż po 15 latach”.
Doświadczenia ostatniego roku pokazują także, że mimo rosnącej gospodarki i zysków przedsiębiorców, inwestycje prywatne mocno zahamowały. Oznacza to, że na decyzje inwestycyjne wpływ mają nie tylko zarobki, ale także inne czynniki. Te wynikają między innymi z tego, że biznes nie miał zaufania do obecnej władzy oraz sposobu, w jaki traktuje ona wymiar sprawiedliwości. Nowoczesna opowiada się po stronie prymatu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i ścisłego przestrzegania Konstytucji. Niezależna ma być prokuratura, konsumenci mają być chronieni, a sądy mają przejść proces cyfryzacji. Postępowania sądowe mają być krótsze i bardziej przejrzyste, a praca sędziów lepiej monitorowana.
Proces tworzenia prawa ma bardziej angażować głos strony społecznej (obowiązkowe konsultacje), a żeby uchwalić jakiekolwiek nowe prawo, trzeba będzie uchylić jedno stare.
Nowoczesna chce dać samorządom więcej środków (większy udział w lokalnych podatkach PIT i CIT), a mieszkańcom – więcej narzędzi do wpływania na ich otoczenie. „Budżety obywatelskie, panele obywatelskie i inne metody wpływu na tworzenie strategii, finansowanie sołectw, rad osiedli i dzielnic”. Kadencje burmistrzów, wójtów i prezydentów miast mają być ograniczone do dwóch. Planowana jest także rewizja granic i roli powiatów.
Nowoczesna chce postawić na innowacyjność. Dla przedsiębiorców oznacza to ulgi podatkowe oraz cyfryzację szkół i modernizację oświaty – tak, aby spełniała wymogi współczesności. Oznacza to więcej zajęć praktycznych i pracy w grupie, a także możliwość zdobycia praktyki w pracy już w szkole średniej.
Także w tym sektorze Nowoczesna chce postawić na rozwiązania rynkowe. Za pomocą ulg podatkowych rząd będzie zachęcał prywatnych deweloperów do budowy „tanich mieszkań na wynajem”.
Państwo ma też dawać kupującym mieszkanie gwarancje na kredyty w bankach, a nawet dorzucać się do rat. Według twórców manifestu ta polityka „stworzy zachęty do posiadania dzieci”.
Diagnoza Nowoczesnej jest dobra – według badań Polki (i Polaków) przed posiadaniem (pierwszego lub większej liczby) dzieci powstrzymują problemy lokalowe. Większa podaż mieszkań najprawdopodobniej pozytywnie wpłynęłaby na dzietność.
Inna kwestia, czy publiczne gwarancje dla sektora finansowego na budowę mieszkań dla osób, których nie stać na kredyty w bankach, to dobry pomysł. Przykład światowego kryzysu 2008 r. może sugerować, że niekoniecznie. Z drugiej strony, w polskich warunkach podobną politykę prowadziły poprzednie rządy (SLD, PiS, PO). Poza stosunkowo niewielkim w skali problemem kredytów frankowych nie przyniosło to większych perturbacji gospodarczych.
500+ ma być wypłacane tylko osobom pracującym – i to z wyłączeniem rodzin najbogatszych. Bezrobotni nie będą mieć prawa do tego świadczenia, za to będzie ich wspierać pomoc społeczna. W uzasadnionych przypadkach (aby „przeciwdziałać nadużywaniu i marnowaniu świadczeń finansowych”) może być zamieniona na pomoc w charakterze niepieniężnym.
Nowoczesna chce też promować higienę i zdrowie. W specyficzny, bo radykalny sposób: „Świadczenia społeczne i socjalne będą dostępne tylko dla osób podporządkowujących się podstawowym wymaganiom profilaktycznym, w tym obowiązkowym szczepieniom ochronnym”.
Dostęp do żłobków i przedszkoli ma być powszechny i uniwersalny dla mieszkańców miast i wsi. Część zadań (i finansowanie) urzędów w zakresie pomocy społecznej mają realizować organizacje pozarządowe. NGO będą więc mogły liczyć na większe środki na działalność. Nie wiadomo z kolei, jaki los spotka urzędników pracujących w pomocy społecznej.
Nowoczesna chce abyśmy wszyscy – mężczyźni i kobiety – pracowali do 67. roku życia. W ostatnich latach pracy status pracownika ma być szczególnie chroniony tak, aby nie opłacało się go zastąpić młodszym (i tańszym).
Płaca minimalna ma wynosić 50 proc. średnich zarobków w danym powiecie, czyli będzie ustalana procentowo, a nie kwotowo, jak teraz.
Promowane ma być zatrudnienie na umowy o pracę przy zamówieniach publicznych oraz elastyczne formy zatrudnienia dla rodziców małych dzieci.
W programie jest mowa o walce z umowami śmieciowymi. Szczegółów jednak nie ma. Obietnica zmniejszenia form kontroli i uproszczenie obowiązków raportowania z działalności gospodarczej sugerują, że przedsiębiorcy będą mieli większą swobodę w kreowaniu innowacyjnych form prawnych zatrudniania pracowników poza umową o pracę.
Nowoczesna opowiada się za dywersyfikacją źródeł energii i stopniowym odchodzeniu od węgla. Postuluje rozwój energetyki prosumenckiej, czyli tworzonej na lokalną skalę przez gospodarstwa i przedsiębiorców. To oznaczałoby koniec wydobycia na dużą skalę węgla kamiennego. Nowoczesna podkreśla też potrzebę rozwijania gospodarki w oparciu o rozwiązania z uwzględnieniem interesu przyrody: niskoemisyjne, ekologiczne, odnawialne. To ważny głos na polskiej scenie politycznej. Nowoczesna to pierwsza nielewicowa partia, która podjęła tak mocno temat zielonej energii i zmiany energetycznego status quo. To ciekawa propozycja i ciekawe, czy wejdzie do agendy legislacyjnej Nowoczesnej już w tej kadencji.
Kolejnym, obok zielonej energii, nieortodoksyjnym postulatem Nowoczesnej jest wprowadzenie związków partnerskich.
Prawo do zawarcia heteroseksualnego lub homoseksualnego związku partnerskiego nie jest elementem planu stricte gospodarczego. Jednak może mieć skutki dla gospodarki. Osoby w związkach mają np. lepszą pozycję w trakcie postępowania spadkowego, podczas składania wniosków kredytowych, przy rozliczaniu podatków i innych.
Bardziej tolerancyjna kultura może też mieć dobre skutki dla innowacyjności: są badania, które pokazują, że kapitał kulturowy oraz postawy oparte na tolerancji pozytywnie korelują np. z ilością rejestrowanych patentów.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze