„Polski rząd wprowadził niemal całkowity zakaz aborcji, w tym przerywania ciąży w przypadku letalnych wad płodu, zadając potężny cios aktywistom na rzecz wolnego wyboru w jednym z najbardziej katolickich krajów Europy” – tak rozpoczyna się na portalu amerykańskiej telewizji CNN po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego 27 stycznia 2021.
W OKO.press napisaliśmy, że po 98 dniach zwłoki, TK Julii Przyłębskiej ostatecznie pokazał na swojej stronie uzasadnienie wyroku z 22 października 2020. A rząd PiS poszedł za ciosem i opublikował wyrok w Dzienniku Ustaw. Tym samym w Polsce przestało obowiązywać prawo do aborcji w przypadku, gdy płód jest uszkodzony.
Na ulice polskich miast niemal natychmiast wróciły setki protestujących. Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiada kolejne manifestacje w nadchodzących dniach.
O protestach, prawie do aborcji, rządach katolickich ultrakonserwatystów z PiS i postanowieniu upolitycznionego TK napisała prasa w całej Europie, a także tytuły amerykańskie. Artykuły sytuacji w Polsce poświęciły m.in. amerykański „The New York Times”, brytyjski „The Guardian”, włoskie „La Stampa” i „La Repubblica”, niemieckie „Die Zeit” i „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, hiszpański „El País”, francuskie „Le Monde” i „Le Figaro”.
Tłumaczymy fragmenty najciekawszych analiz.
„The Guardian”: Trybunał pisze o „nienarodzonych dzieciach”
„Informacja [o publikacji i wejściu w życie wyroku TK – red.] sprowokowała protestujących, by w środowy wieczór ponownie wyjść na ulice Warszawy i innych polskich miast” – czytamy w brytyjskim dzienniku „The Guardian”.
Autor artykułu Shaun Walker przypomina, że gdy Trybunał wydał wyrok trzy miesiące temu, doszło do „największych protestów w najnowszej historii Polski”.
„Po wydaniu wyroku ponad 400 tys. ludzi manifestowało w setkach miejscowości na terenie całego kraju, w ramach »strajku kobiet«. Teoretycznie orzeczenia Trybunału powinny natychmiast wejść w życie, ale w wielu przypadkach byliśmy świadkami długich opóźnień, najpewniej ze względów politycznych. Wydawało się, że rząd przestraszył się skali sprzeciwu i chciał wycofać się z orzeczenia” – pisze Walker.
W tekście czytamy też, że Polska już dziś ma wyjątkowo ostre – jak na standardy europejskie – prawo aborcyjne.
„Większość z nielicznych legalnych aborcji wykonywana była w przypadkach uszkodzeń płodu. Gdy wyrok wejdzie w życie, aborcja dozwolona będzie tylko w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub wtedy, gdy zagrożone jest życie matki. […] Wiele Polek dokonuje aborcji farmakologicznej w domach, tysiące podróżuje w tym celu za granicę” – pisze dziennikarz.
Walker wskazuje, że zwłoka z publikacją orzeczenia doprowadziła do sytuacji, w której lekarze nie wiedzieli, czy wciąż mogą wykonywać formalnie legalne zabiegi.
Pisze także o zawłaszczeniu Trybunału przez PiS oraz o samym uzasadnieniu, w którym sędziowie TK kwestię aborcji w przypadku wad płodu opisało jako „ochronę życia nienarodzonych dzieci” i nakazują rządzącym, by używali słów „matka” i „dziecko”, zamiast „kobieta w ciąży” i „płód”, gdy dyskutują o aborcji.
„Le Monde”: „Ok. 200 tys. zabiegów nielegalnie i za granicą”
„Po ogłoszeniu wyroku Trybunału [w październiku 2020 – red.], instytucji zreformowanej przez ultrakatolicką rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS), przez kraj przetoczyły się masowe protesty przeciwko tej decyzji. W wyniku manifestacji rząd na jakiś czas wstrzymał publikację wyroku” – czytamy w podsumowaniu francuskiego dziennika „Le Monde”.
Le Monde przypomina, że Polska to kraj w większości katolicki, gdzie prawo aborcyjne należy do najbardziej restrykcyjnych w Europie. „Obecnie w Polsce według oficjalnych danych co roku wykonuje się mniej niż 2000 legalnych aborcji. Organizacje feministyczne szacują, że w tym samym okresie ok. 200 tys. zabiegów przeprowadzanych jest nielegalnie lub za granicą”.
„Tysiące osób wyszło na ulicę, by zaprotestować przeciwko wyrokowi […], który zgodnie zapowiedziami rządu wejdzie w życie wraz z opublikowaniem go w Dzienniku Ustaw w środę 27 stycznia 2021. W stolicy kraju Warszawie, manifestujący odpalili flary, wznosili tęczowe flagi i plakaty z napisami »To jest wojna«, »Wolny wybór« i »Nie dla terroru«” – czytamy w artykule.
Autorzy podkreślają, że przemarsze miały miejsce także w innych polskich miastach, mimo restrykcji zakazujących masowych zgromadzeń w związku z epidemią COVID-19. W tekście cytują wypowiedzi Marty Lempart i Klementyny Suchanow – liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, które wczoraj wzywały ludzi do wyjścia na ulice.
„Jeżeli do teraz mówiliśmy o piekle kobiet, to teraz będziemy musieli mówić o piekle dla rządu. Zgotujemy wam piekło” – mówiła Suchanow.
Dziennik, we współpracy z agencją AFP, podaje także słowa lidera Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki, który stwierdził, że „żaden praworządny rząd nie będzie respektował tego pseudoorzeczenia”. Budka powiedział też, że wyrok uważa za prowokację i próbę przykrycia niekompetencji rządu w walce z pandemią. W artykule cytowany jest tweet lewicowej posłanki Wandy Nowickiej, w którym napisała: „Tej wojny z kobietami jeszcze nie wygraliście i nie wygracie”.
„New York Times”: Przemarsz w rytmie „I will survive”
O publikacji wyroku i protestach napisał amerykański dziennik „The New York Times”. Informacja trafiła też do codziennego newslettera, który w 2020 roku miał ok. 17 mln odbiorców.
„Kontrowersyjny i niemal całkowity zakaz aborcji w Polsce wszedł w życie w środę późnym wieczorem, pomimo gwałtownego sprzeciwu setek tysięcy Polek i Polaków, którzy od jesieni protestują w największych demonstracjach od upadku komunizmu w 1989 roku” – piszą autorzy podsumowania Isabella Kwai, Monika Prończuk i Anatol Magdziarz.
W artykule czytamy, że protestujący ponownie zgromadzili się po opublikowaniu uzasadnienia i nie bacząc na chłód przemaszerowali pod siedzibę PiS, wznosząc okrzyki „Myślę, czuję, decyduję!” przy dźwiękach m.in. piosenki Glorii Gaynor „I Will Survive”.
„Fakt, że tysiące ludzi zdecydowało się wyjść na ulicę mimo wyraźnego wzrostu zakażeń koronawirusem, wskazuje na niezadowolenie wielu grup społecznych, które uważają, że pod quasi-autorytarnymi rządami Prawa i Sprawiedliwości, ich prawa i wolności są naruszane” – piszą dziennikarze.
W tekście cytują także reakcję europarlamentarzystów, którzy w rezolucji z listopada 2020 potępili decyzję Trybunału Konstytucyjnego.
„Wielu z nas nie może dziś wyjść na ulice, by bronić naszych podstawowych praw. Ale pamiętajcie: w każdej wsi i w każdym mieście w Europie są kobiety, które śledzą waszą walkę. Nie zapominajcie, że macie za sobą doświadczenia odważnych kobiet, które biły się o to latami” – napisała na Twitterze niemiecka europosłanka Zielonych Terry Reintke, cytowana przez „New York Times”.
„El País”: Polska prawie jak San Marino, Andora i Malta
Włoski dziennik „La Republica” przypomniał słowa Jarosława Kaczyńskiego podczas mszy w intencji jego matki Jadwigi 16 stycznia 2021. Kaczyński przestrzegał wówczas, że „zło atakuje nasz kraj, naszą ojczyznę, nasz naród […], Kościół katolicki”. Dziennikarze „La Republica” uznali to za potwierdzenie twardego stanowiska w sprawie aborcji.
W hiszpańskim „El País” przedstawiono obszerny kontekst wyroku. Czytamy, że wniosek do TK złożyła w 2019 roku „grupa 119 posłów PiS”, którzy podnosili, że przepisy zezwalające na aborcję w przypadku wad płodu sprowadzają się do „eugeniki”.
„Dotychczasowe prawo aborcyjne, zwane »kompromisem« zostało ustanowione w 1993 roku. Od tego czasu ani zwolennicy liberalizacji przepisów, ani ich zaostrzenia, nie odnieśli w Polsce sukcesu” – piszą autorzy.
„Po zmianach Polska zbliży się do rozwiązań funkcjonujących w San Marino, Andorze czy na Malcie, która jest jedynym krajem UE zakazującym aborcji we wszystkich przypadkach” – dodają.
W „El País” napisano także, że
Polska będzie też pierwszym społeczeństwem UE w najnowszej historii, które wycofało się z legalnego dostępu do aborcji.
„W pozostałych krajach Unii, z wyjątkiem Finlandii, gdzie istnieje szeroki katalog przypadków, w których przerwanie ciąży jest dozwolone, praktyka ta jest legalna” – wskazuje hiszpański dziennik.
Dla niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung” korespondent polityczny Gerhard Gnauck pisze, że rząd PiS przez pewien czas „grał, opóźniając publikację wyroku” w obawie przed powszechnym gniewem. „Najbliższe dni pokażą, czy ta taktyka była skuteczna” – wskazuje Gnauck.
Dziennikarz dodaje, że w Sejmie leżą dwa projekty liberalizujące dostęp do aborcji. A część polityków niezwiązanych z rządem mówi o potrzebie referendum. Pisze także o projekcie autorstwa Andrzeja Dudy, który miałby pozwalać na aborcję tylko wtedy, gdy wada płodu jest letalna.
"Polska będzie też pierwszym społeczeństwem UE w najnowszej historii, które wycofało się z legalnego dostępu do aborcji" – to jest nieścisłość, bo to nie społeczeństwo wycofało się z dostępu do aborcji. Skala protestów i wyniki sondaży o tym świadczą. Wycofał się, wbrew woli społeczeństwa, PiS-owski rząd – już to z poduszczenia fundamentalistycznych organizacji typu Ordo Iuris, już to, by utrzymać formalną jedność trzeszczącej w szwach Zjednoczonej Prawicy. Bo o to chodzi, by na dziś zamknąć usta Ziobrze grożącemu wyjściem z koalicji (a ostatnie sondaże dają mu 5%, czyli osiąga próg wyborczy), albo i Macierewiczowi, który oficjalnie krytykuje uzgodniony także przez Morawieckiego program unijnej pomocy gospodarczej na likwidację skutków pandemii.
Tych protestujacych w ciagu 2 dni było bardzo mało. Zostali tylko ci najbardziej agresywni no i "szefowe".
No i co z tego, że protestujących było mało? Ani ja, ani członkowie mojej najbliższej rodziny nie byliśmy na proteście, a mimo to w pełni zgadzamy się z postulatami kobiet i uważamy, że za całokształt destrukcyjnej działalności należy wy***** *** z Sejmu podczas najbliższych wyborów parlamentarnych.
No początku chciałbym prosić o ignorowanie wpisów panów ropczynski jak i katolickiego, po co się zniżać do poziomu jednokomórkowców?
Opowiem historię pewnego ultrakatolika który radio maryja słuchał nawet na klatce schodowej na trasie mieszkanie-samochód. Było to piętnaście lat temu ale myślę że teraz jest tak samo i na pewno głośno krzyczy o aborcji. Jego syn był chory na wzw typu c . Chłopak był pogodzony z tym że umrze. Moja żona zaczepiła go kiedyś na klatce i powiedziała że przecież to można leczyć i wyleczyć bo jej siostrzeniec też to ma i się leczy (w końcu wyzdrowiał ). Chłopak nawet nie wiedział że to można leczyć !!! Żona poszła do ojca (radiomaryjec) , pomyślała naiwna że może facet nie wie, i mówi żeby się zajął synem że to można leczyć. Zgadnijcie co odpowiedział? Że to nie ma sensu , że on nie ma czasu bo spieszy się do kościółka . Bez komentarza.
"Bardzo mało", to znaczy ilu konkretnie? Bez liczby to żadna informacja. Byłeś tam, policzyłeś wszystkich? Możesz podać konkretne graniczne liczby dla: bardzo mało / mało / średnio / dużo / bardzo dużo / mnóstwo za bardzo dużo (to ostatnie kryterium wg Papuasów z książki Szklarskiego "Tomek wśród łowców głów")?
Cóż z tego, że piszą. Zachód jak zwykle padnie na pysk przed komunistycznymi chamami. Przypomnę np nadanie przez Elżbietę II tytułu szlacheckiego prezydentowi Causescu lub pląsy UE wokół łamania praworządności.
Jeszcze jedno dlaczego te lewicowe gazety nie piszą o barbarzyńskim wtargnięciu do TK tych bojówek identycznym z wtargnięciem na Kapitol? Wtedy slow potępienie była cala masa. Teraz kiedy bojówki ale lewackie lamia demokracie to już jest ok. Hipokryzja !!!
Jedyne osoby, które barbarzyńsko okupują od kilku lat TK, to kucharka, żona agenta, kilku osobników podających się za sędziów, komunistyczny prokurator oraz żarłoczna była posłanka rywalizująca kiedyś o miano najgłupszego przedstawiciela narodu. Żadna z tych osób nie ma legalnych i konstytucyjnych kwalifikacji do przebywania w TK i okrada państwo polskie. O nazistowskich poglądach (niby w Polsce nielegalnych) nie wspominając. To ci hipokryto nie przeszkadza.
Samo uznanie obu sytuacji za identyczne pokazuje stan umysłu.
Polska: powieszenie na drzwiach instytucji (zajmowanej przez nieprawidłowo powołanych i upolitycznionych "sędziów") plakatów w proteście przed uznaniem za zgodne z konstytucją traktowanie kobiet jako obywateli drugiej kategorii oraz legalizację tortur (korzystając z konstytucyjnego prawa wolności słowa i demonstracji). Protest przeciw niszczeniu podstaw demokracji przez sejmową większość (rządzącą tylko dzięki metodzie D'Hondta a wybraną przez mniejszość), która uważa, że ta wygrana daje jej prawo do robienia tego, co im się podoba.
Prawdziwe barbarzyństwo.
USA: wdarcie się na Kapitol z zamiarem dokonania przewrotu i "ukarania zdrajców" (broń, materiały wybuchowe, szubienica); przerwanie członkom Kongresu czynności wymaganej przez konstytucję, zmuszenie ich do ukrywania się i ucieczki; dewastacja pomieszczeń i grabież; śmierć 5 (a właściwie 6) osób; zachwianie fundamentami amerykańskiej demokracji.
Działanie prawdziwych patriotów.
Rzeczywiście, to tylko lewacka propaganda.
Co do upolitycznionych sędziów TK to polecam prześledzenie wyborów sędziów TK w ostatnich 30 latach. Ilu było np. aktywnymi politykami – podpowiem np. Jerzy Stępień, Janusz Niemcewicz czy Marek Kotlinowski. I jeszcze jedno w ciągu ostatnich 30 lat sędziowie TK wybierani w czasie danej kadencji sejmu pochodzili TYLKO z nominacji ugrupowan mających większość w sejmie. Czy oni byli w takim razie upolitycznieni i wybrani niedemokratycznymi metodami? Pytanie retoryczne.
Widze ze nie zorozumialas- w obu przypadkach doszlo to barbarzynskich aktow (w pierwszym dalszej demolce zapobiegla policja) ataku na instytucje demokratyczne panstwa.
Pomijam twoja interpretacje przyczyn ataku na TK bo dyskusja z reduction ad absurdum nie ma sensu.
Tak na marginesie przypomnę, że kucharka Julcia (wiem, że lubisz zdrobnienia) została zaprzysiężona przez Andrzejka (tak mówią o nim w kierownictwie PiS, więc nie zgrzytaj zębami) w trybie niezgodnym nawet z wypichconą na kolanie przez PiS ustawą. A z drugiej strony, nawet twój ukochany Donaldzik Trump powołał do Sądu Najwyższego sędziów z własnego obozu – tyle tylko, że ci pokazali mu figę, kiedy próbował ich rękami podważyć wyniki wyborów.
Ropczyński wali na oślep coraz to bardziej demonizującymi porównaniami, licząc chyba że coś ustrzeli.
Cóż: pudło za pudłem, a cel za wysoko na jego zasięg.
A niech sobie chłopiec postrzela. Coś w tym życiu mu się należy.
Pomijając nieprawidłowo wybranych sędziów i inne spory dot. składu TK, wystarczy, że K.Pawłowicz orzekała we własnej sprawie (podpisała się pod wnioskiem do TK) co czyni to "orzeczenie" łatwym do podważenia.
Widze ze ty należysz do dużej grupy osobników używających reductio ad Hitlerum co jest równoznaczne z kompletnym brakiem rzeczowych argumentów. Jeśli już używasz takich porównań to napisz np. maja nazistowskie poglądy ponieważ …….!!!
Inaczej jest to tylko trollowanie. Co do TK to TK Rzeplinskiego byl dobry bo przyklepywał wszystko co zrobiło PO-PSL włącznie z przyklepaniem zajumania pieniędzy z emerytur?
Czy trollunio przypomina sobie sytuację, kiedy dudowa "Solidarność" zablokowała Sejm, wypuszczając tylko posłów PiS? Nie? Dziwne, bo górnicy używali do blokady siły fizycznej…czy trollunio zaprzexzy, że o ile dawniej do TK bywali powoływani ludzie działający w polityce, ale nie tylko, o tyle PiS powołuje – i to z naruszeniem własnej ustawy – tylko ludzi związanych z polityką, a dokładnie z PiSem? Że Trybunał Przylębskiej wydaje tylko wyroki zgodne z interesem PiS? I o ile na Rzepińskim PiS wieszak psy za kontakty z politykami, choć było to jedynie w czasie oficjalnych spotkań, o tyle Wolfgangowi bywa na imprezach PiS, Rydzyka i spotyka się prywatnie z pewnym posłem…tak, że słomka w oku opozycji trollunia uwiera, ale belka we własnym jest wporzo…ale na tym polega strategia trolli.
Już to kiedyś pisałem, ale powtórzę raz jeszcze. Porównywanie pokojowych protestów do zbrojnej napaści, podczas której zginęli ludzie, to skur…syństwo wyjątkowo mocne, nawet jak na takie zero jak ty. Może ekonomicznie "wstałeś z kolan" dzięki pieniążkom za płatne trollowanie, jednak mentalnie i moralnie pływasz w gnojówce. No ale biegnij do kościółka, czarny poklepie po główce i pochwali prawdziwego Polaka-katolika za prawilne zachowanie.
Problem jest dużo szerszy niż się wielu wydaje a dotyczy w głównej mierze relacji państwo kościół i w ramach nich ewangelizacji prawa. Ten wyrok to silne rozchwianie wspólnoty i zakwestionowanie tzw. konstytucji realnej. Polecam dwa artykuły Klubu Jagiellońskiego panów Dorna i Trudnowskiego – https://klubjagiellonski.pl/2020/12/12/aborcja-kosciol-i-trybunal-konstytucyjny-a-konstytucja-realna-iii-rp-jak-pis-zburzylo-kompromis/ oraz https://klubjagiellonski.pl/2021/01/28/prokrastynacja-nie-rozwiazala-sporu-o-aborcje-ale-reaktywuje-go-w-najgorszym-mozliwym-momencie-12-punktow/
Gratuluję autorytetu… Dorn, trzeci bliźniak, ojciec wykształcuichow. Gdzie pan Kolasa słyszał termin "konstytucja realna" pomysłu Dorna. Jeszcze krok i będziemy mówić o przewagach prawa naturalne, lub jeszcze lepiej bożego (autor Krk).
Nie chodzi o uznanie czyjegoś autorytetu czy nie. Warto jednak czytać, czy słuchać co myślą inni. W tym wypadku w wielu tezach i ocenach pana Dorna trudno się nie zgodzić. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Jeśli ma Pan uwagi, czy nie zgadza się, to warto być bardziej konkretnym i odnosić się precyzyjnie. W tym przypadku nomen omen argumentacja pana Dorna jest w wielu miejscach zgodna z ocenami pana prof Wróbla z UJ, czy pani prof Łętowskiej.
wiekszosc ludzi uwaza, ze liliputy to postaci bajkowe – A NIEPRAWDA!!! my mamy prawdziwego
A pies?
A pies to wam lewacką mordę lizał.
Mordercy kobiet drogo za to zapłacą. I Kaczyński i Bartłomiej Wróblewski.
Działaczom PiS-u, urzędnikom Kościoła oraz Ordo Iuris zdecydowanie nie odpowiada PORZĄDEK PRAWNY Unii Europejskiej oraz nieunijnych państw europejskich a także wysoko rozwiniętych państw państw pozaeuropejskich. Owi działacze w tym porządku prawnym czują się wyjątkowo wyobcowani.
Działacze PiS, Kościół i Ordo Iuris za swoją przyjmują DŻUNGLĘ PRAWNĄ bananowych republik: Hondurasu, Nikaragui, Salwadoru. To jest świat ich marzeń. Ku temu światu będą stopniowo spychać Polskę. Nic to dla nich, że w rzeczonym Salwadorze – w proporcji do liczby ludności – popełnia się aż 75,37x (sic: siedemdziesiąt pięć koma trzydzieści siedem razy!) więcej zabójstw niż w Polsce. Zresztą bardzo często uchodzących zabójcom na sucho.
Liczy się tylko i wyłącznie to, iż dzieci napoczęte znajdują się tam pod szczególną ochroną oraz że "zabijanie nienarodzonych" jest karane najsurowiej.
Konstytucja dla nich bee, "produkt postkomuny", "jako taki nieaktualny".
A "Trybunału", tej "bylejakiej", łamanej przez nich samych wielokrotnie i na wszelkie sposoby Konstytucji – bronią ofiarnie jak lwy!
Skoro Konstytucja "bylejaka" i nieważna – "Trybunał" nieważny.
Skład "Trybunału" – nieważny.
Przewodnictwo "Trybunału" – nieważne.
Prawo "Trybunału" i jego wyroki – nieważne.
"Państwo" oparte na tym – nieważne.
W takim stanie rzeczy pozostaje złożenie petycji państwom m.in. UE, Wlk. Brytanii, Norwegii, USA i in., w trosce o zagrożoną stabilność i trwałość bezpieczeństwa i umów je regulujcych w wystarczająco osłabionym pandemią, jej skutkami, oraz sytuacją w Białorusi, Federacji Rosyjskiej i wojną na Ukrainie regionie.
Petycja taka wzywać powinna międzynarodowych partnerów do wydania dyplomatycznego, międzynarodowego wotum nieufności rządowi Republiki Polskiej i zawieszenia stosunków dyplomatycznych z polskim rządem, jak i zawieszenia prawa głosu przedstawicieli władz polskich w UE, OECD, OSCE i ONZ do czasu zatrzymania obecnego zamachu stanu, naprawy zmian ustrojowych, zastosowania się do aktów prawnych UE i przywrócenia porządku konstytucyjnego.
Ad Kolasa: wbrew pańskim sugestiom, klasy raczej podwórkowej, że nie czytam i nie słucham nadal oświadczam, że nie mam zaufania do jegomości rodzaju Dorna. Dość dokładnie czytam wypowiedzi pani prof Łętowskiej (dla mnie niepodważalny autorytet) i nie znalazłem wśród nich próby przywoływania terminu "konstytucji realnej".
Ad Pełka: nie jest do końca tak, jak pan pisze. Działacze PiS, Krk i Ordo Juris z całą świadomością wykorzystują grzech pierworodny UE. Jest nim niesprecyzowana zasada subsydiarnosci (nieinterwencji). Jako zapożyczona z praktyki Krk śmierdzi z daleka hipokryzją, tak właściwą dla tej instytucji (Krk). Stała się w UE furtką do negliżowanie lub wydłużania w nieskończoność postępowań w sprawach łamania prawa unijnego przez członków sojuszu. W naszym przypadku dowodem jest obstrukcja w sprawach praworzadnosci lub wręcz odmowa poparcia w sprawach aborcji.
Pracowałem w PNG (Papua New Guinea) jako wykładowca na Unitech (Lae) i poznałem ich "pidgin English". "Too much" znaczy "bardzo dużo" (używane bardzo powszechnie). Pozdrawiam.
To ciekawe jak mówią "za dużo"? 🙂