Rządowy projekt nowelizacji ustawy o cudzoziemcach i niektórych innych ustaw wpłynął do Sejmu pod koniec października 2021. W listopadzie sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych uchwaliła do niego obszerny pakiet poprawek – 33 strony. Ostatecznie za zmianami zagłosowali prawie wszyscy posłowie i posłanki – poza sześcioma członkami Konfederacji (pięciu innych było nieobecnych) i Zbigniewem Girzyńskim z koła Polskie Sprawy.
Nowe przepisy wprowadzają szereg ułatwień dla pracujących lub poszukujących pracy w Polsce. To prawdziwa rewolucja.
Ustawa likwiduje absurdy, które od lat powodowały, że zatrudnienie obcokrajowców było kłopotliwe zarówno dla nich samych, jak i dla pracodawców. Od 29 stycznia 2022 – bo wtedy weszła w życie – m.in. procedury zostały uproszczone i skrócone, a większość formalności można załatwić drogą elektroniczną.
Kluczowa zmiana to ta w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, gdzie określono dopuszczalny okres zatrudnienia na podstawie oświadczenia „o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi”. Z oświadczeniem obywatele pięciu krajów — Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Ukrainy — mogą znacznie szybciej zalegalizować pobyt w Polsce.
Dotychczas na takich zasadach mogli jednak w ciągu roku przepracować maksymalnie sześć miesięcy. Potem na kolejnych sześć musieli wrócić do domu. Teraz oświadczenie będzie ważne przez dwa lata.
Ma to ukrócić nielegalny handel oświadczeniami i pomóc pracodawcom. Ci ostatni skarżyli się, że przez tak skonstruowane przepisy tracą pracowników, których dopiero co zdążyli przeszkolić. Mimo to jeszcze w 2021 roku złożyli w urzędach pracy prawie 2 mln oświadczeń. Po zmianach urzędy zostały nimi dosłownie zalane.
Rząd przyznaje, że na rynku pracy obcokrajowcy są niezbędni i szeroko otwiera drzwi. Ale zmiany, choć potrzebne, nie rozwiążą wszystkich problemów, z jakimi borykają się w Polsce migranci zarobkowi.
Liczby przekonały PiS
Nie ulega wątpliwości, że zwiększenie liczby zagranicznych pracowników to racjonalny ruch i niezbędna pomoc dla polskiej gospodarki. Liczby przekonały nawet niechętny migrantom rząd PiS.
Jak wynika z opublikowanej w styczniu analizy sektora przedsiębiorstw przeprowadzonej przez NBP, popyt na pracę jest ogromny.
Odsetek firm posiadających wakaty w IV kwartale 2021 roku wzrósł do historycznego poziomu 48,5 proc. Najwięcej pracowników brakuje w transporcie, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie.
Nowi migranci zarobkowi mogą także pomóc w walce z wysoką inflacją. Jej poziom w styczniu 2022 nie został jeszcze ogłoszony przez GUS, ale prognozowany jest na 9,5 proc.
Zdaniem prof. Marcina Piątkowskiego z Akademii Leona Koźmińskiego „zwiększenie imigracji dla rynku pracy” to jedno z działań, które rząd powinien podjąć, by ograniczyć wzrost cen.
„W Polsce inflacja będzie utrzymywać się na wyższych poziomach i dłużej niż w innych europejskich państwach ze względu na specyfikę rynku pracy. Mamy praktycznie pełne zatrudnienie i najniższe bezrobocie w historii. To z jednej strony wielki sukces, ale z drugiej wielkie wyzwanie, bo mamy bardzo mało rezerw, by to zatrudnienie zwiększać” – mówił prof. Piątkowski w wywiadzie dla portalu Gazeta.pl.
„Odpowiedzią powinno być jeszcze większe otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców i zmniejszenie biurokracji związanej z ich zatrudnianiem. To pomogłoby w krótkim okresie, ograniczając napięcia na rynku pracy i inflację, a także w długim, bo problemy z demografią będą się u nas tylko pogłębiać” – wskazywał.
Ukraińcy mile widziani
Zmiany w ustawie wraz z pracodawcami poparły związki zawodowe.
„Poprzednie rozwiązanie było korupcjogenne i nieżyciowe. Popieraliśmy zmiany, jednocześnie walcząc o rozwiązania eliminujące segregację finansową. Chodzi o to, żeby tańsi pracownicy ze Wschodu nie wypierali z rynku Polaków” – mówił tygodnikowi „Polityka” Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
Ustawa gwarantuje m.in. załatanie luk w przepisach tak, by faktycznie niemożliwe stało się legalne zatrudnienie obcokrajowców za stawki poniżej płacy minimalnej.
Na nowych rozwiązaniach skorzystają przede wszystkim Ukraińcy – bo to ich pracuje dziś w Polsce najwięcej – legalnie nawet 850 tys., w sumie prawie 1,3 mln.
Mimo prób podsycania ksenofobicznej niechęci do migrantów zarobkowych przez polityków prawicy – zwłaszcza Konfederacji i Kukiz’15 – z badań wynika, że Polki i Polacy akceptują ich obecność na rynku pracy.
W ankiecie przeprowadzonej przez firmę rekrutacyjną Personnel Service
w 2021 roku na pytanie, „czy obawiasz się, że pracownicy z Ukrainy mogą Ci zabrać pracę?”, zdecydowana większość (78 proc.) odpowiedziała „raczej nie” lub „zdecydowanie nie”.
6 proc. nie miało w tej sprawie zdania. Obawy ma natomiast 16 proc. badanych.
Pracodawcy w większości są do Ukraińców nastawieni pozytywnie (36 proc.) lub neutralnie (49 proc.). Negatywny stosunek zgłosiło zaledwie 8 proc. z nich. 42 proc. pracodawców wśród cech, które cenią u ukraińskich pracowników, wymienia pracowitość. Następne w kolejności są doświadczenie (32 proc.), szybka adaptacja (32 proc.) i lojalność (30 proc.).
Chętnych do podjęcia pracy w Polsce Ukraińców będzie przybywać. Ogromne ruchy migracyjne — w tym zarobkowe — może spowodować inwazja Rosji na Ukrainę, którą od kilku miesięcy grozi sąsiadom Władimir Putin.
Niewidzialność i wyzysk
Choć praca w Polsce pozostaje dla Ukraińców atrakcyjna, społeczność ta boryka się z szeregiem problemów, w tym z łamaniem praw pracowniczych. Badania na ten temat prowadzi m.in. Fundacja „Nasz Wybór”. W raporcie z 2018 roku wśród najbardziej palących kwestii wymieniła:
- zatrudnienie bez umowy o pracę, na czarno, w „szarej strefie” i na śmieciówkach – co utrudnia pracownikom dochodzenie ich praw i pozbawia prawa do ubezpieczenia zdrowotnego;
- fikcyjne zatrudnianie w niepełnym wymiarze czasu pracy w sektorze budowlanym – zamiast oficjalnych 4 godzin dziennie, pracownicy wykonują pracę po 10-12 godzin, a za dodatkowy czas płaci się im „pod stołem”;
- przedłużanie czasu pracy do 14 godzin dziennie i więcej;
- brak zapłaty zarówno przez pośredników, jak i przez pracodawców i wykorzystywanie przez nich faktu, że pracownikom kończy się wiza;
- zatrudnianie na bezpłatny okres próbny, a następnie zwalnianie;
- potrącanie z wynagrodzenia kosztów zakwaterowania oraz innych kosztów – mimo braku adnotacji na ten temat w umowie.
Szczególnym polem do wyzysku było zatrudnienie przez pośredników. W raporcie Fundacji czytamy o szeregu nielegalnych praktyk: opłatach za znalezienie pracy, depozytach dla agencji, szantażach i oszukiwaniu pracowników, przedstawianiu im umów wyłącznie w języku polskim. Kulisy wyzysku pokazano m.in. w reportażu „Niewidzialni”, będącym efektem współpracy niemieckiej redakcji portalu BuzzFeed News oraz „Gazety Wyborczej”.
Pandemia COVID-19 uwypukliła problemy migrantów zarobkowych. Zwłaszcza ukraińskich kobiet, które częściej niż mężczyźni pracują bez umowy i w szarej strefie, np. w sektorze opiekuńczym. Zarazem jednak lockdown pokazał, jak ogromna jest wartość ich pracy.
Nowelizacja ustawy o cudzoziemcach może pomóc migrantom i migrantkom uzyskać bardziej stabilne i sprawiedliwe warunki zatrudnienia. A także do pewnego stopnia uniezależnić się od pośredników.
To jednak dopiero pierwszy krok. W raporcie o sytuacji ukraińskich migrantek z 2021 roku Fundacja „Nasz Wybór” postuluje m.in. rozbudowanie instytucji zajmującej się obroną praw pracowników zagranicznych, np. poprzez rozszerzenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy. Jak pisaliśmy w OKO.press ta cierpi jednak na chroniczne niedofinansowanie i instytucjonalną niemoc.
Na Ukrainie bez przerwy, pięknie powiadają czarno czerwone flagi bandytów Banderowcow UPA. Obecny rok, jest rokiem ich wielkiego bohatera, zwyrodnialca Stefana Bandery, który bestialsko wymordowal 150 tys Polskich kobiet i dzieci na Wołyniu.
Obecnie jest projekt wpuszczenia do Polski 5 milionów jego wielbicieli, co stanowi ponad 10 % społeczeństwa polskiego, to już nie 5 kolumna, to się nazywa okupacja. Brawo dla intelektu polskiej władzy.
Po wypuszczeniu ich do Polski, pierwsze co zarządzają to budowę co najmniej 25 metrowego pomnika Bandery na centralnym placu Warszawy, nazwania głównych ulic miasta jego imieniem a na koniec zrobią sobie z Polski drugi Wołyń. Bo kto obroni Polskę przed 5 milionowa armią, 20 tyś dzieciaków WOT, chyba śnie?
Dla informacji, wielki bohater Ukrainy Bandera, był nie wiernym kochankiem, co wieczór prosił o przyprawadzenie innej kozy, no cóż jaki naród taki Bohater.
Dobrze. Witamy i zapraszamy.
Witamy 🙂 Szczególnie Ukrainki, które są ciepłe, skromne i wiedzą co to są zasady. Nie to co większość Polek.
Kto zadba o polskich pracowników pracujących zainimalne wynagrodzenie? Kolejna fanaberia zbrodniczego pisowskiego nierządu.
A propos Oko zrobiło się ostatnie strasznie propisowskie i proupaińskie, szkoda.
Rusofobia nie tylko lasuje umysły, ale również portfele.
A mogliśmy mieć tani gaz i bogacic się na eksporcie.
No cóż "sojusznik" zadbał o dobrobyt Polaków.
Słusznie, że się wkurzasz, ale nie na to co trzeba. Nie masz co wkurzać się na Ukraińców, bo oni są jak my po wejściu do EU. Działają we własnym interesie. W twoim interesie powinien działać rząd, a działa w interesie dużych biznesów, czyli tzw. pracodawcy, najważniejszego obywatela w Polsce, bo wpłaci na fundację żony polityka, zatrudni jego dzieci, czy jakoś inaczej posmaruje.
Nie jest też tak, że oko jest propisowskie. Oko jest liberalne, jak znakomita część mediów w Polsce (wyborcza, rp, polityka, onety, newsweeki etc.).
Nawet mi nie chodzi o to, że bandersyny zabiły (rodzaj żeński) mi prababcię na Wołyniu, czy 14. pułk grenadierów pancernych SS – chodzi o to, że upaińcy pałają nienawiścią do wszystkiego co polskie. Trizubowcy stanowią potencjalne zagrożenie dla zdrowia, na upadlinie nie są prowadzone szczepienia przeciw gruźlicy, według WHO ponad 55% upaińców prątkuje, w tej chwili w Polsce jest grubo powyżej dwóch milionów. Wojewódzkie sanepidy mają zakaz raportowania (oficjalnego) o gruźlicy… Zdrowia życzę, mając nadzieję, że jeszcze ta ostatnia szczepionka w czasie studiów działa.
Wymienione przez Ciebie przekaźniki na pewno nie są obiektywne, na forach, zwłaszcza na rzepie, "ło! necie" i krowopaskim "njuśpiku" cenzura panoszy się dokładnie tak samo, jak w czasie panów cenzorów z Mysiej.
Ty jesteś poważny? 80 lat temu, w czasie ww2, na Wołyniu zginęło 50-100 tys. osób. Przez ostatnie 2 lata, po dekadach kwitnącej gospodarki, mieliśmy 200 tys. nadmiarowych zgonów. Mocno wyróżniamy się tym w EU. Zaniedbania Morawieckiego, Szydło, Kopacz, Tuska, Kaczyńskiego, i Marcinkiewicza zabiły więcej Polaków niż UPA (taka lista a nie inna, bo IMHO dołączenie do EU było dobrym momentem na przerwanie szaleństwa taniego państwa z lat 90-tych)
Przyznam, że zacząłem nawet pisać odpowiedź z jakimiś argumentami, ale przecież wy Wasia nawalacie w te wasza klawiaturę z farmy pod Piotrem.
Włodzimierzowi Wlodzimierzowiczowi po trzykroć sława!
Idealny opis Polactwa za granicą. O Polakach też tak piszą we Francji, Belgii czy Danii – prostackie bydłoo z chorobami 🙂
Super, bo nie można pozwolić by płace w Polsce za bardzo wzrosły.
Inflacja wynika głównie z cen energii/paliw, a nie z tego że w jakimś zakładzie ludzie wynegocjowali sobie podwyżki,
Zaczynały się protesty, do ludzi docierało że uzwiązkowienie ma sens, a tu bach otwieramy się jeszcze bardziej na na wpół upadły 44 milionowy kraj.
Jeszcze ta argumentacja o "problemach demograficznych". Liberalna polityka jest tak naprawdę dekonstrukcją państwa. Zamiast sprawić by chciało się w nim żyć i zakładać rodzinę rozwiązuje się problem imigrantami. Będziemy mieć taką samą terapię jak miało UK. Jak widzieliśmy dobrze się to kończy.
Ukraińcy nigdy nie byli przyjaźni Polsce ale jest szansa ze będą pracować i w następnych pokoleniach będą Polakami. Najeźdźcy nigdy by się nie zasymilowali. Allah nakazuje mordować innowierców.
Pan serio sądzi, ze ktoś da się nabrać, że te już cztery pańskie wpisy to ze spontanicznej ksenofobicznej nienawiści, a nie po prostu za kaskę od Wołodii?
To jedź do lasu w Bieszczady bronić granicy czy coś, i nie wracaj.
Oni tam mają mózgi wyprane niczym miłośnicy ojca dyrektora, a moze po prostu taki skrypt chłopi a dostał, no cóż, wszystko drożeje, a żyć trzeba.
Jeżeli miałby gdzieś jechać, to chyba do Donbasu, dlatego się tak rozpaczliwie stara, bo mieszkanie zimą w namiocie na granicy rosyjsko-ukrainskiej to nie to samo co walenie w klawiaturę w Skt.Ptrb.
IMHO doszukiwanie się działań jakichś opłaconych trolli w każdym głupim komentarzu, jest jak dopatrywanie się Rosyjskich hackerów w każdej awarii infrastruktury. Każdy zna przynajmniej jedną osobę która zdaje się mieć poglądy jak kolega Marek, tylko krępuje się je publicznie wypowiadać.
We wszystkich komentarzach oczywiscie, zaciecietrzewionych nienawistnikow można znaleźć wszedzie, ale też naiwnością byłoby zakładać, ze w obecnej sytuacji Rosjanie nie prowadzą kampanii PR w Internetach.