Reformy PiS, które podważają zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości, doprowadzają do wstrzymań ekstradycji polskich obywateli już nie tylko w krajach UE. Do Hiszpanii, Irlandii i Holandii, gdzie wstrzymano wydawanie podejrzanych, dołączyła Norwegia. Tym razem chodzi o wydanie zaocznie skazanego Polaka. Odmowa ekstradycji to nowa tradycja
Norges Hoyesterett, czyli norweski Sąd Najwyższy zdecydował 23 listopada o wstrzymaniu ekstradycji polskiego obywatela. Wcześniej norweski sąd apelacyjny zezwolił na wydanie mężczyzny, którego polski sąd skazał na dwa lata i sześć miesięcy więzienia.
W tym przypadku głównym pretekstem do sprawdzenia przez sąd norweski polskiego wyroku był fakt, że zapadł on pod nieobecność skazanego. Dotychczas wyroki wydawane zaocznie nie były w ten sposób kwestionowane.
Według "Gazety Prawnej", która jako pierwsza poinformowała o sprawie, szalę przeważyć miały wątpliwości dotyczące stanu praworządności w Polsce i dostępu do rzetelnego procesu. Łukasz Niedzielski, pełnomocnik skazanego, powołał się bowiem na precedens irlandzki - sprawę Artura Celmera, w której Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że państwo wydające obywatela objętego ekstradycją może przed podjęciem ostatecznej decyzji upewnić się, czy w konkretnym przypadku zostały dochowane wszelkie standardy związane z prawem do rzetelnego i sprawiedliwego procesu.
W marcu 2018 roku irlandzka sędzia Ailleen Donnely zdecydowała się wstrzymać realizowany co do zasady automatycznie Europejski Nakaz Aresztowania wobec 31-letniego Artura Celmera podejrzanego o przemyt narkotyków. Powodem były polskie problemy z praworządnością. Sędzia irlandzka zwróciła się z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości UE o to, czy sąd europejski powinien sprawdzić, czy osoba wydawana może liczyć na rzetelny i sprawiedliwy proces, w momencie, gdy są wątpliwości, co do funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości kraju członkowskiego.
W lipcu TSUE orzekł, że to sąd w Irlandii musi określić sam, czy Arturowi Celmerowi grozi naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu. Trybunał polecił oprzeć się w ekspertyzie na dokumentach Komisji Europejskiej oraz zdefiniował standardy rządów prawa i niezależności sądownictwa. Zaznaczył równocześnie, że odmowa wydania obywatela objętego ENA może mieć miejsce tylko wtedy, gdy „naruszenie ma tak fundamentalne znaczenie, że może zniweczyć istotę prawa zagwarantowanego w art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.
Irlandzki sąd wydał wyrok w sprawie wydania Artura Celmera 19 listopada 2018. Sędzia Donnelly zdecydowała o przekazaniu Polaka polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Sąd podkreślił, że stwierdzono obecność ogólnych i systemowych zagrożeń dla praworządności w Polsce. Jednocześnie próg odmowy wydania oskarżonego na podstawie ENA (art. 6 EKPC) jest ustawiony na tyle wysoko, że w przypadku Artura Celmera nie udowodniono zagrożenia prawa do sprawiedliwego procesu.
Wyrok nie jest prawomocny, Artur Celmer nie został jeszcze wydany. W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy Irlandii dopuścił w tej sprawie apelację.
Niezależnie od swojego finału, sprawa Celmera była precedensem, który doprowadził do kolejnych wstrzymań ekstradycji w krajach Unii Europejskiej. W samej Irlandii od marca wstrzymano 20 ekstradycji. Do sądu irlandzkiego dołączyły z kolei sądy z Hiszpanii i Holandii.
Sprawa norweska jest kolejna cegiełką z systemu wzajemnego zaufania sądów. Tym razem chodzi nie tylko o sądy krajów członkowskich UE, ale strefy Schengen.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze