Prawnicy z inicjatywy Wolne Sądy żądają od Skarbu Państwa, który reprezentują prezydent i rada ministrów, ochrony dóbr osobistych: życia, zdrowia i prawa udziału w wyborach.
Maria Ejchart-Dubois, Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz* domagają się ochrony swoich praw, ale również ochrony praw innych osób „milionów obywateli oraz ok. 300 tysięcy członków komisji wyborczych”, jak czytamy we wniosku złożonym 31 marca 2020 roku.
Do Sądu Okręgowego w Warszawie prawnicy złożyli wniosek o zabezpieczenie w trybie pilnym – uzasadnionym zbliżającym się terminem I tury wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja.
Domagają się, żeby prezydent i rada ministrów jako organy reprezentujące Skarb Państwa:
- podjęły wszelkie możliwe, leżące w ich kompetencji działania, które spowodują wyeliminowanie istniejącego aktualnie stanu zagrożenia dóbr osobistych, w szczególności życia i zdrowia oraz prawa do udziału w wyborach, w związku z planowaną organizacją 10 maja pierwszej tury i 24 maja drugiej tury wyborów prezydenckich,
- zaniechania jakichkolwiek działań związanych z organizacją wyborów w tych datach,
- wprowadzenie stanu stanu klęski żywiołowej na całym terytorium Polski na czas nie dłuższy niż 30 dni, stosownie do art. 232 Konstytucji, co zgodnie z prawem wyłączy możliwość organizacji wyborów prezydenckich w tych datach,
- albo na wprowadzenie stanu wyjątkowego na całym terytorium Polski na czas nie dłuższy niż 90 dni, stosownie do art. 230 ust. 1 Konstytucji, co również wyłączy możliwość organizacji wyborów w tych datach.
Nie wnoszą żadnych roszczeń o charakterze majątkowym.
Adwokaci Michał Wawrykiewicz i Sylwia Gregorczyk-Abram składają dokumenty w biurze podawczym Sądu Okręgowego w Warszawie 31 marca 2020 roku.
Jak prawnicy argumentują swoje żądania?
„11 marca Światowa Organizacja Zdrowia uznała epidemię choroby COVID-19 za pandemię. Biorąc pod uwagę dane z innych krajów europejskich, można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że do 10 maja 2020 roku, czyli za nieco ponad miesiąc, zagrożenie epidemiologiczne w Polsce nie zostanie przezwyciężone na tyle, aby umożliwić bezpieczne przeprowadzenie wyborów prezydenckich. Poza tym gdyby te wybory zostały przeprowadzone, to nie spełniałyby konstytucyjnych wymogów wyborów powszechnych ani równych. Te wybory nie będą też wiarygodne” – zaznacza Maria Ejchart-Dubois.
„Powołujemy się na ustawę koronawirusową z 2 marca i rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20 marca, ogłaszające w Polsce stan epidemii. Faktycznie ustanawiają one w Polsce konstytucyjnie rozumiany stan nadzwyczajny. Wprowadzają – i to bezterminowo! – znaczne ograniczenia praw jednostek, w tym ograniczenie, a nawet w niektórych wypadkach zniesienie, prawa do przemieszczania się, wolności zgromadzeń, wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Jednocześnie nakazują poddawanie się procedurom medycznym. Wprowadzono środki nadzwyczajne, zmieniające sposób działania władz publicznych oraz ingerujące w prawa i wolności jednostki. I to w zakresie dalece przekraczającym to, na co zezwala Konstytucja poza stanem nadzwyczajnym” – ocenia Sylwia Gregorczyk-Abram.
„28 marca wprowadzono zmiany do kodeksu wyborczego w sposób niekonstytucyjny i z pominięciem zasad prawidłowej legislacji oraz ugruntowanego orzecznictwa „starego” Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym większość rządząca w Polsce komunikuje jasno, że nie ma woli politycznej, żeby wybory prezydenckie nie odbyły się 10 maja. Dodatkowo to przeświadczenie umacniają wypowiedzi czołowych polityków obozu władzy” – zauważa Maria Ejchart-Dubois.
„Jeśli I tura wyborów prezydenckich ma się rzeczywiście odbyć 10 maja, dochodzi do oczywistego naruszenia podstawowej, konstytucyjnie chronionej wartości, jaką jest ochrona życia i zdrowia obywateli, a także ich prawa do udziału w wyborach. Państwo – za pośrednictwem swoich organów, w tym prezydenta i rady ministrów – powinno zapewnić obywatelom bezpieczeństwo” – przypomina Michał Wawrykiewicz.
Prawnicy wskazują też, że aby przeprowadzić wybory prezydenckie 10 maja, trzeba – i to odpowiednio wcześnie – uruchomić całą machinę administracyjną. Wymusi to kontakty wielu osób przed, w czasie i po głosowaniu.
„Jeśli obywatele będą chcieli realizować swoje podstawowe prawo polityczne do brania udziału w wyborach, będą to robić z narażeniem zdrowia i życia” – wyjaśnia Gregorczyk-Abram. „Prawo cywilne daje podstawę do występowania o ochronę dóbr osobistych, zwłaszcza życia i zdrowia. Te dwa dobra są na szczycie hierarchii chronionych dóbr osobistych. Jednostki mają prawo żądać zaniechania działań, które stwarzają zagrożenie dla życia. Umożliwia to art. 24.1 kodeksu cywilnego, na który między innymi się powołujemy”.
„Liczę, że Sąd Okręgowy przychyli się do naszego wniosku o zabezpieczenie roszczenia. Nasze roszczenie jest wysoce uprawdopodobnione – to znaczy, że istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, graniczący z pewnością, że nasze dobra osobiste, a także dobra osobiste milionów innych obywateli, w tym urzędników w komisjach wyborczych, zostaną naruszone w wyniku przygotowań do i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w planowanych terminach” – ocenia Ejchart-Dubois.
„Działamy jako zaangażowani obywatele, licząc, że władza się opamięta. Jesteśmy prawnikami i wykorzystujemy do tego prawo tak, jak potrafimy. W obliczu szaleństwa władzy politycznej widzimy, że prawo i sądy są ostatnią deską ratunku”- puentuje Wawrykiewicz.
Oprócz zawnioskowania o zabezpieczenie, prawnicy wnioskują do Sądu Okręgowego w Warszawie o wyznaczenie im dwutygodniowego terminu na złożenie pozwu przeciwko Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przez prezydenta i radę ministrów.
*Maria Ejchart-Dubois – prawniczka, koordynuje prace Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, współzałożycielka inicjatywy Wolne Sądy; związana z Helsińską Fundacją Praw Człowieka; zasiada w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Sylwia Gregorczyk-Abram – adwokatka, współzałożycielka inicjatywy Wolne Sądy oraz Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS;w ramach KOS reprezentuje sędziów przed sądami polskimi i Trybunałem Sprawiedliwości UE; zasiada w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Michał Wawrykiewicz – adwokat, współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy oraz Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS; w ramach KOS reprezentuje sędziów przed sądami polskimi i Trybunałem Sprawiedliwości UE; zasiada w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Ciekawe o co chodzi w tej grze Kaczyńskiego. To, że wybory się nie odbędą jest właściwie oczywiste dla każdego inteligentnego człowieka. A jednak trzymane są pozory żeby prowokować opozycję i środowiska wrogie pisowi do grania w tej dziwnej orkiestrze. Może chodzi po prostu o kontrast – my ratujemy kraj, a oni wciąż o stołkach? To byłoby jednak zbyt banalne.
BTW – Pani w sądowym okienku mogłaby chociaż do zdjęcia jakieś rękawiczki naciągnąć na łapska :/
Są głosy, że to granie na czas/odwrócenie uwagi, bo tak naprawdę chodzi o 30.04, kiedy kończy się kadencja prof. Gersdorf. A kiedy Kaczyński podpisem Dudy przejmie SN, wprowadzi stan nadzwyczajny, bezterminowo betonując układ sił. Czyli z grubsza Budapeszt w Warszawie. Tak, jak to sobie wymarzył
Prędzej uwierzę w taki scenariusz niż totalnie irracjonalny plan przeprowadzenia wyborów w środku epidemii, który z niewiadomych powodów kupiła cała opozycja i jej media, w tym oko.press
Myślę, że przez ostatnie lata o przyczynach w przypadku J Kaczynskiego powiedziano wszystko. Od zaburzeń umysłowych po śmierci brata do działań na rzecz obcego wywiadu. Może Pan, panie Słonimski wstawić w ten przedział wszystkie negatywne cechy człowieka marnie wykształconego. Duda – egzemplarz o umysłowości 16 latka. Przyzwyczajony do działania pod kierunkiem. Prawdopodobnie efekt nadopiekuńczości rodziców, którzy prawdopodobnie zorientowali się, że z synalkiem jest coś nie tak. Morawiecki – to zastanawiający przypadek. To nie jest tępak w stylu pisowskim. Względnie wykształcony i obyty. Być może kaczor coś o nim wie. Ale M nie musiał pchać się na rządowy stołek. Może przyczyną jest jego mitomania?.
Sprawa od dawna jest dla choć trochę myślących jasna. Nie chodzi tylko o wybory 10 maja, ale głównie o to, aby nie wprowadzając stanu nadzwyczajnego przełożyć w porozumieniu z opozycją
wybory lub wprowadzić go, ale na wyraźne życzenie opozycji i obarczyć ją odpowiedzialnością za skutki. Bo zapaść gospodarcza jest nieunikniona a szkody firm i obywateli na skutek wydawanych zakazów, nakazów i ograniczeń przez rządzących będą mieć skalę dotychczas niespotykaną. Wyrównywanie tych strat (odszkodowania dla firm i obywateli) po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego trwałoby latami i skutkowałoby tym, że w budżecie nie byłoby kasy na kupowanie głosów wyborców. Dla populistów to tragedia, bo jak tu wygrywać wybory, kiedy nie można dać 13, 14 czy 15 tzw. emerytury przed wyborami? Reasumując zadziałać tak, aby władzy nie utracić a za szkody i złe przygotowanie państwa do walki z epidemią i zapaścią gospodarczą obarczyć możliwie jak najbardziej opozycję.
Niby tak, ale nie do końca. Wprowadzenie stanu wyjątkowego już dziś mogłoby się przecież odbyć w atmosferze skrajnej niechęci władzy i przy oklaskach opozycji. Z jakiegoś powodu nie jest to jednak robione. No i nie nazywajmy socjalistów populistami, bo zabraknie nam stosownego określenia na platformę.
Wystarczającym wytłumaczeniem jest fakt, że Kaczyński jest psychopatą. To, co daje mu satysfakcję, poczucie że żyje, to strach innych ludzi przed nim, wynikający z władzy i przewagi, jaką nad nimi posiada. Obecnie ma wymarzoną okazję, żeby się tym napawać i nie byłby sobą, gdyby z niej nie korzystał. Co oczywiście nie wyklucza innych, bardziej politycznych motywacji.
eh tam – szanowni Państwo, albo potrafimy analizować otaczającą nas rzeczywistość jak dorośli ludzie albo uprawiamy tanią agitację polityczną. Agitację, która w skali makro może być pod pewnymi względami skuteczna, ale której używania należy być świadomym, bo w skali mikro wśród myślących ludzi analizujących przyczynowość prowadzi jedynie do błędów poznawczych. Czym różni się pan Jerzy i pan Andrzej upatrujący motywów posunięć Kaczyńskiego w jego zwichniętej psychice od bezrefleksyjnych apologetów "drugiej strony" tłumaczących zachowania Tuska tym, że jest rudym złodziejem? Niestety niczym. Ręce opadają
Magiczna maszyna zera wylosuje odpowedniego sędziego.Spoko.
Sád "wyda opinie" a co to dla obecnej ekipy znaczy dobrze wiemy.