Już wydawało się, że Bułgaria jest na dobrej drodze do demontażu oligarchicznego systemu, który się tam ukonstytuował przez 30 lat. Ale proeuropejski rząd, którego celem była walka z korupcją i eliminacja rosyjskich wpływów, nagle stracił większość. Komu naraził się Kirył Petkow?
Od miesiąca Bułgaria znowu pogrążona jest w kryzysie politycznym.
Ledwo utworzony w grudniu 2021 roku proeuropejski rząd nowego w bułgarskiej polityce absolwenta Harvardu Kiryła Petkowa, 22 czerwca przegrał głosowanie o wotum nieufności.
Wniosek złożyła największa opozycyjna partia GERB Bojko Borisowa, wsparta przez prawicowe ugrupowanie mniejszości tureckiej Ruch Wolności i Praw (DPS) kontrolowane przez oligarchów Delyana Peevskiego oraz Ahmeda Dogana, oraz skrajnie prawicowe, prokremlowskie Odrodzenie.
Za przegłosowaniem wotum nieufności głosowali też posłowie założonej przez telewizyjnego celebrytę i muzyka folkowego Sławi Trifonowa partii Jest Taki Naród (ITN), która zdecydowała się wystąpić z rządu.
Inicjator wniosku o wotum nieufności Bojko Borisow, to oskarżany o korupcję były premier, do którego rezygnacji doprowadziły masowe protesty w kraju dwa lata temu. To przeciwko niemu i utrzymywanemu przez niego skorumpowanemu systemowi, latem 2020 roku na ulice Bułgarii wyszły tysiące protestujących.
Dziś Borisow, któremu dzięki wpływom w bułgarskiej prokuraturze i wymiarze sprawiedliwości jak dotąd udało się uniknąć odpowiedzialności, liczy na powrót do władzy.
Jeśli nowej ekipy rządzącej i poparcia dla niej nie da się zbudować w ramach istniejącego parlamentu w trzech podejściach, prezydent zgodnie z konstytucją będzie musiał rozpisać wybory. Czwarte w ciągu ostatnich dwóch lat. Duży wpływ na tą sytuację ma rosyjska dezinformacja.
Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
Z rządami Kiryła Petkowa, młodego biznesmena i prymusa z Harvardu, wiązano w Bułgarii wielkie nadzieje. Masowe protesty w 2020 roku przeciwko dwunastoletnim rządom ekipy Borisowa pokazały, że bułgarskie społeczeństwo, a przynajmniej jego część, chce nowego otwarcia.
Borisow doszedł do władzy w 2009 roku na czele partii o wdzięcznej nazwie Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), by odsunąć od władzy postkomunistów oraz wprowadzić Bułgarii na ścieżkę europejskich reform. Przez lata jego rządy przyczyniły się jednak głównie do umocnienia wizerunku Bułgarii jako państwa mafijnego.
Borisow uwikłany był w niejedną aferę korupcyjną, m.in. nieruchomościową (jego rodzina, on sam oraz powiązani z nim urzędnicy – łącznie z szefem biura śledczego, który prowadził śledztwo w sprawie tych nadużyć – za bezcen przejmowali nieruchomości w Bułgarii), pranie brudnych pieniędzy na rzecz zorganizowanych grup przestępczych przez bank, którego właścicielką była żona Borisowa (śledztwo w jednej z takich spraw wciąż prowadzi prokuratura w Hiszpanii) oraz niejasne relacje z szefostwem rosyjskiego koncernu paliwowego Lukoil – to ustalenia CIA, które wyszły na jaw jeszcze w 2006 roku.
Do tego w 2021 roku został publicznie oskarżony o wymuszanie łapówek i zastraszanie – w sumie 30 milionów euro – przez swojego byłego współpracownika, a obecnie jednego z najbardziej niebezpiecznych bułgarskich oligarchów Vasila Bożkowa, pseudonim Czacha, który prowadzi sieć kasyn.
Borisow nie tylko nie walczył z korupcją, ale stworzył wręcz symbiotyczny system, w którym oligarchowie mogli liczyć na ochronę. Tym, co przelało czarę goryczy w bułgarskim społeczeństwie latem 2020 roku, był zakaz wstępu na publiczną plażę nad Morzem Czarnym sąsiadującą z willą byłego lidera DPS Ahmeda Dogana.
Wspierający w przeszłości rząd Borisowa Dogan, pomimo że nie pełnił już funkcji publicznych, wciąż korzystał z opieki opłacanego z pieniędzy podatników Narodowego Biura Ochrony (odpowiednik polskiego BOR). W ujawnionym nagraniu z 2009 roku Dogan mówi, że to on, a nie parlament, utrzymuje równowagę sił w Bułgarii. "Jestem instrumentem władzy, który porcjuje finanse państwa" – stwierdził.
Petkow, młody wykształcony na Harvardzie biznesmen, wypłynął na fali protestów jako bezkompromisowy przeciwnik korupcji, a do tego bardzo kompetentny i rzutki przedsiębiorca z talentem przywódczym. Gdy w maju 2021 prosto z uniwersytetu dołączył do tymczasowego rządu Stefana Janeva jako minister gospodarki, pierwsze co zrobił, to ujawnił aferę korupcyjną w kontrolowanym przez państwo Bułgarskim Banku Rozwoju.
Przeprowadzona przez niego kontrola wykazała, że bank, który miał wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa, rozdzielił 500 milionów euro w kredytach dla ośmiu firm należących do czterech biznesmenów.
Potem, w sierpniu 2021 roku razem z Assenem Wasiljewem, kolegą z roku z harwardzkiej szkoły biznesu, założył partię: Kontynuujemy Zmiany (PP). Celem jego ugrupowania było zdobycie władzy, by sformułować rząd, który naprawdę będzie w stanie przestawić Bułgarię na europejskie tory: zwalczać korupcję oraz uwolnić prokuraturę i urząd antykorupcyjny od wpływu oligarchów, by wreszcie rozliczyć lata zaniedbań i rozkradania publicznych pieniędzy.
Udało się: Petkow wzbudził zaufanie wyborców, jego partia już na starcie zgarnęła 12 procent poparcia. W wyborach, do których doszło w listopadzie 2021 roku, zagłosowało na nich 25,7 proc. wyborców.
Wyzwaniem okazało się jednak utworzenie koalicji. O ile dość łatwo przyszło się dogadać z liberałami z proeuropejskiej Demokratycznej Bułgarii Christo Iwanowa, to już konieczność zaproszenia do koalicji utworzonego na fali protestów antycovidowego ugrupowania Jest Taki Naród Sławi Trifonowa (ITN) oraz prorosyjskich socjalistów z Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) sprawiła, że rząd owszem powstał, ale jego mandat od początku był dość chwiejny.
ITN zdobył poparcie szczególnie wśród młodych osób twierdzeniami zgodnymi z rosyjską dezinformacją o pandemii: że to wymysł, szczepionki szkodzą i wszyscy jesteśmy manipulowani.
BSP to zaś polityczny spadkobierca bułgarskich postkomunistów, partia do dziś mocno prorosyjska. Wyborcy BSP to ludzie, którzy kultywują wizerunek Rosji jako wyzwoliciela (najpierw spod jarzma Turków Osmańskich w 1877 roku, a potem spod okupacji hitlerowskiej, choć w II wojnie światowej Bułgaria była sojusznikiem Niemiec).
O ile dziś najbardziej hardcorowi zwolennicy Kremla głosują na skrajnie prawicowe Odrodzenie, to ci, którzy uważają, że Bułgaria musi dobrze żyć zarówno z Unią Europejską, jak i Rosją, głosują na BSP.
BSP sprzeciwia się sankcjom nałożonym na Rosję, a wielu byłych lub obecnych polityków tej partii było zamieszanych w kontrowersyjne afery dotyczące wpływów Rosji w Bułgarii. Np. jeden z byłych członków BSP jest autorem dokumentu, który nakreśla "kroki, które należy podjąć w celu całkowitej zmiany geopolitycznej orientacji Bułgarii z dala od Zachodu w kierunku Rosji", za co w maju 2019 roku został przez Rosję odznaczony Orderem Przyjaźni.
W kraju, w którym zarówno dawne wpływy rosyjskie, jak i te współczesne, sięgają bardzo głęboko, taki koalicjant to bardziej problem niż wsparcie. Mimo to na tamtym etapie partie były w stanie dogadać się w kwestii konieczności odsunięcia od władzy Borisowa i powstrzymania dokonywanych przez jego ludzi nadużyć. Głośnym krytykiem Borisowa przez lata był wywodzący się z BSP prezydent Bułgarii Rumen Radev, stąd BSP była naturalnym partnerem do nowego koalicyjnego rządu.
Rząd koalicyjny Petkowa został zaprzysiężony w połowie grudnia 2021 roku. Jego głównym celem był demontaż korupcyjnych struktur w wymiarze sprawiedliwości, przede wszystkim reforma biura prokuratora generalnego oraz usunięcie ze stanowiska prokuratora generalnego Iwana Geszewa.
Geszew, bliski Doganowi i GERB, przez lata powstrzymał niejedno śledztwo w sprawach korupcyjnych, a Bułgarzy postrzegają go jako jeden z głównych powodów, dlaczego w kraju nie da się walczyć z korupcją. Sam zamieszany jest w wiele afer korupcyjnych.
Jedna z głośnych spraw, w związku z którą domagano się jego usunięcia, to sprawa biznesmena Georgija Tsołowa Georgiewa, na prośbę którego Geszew miał pomóc usunąć ze spółki partnera, a w zamian za to otrzymać równowartość 2 proc. kapitału zakładowego firmy na konto swojego ojca.
Wysiłki Petkowa związane z ujawnianiem takich historii dość szybko zaczęły przynosić rezultaty: po długich i burzliwych obradach, komisja prawno-konstytucyjna bułgarskiego parlamentu zaakceptowała poprawki do ustawy o sądownictwie, mające na celu likwidację Sądu Specjalnego i Prokuratury Specjalnej, najbardziej skorumpowanych części wymiaru sprawiedliwości oskarżanych o liczne nadużycia władzy w czasach rządów Borisowa.
Od początku 2022 roku rząd zaczął też współpracować z europejską prokuraturą pod wodzą prokurator generalnej Laury Kövesi, która rozpoczęła postępowania w sprawie korupcji przy wydatkowaniu funduszy unijnych. Urząd zidentyfikował ponad 100 spraw związanych ze sprzeniewierzeniem funduszy unijnych, w których zaangażowane są "osoby na eksponowanych stanowiskach politycznych".
W międzyczasie Najwyższa Izba Kontroli ujawniła, że oszustwa finansowe Bożkowa, na które za łapówki oczy miał przymykać premier Borisow, pozbawiły skarb państwa około 280 milionów euro w postaci opłat hazardowych, a pomimo ujawnienia sprawy niemal dwa lata wcześniej biuro prokuratora nie zrobiło nic w tej sprawie.
Wreszcie w marcu 2022 roku doszło do medialnego aresztowania Bojko Borisowa pod zarzutem wyłudzania łapówek od Wasila Bożkowa. Zatrzymany został też były wiceminister finansów Władisław Goranow oraz szefowa biura prasowego Borisowa Sewdelina Arnaudowa - mieli oboje być pośrednikami w przekazaniu łapówek.
Ale Petkow rozpoczął walkę na jeszcze jednym niebezpiecznym froncie: jego celem było też przeciwdziałanie mocno destabilizującym sytuację Bułgarii wpływom Rosji.
Bułgaria przez lata dość niezgrabnie balansowała pomiędzy swoimi zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej a lojalnością wielu polityków i biznesmenów wobec Rosji. O tym, jak głęboko sięgają rosyjskie wpływy w kraju, można przekonać się sięgając do raportu „The Kremlin Playbook” autorstwa politologa Rusłana Stefanowa z Bułgarskiego Centrum Badań nad Demokracją.
Raport, nad którym prace trwały 16 miesięcy, pokazuje rosyjskie wpływy w polityce (poprzez działalność prorosyjskich partii takich jak ultranacjonalistyczna Ataka, Volya oraz Odrodzenie), w biznesie (przede wszystkim w sektorze energetycznym w związku z zależnością Bułgarii od dostaw rosyjskiego gazu i ropy) oraz na poziomie tworzenia prawa – opisuje wiele przykładów ustaw, na który niejasny wpływ mieli rosyjscy lobbyści i dyplomaci.
Z raportu wynika, że około 20 proc. bułgarskiego produktu krajowego brutto rocznie generują powiązane z Rosją i działające na terenie Bułgarii firmy.
Bojko Borisow wiedział, że aby przetrwać, musi balansować. Z jednej strony prowadził więc politykę prozachodnią i proeuropejską, a z drugiej nieformalnie układał się z różnymi grupami wpływu. Już w 2006 roku okazało się, że CIA zgromadziło sporo dowodów na niejasne kontakty Borisowa z przedstawicielami Lukoilu oraz rosyjskiej ambasady.
Rząd Borisowa przez lata opóźniał realizację projektów energetycznych, których celem była dywersyfikacja dostaw i uniezależnienie Bułgarii, ale i całego regionu od dostaw gazu z Rosji. Bułgaria przez lata była krytykowana przez Komisję Europejską za opóźnianie budowy południowego interkonektora z Grecją, który umożliwiałaby zakup do europejskiej sieci surowca z Azerbejdżanu.
Postępowanie Bułgarii było na tyle ewidentne, że szybko zyskała miano konia trojańskiego w UE: w 2006 roku przyznał to nawet otwarcie w jednym z wywiadów stały reprezentant Federacji Rosyjskiej przy UE Władimir Czizow:
„Bułgaria jest w dobrej pozycji, by być naszym specjalnym partnerem, pewnego rodzaju koniem trojańskim w UE”. Bułgaria miała więc na forum UE reprezentować także rosyjskie interesy.
O tym, jak dużym zagrożeniem dla rosyjskich interesów w Bułgarii jest rząd Petkowa, można było przekonać się przede wszystkim w momencie wybuchu wojny na Ukrainie.
Żaden z dotychczas rządzących Bułgarią polityków nie obrał tak ostrego kursu wobec Rosji jak Petkow po wybuchu wojny.
Petkow bardzo mocno potępił rosyjską agresję i zadeklarował wsparcie dla Ukrainy. Kilka dni po wybuchu wojny zdymisjonował swojego ministra obrony z partii socjalistów, który mówiąc o wojnie na Ukrainie używał języka rosyjskiej propagandy.
Pomimo niezgody części partii w parlamencie, jeszcze w marcu Petkow zgodził się na stacjonowanie małego kontyngentu wojsk amerykańskich na terenie Bułgarii. Bułgaria zdecydowała się utworzyć dodatkową grupę bojową liczącą około 1000 żołnierzy pod operacyjnym dowództwem Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych NATO w Europie.
Petkow stanął też na czele bułgarskiej delegacji rządowej, która w kwietniu pojechała do Kijowa na spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Tam zaoferował Ukrainie pomoc w naprawie uszkodzonego sprzętu wojskowego, ponieważ nie było zgody parlamentu na wysyłanie broni do Ukrainy.
Rozzłościł Rosję także swoją inicjatywą w sprawie nieudzielenia zgody na przelot nad Bułgarią samolotu rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w drodze do Serbii, co zmusiło Ławrowa do odwołania wizyty.
Gdy Gazprom zakręcił Bułgarii gaz i zażądał zmiany warunków dostaw, m.in. płatności w rublach, Petkow stanowczo odmówił. W ostatnim czasie stanął też na drodze potężnej bułgarskiej mafii działającej na granicy bułgarsko-tureckiej, alarmując unijne instytucje o przemycie do Europy produktów żywnościowych niespełniających unijnych norm fitosanitarnych.
Ostre stanowisko Petkowa wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie częściowo wpłynęło na pogorszenie bułgarskich opinii na temat Rosji. Sondaże zaczęły pokazywać istotną zmianę orientacji społeczeństwa:
poparcie dla NATO w Bułgarii wzrosło z 48 do 63 proc., a odsetek tych, którzy uważali, że Bułgaria powinna trzymać się sojuszu z Rosją spadł do 15 proc.
Jednocześnie drastycznie spadła liczba sympatyków Władimira Putina - z 55 proc. w 2021 roku do 25 proc. obecnie.
Potępienie agresji Rosji na Ukrainę oraz wyraźnie antyrosyjski kurs polityki Petkowa spowodował przesunięcie prorosyjskiego elektoratu w stronę bardziej radykalnych ugrupowań. Od początku wojny w Bułgarii wzrosło poparcie dla otwarcie eurosceptycznej i skrajnie prawicowej partii Odrodzenie – z ok. 7 do 10 proc. Odrodzenie jest bardzo aktywne w mediach społecznościowych ze swoim antyzachodnim i prorosyjskim przekazem.
To wszystko zdenerwowało prorosyjskie środowiska w Bułgarii. Petkow bardzo szybko stał się celem zmasowanych ataków rosyjskich trolli. Jak wynika z ustaleń organizacji factcheckerskiej Science+ Disinfo Task Force, ataki pochodziły z tych samych kont w mediach społecznościowych oraz internetowych serwisów, co dezinformacja na temat pandemii koronawirusa, szczepionek i wojny na Ukrainie.
Jeszcze na etapie kampanii przed wyborami w listopadzie 2021 roku źródła te rozpowszechniały fałszywe informacje, jakoby Petkow miał zamiar wprowadzić powszechny obowiązek szczepień przeciwko Covid, co w świetle dezinformacji na temat pandemii oznaczało, że jest „agentem wpływu Stanów Zjednoczonych” i realizuje amerykańską agendę zastraszenia świata pandemią.
Ataki te jeszcze się nasiliły, gdy wybuchła wojna na Ukrainie. Petkow był oskarżany o to, że zgodnie z interesem Stanów Zjednoczonych, które wywołały tę wojnę, chce na Ukrainę wysyłać broń i tym samym „wciągnąć Bułgarię w wojnę z Rosją”. Wielu komentatorów zaczęło więc zadawać pytanie: jak dużą rolę odegrała rosyjska dezinformacja w rozpadzie bułgarskiego rządu?
Premier Bułgarii stracił władzę przez rosyjskich trolli. Tak skuteczna potrafi być rosyjska dezinformacja
Bezpośrednią przyczyną rozpadu koalicji rządzącej były jednak masowo powtarzane w rosyjskich kanałach dezinformacyjnych oskarżenia o rzekome tajne uzgodnienia między Sofią a Skopje w sprawie zniesienia bułgarskiego weta wobec rozpoczęcia przez Macedonię Północną negocjacji akcesyjnych z UE. To był jeden z argumentów dla ugrupowania Jest Taki Naród o wyjściu z koalicji w czerwcu 2022 roku.
Od miesięcy posłowie opozycji i związane z oligarchami media twierdzili, że Petkow działa za plecami własnego ministra spraw zagranicznych i planował zniesienie weta podczas spotkania z szefową KE w maju 2022 roku bez spełnienia bułgarskich postulatów (tj. wpisania do macedońskiej konstytucji Bułgarów jako jednego z narodów konstytutywnych oraz wypełnienia postanowień traktatu o przyjaźni, dobrym sąsiedztwie i współpracy z 2017 r.). Jeden z wielu artykułów oskarżających Petkowa o "zdradę" udostępniony na Facebooku dotarł do grupy prawie 300 tys. użytkowników.
Jak wskazuje Rumena Filipova, przewodnicząca i współzałożycielka Institute for Global Analytics, duża część krytyki rządu Petkowa opierała się więc na fałszywych stwierdzeniach i narracjach ściśle powiązanych z interesami Rosji.
Zniesienie weta wobec przystąpienia sąsiedniego kraju do UE to krok w kierunku przeciwdziałania wpływom Rosji na Bałkanach. Jej zdaniem, rosyjska dezinformacja odegrała znaczącą rolę w upadku gabinetu.
"Prorosyjska propaganda spotkała się z silnym odzewem w bułgarskim ekosystemie informacyjnym – zarówno w mediach społecznościowych, jak i tradycyjnych. Pomogła ukształtować ogólne nastawienie i postrzeganie rządu Petkowa" – mówiła Filipova w komentarzu do śledztwa opublikowanym przez Science+ Disinfo Task Force.
"Należy pamiętać, że dwie z partii, które są odpowiedzialne za obalenie rządu – Jest Taki Naród i Odrodzenie – wygrały na kampanii antyszczepionkowej i antycovidowej. Mamy więc grupy antyszczepionkowców aktywnie działających na rzecz zachowania status quo, szkodzenia nowemu rządowi i pchnięcia Bułgarii do rosyjskiej strefy wpływów" – dodała.
To, że kwestia Macedonii była tylko pretekstem napędzającym negatywny stosunek do rządu, świadczy też fakt, że ostatecznie starania Macedonii Północnej o wejście do UE zostały odblokowane pod koniec czerwca, po głosowaniu w parlamencie popartym przez dwie partie opozycyjne – GERB i DPS. Bułgaria i Macedonia Północna ostatecznie zgodziły się na zaproponowany przez Francję kompromis.
Sam Petkow o rozpad koalicji rządzącej oskarżył polityków prorosyjskiej partii Odrodzenie, którzy brali udział w kampaniach dezinformacyjnych. Ponadto pojawiły się podejrzenia o to, że wpływ na decyzję lidera ITN o doprowadzeniu do rozpadu koalicji mogły mieć także interesy oligarchów.
"Partię opanowała mafia" – mówił jeden z posłów ITN Nikolai Radulov w wywiadzie z bułgarską telewizją publiczną. Jego zdaniem ITN "sprzeniewierzyła się celom kolacji: walki z korupcją i zawłaszczeniem państwa przez ludzi związanych z GERB. W wielu małych miejscowościach ludzie z GERB wciąż pełnią funkcje w instytucjach nadzorowanych przez ministrów z ITN” – podkreślał.
W ostatnich dniach debata publiczna ogniskowała się wokół tematu, w jakim stopniu na decyzję Trifonowa o wycofaniu się z rządu wpływ miały interesy potężnej bułgarskiej mafii, które mogłyby stracić na obiecanym przez Petkova rozprawieniu się z korupcją. Trifonow tym oskarżeniom zaprzecza.
Od ponad dwóch tygodni w Bułgarii trwają próby utworzenia nowego rządu w ramach istniejącego parlamentu. Niektórzy posłowie z partii Jest Taki Naród, która wyszła z koalicji, zamierzają wciąż wspierać dotychczasową koalicję. Partia Petkowa ma poparcie około 117 posłów, jednak do utworzenia stabilnej większości niezbędne jest 121 posłów.
Petkow pełni funkcję premiera do czasu wyłonienia nowego rządu. Jeszcze 28 czerwca doprowadził do wydalenia z Bułgarii 70 dyplomatów z Rosji, którzy według jego słów pod przykrywką działalności dyplomatycznej mieli prowadzić działalność szpiegowską.
Zgodnie z bułgarską konstytucją po przegłosowaniu wotum nieufności wobec rządu prezydent może trzykrotnie powierzyć uformowanie nowego rządu różnym ugrupowaniom politycznym: najpierw największej partii w parlamencie, następnie drugiej, a w ostatniej próbie wybranemu przez siebie ugrupowaniu.
Jak dotąd dwie pierwsze próby się nie powiodły, teraz nową większość usiłuje poskładać bliskie prezydentowi BSP. Istnieje ryzyko, że jeśli to się nie uda i dojdzie do kolejnych wyborów, ugrupowania nacjonalistyczne i prorosyjskie będą mogły liczyć na większą obecność w parlamencie, bowiem w ostatnim czasie ich notowania nieznacznie wzrosły.
Na nowe wybory liczy także GERB, który odbił się ostatnio w sondażach. Ma teraz 2-procentową przewagę nad partią Petkowa i bardzo mocno dyskontuje trudną sytuację gospodarczą wywołaną wojną na Ukrainie: inflacja w Bułgarii w czerwcu sięgnęła niemal 17 procent.
Przed Bułgarią mocno kontestowane przez rosyjską propagandę przygotowanie do wejścia do strefy euro oraz realizacja krajowego planu odbudowy, na który Bułgaria dostała już unijne środki.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze