0:00
0:00

0:00

Weto jest ostatecznym narzędziem pana prezydenta. Nie chodzi o to, by używać tych narzędzi zbyt ochoczo.

"Sygnały Dnia",30 grudnia 2016

Sprawdziliśmy

Fałsz. Prezydent Duda wetował co popadnie, gdy ustawy uchwalało PO-PSL.

Rzecznikowi prezydenta Markowi Magierowskiemu umknęło pierwszych kilka miesięcy urzędowania Andrzeja Dudy. Od 6 sierpnia, gdy nowy prezydent "uroczyście przysięgał, że dochowa wierności postanowieniom Konstytucji" do 18 listopada, gdy wotum zaufania otrzymał rząd Beaty Szydło, w Polsce trwała kohabitacja prezydenta z PiS z rządem PO-PSL.

W tym czasie Andrzej Duda zawetował aż cztery ustawy - więc twierdzenie, że mało "ochoczo" korzysta z weta jest prawdziwe tylko wtedy, gdy mowa o ustawach uchwalonych przez PiS.

Prezydent Duda nie zawetował jeszcze żadnej ustawy skierowanej do niego przez PiS, a do Trybunału Konstytucyjnego wysłał tylko jedną - nowelizację ustawy o zgromadzeniach. Według przecieków z obozu rządzącego, podobny los może czekać fatalną reformę edukacji, przygotowaną przez minister Annę Zalewską. Jednak nie dlatego, że Andrzej Duda nie chce podpisać ustawy, ale dlatego, że samo PiS nie wie, jak się z niej wycofać.

Przeczytaj także:

Ustawa o uzgodnieniu płci

3 października 2015 r. Andrzej Duda zawetował ustawę o uzgodnieniu płci. Jej projekt został zgłoszony przez posłankę Annę Grodzką i wielokrotnie był w trakcie prac parlamentarnych okrajany przez konserwatystów z Sejmu i Senatu. W końcu doprowadzono projekt - czysto technicznego prawa, umożliwiającego zmianę płci w papierach bez pozywania rodziców do sądu - do stanu, w którym ustawa została przyjęta przez Sejm i Senat.

Dla Dudy, wspierającego wtedy kampanię wyborczą PiS, okazało się to nie do przyjęcia. Nie siląc się na argumenty, ustawę zawetował - i to wprost, bez kierowania jej do TK. Na domiar złego zwrócił zawetowaną ustawę do Sejmu w ostatnim możliwym terminie. Tam ustawa ostatecznie przepadła a Platforma Obywatelska się skompromitowała tuż przed wyborami - nie mogąc znaleźć większości do odrzucenia weta, Ewa Kopacz zdecydowała się sztuczkami proceduralnymi nie dopuścić do głosowania.

Anna Grodzka, pierwsza transseksualna posłanka, proponowała wówczas Dudzie, że w razie wątpliwości może zaprosić ją i Ewę Hołuszko (działaczkę podziemia antykomunistycznego, do 2000 r. znaną jako Marek Hołuszko) aby wyjaśniły mu wątpliwości.

- Wetując ustawę o uzgodnieniu płci, która miała pomóc nielicznej grupie osób w bardzo trudnej sytuacji, prezydent Andrzej Duda okazał się funkcjonariuszem politycznym PiS - krytykowała Dudę posłanka Grodzka.

Trzy ustawy jednego dnia

Pod koniec października 2015 r., już po wyborach parlamentarnych, prezydent znów sięgnął po weto. 27 października Kancelaria Prezydenta ogłosiła, że Duda podpisał 22 ustawy, a zawetował trzy. Znów te, z którymi było nie po drodze Prawu i Sprawiedliwości:

nowelizację prawa o lasach, ratyfikację poprawki do Protokołu z Kioto w sprawie zmian klimatu oraz techniczną nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, która umożliwiała posługiwanie się językiem regionalnym przed organami powiatu.

Z perspektywy czasu widać, że nie był to przypadkowy wybór. Lasy Państwowe i ochrona klimatu trafiły pod skrzydła ministra środowiska, Jana Szyszko, który ma swój pomysł na "ochronę środowiska" - mają jej służyć masowe wycinki drzew, przemysłowy wyrąb Puszczy Białowieskiej, ochrona klimatu przy użyciu węgla kamiennego oraz komercyjne polowania na żubry.

W przypadku mniejszości etnicznych PiS postanowiło zrobić z wrogości do obcych materiał polityczny - odmowa prawa do korzystania z języka pomocniczego na przed urzędami powiatu to drobiazg wobec podsycanej przez władzę nagonki na osoby o innym kolorze skóry, fałszywych oskarżeń wobec muzułmanów i odmawiania możliwości złożenia wniosku o azyl dla Czeczenów czekających na polskiej granicy.

OKO.press namawia Marka Magierowskiego, by był rzecznikiem całej kadencji prezydenta, a nie jej wybranych fragmentów.

;
Na zdjęciu Stanisław Skarżyński
Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze