0:00
0:00

0:00

Od blisko dwóch lat trwa izraelska inwazja na Strefę Gazy. Po ataku Hamasu z 7 października 2023 roku na Izrael i zamordowaniu 1200 Izraelczyków izraelskie wojska wkroczyły do Strefy, czego skutkiem są dziesiątki tysięcy ofiar ludności palestyńskiej. Według Ministerstwa Zdrowia Gazy zginęło już ponad 62 tys. Palestyńczyków, w tym 271 osób z powodu głodu i niedożywienia.

Tymczasem w internecie krążą filmy o tym, że w Gazie głodu nie ma. Opublikowane przez ambasadę Izraela nagrania pokazują uśmiechniętych pracowników restauracji, którzy serwują swoim klientom zapiekanki, pizzę i calzone. Gazańczycy zajadają się lokalnymi przysmakami, w tym lodami pistacjowymi.

„Kebaby i owoce morza – w restauracjach w mieście Gaza w lipcu tego roku można było dostać jedzenie każdego rodzaju. W Gazie jest jedzenie!” – czytamy we wpisie na kanale ambasady.

Kolejne nagranie ukazuje targowiska w Gazie z górą dojrzałych warzyw i owoców. „Cyniczni politycy i stronnicze media kłamią. Zdjęcia nie kłamią” – mówi lektor w nagraniu. Nagrania sugerują, że zdjęcia zostały zrobione w lipcu i sierpniu 2025 roku.

Krótki film, który ma już ponad milion wyświetleń, kończy się napisem: „W Gazie nie brakuje jedzenia. Każde inne twierdzenie jest kłamstwem".

Przeczytaj także:

Propagandowe obrazki bez kontekstu

W jednej z pokazanych restauracji widać jak jej właściciel opowiada, że jego kuchnia ma w ofercie „calzone z warzywami, mięsem i z kałamarnicą”. Widzimy też kucharza, który na zapleczu w kuchni kroi kalmary. To restauracja „Hotdog” w dzielnicy Zeitoun – tylko tyle dowiadujemy się z filmu ambasady.

OKO.press udało się znaleźć oryginalne nagrania. Właściciel restauracji publikuje w mediach społecznościowych m.in. na TikToku, Facebooku oraz na Instagramie.

Oryginalne nagrania można znaleźć tutaj:

  1. Właściciel opowiada o kalmarach i pod koniec filmu widać zbliżenie na mężczyzn pracujących w kuchni – link.
  2. Kolejna scena pokazuje pracownika, który robi pizzę, oryginał znajduje się pod tym linkiem.
  3. Z tej samej restauracji jest jeszcze wideo z gośćmi, którzy spożywają jedzenie – link.

Jeden z filmów został zamieszczony w serwisie X przez konto The Pallywood Saga, które publikuje zmanipulowane treści mające narzucić opinii publicznej izraelską narrację. Sama nazwa „Pallywood” to określenie, łączące słowa Palestine i Hollywood. Ma sugerować, że wszystkie obrazy cierpienia Palestyńczyków są inscenizowane i stanowią propagandowy spektakl.

Z informacji dostępnych na TikToku dowiedzieliśmy się, że restauracja znajduje się w Gazie przy Porcie Rybackim naprzeciwko Meczetu al‑Hasayna, w budynku Burj Taiba 2. Napisaliśmy do właściciela z pytaniami, jak udaje mu się prowadzić biznes i poinformowaliśmy, że jego filmy wykorzystywane są w celach propagandowych przez instytucje Izraela.

Niemniej, pod niektórymi filmami i postami na Instagramie wielu użytkowników zastanawia się dlaczego restauracja się utrzymuje, skoro w Gazie jest głód. Pojawiły się też głosy, że konto zostało przejęte, a ostatnie publikacje, są tak naprawdę archiwalne.

Ostatni wpis właściciela restauracji na Facebooku z 4 maja 2025 roku brzmi tak: „Drodzy przyjaciele i klienci, ze względu na brak surowców, ogromny wzrost cen, powszechne oszustwa i kradzieże oraz obecną sytuację w kraju, kierownictwo restauracji podjęło decyzję o zamknięciu lokalu do odwołania. Życzymy wszystkim bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że przejścia graniczne zostaną wkrótce otwarte i będziemy mogli znów Was gościć ♥️".

Redakcja OKO.press nie była w stanie zweryfikować, czy restauracja nadal jest czynna.

Na Tiktoku w jednym wpisie można zobaczyć zdjęcia jak restauracja ucierpiała z powodu działań wojennych. „Na początku mojego życia byłem bardzo ambitny. Zacząłem budować od zera, ciężko pracowałem, żeby dojść do tego miejsca. Zacząłem realizować część moich marzeń – a były to proste marzenia: mieć dom i samochód, własny biznes, ożenić się i założyć rodzinę. Marzyłem tylko o stabilnym i spokojnym życiu. Ale przyszła wojna i odebrała nam nawet zdolność marzenia".

Zdjęcia zniszczonej restauracji można zobaczyć tutaj. „Kochamy Was ogromnie i wrócimy silniejsi niż kiedykolwiek" – czytamy we wpisie.

Zrzut ekranu z Facebooka, wykonany 25 sierpnia 2025 roku

Ten przykład, pokazany w nagraniach wideo, obrazuje narrację jednej strony, która podana jest bez kontekstu i dodatkowych informacji. Tego typu nagrania nie mogą być i nie są dowodem na to, że w Gazie nie ma cierpienia czy głodu.

Izrael: w Gazie głodu nie ma

Autorzy nagrania nie ujawniają, kto stoi za jego produkcją, co już samo w sobie budzi wątpliwości. W filmach Gaza przedstawiona jest jako beztroskie i spokojne miasto – pełne uśmiechniętych ludzi, pozbawione śladów wojny, głodu czy cierpienia. Taki obraz stoi w sprzeczności z doniesieniami niezależnych organizacji humanitarnych i międzynarodowych agencji prasowych.

Warunki w Strefie Gazy z dnia na dzień się pogarszają. W piątek 22 sierpnia Organizacja Narodów Zjednoczonych po raz pierwszy ogłosiła, że części Strefy Gazy panuje głód, który w najbliższym czasie może objąć kolejne obszary. Dodano, że klęska głodu została sztucznie wywołana i wymaga natychmiastowej reakcji.

O piątym stopniu w skali zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego informuje Integrated Food Security Phase (IPC), czyli międzynarodowa organizacja zajmująca się badaniem poziomu kryzysu głodu we współpracy z organizacjami pomocowymi i międzynarodowymi, w tym z ONZ.

Poziom głodu w Strefie Gazy przekroczył piąty stopień według IPC, zrzut ekranu z 25 sierpnia 2025 roku

Stan głodu ogłasza się wtedy, gdy spełnione są trzy warunki:

  • co najmniej 20 proc. ludności nie ma dostępu do wystarczającej ilości pożywienia,
  • ostre niedożywienie dotyka minimum 30 proc. społeczeństwa (lub 15 proc. dzieci poniżej piątego roku życia – zależnie od metody pomiaru),
  • każdego dnia z głodu lub niedożywienia umierają przynajmniej dwie osoby na każde 10 tys. mieszkańców.

Komitet IPC dokonał oceny sytuacji w Strefie Gazy, analizując dane z okresu od początku lipca do połowy sierpnia.

IPC podkreśla również, że wzrasta liczba niedożywionych dzieci. W lipcu ostre niedożywienie zdiagnozowano u ponad 12 tys. dzieci – to sześć razy więcej niż na początku roku. Autorzy dokumentu podkreślają też, że jedno na pięcioro dzieci rodzi się przedwcześnie lub z niedowagą, a do połowy 2026 roku nawet 43,4 tysiąca dzieci oraz 55 tysięcy kobiet w ciąży i karmiących może stanąć w obliczu niedożywienia zagrażającego życiu.

Jak przypomniała agencja Reutera, w przeszłości IPC ogłaszała stan głodu jedynie w kilku przypadkach: w Somalii w 2011 roku, w Sudanie Południowym w latach 2017 i 2020 oraz w Sudanie w 2024 roku. Teraz po raz pierwszy w historii instytucja ta uznała, że klęska głodu dotknęła kraj Bliskiego Wschodu.

Strona izraelska konsekwentnie zaprzecza klęsce głodu w Strefie Gazy, twierdząc bez dowodów, że Hamas kradnie i gromadzi pomoc, albo obarczając winą za niedobory ONZ, wskazując na problemy z dystrybucją.

Agencja COGAT należąca do izraelskiego rządu, która odpowiada m.in. za koordynację dostaw do strefy Gazy, uznała raport IPC za „fałszywy i stronniczy”. Agencja zarzuciła IPC, że już jej poprzednie raporty „nie odzwierciedlały sytuacji na miejscu i udowodniono im niedokładność”. Dodano, że dokument opiera się na częściowych i niewiarygodnych danych, w tym dostarczanych przez Hamas. Podkreślono, że w raporcie „rażąco zignorowano” zintensyfikowane przez Izrael w ostatnim okresie wysiłki humanitarne.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu już wcześniej zaprzeczył, by w Strefie Gazy panował głód, nazywając te doniesienia kłamstwami promowanymi przez Hamas.

To jednak stoi w sprzeczności z przesłaniem 100 największych organizacji humanitarnych, świadków na miejscu i dziennikarzy. Jak wynika z ich oświadczenia, od 2 marca większość dużych międzynarodowych organizacji pozarządowych (NGO) nie była w stanie dostarczyć ani jednej ciężarówki ze sprzętem ratującym życie.

Twierdzą, że władze Izraela „odrzuciły prośby dziesiątek organizacji pozarządowych o sprowadzenie towarów ratujących życie”, powołując się na nowe przepisy. W samym lipcu odrzucono ponad 60 wniosków.

O głodzie w Gazie piszą największe międzynarodowe media, mimo ograniczeń jakie spotykają dziennikarzy, bo nie wszyscy mają możliwość wjechania do strefy, a przejścia graniczne są zamknięte.

Z poważnymi niedoborami żywności zmagają się także dziennikarze. Agencje AFP, AP, BBC News i Reuters wspólnie zaapelowały do ​​Izraela o umożliwienie dziennikarzom oraz freelancerom wjazdu i wyjazdu ze Strefy Gazy oraz o zapewnienie odpowiedniej ilości żywności dla tamtejszej ludności.

Wiele zdjęć pokazują kobiety i małe dzieci, które w chaotycznym tłumie próbują dostać skrawek jedzenia.

PALESTINIAN-ISRAEL-CONFLICT-FOOD
Palestyńskie dzieci czekają na ciepły posiłek na południu Strefy Gazy, 22 lipca 2025 roku / Fot. AFP

Dziennikarka telewizji Al Jazeera Hilal Elver relacjonowała z miasta Dajr al-Balah, położonego w centrum Strefy Gazy, codziennie obserwując, jak ludzie radzą sobie z głodem i jednocześnie umierają na jej oczach. „Na miejscu nie ma mleka, matki podają swoim dzieciom wodę, bo nie mają nic innego” – mówi Elver.

Odniosła się także do doniesień pojawiających się online, jakoby do Gazy docierała żywność. „To są towary komercyjne, na które Palestyńczyków zwyczajnie nie stać. Mówimy o cenach, które są ogromne”.

Jak donosi brytyjski dziennik „The Guardian", ludzie (najczęściej mężczyźni, bo kryzys faworyzuje najsilniejszych) w poszukiwaniu żywności przemierzają kilometry w gorącym słońcu przez pustynię, mijając czołgi oraz żołnierzy. Podróż jest niebezpieczna i wyczerpująca, wielu nie wraca do rodzin i ginie.

W marcu i kwietniu Gaza była całkowicie oblężona, a dostawy żywności były wstrzymane. W połowie maja Netanjahu zapowiedział, że dostawy zostaną wznowione z powodu międzynarodowej presji związanej z „kryzysem głodowym”. W maju dostawy przejęła wspierana przez Izrael i USA Fundacja Humanitarna Gazy (GHF). To organizacja bez doświadczenia w strefach konfliktu, zatrudniająca amerykańskich najemników do obsługi punktów pomocy. Zastąpiły one 400 cywilnych punktów ONZ, które – według Izraela – miały być wykorzystywane przez Hamas. Na te zarzuty – jak wskazują dziennikarze „The Guardian” – nie przedstawiono dowodów.

Organizacje humanitarne podkreślają, że izraelskie wojska nie tylko ograniczały dostęp do pomocy, lecz także atakowały Palestyńczyków próbujących zdobyć jedzenie. Wojsko otwierało ogień w miejscach dystrybucji, zabijając i raniąc cywilów stojących w kolejkach. Na początku sierpnia podczas jednego z takich ataków zginęło co najmniej 23 Palestyńczyków. Według relacji naocznych świadków i dziennikarzy, cytowanych przez BBC, żołnierze mieli strzelać do osób, które przyszły po żywność.

ONZ świadomy kampanii prowadzonej przez rząd Izraela

W sprawie izraelskich reklam skontaktowaliśmy się z przedstawicielami ONZ. „Oczywiście ONZ jest świadomy kampanii prowadzonej przez rząd Izraela” – napisała w emailu przesłanym OKO.press Aleksandra Szorc, kierowniczka biura z Ośrodka Informacji ONZ w Warszawie.

„Staramy się jej przeciwdziałać, publikując rzetelne informacje na temat głodu w Gazie. Piątkowy briefing prasowy oraz oświadczenie Sekretarza Generalnego, a także raport IPC, to najnowsze przekazy, które zawierają fakty w tym temacie. Równocześnie prostujemy przekazy starając się zwalczać dezinformację dotyczącą naszych dostaw pomocy, opisując dokładnie wyzwania, z jakimi mierzymy się na miejscu" – dodała.

Reklama Izraela: brak danych, żadnych źródeł, narracja, że media kłamią

W propagandowym filmie nie podano żadnych źródeł ani danych. Reklama nie zawiera wypowiedzi ekspertów czy świadków wydarzeń, a zamiast faktów posługuje się emocjonalnymi obrazami.

Brak kontekstu, wycięcie niewygodnych elementów rzeczywistości i jednostronna narracja – to typowe mechanizmy propagandy.

Te dwa filmy, które zostały opublikowane w ostatnich dniach, to element szerszej kampanii Izraela. W niektórych filmach są też apele do odbiorców, by nie wierzyli „propagandzie Hamasu”, na którą dają się nabrać zagraniczne media takie jak BBC, CNN czy The New York Times. Nagrania można oglądać w wersji w języku angielskim, włoskim, niemieckim i oczywiście polskim.

Pod koniec lipca internauci trafiali na reklamy sugerujące, że za brak dostaw żywności dla głodujących Palestyńczyków odpowiedzialna jest Organizacja Narodów Zjednoczonych. „Izrael dopuścił setki ciężarówek, które wjechały do Gazy. A ONZ odmawia rozdzielenia pomocy” – słyszymy w reklamie.

Tę manipulację na czynniki pierwsze rozłożył Jakub Szymczak w filmie na kanale OKO.press.

Ambasada wyłączyła możliwość komentowania propagandowych filmów, ale komentarze na ich temat można przeczytać gdzie indziej. „Właśnie mam leniwy dzień w Berlinie i dzisiaj dostałam ten propagandowy filmik po niemiecku i po angielsku jako reklama na YT chyba z 15 razy. To jest skandal, co robi Izrael, i mam nadzieję, że ta propaganda tylko bardziej rozzłoszczą opinię publiczną światową” – napisała jedna z użytkowniczek pod filmem OKO.press o manipulacjach Izraela na temat głodu w Gazie.

W narracji tych filmów całkowicie pominięto zarówno izraelską kampanię wojskową, jak i blokadę ciężarówek z pomocą humanitarną. Nie ma też wzmianki o chaotycznym i szeroko krytykowanym procesie dystrybucji tej pomocy na miejscu.

Kto stoi za propagandowymi filmami?

Reklamy to efekt działania Izraelskiej Agencji Reklamowej, znanej jako LAPAM. Jak czytamy na stronie agencji, zajmuje się ona komunikacją i kampaniami reklamowymi dla instytucji publicznych oraz spółek państwowych. Prowadzi ona „różnorodne działania marketingowe, w tym kampanie publiczne i społeczne na szeroki zakres tematów”.

Oprócz reklam związanych z konfliktem w Gazie, LAPAM była w tym roku aktywna także podczas Eurowizji. Jak wynika ze śledztwa Eurovision News Spotlight, portalu weryfikującego informacje w sieci, wynika, że izraelska agencja realizowała szeroką kampanię reklamową, korzystając zarówno z własnych kanałów, jak i oficjalnych profili rządowych. Celem było mobilizowanie obywateli państw biorących udział w Eurowizji do głosowania na reprezentantkę Izraela.

Reklamy można wyszukać na stronie Centrum przejrzystości reklam Google. Gdy wpiszemy w zakładkę nazwę agencji „Israeli Government Advertising Agency”, wyświetlą nam się reklamy publikowane w Polsce. Według Google'a jest ich około 400. I choć dotyczą kwestii typowo politycznych – wojny, konfliktu międzynarodowego, sytuacji humanitarnej na Bliskim Wschodzie czy zarzutów wobec ONZ – nie są oznaczane jako reklamy polityczne.

Filmy pokazujące restauracje i targowiska oraz stojące ciężarówki zostały zaliczone do kategorii „prawo i administracja”. To, ile osób wyświetliło reklamy, zostanie opublikowane dopiero pod koniec października.

Jak ustalił portal Demagog, według centrum zasad Google Ads tylko reklamy dotyczące wyborów, referendów lub kandydatów na urzędy są uznawane za treści polityczne. Co więcej, zgodnie z regulacjami Google, reklamy nie mogą wprowadzać użytkowników w błąd.

Zrzut ekranu ze strony Google'a o zasadach reklam wyświetlanych na platformie, wykonano 26 sierpnia 2025 roku

Na stronie można też przeczytać, że wprowadzanie w błąd jest zakazane zwłaszcza gdy „treści dotyczą polityki, kwestii społecznych lub spraw istotnych dla opinii publicznej”.

Zwróciliśmy się do przedstawicieli Google'a z prośbą o komentarz. Zapytaliśmy m.in. o dane zasięgu tych reklam w Polsce, czy Google otrzymał prośby instytucji UE lub rządu o ich usunięcie lub ograniczenie, oraz jakie działania platforma podejmie, by chronić użytkowników UE przed dezinformacją sponsorowaną przez obce państwa.

Na odpowiedzi wciąż czekamy.

Każdą reklamę pojawiającą się na YouTubie można zgłosić do usunięcia. Wystarczy wypełnić ten formularz. Nie ma jednak gwarancji, że zgłoszona reklama faktycznie zostanie zdjęta.

Co na to polskie i europejskie władze?

Pytania wysłaliśmy również do przedstawicieli Komisji Europejskiej, polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Cyfryzacji. Dwa tygodnie temu Polska Agencja Prasowa informowała, że dyrektor Departamentu Komunikacji Strategicznej i Przeciwdziałania Dezinformacji Międzynarodowej polskiej dyplomacji rozmawiał z ambasadorem Izraela w Polsce. Podczas rozmowy poruszono „problem agresywnej reklamy rządu Izraela o sytuacji w strefie Gazy”. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaznaczyło, że „koordynuje reakcję na tę reklamę z innymi krajami europejskimi, w których jest ona promowana”.

Nasze pytania do MSZ:

  • Czy polski rząd lub odpowiednie instytucje oficjalnie zwróciły się do Google/YouTube o usunięcie tych reklam w Polsce?
  • Czy trwają rozmowy między Polską a Komisją Europejską lub innymi państwami UE dotyczące wspólnej reakcji na kampanię reklamową ambasady Izraela?
  • Na jakim etapie są działania „koordynacji reakcji” i czy można podać szczegóły, jakie kroki zostały już podjęte?
  • Jakie kryteria stosuje polska administracja przy ocenie, czy dana kampania stanowi dezinformację, a jakie pozostawia się platformom takim jak YouTube?
;
Na zdjęciu Natalia Sawka
Natalia Sawka

Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.

Komentarze