0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Agata KubisAgata Kubis

W poniedziałek 6 września 2021 Sejm zdecydował: stan wyjątkowy na granicy polsko-białoruskiej zostaje. Za wnioskiem o jego zniesienie zagłosowało 168 posłów, przeciw - 247, wstrzymało się 20.

Przeczytaj także:

Przed budynkiem Sejmu od 16:30 trwa protest. "Nie ma na to naszej zgody", "Każdy inni, wszyscy równi" - krzyczą protestujący. Po obu stronach ulicy i przed odgradzającymi gmach Sejmu barierkami rozstawiło się kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji. Kilkanaście osób stanęło przed policjantami trzymając w dłoniach drut kolczasty.

Zobacz relację na żywo OKO.press:

Stan wyjątkowy na terenach województwa podlaskiego i lubelskiego przy granicy z Białorusią obowiązuje od czwartku 2 września 2021 roku. To wtedy prezydent Andrzej Duda podpisał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie granicznym z Białorusią. Do północy z terenu musieli ewakuować się m.in. dziennikarze i aktywiści, którzy przez dwa tygodnie próbowali pomóc 32 osobom przetrzymywanym na polsko-białoruskiej granicy w Usnarzu Górnym.

"Uchodźcy nie są zagrożeniem"

"To, co wykombinowały nasze władze nie ma na celu ochrony praw, porządku i bezpieczeństwa, a jedynie ograniczenie nam dostępu do informacji. Jeżeli na granicy zginą ludzie, będą torturowani, a władze będą działać nielegalnie, nie będziemy o tym wiedzieć"

- mówiła podczas protestu Alina Czyżewska z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska - "Nie ma demokracji bez prawa do informacji. Konstytucja mówi o tym, że stan wyjątkowy można wprowadzić w przypadkach szczególnych zagrożeń, kiedy zwykłe środki konstytucyjne można wprowadzić stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. Czy to naprawdę sytuacja, której polski rząd nie potrafi rozwiązać za pomocą środków konstytucyjnych? Jeżeli tak, to mamy słabe państwo. Zagrożeniem nie są uchodźcy, nie są ludzie, którzy potrzebują pomocy".

W proteście biorą udział uczestnicy strajku głodowego, którzy od 31 sierpnia przebywają w namiocie przed Sejmem. Żądają pomocy dla uchodźców przy polskiej granicy.

"To uderzenie w podstawowe prawa człowieka"

"Jestem tu dziś, bo poczucie ludzkiej przyzwoitości każe nam wzywać posłanki i posłów do głosowania przeciwko uderzeniu w podstawowe prawa człowieka, jakim jest wprowadzenie stanu wyjątkowo nieludzkiego. Jestem tu, aby powiedzieć, że są z nami tysiące osób w całej Polsce, w tym 4 800 osób, które podpisały apel »Nie dla polityki stanu wyjątkowego!»" - mówił Piotr Cykowski z Akcji Demokracji.

"Nie ma naszej zgody dla zawieszenia prawa do zgromadzeń, wprowadzenia cenzury, ograniczenia poruszania się i dostępu do informacji, ponieważ ograniczenia te zostały wprowadzone, aby ukryć przed światem łamanie prawa międzynarodowego przez polskie władze. Mówimy »nie« blokowaniu pomocy humanitarnej i prawnej oraz pracy niezależnych mediów".

Apel - jak poinformował Piotr Cykowski - poparło 15 organizacji i ruchów społecznych. Wśród nich znalazła się m.in. Fundacja Ocalenie, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej czy Stowarzyszenie Nomada.

"Niektórzy mnie pytają, co daje kolejny apel? Skoro brutalna władza nie słucha. Opowiadam. Mamy wspólnie ogromną pracę do wykonania, aby do tak podstawowych postulatów przekonać jak najwięcej osób.

Aby Ci, którzy są codziennie bombardowani propagandą strachu, zobaczyli, że jest wiele osób, które się jej nie poddaje i się jej sprzeciwia, że można inaczej, że można pomagać, a nie stawiać druty i zasieki.

Byśmy mogli wspólnymi siłami, osób, które dziś wyrażają sprzeciw, działać dalej" - mówił Cykowski.

"Ogłaszamy obywatelski stan nadzwyczajny"

"Wiele z nas w ostatnich dniach dzieli się swoim poczuciem bezsilności, ale działając wspólnie, podpisując apele i protestując, możemy mieć siłę. Siłę, tysięcy osób, które nie dadzą zapomnieć tego ani Morawieckiemu, ani Dudzie, ani posłom i posłankom, którzy podniosą rękę za przyzwoleniem na hańbiące Polskę działania na granicy. Lub tchórzliwie się wstrzymają od głosu. Nie dla stanu nadzwyczajnie nieludzkiego!".

"Wprowadzenie stanu wyjątkowego to skandal. Na granicy autentycznie są ludzie, którym trzeba pomóc, a polskie społeczeństwo musi mieć informację o tym, w jakim są stanie i jak obchodzą się z nimi polskie służby. W 2015 roku do Europy przybyło milion uchodźców i żadne państwo nie wprowadziło stanu wyjątkowego, a my to zrobiliśmy.

Wprowadziliśmy pierwszy raz w dziejach III RP stan wyjątkowy. To groteska. Żadnej kraj, nawet Węgry tego nie zrobiły"

- mówiła w rozmowie z OKO.press jedna z protestujących.

"Każdy urząd w jakikolwiek sposób związany z bestialską władzą, każdy organ partyjny powinien być od dzisiaj zamknięty przez wolnych obywateli w stanie nadzwyczajnym, aby poczuć, co to oznacza. Ogłaszamy obywatelski stan nadzwyczajny. To nie pierwszy raz, kiedy tutaj jesteśmy" - mówił protestujący.

;
Na zdjęciu Julia Theus
Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze