W sondażu Ipsos dla OKO.press sprawdziliśmy, jakie uczucia budzą protesty Strajku Kobiet. Do wyboru daliśmy badanym sześć emocji: trzy pozytywne (nadzieja, radość i duma) oraz trzy negatywne (niechęć, strach i oburzenie). Ułożyły się w pary:
- nadzieja i oburzenie (27 i 25 proc.) były najczęściej wybierane;
- duma i niechęć (12 i 16 proc.) – rzadziej;
- radość i strach (8 i 9 proc.) – najrzadziej.
Trzy pozytywne uczucia wskazało łącznie 47 proc., negatywne statystycznie tyle samo – 50 proc. Ktoś by powiedział, że protesty budzą mieszane uczucia, co nie brzmi pasjonująco, prawda? Ale rzecz w tym, że to zmieszanie wygląda różnie w różnych grupach, analiza różnic wiele nam powie o postawach społecznych. Stopniowo dojdziemy do bardziej precyzyjnych odpowiedzi, kto popiera, a kto odrzuca tę mieszankę wybuchową, jaką jest Strajk Kobiet.
Bo Strajk Kobiet jest mieszanką wybuchową:
- protestu przeciw ograniczaniu prawa do przerywania ciąży (jak głoszą hasła demonstracji, „Wara od mojego ciała” ),
- buntem kobiet przeciw porządkom patriarchalnym („Nie mów mi, co mam robić”),
- odruchem antyklerykalnym („Kuria mać”, „Siusiu, paciorek i wypierdalać”, „Boli mnie krzyż”),
- rewolucją polityczną, która symbolicznie chce obalić władzę („Wstyd mi za mój kraj”, „Kot może zostać, reszta wypierdalać”, „Rewolucja jest kobietą”). Skojarzenia polityczne budzi też wybór 13 grudnia na dzień najnowszego protestu,
- ruchem, który sięga po nowe w Polsce formy protestu, jest „niekulturalny”, używa przekleństw („Jebać PiS”);
- bezpruderyjnie wprowadza do publicznej wypowiedzi wątki seksualne („Został nam tylko anal”, „Moja pusia, nie Jarusia”, „Strach się jebać”).
Kto zatem popiera, a kto odrzuca ten radykalny wielowymiarowy protest kobiet?
To jest z pewnością ruch kobiet, mężczyźni są z boku
Strajk Kobiet budzi cieplejsze uczucia kobiet: pozytywne (razem 52 proc.) były wybierane częściej niż negatywne (45 proc.). Odwrotnie u mężczyzn: 54 proc. negatywnych i 41 proc. pozytywnych.
Jak widać na wykresie wyżej, największe różnice dotyczą:
- nadziei częstszej u kobiet (32 proc.) niż u mężczyzn (22 proc.);
- ponad dwukrotnie wyższej niechęci mężczyzn (22 do 10 proc.).
Minimalnie wyższy poziom strachu u kobiet niekoniecznie oznacza negatywną reakcję na protesty. To może być lęk przed ich konsekwencjami dla uczestniczek, zwłaszcza wobec przypadków brutalności policji (tu najnowszy przykład).
Niechęć wśród mężczyzn „dogania” nadzieję, a dominuje agresywne oburzenie. Zapewne dlatego, że mężczyznom – nawet otwartym na sprawy kobiet – trudniej zrozumieć postulat prawa do przerywania ciąży jako dysponowania własnym ciałem. Mężczyźni, zwłaszcza młodsi, są też znacznie bardziej konserwatywni niż kobiety (potem różnica się zaciera), a politycznie znacznie bardziej „na prawo”. Wreszcie bunt antypatriarchalny narusza interesy mężczyzn jako grupy, niezależnie od poglądów.
To nie jest ruch starszych ludzi
Aby zależności były wyraźniejsze policzymy razem deklaracje pozytywnych i negatywnych emocji. Przewaga pozytywnych największa jest w generacji 18-29 lat (plus 18 pkt), tylko w tej kategorii tak duży jest odsetek „dumy” (20 proc.). Następne trzy kategorie są na kilkupunktowym plusie. Kompletne odwrócenie następuje po sześćdziesiątce, przewaga emocji negatywnych jest niemal dwukrotna.
W grę wchodzi tu zapewne czynnik kulturowy. Starsze osoby mogą się czuć dotknięte czy oburzone nie tylko treścią, ale i formą protestów. Mniej oswojone z komunikacją w sieci, językiem piosenek czy filmów, gdzie wulgaryzmy zadomowiły się na dobre, potępiają „brak kultury”. Dla młodych ludzi słowo „wypierdalaj” właściwie nie jest przekleństwem, starszych może razić jako „chamstwo”.
To jest ruch niestarych kobiet, panie 60 plus są oburzone
Dokładniejszy społeczny portret poparcia Strajku Kobiet pokazuje wykres, na którym łączymy wiek i płeć osób badanych. Dopiero teraz różnice stają uderzające:
W pierwszych opisach Strajku Kobiet dominowało przekonanie, że to ruch dziewczyn i bardzo młodych kobiet. Sondaż pokazuje, że protesty budzą silne pozytywne uczucia wśród kobiet aż do sześćdziesiątki.
Z jedną istotną różnicą: wśród kobiet przed czterdziestką aż 23 proc. deklaruje „dumę”, w wieku 40-59 lat – o połowę mniej (11 proc.). Ale „nadziei” jest w grupie starszej najwięcej – aż 39 proc.
Ta duma młodych kobiet może płynąć z przeżycia pokoleniowego, jakim jest udział w Strajku Kobiet, który dla wielu z nich był obywatelska inicjacją.
Obie grupy kobiet młodych i w średnim wieku odczuwają podobnie mało oburzenia i niechęci.
Emocje kobiet 60 plus wobec Strajku Kobiet są bardziej negatywne niż którejkolwiek grupy mężczyzn, nawet najstarszych.
Zapewne czynnik kulturowej obcości jest tu kluczowy, pewną rolę może też odgrywać wyższa religijność starszych kobiet i stąd niechęć do antyklerykalnych wątków Strajku. Panie w wieku 60 plus mogą też nie odczuwać patriarchalnej opresji, nawet jeśli były i są jej ofiarą, bo są „z innej epoki”, gdzie nierówny podział obowiązków i przywilejów był niekwestionowaną normą.
Wszystkie te warunki „wyłączają” czynnik genderowy. Osoba po 60-tce traci płeć społeczną (Gender) w wersji kontrkulturowego buntu.
U mężczyzn różnicowanie postaw przez wiek jest znacznie mniejsze, we wszystkich grupach uczucia negatywne dominują nad pozytywnymi, tyle że u starszych panów ta przewaga rośnie z 7-8 pkt aż do 25 pkt proc.
Uwaga! To tylko generalizacje. Dla wielu Czytelniczek OKO.press uogólnienia o konserwatyzmie najstarszych Polek obudzą poczucie krzywdy, bo ich własne poglądy są inne. Sztandarowym przykładem jest 62-letnia Babcia Kasia, najbardziej progresywna, wytrwała i dzielna – jak sama mówi – „ulicznica”, uczestniczka protestów w obronie praw kobiet, osób LGBT i antyklerykalnego buntu (OKO.press opisuje i filmuje jej działania, tu wywiad, a tu najnowszy film Roberta Kowalskiego). Nawet w najstarszej grupie kobiet 23 proc. deklaruje, że protesty budzą „nadzieję”.
Strajk kobiet jako rewolucja modernizacyjna
Protesty kobiet są zatem ruchem modernizacyjnym i prozachodnim, przyjmującym radykalną – jak na Polskę – formę buntu. Kobiety żądają państwa laickiego, liberalnego w europejskim sensie równych praw kobiet, w tym prawa do aborcji, co jest europejską normą.
Taka kultura rozwija się w Polsce w większych, a zwłaszcza największych miastach. Wieś jest bardziej tradycyjna, katolicka, patriarchalna. Przewaga pozytywnych emocji jest niewielka w miastach małych i średnich, wybucha dopiero w największych.
Podobnie wyglądają zależności od wykształcenia: w „klasie ludowej” przeważają uczucia negatywne, pozytywne dominują dopiero wśród osób po studiach.
Sondaż pozwala zatem ustalić, że postawy modernizacyjne są w Polsce społecznie zlokalizowane w grupach osób najlepiej wykształconych, z największych miast i młodszych, przy czym siłą „rewolucyjną” są zdecydowanie bardziej kobiety niż mężczyźni.
Strajk Kobiet jako rewolucja polityczna
Strajk Kobiet od protestu przeciwko nieludzkiemu wyrokowi tzw. Trybunału Konstytucyjnego szybko stał się buntem przeciwko obecnej władzy. To sprawia, że budzi nadzieję (i inne pozytywne uczucia) w elektoratach partii opozycyjnych, a niechęć i oburzenie w elektoracie PiS.
Negatywna ocena wyborców Konfederacji wynika zapewne z silnego konserwatyzmu kulturowego tej formacji. Co ciekawe, także dla wyborców PSL i Kukiz’15, którzy odrzucają władzę PiS, radykalizm kulturowy buntu kobiet okazuje się nie do przyjęcia – oburzenie (39 proc.) dominuje nad nadzieją (30 proc.).
Motyw polityczny i kulturowy najsilniej splata się w elektoracie Lewicy, która w kwestiach praw reprodukcyjnych kobiet, genderowej równości i laickiego państwa jest najbardziej wyrazista i konsekwentna. Przewaga pozytywnych reakcji na protesty jest pięciokrotna.
Wśród wyborców centrowych Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej przewaga pozytywnych emocji nad negatywnymi jest trzykrotna.
PS. Sondaż był robiony w czasie największego nasilenia protestów. Jest portretem wzmożonej „świadomości rewolucyjnej”.
Sondaż telefoniczny CATI Ipsos dla OKO.press, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N= 1000 osób, 23-25 listopada 2020. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i wielkości miejscowości. Około 70 proc. spośród 1000 wywiadów zrealizowano pod wylosowanymi numerami telefonów komórkowych.
"Protesty kobiet są zatem ruchem modernizacyjnym"
To "zatem" odnosi się do którego wcześniejszego fragmentu?
Zastanawia to że elektorat ruchu PL2050 Hołowni jest w dużej większości liberalny i antyklerykalny a przewodzi mu praktykujący katolik? polski paradoks jak we Włoszech gdzie szefem lewicy był kiedyś praktykujący katolik Prodi późniejszy szef Komisji Europejskiej.
Ja nie widzę w tym sprzeczności. Dla mnie to dowód na to, że osoby o poglądach antyklerykalnych w sumie nie mają nic przeciwko praktykującym katolikom pod warunkiem, że tamci nie chcą im urządzać życia. Hołownia dużo mówi rozdziale kościoła od państwa i podkreśla, że jego wiara to jego sprawa, a tego przede wszystkim ci ludzie oczekują.
Dokładnie. Nic dodać nic ująć. Właśnie taki katolik, jest normalnym katolikiem. Szkoda, że wiele osób woli generalizować i przenosić negatywny obraz fanatyków na każdego wierzącego.
Ja to pisałem już w październiku, jak dadzą dorwać się trollom platformianym i Lempart do przewodzenia tym protestem to protest pomimo swej słuszności, upadnie. Już nawet więcej ludzi jest przeciwko niż za, co jeszcze 3 tygodnie temu było nie do pomyślenia. Niech dalej przewodzi Leperzyca ze swoją agresywną trolownią, to ludzie sami wyjdą i wyniosą tą garstkę protestujących z tymi aktywistkami z tego ronda…. Niestety kolejna inicjatywa storpedowana przez układ Pis-PO.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komputery i mózgi socjologów i politologów są w stanie chyba krytycznego przeciążenia. Bo o to po transferze w dwóch transzach w wykonaniu zjednoczonej prawicy kupowania poparcia (500+ i trzynaste oraz czternaste emerytury) mamy Suwerena i to głównie młodego na ulicach. Oczywiście, że orzeczenie politycznie uzależnionego TK było tylko zapalnikiem. Moim zdaniem mamy jednak konflikt pokoleń, który jest rozpalony właśnie brakiem skutecznych działań modernistycznych. Rewolta młodych ludzi, dla których zryw Solidarności czy stan wojenny to wydarzenia historyczne, książkowe. To bunt przeciwko kościółkowo patriarchalnemu porządkowi, który wylewa się w ostatnich latach szczególnie w przekazach medialnych. Wystarczy posłuchać jak ci młodzi ludzie definiują pojęcie patriotyzmu. To nie Bóg, Honor, Ojczyzna, tylko współpraca, partnerstwo, dialog, poszanowanie wolności i godności, otwartość na innego człowieka, to głośno brzmiące Myślę, czuję, decyduję i to nie tylko odnoszące się do kobiet. Nie bez znaczenia pozostaje także zarówno czynnik pandemiczny i bardzo źle oceniane działanie rządu w tym zakresie, narastający kryzys gospodarczy i bardzo źle oceniana postawa rządu w sprawie negocjacji unijnych. Liczenie rządzących na to, że ten bunt się wypali, o czym świadczy brak jakiejkolwiek inicjatywy negocjacyjnej, rozmowy z protestującymi, jest moim zdaniem błędną strategią. Do tych danych sondażowych dołączyłbym jeszcze jeden wynik sondażu. Wynik, który szczególnie powinien niepokoić. Ponad 64% pytanych młodych ludzi w wieku 17 – 29 lat odpowiedziało TAK na pytanie, czy rozważa możliwość trwałego opuszczenia Polski.
Pierwsza sprawa. Kwestia poparcia młodych. Kogo jest więcej ? Młodych czy starych. Młodych rodzi się teraz 2 razy mniej niż jest w latach 80. Na szczęście emigracja już tak nie postępuje, to mamy chociaż tych młodych w kraju. W latach 2007-2013 wyjechała rekordowa ilość młodych Polaków z kraj. Mało kto z nich wrócił.
Teraz inna kwestia. Protesty robią się komiczne, bo zaczęły skręcać w skrajność. Na początku protestu nie było flag LGBT. Nie było haseł o równości płci, a także pieniędzy dla każdego jak chce rada konsultacyjna SK. Młodzi są z reguły liberalni gospodarczo, dlatego protesty wypalają się.
"Wreszcie bunt antypatriarchalny narusza interesy mężczyzn jako grupy, niezależnie od poglądów."
Mężczyźni nie lubią ordynarnych, wyuzdanych kobiet bez manier. Obecne kobiety żądają przywilejów, a nie praw.
Czegoś nie rozumiem jak można pytać o uczucia związane z protestem przeciwko zakazowi aborcji, a później wyciągać wnioski na cały protest? Chyba, że czegoś nie rozumiem, to proszę o wytłumaczenie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jak to jest, że Pan Grzegorz niewątpliwie się zastanawia i zadaje sobie trudne pytania a wychodzi mu jak zawsze. To nie w braku myślenia tkwi problem, ale w tym, na jakim sprzęcie się myśli.
Ile było lewackich *jebów w niedzielę w Warszawie?
3-4 tyś?
Gdzie te miliony?
A może się mylę?
Pochwalcie się frekwencją!
POLSKI SPACERNIAK NARODOWY SELEKCYJNY
czyli o tym, jak rewolucja zjada własne dzieci
– – –
Po 2015 roku, zanim mogłem cokolwiek wyrazić, powiedzieć, zanim otworzyłem usta w jakiejkolwiek sprawie państwa, a priori zostałem:
– gorszym sortem,
– tym, który stoi tam, gdzie stało ZOMO,
– cywilizacją śmierci,
jakiś czas później dopisano mnie do
– lewaków,
– nieprawdziwych Polaków,
– niepatriotów,
– obcej ideologii Zachodu, niszczącej polskie tradycje,
– mord zdradzieckich,
– przestępców, mających krew na rękach
aż wybuchła rewolucja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet,
której sprzyjałem, wspierałem, popierałem, ale nie jako klakier,
więc zadawałem pytania o skuteczność przedsiębranych czynów,
o zarys odpowiedzi na pytanie: co dalej?
co, gdy pisopaci będą uprzejmi ustąpić miejsca zwyciężczyniom rewolucji?
(proponowałem także różne racjonalne rozwiązania,
bez wpychania się na ich scenę, arenę, honory, aplauz)…
Wtedy zostałem
– DZIADERSEM,
co dopełniło obrazu mnie w tym kraju.
Miłe Panie z OSK wycięły moje posty z profilu OSK na Fb
i zablokowały możliwość ponownego polubienia tego miejsca.
Tylko tyle i aż tyle.
Nie cierpię z tego powodu – Panie oraz młode pokolenie zrobią sobie państwo, jakie chcą. Może wzorem PiS, dzieląc i naznaczając ludzi wg swoich, rewolucyjnych kryteriów. Jeśli swoją rewolucję odpowiednio efektywnie wyspacerują.
Tomasz Lempart to jest Żyd Dawid Fischer
urodzony/a 08- 03-1915 LWÓW
Imiona rodzico´w: Leiba Kardolina
Dodatkowe informacje:
W charakterystyce z dnia 12.12.1957 znajduje się informacja, iż˙ „wstępując do pracy w organach BP sfałszował swoje personalia i inne dane z przeszłości” (IPN BU 2174/2010, k. 10).
Z wyjaśnień właściwego Lemparta Tomasza (też funkcjonariusza bezpieczeństwa) z dnia 3.06.1951 wynika, że: w 1941 dał on, jak sam to określił, „pewne dokumenty” obywatelowi Fischerowi w celu uratowania mu życia (ten bowiem był prześladowany przez okupanta niemieckiego z racji pochodzenia żydowskiego). Powyższe dokumenty były wystawione na nazwisko Lempart. Po zakończeniu wojny Fischer posługiwał sie nadal nazwiskiem „Lempart” (IPN BU 0193/8335, k. 30).
Z dniem 21.11.1968 wyjechał do Izraela na pobyt stały.
Jego syn, Andrzej Lempart (Fischer) – ojciec lesbijki Marty